Rewelacyjne widoki. Dzieki bardzo

W trakcie wypadu na geościeżkę OPENSZTOLNING: Sudety Środkowe wspólnie z: Werrona, krcr, stasiekm, Belkaa.

Zdobyta podczas kolejnego eventu "Ja chcę do mamy!", który miał odbyć się w małopolsce, a finalnie odbył się na dolnym śląsku. W składzie: Werrona, StasiekM, P_Nowik, Belkaa, krcr TFTC

Kolejna Świetna wyprawa Opolsko - Mazowiecka w składzie Werona Krcr, P_Nowik, i Stasiekm

Znaleziona podczas zdobywania ścieżki Opensztolning. Dziękuję 

^{Wraz z Chrońdziób pojechaliśmy na mecz siatkarek do Walbrzycha, a wolny czas przed postanowiliśmy wykorzystać na dwie sztolnie, które upatrzyłam już ze 3 miesiące temu.}

^{2/2 Wcale nie poszło szybko i sprawnie.Pierwsze co zauważyliśmy po zjedzeniu drugiego śniadania to wspomniany wcześniej hydrant. Wydaje się, że jego jedyne zastosowanie w tym miejscu to właśnie obwiązanie liną. Dziura dobrze ukryta w zaroślach, więc nie trzeba się jeszcze krępować mieszkańcami.Przy zejściu i wejściu nieoceniona była pomoc drużyny, bo mogłabym się nigdy stamtąd nie wygramolić.  Było dużo błota wymieszanego ze śmieciami co było mało przyjemne. Chociaż samo przeciskanie się oraz zmienne ukształtowanie dna i głębokości na pewno urozmaicało spacer. W sumie tu też mi się podobało.I tym razem mieliśmy długopis. Pozdrawiam!}

Skrzynka została zarchiwizowana.

Poszło szybko i sprawnie. Ciekawe wejście do sztolni. Dzięki.

Miód, cud i powidło. Zaskakujace miejsce wejścia, a potem dużo zabawy wewnątrz. 

Sztolnia pośrodku budujących się domków, przez to w szybie jest dużo syfu, taka ludzka mentalność - jak tylko jest dziura to można śmiecić.
Pewnie kiedyś zabudują lub zasypią szyb.
Wejście na linie zamocowanej do haka samochodu, bo to najlepsze miejsce było.
Za to widoki pod ziemią niezłe.

Szkoda, że sztolnia taka zaśmiecona w początkowym biegu. Ale zachwyca szata naciekowa. Rewelka, znakomita, dzięki.

Zapominam liny, wracam do auta, ponoć źle jest się wracać, ale po linę, to się nie liczy. Obwiązuję koniec sznura wokoło nieodległego hydrantu , z innego kesza wiem , że to DN 80 I spokojnie, w mroku nocy zsuwam się po niej w głębię W tym tunelu słychać oddech góry. Ani jednym westchnieniem ani jednym szelestem nie zakłócam snu kamiennego giganta. Po raz pierwszy w życiu idę tak spokojnie, każdy krok jest wyważony, stopą szukam ukrytych pod poziomem wody desek. Woda sięga czasem ponad pas, każda spadająca kropla powoduje drżenie serca. Lecz piękna tego korytarza nie odda żadne słowo. Mieniące się różnobarwnie ściany, pełne brylantowych nacieków, to jest pałac króla gór. Przechodzę na czworaka obwał, najdelikatniej jak potrafię, a droga wiedzie w przód i w przód jak napisał Bilbo Baggins. Dalej w głąb , z szacunkiem , z respektem. Kolejny obwał , tym razem trzeba się czołgać , plecak osobno. Przeszedłem. I jest poszukiwana wnęka , która skrywa tak pożądany przeze mnie kesz, a może on jest tylko małym nieistotnym elementem? A droga sama w sobie jest celem? Tak. Zagłębiam się jeszcze kilka metrów dalej, lecz tu szlak jest zbyt zasypany, nie będę sam ryzykował. Dziękuję za tak piękną przygodę, piszę to w sztolni, bo tam na górze emocje nie są tak silne. Zielonym orderem odznaczam . Wyjście z kopalni jest pełne śmieci , rozbudowujące się osiedle uczyniło sobie tam zsyp odpadów budowlanych, pełnych gruzu i tłuczonego szkła. Teraz tylko po linie w górę, tu też niezła zabawa, rozparty plecami i nogami i wlot szybu, po małym kroczy pnę się w górę. Jestem na powierzchni.

Po dwudziestu dniach wróciliśmy rozliczyć zalane sztolnie. Spotkanie znowu z craisy team: Galowianie, AER, Katul, Esi, Lord i Ojciec załozyciel. Sztolniszcze wzięte szturmem, ale broniło się temperaturą. Jakies cholerstwo zmrożone lekko. Myślałem że mi jaja odpadną. Po wyjściu sesja zdjęciowa i gremialne wylewanie wody z woderów. Dzięki za przygodę

W tej sztolni czas płata figle. Weszliśmy, zrobiliśmy kilka kroków, wróciliśmy i Wołek rzecze, że nie było nas 1,5 godziny. Eee ile? W końcu to tylko 300 m w tą i nazad. 

