Już kilka razy próbowałem i nje udało się znaleźć pojemnika z hasłemmiejsca ze zdjęć znane więc została ta łatwiejsza część ktorej nie mogę znaleźć :/

Świętochłowice.
Złota godzina. I te słońce oświetlające kamienice, ulice,  kościoły! 
Największe zaskoczenie: tak mało ludzi na ulicach, świetne zabytki.
Najtrudniejsze: trasa przygotowana także nie sprawiała zbyt wielu problemów.
Największy smutek:  dworzec.
Skrzynka na miejscu. Przyjeżdżać,  oglądać, robić zdjęcia, powracać do przyszłości!
 Gwiazda. ????

Do swojej przyszłości lepiej za często nie wracać. Ale zanurzyć się w czyjejś to może być bardzo ekscytujące!
Szczególnie  jeśli wpada się tam na 15 godzin, tylko po to żeby zrobić 80 zdjęć ale też zobaczyć, poczuć klimat  8 miast.

Czeladź, Sosnowiec, Będzin, Mysłowice, Dąbrowa Górnicza, Siemianowice Śląskie, Chorzów, Świętochłowice
...koniec, zegar znów pokazuje "dziś". 

Dziękujemy za tą podróż wehikułem czasu!

Uwielbiam powroty do przeszłości. By móc zaliczyć świętochłowicki musiałem..wrócić do przeszłości;)

Dziękuję za zabawę połączoną z nauką:)

Z niemałą satysfakcją dołączam do (nielicznego w sumie) grona zdobywców tego powrotu. Przyznaję, że zaczynam się wkręcać w wyszukiwanie zdjęć archiwalnych i lokalizowanie ich odpowiedników w terenie. Choć pogoda dziś była deszczowa, parasol w dłoń i podreptałam trochę po Świonach. Dziękuję za zaproszenie do spaceru i przeniesienie się jedną nogą do przeszłości :)

Jedynie dziwi mnie miejsce ukrycia logbooka, takie ni w pięć..ale grunt, że łatwo dostępne i murek jeszcze się jakoś trzyma.

Skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!
Resztki starego pojemnika zabrane z terenu.

Nowy, obecny pojemnik, ma charakter mam nadzieję tymczasowy.
Hasło i zdjęcia oczywiście dalej obowiązują

Kolejny kesz z mojej ulubionej serii padł. W sumie łatwo było, a spacer po Świętochłowicach bardzo przyjemny. Wiele się w mieście zmienia na lepsze. Przy okazji natknęłyśmy się nawet na ognisko z pieśniami patriotycznymi. Odkryłyśmy niestety szczątkową wersję fizycznego kesza, ale dzięki uprzejmości Bartka loguję. Może te kesze nie nabijają statystyk proporcjonalnie do poświęconego czasu, ale warto! Dzięki za zachęcenie do spaceru!

Kesz zaliczony na dwóch spacerkach z Joutsen. Wystarczyłby jeden spacerek, ale zaskoczyła nas straszna burza i musieliśmy odpuścić. Bardzo przyjemny i pomysłowy kesz. Fajnie, że nie wymaga 5h chodzeniaJedno z miejsc bardzo mnie zaskoczyło, ale Joutsen zapewniała mnie, że to na pewno tutaj. Miała racjęDzięki za pokazanie Świon z tak ciekawej stronyTFTC

Bardzo miły spacerek z mężem po Świonach:) Skrzynka realizowana na dwa dni. W pierwszym dniu  złapała nas mega burza łamiąca drzewa na drogach:) W drugi dzień było już słonecznie i spokojnie Dziękujemy za fajnego keszyka:)

Dwugodzinny spacer po Świonach w słoneczny dzień. Super. Miejsca znane, i te najtrudniejsze też. Miałem okazję przechodzić przez niego jak jeszcze był. Chyba najwięcej czasu spędziłem przy wyczekiwaniu dobrego momentu żeby zgarnąć kesza i wpisać się do logbooka. Ludzi kręciło się tam cała masa. Przyjemny Powrót do...  Dzięki.

