Rowerowo-kolejowa wycieczka z okazji Dnia Bez Samochodu.

Znaleziona reaktywacja ze spoilera wzorowego. Chwilę się nagrzebałem i obawiałem się że zginęła (w końcu 3,5 roku od ostatniego znalezienia), ale w końcu udało się namierzyć. Logbook trochę wilgotny, to rozwiesiłem na słońcu. Kontrolnie sprawdziłem też rury i to z obu stron na wypadek gdyby spadła, delikatnie grzebnąłem też za załomem w jednej... trzeba uważać, bo kiedyś w takiej rurze znaleźliśmy niewypał. Znalazłem tylko rusałki pawik szykujące się do zimowania, pierwotna tutka chyba rzeczywiście zginęła.

Dojazd tutaj dał mi w kość, gruntówy od strony Jakaci Młodej strasznie zryte przez ciągniki (zresztą tego się obawiałem planując trasę), tak więc rypałem na przełożeniu 1-1, albo wręcz musiałem prowadzić rower i to popołudniowym upale, bo słońce zdrowo przypiekało. Po drodze odwiedziłem schron na środku pola, dosyć wysoko zasypany, ale wejście odkopane i w środku nie było śmieci, za ro mnóstwo skrzydełek rusałek, chyba zeżartych przez mieszkające tam pająki, to nie jest dobry bunkier do zimowania. Schron bierny, tylko rkm do obrony wejścia.

Po do tarciu do bunkra keszowego, zainstalowałem się w środku, by się reanimować w chłodnym wnętrzu. Sąsiedztwo zamienione przez lokalsów w dziki śmietnik, który się ciągnie dalej w bok przy drodze, na szczęście w środku nie było aż tak dużo śmieci nie było i dało się usiąść w progu drzwi. Dochodziłem do siebie przy mrożonej kawie z termosu, wyjąłem też z sakwy jogurt na czarną godzinę.

Początkowo planowałem dotrzeć do jeszcze jednego schronu, ale jak zrypany i przegrzany tu dojechałem i zobaczyłem że las w którym miał stać został wycięty i zamieniony w pole kukurydzy, to zdecydowałem sobie odpuścić. Ale jak ostygłem, to postanowiłem że pójdę tam z buta, tylko nie na siagę przez pole, bo się usmażę, tylko nieco naokoło przez las. Tamten bunkier jest większy i jedna ściana wysadzona... niestety przy niej też stoś smieci, które wlewają się do środka, na szczęście w pozostałych pomieszczeniach śmieci nie było.

Na koniec znów odsapnąłem w bunkrze keszowym, przygotowując się psychicznie na przeprawę gruntówą do Brulina. Na szczęście nie było tak źle, zryta tylko na początku, bo dalej od gospodarstwa była już utwardzona, a poza tym przez las. W zasadzie lepiej było podjechać od tej strony, ale raz że nie bardzo było jak, musiałbym sporo drogi nadrabiać objazdami, a dwa że bym ominął pierwszy schron na polu.

TFTC na szlaku!

Reaktywacja 

Afbeeldingen in deze log:

.

Znaleziona z Gackkiem i Tymczim podczas spontanicznego, sobotniego keszowania :)

Dzięki za pokazanie miejsca. Keszyk znaleziony wspólnie z joju. Tftc!

Dzięki za pokazanie miejsca. Keszyk znaleziony wspólnie z p_nowik. Tftc!

Fajnie że w  schronach linii Mołotowa pojawiają się sukcesywnie kesze. Gdyby tak większość została okeszowana to byłoby coś. A bunkier (według słownika języka polskiego to prawidłowa nazwa, a nie tylko schron jak chcą puryści), a raczej jego typ dobrze mi znany. Parę skrzynek przy schronach tej linii zdobyłem, parę założyłem, więc była okazja podciągnąć się z wiedzy.