#11743

Miejsce na tyle opuszczone, że z oknem zycia to mi się nie kojarzy ;) 

Muralu nie widac lecz skrzynka znaleziona. Trzeba przejsc przez żeby znaleźć.

Znaleziona z Helli

Powrót na keszerskie ścieżki Podlasia. Ślicznie dziękuję za kesza i ciekawostkę :)

Ostatni dzień buszowania po Podlasiu. Dziękuję za założenie kesza i pokazanie miejsca.

Wyprawa szlakiem Białostockich murali, krzyży, miejsc pamięci i innych ciekawostek. Kesz na miejscu. Dziękuję za pokazanie miejsca i kesza. Pozdrawiam

nic tu nie znalazłem a sprawdziłem dość starannie

Był pod.

Dziękuję.

Razem z poop. Dzięki.

TFTC na szlaku!

Teraz rozumiem czemu nie udało mi się tu wcześniej. Reaktywacja na miejscu, Dzięki i zdrowia życzę. 

Mimo że miejsce ruchliwe to jednak sposób ukrycia wydaje się dobry, można szybko podejść jak akurat nikt nie zwraca uwagi, chociaż lepiej robić to po ciemku. Znalezione z tm92, TFTC!

Tftc! Urlopowo z Pal, Nan, Rub i Gag - rowerowy Białystok - ten przy pięciu kompletach sprawnych paluszków poddał się naprawdę szybko;) Niestety nie udało nam się znaleźć drugiego kesza w tym miejscu.

Poszło szybko. Potem próbowaliśmy bez liczenia namierzyć pobliski quiz, ale po paru minutach się poddaliśmy. Podlaska przygoda z Gagusiem, Rubnetkami oraz Księżną Pomorską Kiką. A potem jeszcze jakieś 28 małp się dokulało. Dzięki

Udało się wymacać. Wspólnie z Paulinką, Nannette, Rubinem, Kiką i po części z Mangusem. Dzięki.

dzięki za kesza;)

TFTC

TFTC 

TFTC

TFTC

Mural już się niestety z lekka sypie. Dobry kesz

TFTC

Nowy mikrus, zapraszam do szukania.

Mural taki trochę...bez większych aspiracji artystycznychDzięki za kesz.

Szybko i sprawnie wraz ze Św.Dominiką po dobrym Sushi. Kesz na swoim miejscu. Dzięki !!! 

Nocna wyprawa do Białegostoku z Werroną - Edycja Trzecia. Tym razem to mi przypadła rola planisty, a ponieważ dwie poprzednie edycje zostały zaplanowane przez Werronę doskonale to poprzeczka była zawieszona wysoko. Z drugiej strony było mi trochę łatwiej, bo dzięki dwóm pierwszym edycjom miałem już jako takie wyczucie terenu i odległości. Generalnie chciałem, żebyśmy dokończyli dwie napoczęte w ramach poprzednich wyjazdów ścieżki i zebrali trochę quizów, bo to mój ulubiony typ kesza. Coś tam nawet w niektórych quizach miałem wykminione, więc zapowiadało się nieźle. Dostrzegając też potencjalne trudności w zdobyciu brakujących nam keszy na ścieżce żydowsko-wojennej rozesłałem wici wszem i wobec licząc, że jakaś życzliwa dusza się odezwie i pomoże. (Jak się później okazało odezwali się praktycznie wszyscy, dzięki czemu mieliśmy niesamowite wsparcie i ułatwione życie w czasie tej wyprawy, za co bardzo dziękuję!) Jednak kiedy sobie zebrałem wszystkie dane i możliwości, to się okazało, że są one rozrzucone na tak dużym obszarze, że w dostępnych dla nas ramach czasowych (czyli między ca. 21.00 a preferowanym przez nas pociągiem powrotnym o 5.10) posługując się "per pedes" nie mamy co liczyć na duże zdobycze. Zacząłem więc tworzyć różne warianty wyprawy i do tego stopnia "popłynąłem", że nawet wymyśliłem wariant przemieszczania się za pomocą miejskich rowerów. Ci, którzy mnie znają muszą czytając coś takiego pomyśleć, że "chłopu się na stare lata zupełnie zmysły pomieszały". Ponieważ zamierzałem przedstawić Werronie wszystkie opcje w pociągu (tę rowerową też, choć wiedziałem, że ona od razu będzie chciała ją wybrać, a ja zupełnie i ani trochę) to postanowiłem wreszcie uruchomić tableta (tak to się nazywa i odmienia? bo ja nie na tych technicznych rzeczach nie wyznaję), którego kiedyś tam dostałem w prezencie i do tej pory nie używałem. Oczywiście kiedy Werrona usłyszała o rowerach to zaczęła na przemian wypytywać, czy nie polecić mi dobrego specjalisty i czy zarejestrowałem się na stronie rowerów miejskich bo bez tego się nie da. Na szczęście nie zarejestrowałem się, więc ostatecznie pomysł rowerowy został odrzucony (ufff...) i po burzliwych dyskusjach uznaliśmy, że realizujemy wariant centralno-miejsko-krótkodystansowy, a obszary leśne i położone dalej od centrum zostawimy sobie na kolejną okazję. Ponieważ oprócz zwyczajowych już punktów programu (czyli dialogów o życiu oraz żulerskiej flaszki na jakiejś ławce w parku) w programie wycieczki znalazły się spotkanie z crl_ostem (to efekt mojej korespondencji) i kawka u Psikiszka (to efekt werronowej aktywności przedwyjazdowej), to zapowiadało się ciekawie...