Bardzo fajny obiekt, wysoki poziom wody zmusił nas do bardzo powolnego spaceru, każdy krok był walką o suche gacie, którą ja osobiście przegrałem, wielokrotnie. Wyjście z lodowatej wody na rozgrzaną powierzchnię też miało swoje uroki (osobiście otarłem się o udar). Mimo wszystko eksploracja była świetnym doznaniem i m. in. dlatego przystawiam gwiazdkę. Drugi powód to 'jakość' obiektu (nie mylić z bezpieczeństwem). Dzięki! 

Keszo zdobyte w znakomitym towarzystwie Załogi Festung Breslau (Esi, Katul, Niemen) oraz Galowian, Zendelorda. A wszystko pod okiem Ojca Złożyciela.

Wody było mniej więcej tyle:

...ale wyzwania jedynie potęgują radość i satysfakcję z eksploracji 

 

Dziękuję i rekomenduję!

ÆR

 

Spotkanie z zwariowaną Załogą Festung Breslau (Esi, Katul, Niemen ,Aer)  i Zendelord. A wszystko pod okiem Ojca Założyciela. Podczas naszego drugiego wypadu na sztolnie zakończone powodzeniem.Dziękujemy bardzo za kesza i pokazanie tajemniczej sztolni.Zielona gwiazdka jak najbardziej się należy .

Podjęta z ekipą w skłądzie Niemen, AER, Esi4, Galowianie i Lord :)

Wysoki poiom wody, troche przemokłem ale dało rade podjąć kesza :D

[info z wtorku 02.05.]

Aktualnie wysoki stan wody uniemożliwia dotarcie do samego keszo (wodery / spodniobuty to za mało).

ÆR

Soort bewerking [Gevonden] verwijderd door gebruiker Mario&Monia op 2017-06-03.

Druga sztolnia eksploatowana wraz z  Mario&Monia. Drabina 5 metrowa pomogła dostać się na niższy poziom a 20 metrowa lina ułatwiła wydostanie się po śliskiej gliniastej pochylni.Gdy doszłem do pierwszego obwału w woderach miałem już wodę  i postanowiłem zawrócić,gdyż zbyt wysoki poziom wody uniemożliwił dalszą bezpieczną eksploatację sztolni.Dzięki za pokazanie kolejnej ciekawej sztolni.

tftc

FTF! Razem z Rajki Team, CopernicusHigh i innymi! Mój najtrudniejszy FTF w życiu... Jakaś masakra z poziomem wody, ale jednocześnie jestem szczęśliwy, że dałem radę! :) 

Tydzień tematyczny "Kesze eskstremalne" - Dzień I, punkt programu 3. Kiedyś już tu byliśmy, ale wtedy zabrakło nam silnej woli żeby podjąć się tego wyzwania. I jak się okazało słusznie. Dzisiaj przszło wziąć zemstę za tamto niepowodzenie, ale sztolnia okazała się bardziej wymagająca niż się spodziewaliśmy. Teraz wyszło to PRAWIE, o którym wspomniałem w logu w Sztolni Rycerskiej. Zapach na powitanie PRAWIE jak z... mniejsza o to, ale w Rycerskiej pachniało jak na łące podczas sianokosów a tu na dzień dobry hałdy śmieci wrzucane przez okolicznych mieszkańców (a'propos - jak można zostawić niezabezpieczoną tak niebezpieczną sztolnię prawie przy zabudowaniach? [ciach - ocenzurowano]

Na filmach poglądowych wygląda to na spacerek, ale tak nie jest. Zejście dość strome i niełatwe. Wody sporo, spodniobuty pod pachy nie koniecznie zapewnią że nie zamoczysz krawata, choć to może kwestia pory roku, że więcej wody akurat spływa z gór. Po drodze kilka zawałów, ale jest to okazja do chwili odpoczynku po brodzeniu, a przy końcu tunelu FTF, który czekał tu na nas tyle czasuNie jestem ciepłolubem, wręcz przeciwnie, chodzę zimą po dworze w polo, ale dzisiaj w połowie drogi powrotnej co nieco zacząłem odczuwać zimno... Co ciekawe, przy wyjściu już prawie nikt nie widział kota... :)

Mieliśmy w planie jeszcze kilka sztolni na dziś, ale nadmiar wrażeń skutecznie zachęcil nas do powrotu pod prysznic i do fotela przed TV. Zresztą jutro dalszy ciąg zajęć z Tygodnia TematycznegoA dzisiaj obowiązkowy ulubiony

PS. Dziękuję wszystkim uczestnikom za fantastycznie spędzone chwile.