Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Skrzynka będzie czasowo niedostępna. (Zgłoszenie #8289)

Witaj!

Wpłynęło do nas zgłoszenie #8289 dotyczące skrzynki 4 dzień powstania. Proszę o sprawdzenie czy kesz jest na swoim miejscu i o ewentualną reaktywację w innym dostępnym miejscu albo zmianę statusu.

W przypadku braku reakcji na tę wiadomość, po upływie tygodnia status skrzynki zostanie zmieniony na "tymczasowo niedostępna".
W razie pytań, proszę o kontakt z Centrum Obsługi Geokeszera.

Pozdrawiam,
Maleska/COG

Bardzo bym prosiła o sprawdzenie, czy wszystko jest na swoim miejscu. Jak nie ma pierwszego etapu to jak mamy zdobyć finał ?

Jako że byłem w środku tego miejsca kilka razy, jakoś mi tam spieszno nie było. A jak się dziś wybraliśmy, to okazało się, że 1 etapu brak, choć jak się dowiedziałem gdzie był, to musiał zaginąć prędko.

Mimo tego po wskazówce Wiktora doszliśmy do finału, niestety całość pływa w wodzie. Ogólnie jedna wielka sraka w środku, konieczny serwis. Czekam na reaktywacje, bo pomysł i wykonanie może być super, pozdrawiam :)

Tak jak napisał Plebek, niestety skrzynka jest do generalnego remontu. Z finału wylaliśmy wodę i zapakowaliśmy wszystko jak było. Miejsce godne ponownego odwiedzenia, chętnie tam wrócę po reaktywacjiDzięki! 

może trzeba zostawiać pasztet żeby kolejny znalazca wymienił na inny :-)

Tak tak, samochód Entete stał tyle że Entete wraz z An Ną poszła najpierw nie tam gdzie trzebatoteż spotkaliśmy się później. Choć była okazja podpiąć się pod dokonania Ola na pierwszym etapie, nie mogłam sobie odpuścić rzucenia okiem na to co też tym razem Rycerz Światła nam zgotował. 

I choć spodziewałam się drogi dłuższej i bardziej wymagającej to i tak byłam kontenta. Fajny pomysł, fajne wykonanie, wszystko się trzymało ładu. Druga część trochę mnie już zawiodła, bo po takiej pierwszej części spodziewałam się czegoś bardziej spektakularnego. No i liczyłam na pasztet :D

Keszowanie w doborowej ekipie. Dzięki za kesza!

Na miejscu zastaliśmy samochód EnteteKM, ale z kanału nikt mi nie odpowiedział, więc wskoczyłem w ciemność. Jakiś bardzo okrutnych zapachów nie było i spokojnie dotarłem na miejsce Jak dobrze, ze pamiętałem opis, bo w innym wypadku spędziłbym tam duuuużo więcej czasu No dobra wszystko jest więc wracam i przy kracie spotykam dziewczyny (Entete & An Na). One poszły sobie jeszcze zobaczyć co i jak  z pierwszym etapem, my w tym czasie przeliczyliśmy kordy i dalej już wszyscy razem.
I tu nam zeszło i nie obyło się bez podpowiedzi, bo kordy (na dwóch urządzeniach) wskazały nam 40m dalej, ale ostatecznie wszystko udało się zlokalizować.

Bardzo fajny mulciak. Tematyczny, wszystko fajnie przygotowane. Fanty, opis, "wyposażenie" wszystko jak najbardziej w temacie i na miejscu. Oby wszystko przetrwało jakieś większe opady.

Dzięki.

O tym jak to było, napisali poprzednicy ;)

dodam tylko, że nie śmierdziało aż tak bardzo.

---

Co do kesza, to cieszę się, że się nie zraziłeś i postanowiłeś zakładać kolejne kesze.

Za historia alternatywną Alka, tematyczny kesz, wykonanie i wkład pracy daję rekomendację :)

dzięki za miły niedzielny poranek i pozdrawiam!

 

Od rana zgadałem się z JArosławem. i Victorem+ co do próby podjęcia. Kanał - brzmiało ciekawie. Jedynie mnie niepokoił fakt, że z mapy wychodziło, że to kanał ściekowy a nie Karolewka. Moje obawy na miejscu potwierdził Victor+. Cuchnęło akurat strasznie, jakieś opary unosiły się z wylotu kanału. Stwierdziłem, że może to jednak atut kesza a nie jego wada - w końcu powstańcy też nie wybierali sobie "zawartości" kanałów.

Po niewielkiej gimnastyce udało nam się wejść do kanału i zaczęliśmy brnąć. Niepokoił nas trochę brak wskazówki co do tego czego szukać. Niepokój okazał się zupełnie niepotrzebny bo bardzo szybko ujrzeliśmy coś, co zawierało dalsze wskazówki. Etap zrobiony bardzo klimatycznie. Fajnie, że podpowiedź trzeba odnaleźć wśród "wielu". Jest to małą gwarancja na to, że ktoś przeczyta opis kesza przed wyprawą do kanału. za to spory plus. Sama wskazówka też fajnie, jasno opisana. Za chwilkę mogliśmy ruszać po finał. W między czasie postanowiliśmy wysuszyć wskazówki, które niestety KOMUŚ wypadły z rąk do wody ;) 

Finał też przypadł do gustu. Spodziewałem się dokładnie jakiego maskowania szukać, wypatrzył je wreszcie JArosław. Zajrzeliśmy do środka i ubawiliśmy się znakomicie. Victor zrobił serię pamiątkowych powstańczych fotek. Zalogowaliśmy wykonanie rozkazu i poszliśmy pochować wyschnięte już wskazówki z pierwszego etapu. Na koniec pojechaliśmy po buły i w "warunkach polowych" delektowaliśmy się FTFem.

