Stacja coraz bardziej opuszczona, choć w budynkach stacyjnych ludzie pomieszkują. Po keszu została tylko pokrywka leżąca w trawie, pudełka nie udało mi się zlokalizować. 

Pictures for this log entry:

Tyle pozostało...

znaleziona co za pomysłowy kesz 

Znalazlem juz troche skrzynek mototrampa i powiem, ze jak zwykle 'zaskakuje profesjonalnoscia'Tutaj rowniez cache w swietnym miejscu, pomyslowo schowany, przygotowany ksiazkowo lecz oryginalnie. W bonusie wrzucam tez fotolog gdzie w tle akurat zalapal sie pociag z chinskimi kontenerami. Dzieki za przygode mototramp!

Pictures for this log entry:

fotolog

Dzięki za kesza.

Dzień, w którym zdobyłem eSełkę :)

Och! Ach! Ale cudny patent. Gwiazdka bez dwóch zdań. Szkoda, że prawie na pewno zniknie z mapy w świetle ostatnich komunikatówZabraliśmy kreta, bo się tu odleżyn nabawił. Znajdę mu jakieś częściej odwiedzane miejsce. Dzięki!

z bratem
Trzeba było się wracać po narzędzia, bo nie przeczytaliśmy opisu.

Wiosenny serwis keszy. Wszystko gra - zapraszam do zdobywania!

Aj, co by tu napisać. Kwintesencja esełkowych klimatów. Cudowna kryjówka, order zielonej gwiazdy za pomysł i odwagę. :)

Wzdłuż eSeŁki na wschód (dzień 2 - 45km).

No i ostatnia skrzynka eSeŁkowa i w ogóle w ten weekend... początkowo wydawało się, że się nie uda jej podjąć, bo jakiś chłopak kręcił się po peronie i to w tej części keszowej. Postanowiliśmy zrobić rozwałkę na peronie i zobaczyć jaki będzie rozwój sytuacji... mieliśmy nadzieję że nie czeka na kogoś (bo nikogo nie było w zasięgu wzroku i mógłby tak długo jeszcze czekać),bo raczej nie na pociąg (żart ). Przez peron przebiega ścieżka, widać że tędy jakiś skrót, więc może tylko tędy przechodzi, a że ma dużoi czasu, to robi to niespiesznie. I chyba faktycznie ostatni domysł był słuszny, bo jak władowaliśmy się na peron, to on zszedł na tory i ruszył dalej.

Nie byłem pewien, czy w moim rowerowym zestawie naprawczym mam jakąś czternastkę w kilkudziesięcioletnich multitoolach... chyba tak, ale na wszelki wypadek wziąłem jeszcze jedną z domu. A na koniec i tak zrobiliśmy sobie małą rozwałkę przed dalszą drogą - już tylko myk do Garwolina na pociąg powrotny (z małym postojem na cmentarzu wojennym). Aha, nawet jakiś pojazd techniczny przejechał jak tu byliśmy.

W środku brak dowcipów, in: GK, naklejki.

Podsumowując - całkiem miło było przejechać się już okeszowaną eSeŁką, a dodatkowo w miejscach w których najczęściej nie byliśmy (no, z wyjątkami, bo Czachówek, Górę Kalwarię, Osieck jednak wcześniej odwiedzaliśmy także eSeŁkowo), bo ostatnio to najczęściej jeździliśmy już zwiedzoną i to wielokrotnie częścią eSeŁki przy okazji serwisów. A jeszcze pozostaje nam spory kawałek dalej na wschódAle to już następnym razem.

Wiele sobie obiecywałem po tej wyprawie i - jak się okazało - prawie wszystko udało się najlepiej, jak tylko mogło! Z rana wyruszyłem z Hobbitami w kierunku Wilgi, gdzie dołączył do nas Mototramp. A potem już zaczęło się keszowanie!

Sąsiedni wiadukt niestety niedostępny ze względu na inwestycje, dlatego będzie musiał sobie poczekać na inną razę . Za to tutaj - póki co - inwestycji żadnych nie ma. Wprost przeciwnie - cisza i sielankowy spokój na tym peronie - uroczym, jak większość S-Łkowych peronów. Keszowóz zostawiliśmy w miejscu niespecjalnie uroczym, więc pierwsze wrażenie nie było najlepsze, ale zaraz potem zrobiło się pięknie i sielankowo. Każdy kolejny kesz na tej linii i każdy poznany jej szczegół utwierdza mnie w przekonaniu, że w tym długim na 160 kilometrów obiekcie jest coś prawdziwie magicznego...

