Zając ze strona internetową odnaleziony 2 lata temu. Zarówno wtedy jak i obecnie stronka nie działała. Dziś po konsultacji udało się dostać do logooka. W takiej postaci jest ona niezdobywalna bez wsparcia poprzednich znalazców. Aby trochę ułatwić należy znaleźć ZAJĄCA PUSTYNNEGO. PO wyliczeniu kordów dodać do N   00° 01.085' do E  00° 00.929'. Autor chyba już się nie bawi a seria fajna aby pobiegać po polach jak zając 

#2111

Od początku polubiłem tę serię, pewnie dlatego, że nie jest za duża, a pojemniki nie zostały rzucone zaraz obok siebie w terenie tylko dlatego, że było miejsce na mapie. Tego finałowego zająca też bym upolował co najmniej rok temu, ale ciągle powstrzymywał mnie martwy link do zagadki, która daje kordy tego kesza. Ostatnio przyszedł mi z pomocą niezawodny Janek, który podesłał mi wszystko co potrzebne do rozwiązaniaRozwiązywanie poszło bardzo sprawnie i nie pozostało już nic poza wizytą w terenie. Drzewa moment szukałem, bo współrzędne nie są idealne (albo mój gps nie jest idealny), ale z fotospoilerem już się udało. Pojemnik przez chwilę nie chciał się znaleźć, ale to przez szukanie zgodnie z podpowiedzią - pojemnik był walnięty na ziemię kilka metrów od drzewa, na całe szczęście cały czas zamknięty i w środku zupełnie sucho. Odłożyłem go w drzewie na wysokości wzroku i zakryłem naturalnym maskowaniem.
Nareszcie mam wszystkie zające na swoim koncie, dziękuję za bardzo przyjemną (chociaż latem wymagającą terenowo/chaszczowo) serię.

A to psikus, wiewiórka wywaliła zająca z dziupli! Zakwaterowałyśmy go ponownie :D

Nie po to zające mają wielkie tylne łapki, by siedzieć na drzewach, w dziuplach. Przybyłyśmy z Mekshą nad finałową rzeczkę i zastałyśmy poukładane drzewne szczątki, ktoś tu robi dobrze porządki. Drzewo spoilerowe obmacałyśmy z każdej strony by po 10 minutach dojrzeć kesza, leżącego na ziemi, 3 metry od drzewka. Kolejny zając wybrał się na spacer. Znaleziony PET reaktywacyjny karwdo, trafił z powrotem do dziupelki. Dziękuję!

Nie pętlę, a pojemnik PET. i nieco wyżej w dziupelce po obciętej gałęzi. Oczywiście w spojlerowym drzewie. Dół bywa zalewany.

Teraz już nic nie powinno go ruszyć, bo stare przemoczone resztki kesza zabraliśmy ze sobą, zostawiając suchutką Pętlę z logbookiem

Niestety skrzynka już niezdobywalna w standardowy sposób. Wskazówka z innych keszy, która ma nam pozwolić dotrzeć do tego, prowadzi na stronę www która już nie istnieje. Ja uzyskałem koordynaty finału od jednego z poprzedników.

Po dotarciu na miejsce mocno zwątpiłem - teren został dokładnie ogarnięty. Wszelkie zarośla, krzewy i mniejsze drzewa - wycięte równo z ziemią. Większe drzewa poprzycinane, niektóre mocno. To ze spoilera odnalezione, tutaj też pilarze poświęcili mu chwilę. Ziemia dookoła mocno rozgrzebana. Po dłuższym obszukaniu drzewa skrzynki nie znalazłem. Zaczynałem się już zastanawiać co z tym fantem zrobić, kiedy dobrych parę metrów dalej w świetle latarki rozbłysnęło coś jasnego. Okazało się, że to wystający kawałek kesza spod opadłych liści. Miałem trochę szczęścia.

Po wpisie odłożyłem do małej dziupli spoilerowego drzewa na wysokości wzroku (lub odrobinę wyżej) i zamaskowałem kawałkami kory. Tam powinno dłużej przetrwać niż po prostu na ziemi obok.

Szybki quiz i można ruszać po kesza. Ostatni ze ścieżki zdobyty i mogę wręcz otworzyć nawet szampana ze szczęścia. To koniec zajęczej powieści.