kolejne powroty za mnąjedno ze zdjęć z haczykiem ale po krótkiej rozmowie z założycielem doszło się gdzie ono zostało zrobione ;)

Dzisiaj tylko jeden keszyk robiliśmy bo mi żonka zachorowała, więc taki spacerek po Świonach w sam razNie ukrywam, że "Powroty.." są specjalnością Nann, ja jestem cienki w te klocki. No to chociaż sobie pojemnik znalazłemJeden temat jest trudnyzagwiazdkuję doceniając wkład pracy. Serdeczne dzięki za kesza.  :) 

Oj jak mi tego brakowałoUwielbiam powroty i to odkrywanie miejsc ! Szkoda, że mam już wszystko zrobione bo mogłabym tak częściejBardzo fajny i przemyślany spacerek choć w jednym miejscu sięgnęłam po pomoc bo niby instynkt podpowiadał dobrze to jednak nie umiałam się odnaleźć, teraz już wiem dlaczegoOczywiście gwiazdka! Więcej takich keszy!

Fajny quiz do zrobienia w terenie, czyli taki jakie lubię. Mieliśmy kłopot z namierzeniem jednego obiektu, ale po trzech rundach rowerowych jakoś się udało. Dzięki.

Kolejny "Powrót ... " zaliczony. Gdyby nie jeden obiekt ,spokojnie mógłbym napisać ż eszybko i łatwo. Tłumaczy nas tylko to że nawet tubylcy mieli problemy z pamięcią. Dzięki za kesza.

Jeden z pierwszych powrotów zrobiony w 100% w terenie. Piękne popołudnie to szybka decyzja o spędzeniu jego w terenie. Bartek ocenił na 2 km to luzik. dwa kilometry to było pierwsze przejście a było ich cztery to tyle na temat pokonanego dystansu. Dwie fotki podpowiedziała nam starsza Pani jak usłyszała naszą dyskusję. Skrzyneczka znaleziona szybko bo patent znany a i hint pomógł ale dalej dwóch fotek nie ma. Po kolejnej godzinie namierzone wszystko. Całość zajęła prawie cztery godziny ale na luzie spacerowo - lodowo. Dziękuję

Nie spojleruję bo obiecałam ale zielona gwiazdeczka musi być.

Samiuśki nocą w Świętochłowicach. Niezapomniane wrażenia. Cały czas się zastanawiałem, czy jak już będą mnie lokalsi gonić, to lepiej rzucić telefon pod nogi czy zatrzymać się i grzecznie oddać do rąk. Pęknięty mógłby wzmóc agresję. Tyle wrażeń dziś... Podchodzę na finał a tam ktoś z latareczką po drzewie świeci. Nie no, na pewno nikt normalny tylko nasi. No i zgadłem. Krejzole odwaliły najtrudniejszą robotę z szukaniem skrzynki więc pozostało mi się tylko wpisać. Fajnie że rusza nowa seria, stara część miasta bardzo ładna. Dawno nie Powracałem do przeszłości, wiec tym większa radość że tak blisko coś nowego. Dzięki

Dziś wreszcie słoneczne popołudnie, więc czemu nie wybrać się gdzieś na kesza a do tego spróbować zgarnąć FTFa, w końcu tak blisko domu. W domu trochę czasu zajęło googlowanie miejsc i szczególnie z 4 żeby wyczaić gdzie jest i z 7 co tam teraz jest. Tak w ogólne fajna zabawa spacerkować, wyszukiwać odpowiednich miejsc i fotografować dopasowując real z tym co było kiedyś. Prawie na sam koniec trzeba było udać się po pojemniczek. Kordy i intuicja trochę inaczej nas kierowały a się coraz ciemniej robiło, w końcu Krejzol przylazł z pojemnikiem kiedy ja witałam się z Dallasem. Wspólnie przeszliśmy się na ostatnią miejscówkę i trzeba było się spieszyć, żeby przesłać fotki do założyciela, który zaklepał nam kronikę fotograficzną. A tak przy okazji, ładnie to Bartku podkradać nasz pachnący patencik...ojjDzięki za dopiero drugi po Oświęcimiu powrót.