Tak, wiem że kesz wymaga serwisu :-(

Na linii S-Ł chcę, aby kesze były tak więc będzie serwis, tylko nie wiem kiedy. Teraz to chyba i tak w okolicy jeden wielki plac budowy?

Dzięki za kesza.

Kolejna sobota z eSeŁką. Dziś odwiedzamy z choooch  skrzynki na odcinku Pilawa - Bronisławów - 9 sztuk, 8 znalezień i 1 DNF (OP8G2K -kesz pochłonięty przez remont).

TU: plac budowy opustoszały więc działamy. Znakomita miejscówka! Kesz namierzony, ale wymaga serwisu - tylko jeden klips trzyma. Odłożyłem na wcisk, choć wątpię żeby przetrwał pierwszą lepszą wichurę. 

Dzięki!

Po placu budowy kręci się wielu robotników. Nie udało mi się dotrzeć do skrzynki.

Uwaga. Skrytka posiada 4 zamknięcia. Dwa z nich są złamane i nie pełnią swojej funkcji, trzecie jest nadłamane. Trzyma tylko na jednym, czwartym zamknięciu.

z bratem
Z dołu jej nie było widać, ale już w połowie drogi widziałem, że wisi :)
Niestety klipsy są połamane - wieczko trzyma się tylko na dwóch. Przewiązałem linką, powinno jeszcze trochę wytrzymać, ale niezbędna będzie wymiana pojemnika.

Nie da się ukryć, że kesz ukryty jest na... drzewie. :D

Wzdłuż eSeŁki na wschód (dzień 2 - 45km).

Rowery zostawiliśmy przy sąsiedniej skrzynce i... myk na drzewoRozbawiło nas ono, to olcha jakby kto się pytał. A skrzynka się trzyma, ale jeden klips już rwany, a drugi naderwany. Skrzynka trodniejsza i trudniej na niej manewrować, toteż i dwa dowcipy są.

Wiele sobie obiecywałem po tej wyprawie i - jak się okazało - prawie wszystko udało się najlepiej, jak tylko mogło! Z rana wyruszyłem z Hobbitami w kierunku Wilgi, gdzie dołączył do nas Mototramp. A potem już zaczęło się keszowanie!

Ledwo się przeflancowaliśmy na drugą stronę S-Łki wędrując tu od poprzedniego kesza i ledwo schowaliśmy się w krzole, kiedy od strony Pilawy nadjechał pociąg techniczny i... stanął sobie tuż obok nas (czyli inaczej mówiąc - tuż obok kesza). Pierwsza myśl (ta paniczna) - zgarną nas za łażenie po torach! Ale zaraz potem przyszła ta druga myśl (bardziej racjonalna), że przecież oni po prostu stanęli bo czekają na zielone. Do tego stopnia nas to rozzuchwaliło, że postanowiliśmy zdobywać, nie czekając aż oni się doczekają. Nie będę się zanadto wdawał w szczegóły, kto właził, bo w sumie to nie ma się czym chwalić. Powiem tylko tyle, że moi Hobbici wleźli wyżej ode mnie, co cieszy mnie niezmiernie, bo nic tak nie cieszy tatusia, jak synkowie, którzy potrafią więcej (w każdym razie ja tak mam).

Dzięki pokazanie tego miejsca i za... Wielkie Wsparcie!

PS. Mam tylko jedną uwagę "techniczną". Osobiście to zamieniłbym oceny niebieską i zieloną, jeśli chodzi o wartości... Ale to taka moja prywatna opinia

Ten kesz to przygoda więc winien jestem kilka słów więcej.

Po pierwsze, warto trzymać się wskazówki autora i docierać tu od sąsiedniej skrzynki. Teren podmokły i wcale nie tak łatwo dostać się na kordy. Od innej strony przygoda będzie z pewnością jeszcze większa:). Przyznaję, że wahałem się czy podjąć wyzwanie. Dla mnie trochę hardcore, w dodatku z dołu nie widać czy kesz jest na miejscu. W końcu zdecydowałem się na wspinaczkę i nie żałuję, bo zadanie okazało się prostsze niż się wydawało.