Opis skrzynki powinien być zmieniony na "dostępna czołgiem lub kombajnem". Zarośla o wysokości ponad dwóch metrów były silniejsze. Po paru próbach ataku z różnych stron na miejsce ukrycia zaniechaliśmy podjęcie kesza. 

na wszelki wypadek podzielismy się na dwie ekipy , tym razem poszczęściło się Whateverom , dzieki

Tak na prawdę musieliśmy przeoczyć info w logbookach a na miejsce finału dotarliśmy dzięki pomocy zaprzyjaźnionego keszer, który wcześąniej już to rozwiązał:)  Zajączki dały nam popalićale spacery przyjemne byłyMiejscowość znana mi już wcześniej bo przez miesiąc jeździłem przez Zajączków do pracy na delegacji. Niedzielne keszowanie z Tisioverkami i Norbim. dzięki za kesza.Niedzielne keszowanie z Tisioverkami i Norbim. dzięki za kesza.

wspólnymi siłami, jakoś się udało. Dzięki

Tutaj już nie było tak łatwo.. A nawet było ciężko.. 

Dzięki za kesza! :) 

DZIEWIĄTY DZIEŃ KESZOWANIA.

Szybki przeskok z Leksykonu Leśnika na Zające!

Do geościeżki przygotowałem się perfekcyjnie. Wcześniejszy wywiad u poprzednich znalazców oraz wydrukowana mapa topo + satelita on-line oraz jeep - to gwarantowało sukces zarówno w szukaniu keszy jak i sprawnym dojeździe do keszy.

Podpowiedzi do tego kesza nie znaleźliśmy. Szkoda było tak to zostawić. Telefon do zaprzyjaźnionego keszera i poszło. Z tego co poprzednik pamiętał to chyba podpowiedź była w keszu który zreaktywowaliśmy. Ale na pewno nie wiemy. Może był w innym i ktoś zabrał? Gdyby nie pomoc poprzednika to kesza nie udałoby się znaleźć. Trudność polegała na tym że szukaliśmy tylko po wskazówkach nie mając kordów ;)

Pozdrawiam
Art_noise

Niedużo brakowało, a zgubił bym buta skacząc przez Mienię, bo oczywiście podeszliśmy od złej strony.

Skrzynka w doskonałej kondycji leżała sobie kilka metrów od obiektu ze spoilera.

Dziękuję za pokazanie ciekawego miejsca.

Nie w miejscu ukrycia, ale udało się złapać bestię :)

Dzięki :)

Szukałem kesza razem z Kiwi7PL na wyliczonych współrzędnych, w miejscu zgodnym ze spoilerem i nie udało nam się go znaleźć.

Pojemnik finałowy otrzymuje tematyczny element.

Proszę o poprawne maskowanie - pojemnik znajdował się na widoku.

Karta została wymieniona. Dla wygody - dodano opcjonalny QR Code (dla tych co nie lubią przepisywać).

Dzięki zaangażowaniu i nieczęstym umiejętnościom kolegi j_janus, kesz od tej pory otrzymuje nowy, bardziej wyrazisty materiał źródłowy.

Cała zabawa polega na gonieniu zająca, jak się już go złapie to zabawa się kończy. Goniłem tego kilka razy, podczas biegu zrobił kilka myków w bok i mi zwiał. Przy następnym razie zaczaiłem się gdzie zające zimują i potulnie został schwycony. Z rzeczy , które mi się podobały: 1. Typ skrzynki - misterka - jakże rzadka ostatnio 2. Pomysł na tematyczną serię keszy - z możliwościami rozwojowymi. 3. Okolica nadaje się na aktywny wypoczynek 4. Tematyka zabawy wymaga trochę zaangażowania, zostanie w głowie na trochę dłużej 5. Treść zadania była wyzwaniem z efektem, którego nie spodziewałem się na początku.

Dzięki za świetną przygodę

Pojemnik finałowy został zreaktywowany. Proszę o poprawne ukrywanie.

Muszę sprawdzić pojemnik finałowy.

STF - kolejny zajączkowy certyfikat do kolekcji ;)

Jak pojawiła się skrzynka to wiedziałem, że FTF-a nie będzie, bo mam już wszystkie skrzynki z serii i nie miałem za bardzo czasu i weny na ponownie ich nawiedzanie. A znając mnie, to pewnie info o zagadce znalazłbym pewnie w ostatniej.