Po dość traumatycznych przejściach z innym muralem z tej serii i małej chlorowej jaskółce postanowiliśmy COŚ zmienić. Najpierw znaleźliśmy sobie ławeczkę na mały odpoczynek. W trakcie odpoczynku poznaliśmy miejscowego liska, który chyba miał też ochotę na łyczka, ale jednak bał się podejść. Potem ruszyliśmy do okna życia, gdzie... niestety znowu odbiliśmy się od podobnego elementu miejskiej architektury... Buuuu .

Drugiego okna życia też nie znaleźliśmy...

Najwyraźniej zmiana była za mało radykalna, dlatego postanowiliśmy udać się do domu kultury. Mieliśmy nadzieję, że to nasza ostatnia deska ratunku. Ratunek przyszedł nawet wcześniej...

Pierwszy raz oglądałam Okno Życia.
Niestety, mimo dłuższych poszukiwań kesz nie został namierzony :(

Z Mańkiem 

Tftc

Keszowanie z Błękitną 6 Team
TFTC
PS. Godzin nie pamiętam więc piszę 12:00

Błękitnej wycieczka po gościnnym Białymstoku w towarzystwie sympatycznego początkującego keszera. Szybka akcja, szybki wpis i hajda po następne kesze. 

Trochę nie rozumiem sadzenia skrzynki poświęconej niemalże tej samej tematyce co quiz zaraz obok, gdyby jeszcze tutaj bylo jakies ciekawe maskowanie to ok, ale oba mikrusy takie same. Dobra nie stękam dalej w końcu zawsze jest do kolekcji +2dzięki i pozdrawiam!

Sprawnie, razem z Bambą, dzięki :)

Szybko i sprawnie, dzięki.

Dzięki.

Poszło łatwiej niż to sobie wyobrażałem.

Znaleziona

Keszerski, rowerowy wtorek z Panem Jagą. TFTC. Pozdrawiam

Znaleziona z Posejdonem. Dzięki.

Ciekawe miejsce, dzięki! 

Trafiliśmy na porę kiedy akurat nie było ludzi w okolicy, więc i z podjęciem nie było problemu :)

Mo~, strach strachem, a i tak się usadowiliśmy na moment :D
dzięki za kesza!

jakie dziwne podwórko, aż strach zapuszczać się głębiej. na szczęście nie ma takiej potrzeby

Wiało jak diabli. Zanosiło się na burzę. Może dlatego w okolicy nie było ludzi. A to dość ruchliwa przestrzeń.  TFTC :) 

Kordy chyba takie sobie, bo prowadzą w pobliże na wpół opuszczonej kamienicy, a tam ponoć człek mieszka co na keszerów ma oko. Po wyłączeniu GPS i zabraniu się za obszukiwanie wszystkich możliwych miejscówek w końcu kesz się poddał.

Oj naszukaliśmy się, naszukaliśmy z KarolemPrzy okazji znaleźliśmy certyfikat z innej skrzynki z [BSA] Ktoś chyba zgubił. TFTC!

Naszukaliśmy się, a tu czysta oczywistość. No może, nie taka oczywistość patrząc na poziom keszy z geościeżki BSA. Po prostu trzeba rzec, że skrzyneczka trzyma poziom innych białostockich keszy ;)

Wspólnie z Phoebe. Dziękuję za kesza.

Tu znów liczyłem na FTFa (bo log internetowy był pusty) a skończyło się na STFie. Szukając tego kesza przy okazji znalazłem oddalony o kilkanaście metrów finał zagadki "Okno życia". Zasada z GC, że pojemniki muszą być oddalone od siebie o 161 metrów chyba ma sens.....

Dzięki za skrzynkę.