Ogrodzenie naprawione choć sforsowanie go nie jest problemem. Bardziej stresujące są kamery od strony zachodniej obiektu, które dobrze widoczne są w nocy gdyż rzucają drobną wiązkę czerwonego światła.

z Hatmą

Zwiedziliśmy sobie większość budynku, niestety bez głównej hali do której nie znaleźliśmy dojścia.

Obecnie wejście na teren i do budynku bezproblemowe - przez dziurę w płocie i w murze na parterze.

Duże wrażenie robi pięterko nad "długim balkonem" z tymi wszystkimi zsypami, a także podziemia pod samą halą.

Pewnym niepokojącym czynnikiem jest stała obecność patrolu policji przy szpitalu, ale w sumie z tamtej strony zbyt wiele nie widać, więc zaryzykowaliśmy.

Solo rowerowe włóczenie się po okolicy.

Skrzynkę miałem nod dawna w obserwowanych aby dokonać zwiadu i ewentualnie połączyć z kimś siły.

Przyszło powiadomienie od QubyPL, że metodą rozpoznania bojem udało mu się wejść. Trzba było się streszczać i skorzystać z tej samej metody.

Zadanie miałem ułatwione, bo pod schody dojechałem rowerem. W ciągu dnia brama jest otwarta i jest tu jakiś parking. Okna faktycznie zamurowane, ale pokonanie klatki nie sprawiło problemów. Obawiałem się dostania na balkon, ale jakoś udało mi się przecisnąć.

Gołębie już wiedziały, że na ich teren wszedł intruz i pouciekały pod sam sufit. Mimo to akustyka i ilość tych zwierząt mogła przyprawić o fobię.

Belkę i wnękę przy niej obmacałem dokładnie, ale niestety żadnego pojemnika nie udało mi się znaleźć. Zastanawiałem się czy w takim razie nie trzeba wdrapać się na balkonik, ale nic w opisie mowy o tym nie było. Jeśli coś szukałem nie tak to proszę o informację.

Szkoda, że w środku i na około taki syf. Przez to najciekawszy wydawał się chyba komin.

Dzięki za przygodę.

Tego kesza absolutnie nie było w moich dzisiejszych planach...

Wybrałem się na spacer bo Bielanach zbierając nieliczne zaległe kesze. Samochód miałem zaparkowany tuż obok tej skrzynki ale pierwotnie ją zignorowałem. Dopiero wracając do samochodu około 21 (już po ciemku) ciekawość wygrała i postanowiłem pójść TYLKO na rekonesans.

Obszedłem cały teren dookoła szukając dziury w płocie jednak wszystkie zostały załatane. Już miałem odpuścić, jak w moje oczy wpadło miejsce w którym całkiem łatwo można było przejść na drugą stronę.

Po wejściu na plac postanowiłem, że TYLKO obejdę budynek i zobaczę czy jest jakieś wejście do budynku (bo już wcześniej widziałem, że wszystkie okna i drzwi są zamurowane). Już miałem odpuścić jak trafiłem na zewnętrzną klatkę schodową. Wprawdzie została zakratowana ale dało radę kraty sforsować i dostać się na schody. Wszedłem na pierwsze piętro, a tam krata w drzwiach była otworzona.

Postanowiłem, że TYLKO zajrzę do środka i się rozejrzę (bo przecież żadnego sprzętu ze sobą nie miałem, a ubrania miałem z tych "lepszych"). W środku jest kupa gruzu, oraz mieszkają gołębie (które wszystko brudzą). Dostrzegłem też dłuuuuugi balkon na drugim piętrze na który trzeba wejść zgodnie z podpowiedzią. Niestety wejście z hali bez sprzętu jest bardzo ciężkie więc po zrobieniu zdjęć postanowiłem odpuścić. Jednak jak wyszedłem na klatkę zobaczyłem, że można wejść wyżej (wcześniej jakoś nie zwróciłem na to uwagi).

Na drugim piętrze były już zaspawane drzwi, jednak ktoś zrobił małą dziurę wielkości psa na dole. Postanowiłem, że się przeczołgam i chyba jednak poszukam kesza, bo z opisu skrytki wynikało, że to już prawie koniec.

Przejście po balkonie daje trochę adrenaliny bo jest stosunkowo wąski a nad głową siedzą gołębie które wprowadzają lekko nerwową atmosferęNa szczęście szybko namierzyłem miejsce ze spoilera i tu pojawił się kolejny problem, bo tam gdzie jest ukryty kesz siedziały gołębie (prawdopodobnie na jajkach). Zrobiłem tylko zdjęcie i dałem im spokój. Niech się nie stresują.

Szybko opuściłem budynek, bo czas bardzo naglił.

Dziękuję za fajną przygodę z adrenaliną. Myślę, że ta skrzynka powinna zostać włączona do ścieżki "Extreme Warsaw". Poprawił bym też deklarowaną trudność. Wg mnie jest dokładnie odwrotnie. Trudność znalezienia to 1,5, a trudność terenowa to 4,5.

Za super przygodę pozostawiam gwiazdkę.

Tym razem ta skrzynka została pominięta bo nie byłem na nią przygotowany, ale następnym razem spróbuję ją podjąć.

Na I piętro wleźć się udało, choć wspinaczki żadnej nigdy nie uprawiałem. Gorzej z balkonikiem, tutaj już speniałem - wleźć bym dał radę bez problemu, ale zejście byłoby problematyczne, a skok z tej wysokości na gruzowisko mógłby być złym rozwiązaniem, dlatego musiałem zrezygnować. Szkoda. Jeżeli tu wrócę, to przynajmniej we 2 osoby. I uwaga na łapy, porozbijane szkła leżą na oknach.

Jest.

tftc

Wieczorna akcja keszowa ze stasiekm. Ten kesz był naszym podstawowym celem. Po małym nieporozumieniu udało się trafić na właściwy "balkon". Sam kesz lekko rozczarowuje, ale miejscówka jest ciekawa. Szkoda, że już w tak kiepskim stanie. Dzięki za zabawę. Tftc!

Szybka akcja z p_nowik. Kotłownia w stanie resztkowym, pozamykana, zwiedzać nie ma za bardzo co (choć ilość zarchiwizowanych skrzynek w tym rejonie świadczy że było sporo do oglądania swego czasu). Można się wybrać na wiosnę z jakimś sznurkiem i zbadać, co się da. Pobieżny rzut oka na zdjęcia zaprowadził nas na mały boczny balkon -a wystarczyło przeczytać opis -ze zrozumieniem :). Sama skrzynka ukryta w oczywisty sposób, w zasadzie na widoku, pozostawia pewien niedosyt. Większość chwytów do wspinania się nie wzbudza zaufania z racj daleko posuniętej korozji -trzeba bardzo uważać.

TFTC