Skryjówka bardzo milutka. Moi Hobbici oczywiście jak zwykle wdali się w negocjacje, który z nich ma kręcić, ale na szczęście udało się ich jakoś pogodzić.

Dzięki za pokazanie tego miejsca!

Znaleziona na wspólnym keszowaniu z grafenem.

Dzięki za kesz.

Szybka skrzyneczka, dla wszystkich,którzy posiadają klucz lub uniwersalne przyrządy, do dostania się do wnętrza ukrycia skrzynki. TFTC.

Zaliczona, wraz z przejazdem pociągu. TFTC 

Narzędzia nie były potrzebne, sprawne paluszki wystarczą, Opakowanie keszyka znakomite,razem z Bambą ,dzięki :)

Dało radę palcami ale byliśmy przygotowani.

Sobotni atak na wschodnią część S-Ł wraz z Serengeti, dziękuję.

Zastanawia mnie kto tam kiedyś wysiadał...taka dzicz

Wiele spostrzeżeń mam identycznych jak Psikiszek. Czy my czasem o tym nie rozmawialiśmy? Na pociągi w obfitości przyszedł czas później.

Razem z MiszkąWu i Psikiszkiem.

Znaleziona z mimi29 i MiszkaWu. Te opuszczone perony mają w sobie coś magicznego. Tylko zastanawiamy się czy my w ogóle dziś spotkamy jakiś pociąg. Już się sporo czasu kręcimy przy "esełce" a tu ciągle nic.

Zielone za ... wycieczkę po peronie i ten dzynks oraz jeden palec Azymuta, co otworzył co trzeba, zamiast moich wielgaśnych kluczy!TFTC. :)

To mój pierwszy w życiu kesz zaliczony w Czechach, więc dlaczego miałbym nie dać mu gwiazdki?Tym bardziej, że wracałem się do auta po klucz, a dałem radę palcami.Wielkie dzięki! :)

fajny keszyk dzięki!

Filmik uratował wszystko, Znaleziona, Pozdrawiam :)

Za radą Werrony usunąłem zdjęcie spojlerowe dodając element zaskoczenia :-)

Wybierałem się w stronę Pilawy by założyć skrzynkę w Łucznicy. Akurat pojawiły się nowe skrzynki w okolicy, przy okazji zgarnąłem więc co się dało. Dzięki za skrzynkę.

Od momentu kiedy pojawiły się nowe skrzynki na S-Ł ce nie mogłam spać spokojnie. Ta geościeżka jest moją keszerską miłością (była ją już wtedy gdy w serwisie nie było  jakiś tam ścieżek). Tak więc wschodnia kontynuacja okeszwanych torów wykonana przez Mototrampa bardzo mnie kusiła. Jednak odległość (do najdalszego kesza 100 km) no i ta moja pasja rowerowa, która nie pozwala mi pojechać inaczej jak rowerem spowodowały, że wyprawa musiała poczekać do soboty. Z drzeniem rąk klikałam więc wieczrokami w serwis, czy aby nikt nie dobrał się do moich FTF-ów. Na szczęście jest maj -  keszerzy zajęli się teraz grilowaniem na balkonach i nikomu nie przyszło do głowy by po torach biegać.

Dziś przed świtem ruszyłam moim Rzęchem od razu  najdalszego kesza, by podejmując kolejne skrzynki jechać już w stronę domu. (znam siebie -w drugą stronę utknęłabym szybko w bagnach i na koniec nie wróciłabym do domu w ogóle.  dziś to niemożliwe)

Jakież było moje zdziwienie i niedowierzanie (i lekkie poczucie przegranej) gdy w logbooku znalazłam już wpis Kerama - nie wszyscy grillują??!!

Kesz doskonale zamaskowany (dobrze, że doczytałam o tym, że narzędzia trzeba mieć!). Do gwiazdy brakuje mu niewiele- odrobiny zaskoczenia. Teraz po przeczytaniu i obejrzeniu zdjęc wychodząc na peron wiem dokładnie, czego szukam. A ja akurat uwielbiam niespodzianki :)

Dziękuję serdecznie za kesza!

Geościeżka się rozwija i zapewne wkrótce dotrze do Łukowa. Skrzynka podjęta w służbowej podróży na Lubelszczyznę. Udało się odkręcić bez klucza. Ciekawe wykorzystanie miejsca. Dziękuję za skrzynkę i pokazanie miejsca.