Nadprogramowy maraton keszerski z ciągle zmieniającym się planem, pogodą i środkiem transportu.

Ruscy z land leasy coś zgubili :D

Ciekawy obiekt niby kameralny, a na powierzchni duży.

Między Keszami - first and the best OC/GC podcast in Poland.

Tyle czasu czekał bunkier na odwiedzenie mimo że przejeżdżam obok praktycznie codzienniemoże to słowo zalany najbardziej zniechęcalo do odwiedzin ale jak się okazało bardziej zalane były pola przed bunkrem bo wewnątrz suchutko a keszyk ôd rzu rzucił się w oczyszczerze to i bez latarki by mogło się obyć 

Dzięki. Prawie wybuchł w rękach ????

Przygotowani byliśmy na to że będzie zalany...

Silna ekipa w składzie Slabakinia, Mario, Karwdo i  Chrząszcze2 wyruszyła piątkowym popołudniem zebrać kilka bardziej lub mniej wymagających skrzynek.

Dziękujemy

Obiecali że będzie zalany i co obiecanki cacankia ja te gumiaki niosłam ze sobą przez to pole...;p Piątkowe popołudnie po pracy w towarzystwie Staśka Witka Karola i Mariosa na zdobywaniu keszy niebezpiecznych

Walcząc z demonami przeszłości!
Suchą stopą podjęty. 8 lat na mapie wstydu!
Pozdrowienia dla Hacka Emeryta;)
Dziękuję za piękną skrzyneczkę:)

Bunkier odwiedzony w zgranej ekipie. Sam dostep do skrzyneczki suchą stopą. Dzięki za pokazanie tego miejsca. Pozdrawiamy

Bardzo ciekawe miejsce, pozwiedzałam cały bunkier z zewnątrz i wewnątrz, na wieżyczce już wznosilam modły do biednych pająków, gdy przy wychodzeniu udało się namierzyć kesza, polecam czytanie komentarzy xd jedno zdjęcie bardzo dobrze wskazuje miejsce, nie wiem jakim cudem nie zamoczyłam trampek, znalezione z Silenttmanem2017

a jednak. Znalazłem na dole podejrzany kształt. W środku woda (tuś mi...) i zbutwiały ołówek.
Wymiana strunówki, silica gel, zostawiam niżej bo postronni wyniosą, w kopułce czysto.

Donoszę z żalem brak śladów kesza i skutki suszy hydrologicznej, dzięki którym po wodzie zostały tylko ślady- na ścianach i pełne trupów pajeczyny ..

przy okazji przed pracowego czyszczenia terenu. Chwila zwiedzania i jest :)'
Dzięki i pozdrawiam

Spontaniczne bunkrowanie z Madzią, Pawłem i Alegrą . Jako jedyny posiadacz woderów podjąłem kesza i podałem przez okienko do wpisu. Ciekawy, tematyczny pojemnik. Dzięki wielkie.

Tak blisko a jednak tyle czekała na zdobycie i to za sprawą Zbyszka, z którym na spontanie wybralismy się do schronu. Bardzo fajny pojemnik, wejście zapajęczynowane a woda cuchnąca. Fajna wycieczka przez pola.

Wody po kolana, bez wodorów nie podchodź. Tylko czemu ten bunkier taki mały. Całość nie zajęła z przebraniem nawet 10 minut. TFTC.

Razem z brajanami, GFS-ami, Tisią i Whateverem. Dziękuję.

W końcu trzeba było przewietrzyć wodery. Woda zimna - ładnie pobudziła krążenie krwi w nogach. Dziękuję za skrzynkę.

Podeszliśmy ekipą pobrodzić. Keszyk bardzo sympatyczny, wodery szczelne na szczęście, bo 

"woda" niezbyt zachęcająca do kąpieli  Dzięki za kesza!

No i coż że woda zimna , ale za to nie ma błota na polu. Bardzo tematyczne maskowanie. Dzięki.

Fajne miejsce. Sympaatyczny keszyk. Rubin robił za wodo łaza.

Weekendowy wypad z Agatha, Nannette i rubinem.

Dzięki i pozdrawiam.

Większego błota po drodze i po tygodniu deszczu dawno nie widziałam ;)

Było ciężko. najpierw trzeba dotrzeć do bunkra przez pola - błota mnóstwo - buty nasze wyglądały niespecjalnie po tej wycieczce. Potem sam bunkier - faktycznie wody po kolana. Dobrze że mieliśmy wodery. bez nich nawet nie ma co próbować. dzięki za kesza

Woda do kolan dalej.

Ja bym tam nie ryzykował wspinania bez wodoodpornego obuwia.

Dzięki.

Przy odrobinie sprawności wspinaczkowych trawers do przejścia bez woderów. Trzeba się jednak trochę nagimnastykować.  Ta latarka nawet świeci? Dzięki

 

Dzień wcześniej poczytałem o keszu, co przyczyniło się do napadu keszoholizmu Wystarczył jeden telefon do Ateny i już byliśmy ugadani na drugi dzień.

O 17 pojawiliśmy się w dobrze nam znanej okolicy. Krótki spacer na kordy, ubranie woderów i do środka.

Po chwili keszyk był w naszych rękach i nawet załapaliśmy się na TTFa

Dzięki za pokazanie miejsca i kesza.

NO TRADE

STF z Marcello002!

Już wczoraj Marcel dzwoni i zagaduje nieśmiało o zalanym bunkrze. Tak myślę, pewnie, że bym śmigła bo moje klimaty i tyle. Prawie samo południe dzwoni Marcel, że 15:30 jest u mnie. O to już rączki zacieram, że jest szansa i co było robić, po wodery do piwnicy i w teren. Okolica dobrze znana z innych skrzyneczek i nawet słyszane o tym obiekcie i chwała hackowi za to. Na miejscu szybciutko raz w dół i w górę i bingo. Dziękuję

STF ik 

Przyjemne popołudniowe keszątko. Dzięki.

FTFik ;)

To był taki spontano-bezlatarkowy wypad. Wodery zawsze mam w samochodzie, latarki niestety nie ;). Ale wraz z psem daliśmy radę.

Ciekawe miejsce i bardzo fajny, tematyczny keszyk. Choć najpierw rozebrałem leżącą tam latarkę :D

Dzięki!