Dzisiaj rano dotarłem do skrzynki zawierającej namiary na quiz (uwaga - skala trudności podejmowania skrzynek wzrosła od czasu ich publikacji ze względu na bardzo wysoką trawę i pokrzywy). Wieczorkiem zasiadłem na spokojnie do zagadki. No i pech - to ten typ zagadek, który zawsze odpuszczam. Jak kiedyś były takie w grach to wiedziałem, że po zawodach. To totalnie nie mój klimat. Dla mnie to jednolity szum i tyleTym bardziej podziwiam reddoxa i oponę, że rozgryźli to na miejscu.

A ja? Na szczęście zamiast słuchu mam inne cechy niwelujące tamten defekt:) Rozwiązałem zagadkę bez słuchaniaNa kordach poszło już szybko - szczególnie, że zmotywowało nas stado dzikówPolecam długie spodnie - Tymo miał krótkie i była mega jazda pokrzywowa :)

Powiem, że gdyby nie Opona nie pojechałbym na tego kesza. Połowę już miałem więc nie chciałoby mi się samemu jechać i sprawdzać te które już mam, ale w dobrym towarzystwie miło jest podejść nawet na te kesze które się już ma i z radością patrzeć jak inni szukają :D 

Jak opisać kesza by nie spoilerować :

Na którejś tam skrzyneczce trafiliśmy na tą właśnie której głównie szukaliśmy. Założenie było takie, że najpierw robimy wszystkie " normalne", a dopiero później jedziemy na zagadkę i tak się stało. No i tu właśnie nadeszła największa trudność. Materiał źródłowy jest tragicznej jakości. Chwila rezygnacji. Następna próba, rezygnacja, następna próba, rezygnacja. Opnona coś tam przebąknął, ze jeśli jest to lokalna wersja materiału to ktoś z mieszkańców będzie wiedział. Pojechał do centrum miejscowości i wypytywałMi gdzieś tam dzwony biły tylko nie wiedziałem w którym kościele. Celował w target 50+. Zrobił to tak umiejętnie, że nawet telefon do autora poleciał od jednego z mieszkańców  ( urok Opony) i wszystko było jasne . Ja znając swoje odstraszające właściwoscizostałem w samochodzie i męczyłem tekst źródłowy. Robiłem to chyba z 60 razy i powiem, ze trauma zostanie mi jeszcze na długoPowiedzmy, że dojście do rozwiązania zagadki doszliśmy jednocześnie różnymi ścieżkami. Uffff . Teraz zostało jedynie pojechać na koordy i znaleźć co się udało po 5 minutach. 

Jakie mam zastrzeżenia ? Jakość materiału - o ile ktoś nie zna tego tego - bardzo utrudnia to sprawę. Jak się okazało jest do przeskoczenia, ale trudność zadania 4.0 więc nikt nie mówił, że będzie łatwo. 

Ogromne podziękowania za mnóstwo, mnóstwo świetnej zabawy i ogromnego rogala na twarzy po podjęciu ( nie schodzi do teraz) .  

Edit : W obecnej formie skrzyneczka zasługuje z czystym sumieniem na zasłużone reko za skrzyneczkę jak i jako podsumowanie całości. 

Pojawienie się Zająca Nadrzecznego wyciągneło mnie na zbadanie tej serii. Daleko nie jest, dostałem wychodne ( dziękuję kochanie ), zapolowanie na FTFowego zająca. Po krótkiej rozmowie na fejsie znalazł się extra kompan do zajęczych wybryków. Wycieczka udana mimo sporej ilości pokrzyw ( samo zdrowie ) i kujących krzaczków.

Po odnalezieniu dalszych wskazówek nie mogłem uwierzyć a to co czytam, słucham i widzę. Trudność zadania wydaje sie być większa. Zależy to od drogi, którą wybierzeszMy z Reddoxem znamy dwie. Pierwsze spojrzenie i macanko nic nie dało, ale dogłębna analiza owadowa Reddoxa nie pozwoliła nam odebrać FTFika. TFTC

Reddox dzięki wielkie za znoszenie mojego towarzystwa i fajna wycieczkę.