 

Za fajnego krótkiego mulciaka z dbałością o szczegóły, za fabułę bez wielkiego zadęcia, za jedyny w swoim rodzaju FTF i trochę na zachętę tworzenie kolejnych tak fajnych skrzynek, z wielką przyjemnością wystawiam rekomendację. Tego kesza trzeba złapać :)

 

keszerska VictorJAJA ;)

Zajechałem na miejsce trochę za wcześnie niż się umawialiśmy, więc miałem chwilę żeby zrobić mały rekonesans. Nic nie wskazywało początkowo na to, że będzie nam się aż tak podobało. Gdy JAJA dotarły na miejsce powiedziałem im, że mam 3 wiadomości: dwie złe, jedną dobrą. Dobra jest taka, że nie trzeba nawet kaloszy zakładać, natomiast zła jest taka, że będziemy chodzili po gównie... bo to przewód kanalizacyjny ;). Kolejna zła wiadomość- autor zmienił opis, ale mniej więcej pamiętamy jaka była podpowiedź.

Z każdym krokiem było coraz gorzej i gorzej, aż w końcu zrobiło się lepiej, bo przyzwyczailiśmy się do smrodu ;). Szczytem radości wydawało się, że znaleźliśmy pierwszy etap. Wklepujemy kordy, chyba nikt nie był do końca przekonany czy aby na pewno tak to powinno wyglądać.

Po wyjściu ze śmierdzącej jamy czuliśmy się niczym powstańcy lecz nie po czterech dniach, a latach ;). Zmierzamy na kordy, chwila szukania i mamy zestaw powstańca ;). Skrzynka fajna lecz dupy nie urwała. Po otworzeniu  pojemnika urwała chyba coś więcej ;). JA JA się śmieją ja jeszcze nie wiem. Po chwili to nie wiedziałem czy śmiać się czy podziwiać. Moim oczom ukazał się........... pasztet!!! Chyba nigdy nie śmiałem się do puszki pasztetu. Takie rzeczy tylko na opencaching.pl. Pasztet rozwalił wszystko! Rekomendacja za mega oryginalne certy i nie tylko! Wszystko, aż kipiało tematyką. Nawet ten cholerny smród w kanale, bo przecież tak mieli powstańcy. 

JAsiek spisał raport z naszej wyprawy i w drogę do sklepu.... PO BUŁKI!!!! Bo przecież pasztet najlepiej smakuje z bułką! 

Gratulacje Ignacy!

To był dobry, bardzo dobry dzień. I zaczął się od dobrej pasztetowejAle od początku.

Umówiliśmy się z JAśkiem i Victorem+ że spenetrujemy ten i kilka innych kanałów. Dojechaliśmy na miejsce. Victor+ wita nas z informacją: "mam 3 wiadomości: jedną dobrą i dwie złe". Jakie to wiadomości to widzę, że opisał już w swoim logu. Ja tam uważam, że wcale tak nie śmierdziało, może nie mam tak czułego węchu albo mieszkam na wsina mnie takie zapachy nie robią wrażenia. Weszliśmy do środka, idziemy, idziemy i nagle zauważyliśmy coś, co okazało się pierwszym etapem. Wszystko nawiązywało stricte do tematu i do całego opisu, co bardzo mi się podobało. I przyznaję się bez bicia, to ja upuściłem parę rzeczy, które potem trzeba było suszyć na słońcu. No ale jak dopadli do tego wszystkiego, to tylko słyszałem: "potrzymaj to, potrzymaj tamto, jeszcze to". A jak ma się wszystko gdzieś poupychane pod ramionami i w dłoniach, to musi dojść do katastrofy :) 

Finał wypatrzyłem ja. Nie spodziewałem się takiej zawartości. Wszystko jak najbardziej związane z tematem. Maskowanie także. Pierwsze 3 miejsca już padły więc mogę powiedzieć, że była tam powstańcza gazeta, bandaże, a za FTFa dostaliśmy najprawdziwszy PASZTET !! Jedynie logbook mógłby być odrobinę lepiej wykonany. Naprawdę byliśmy zdumieni i pozytywnie zaskoczeni. Czym prędzej poszliśmy odłożyć suszące się rzeczy do kanału i pojechaliśmy po bułki, co by skonsumować naszą nagrodę.

Dobra robota wykonana od początku do końca. Melduję wykonanie zadania.

 

Keszerskie JA.JA. & Victor+

po deszczu, chyba że masz zamiar dłużej łazić, ale bardziej przyda się kolega ;-)

Kalosze wystarczą?