U celu trzeba się skupić, żeby dokonać wpisu w logbooku i nie pogubić przy okazji fantów ze skrzynki. Jakby jeszcze było mało atrakcji, mi w tym momencie zadzwonił telefon. Miałem to zignorować, ale coś mnie tknęło i jednak odebrałem. Na szczęście, bo był to cholernie ważny dla mnie telefon:) Stałem więc u szczytu z wybebeszoną skrzynką w garści, w dole przemknął jakiś towarowy skład, a ja prowadziłem ważną dla mnie rozmowę telefoniczną:)

Fajna, zdecydowanie gwiazdkowa skrzynka. Dzięki.

Druga skrzynka w trakcie wycieczki rowerowej kolejowym szlakiem.

Gdzie diabeł nie może tam .....resztę każdy zna. A ponieważ przysłowia są mądrością narodu trzeba udowodnić, że ich twórcy mieli rację. Wspinaczka na górę ,czysta przyjemność ,razem z Bambą ,dzięki :)

Obowiązkowo gwiazdeczka, ja robiłem zdjęcia a zgadnijcie kto wchodził?

Sobotni atak na wschodnią część S-Ł wraz z Serengeti, dziękuję.

Dam gwiazdkę, bo mam! Troszkę gimnastyki w super kolejowej okolicy.

Razem z MiszkąWu i Psikiszkiem.

Znaleziona z mimi29 i MiszkaWu. na początki mała konsternacja bo jakaś niewielka wycinka tu była. A potem znalazłem odpowiednie drzewo i wypatrzyłem TAM kesza. Cóż innego mi pozostało niż... wysłać po niego dwóch śmiałków. Zresztą dla trzech to już tam miejsca nie ma.

I zaczęło się! A skoro Werrona dała radę, to i ja... No lepszej wymówki wymyślić już nie mógł, bo przecież jakby mógł? Przecież to on musi tam wejść! Bo Werrona! A jak to się pisze? r? czy rr?No czy ktoś to zrozumie? 8/ I jeszcze żeby było mało, to on specjalnie wszedł bez pieczątki! :p I bez telefonu też! :p Bo on przecież wejdzie tam jeszcze raz! 8/ No czy ktoś z własnej woli właził by tam kilka razy?I zapewne konstrukcja fajnie się trzęsie, jak pociąg przejeżdża tak blisko!A jakie są przy tym trzęsące się widoki!!! Mózg tego nie ogarnie...Na pamiątkę tego faktu foto było obowiązkowe! Tylko zabrakło imiennego dla tego bohatera cercika.Ale Azymut przygarnął ten bezimienny.Ostatni bezimienny... bohater.TFTC.

Świadomość, że Werrona zaliczyła tego kesza była straszna. Bo to znaczyło, że skoro ona dała radę, to ja nie mogę być gorszy i muszę się tam wtarabanić. Z tych emocji odbyłem tą drogę dwa razy, bo przecież pieczątka do wpisu została na dole u Brym. :p Mi także trafił się pociąg - fajnie było na niego popatrzeć z tej perspektywy.Dzięki :)

Widok na tory? Jakim cudem w takim gąszczu mogę zobaczyć tory? Ahaaaa....
Dzięki za okazję do gimnastykiWidoki rzeczywiście malownicze.

Kesz zdobyty w towarzystwie Ojca-Założyciela. (wzbudzaliśmy niemałe zainteresowanie po drodze - facet w skórze na motorze a za nim biedna kobietka na rowerze. Takie życie ) Takie lubię! Bardzo, bardzo. Jak byłam już przy keszu to akurat przejeżdżał osobowy do Pilawy. W sumie można by rzec że kesz na poziomie pociągów się znajduje. No może troszkę wyżej . 

PS.  Dziekuję za imienny certyfikat znalazcy!  Znajdował się na samym wierzchu -wróżka jakaś powiedziała Założycielowi, ze to ja będę tu pierwsza? ;)