Poranne keszowanie na południowych krańcach stolicy. Żeby tu dotrzeć to trzeba było zmoczyć buty, po zwalonym pniu przekroczyć rów i trochę pochaszczować. Dobrze, że mróz jeszcze trochę trzymał. Dzięki. 

Znaleziony.
Dziękuję za założenie tego kesza  i jego serwisowanie.

Zaległy wpis. TFTC

Z powodu braku innych możliwości zagadka została rozwiązana fortelem. W terenie łatwo nie było, o czym dobrze przekonały się nasze buty. Na szczęście skrytka była na miejscu i wysiłek się opłacił.
Dzięki za kesza!

Zagadkę rozwiązałem już ho, ho, ho albo jeszcze dawniej. Nawet nie pamiętam kiedy. Pamiętam, że w terenie było straszne błoto i odpuściłem. Dzisiaj przy nadarzającej się okazji wybrałem się ponownie. Błota nie było. Samochodem udało się podjechać na odległość 200 metrów od GZ. Dalej byłem przygotowany na najgorsze (czytając logi poprzedników), okazało się jednak, że jest piękna geościeżka zrobiona przez opaczność, którą można dojść na odległość 35 metrów od kesza. Potem został tylko skok przez rów i już kesz był w moich rękach. #wzruszenie

Dzięki za kesza! Oddycham z ulgą, że w końcu udało mi się pojemnik odnaleźć ;)

Quiz udało mi się rozwiązać przed ekranem komputera, ale mimo to uczciwie przespacerowałem się po kolejnych etapach związanych z zagadką. Wydaje mi się, że widziałem nawet wypisaną na znaku literkę A. Kościół też akurat otworzył swe podwoje, więc i tam zajrzałem. Spacer po sam pojemnik był związany ze skokami przez wodę, ale dało radę. Dzięki!

Bardzo przyjemna okolica, świetna pogoda i keszeIdealne niedzielne popołudniePo wyliczeniu kordów mała konsternacja. Dobrze, że jest opensprawdzaczTeren do pokonania trudny, trochę przeszkód, ale wszystko z uśmiechemW drodze niestety zgubiłem długopis, więc zostawiam fotkę. Tftc!

Podszedłem do kesza z marszu i oczywiście nie miałem latarki UV. Poradziłem sobie bez niej, sam finał bezproblemowo i suchą stopą. Dzięki.

razem z Bambą, dzięki

Pomimo użycia odpowiedniego narzędzia to z trudem odczytaliśmy podpowiedź, trzeba było potwierdzić telefonicznie żeby nie było wtopy. Na miejscu okazało się, że ze strachu pokonuję większe odległości niż mi się wydawało Weekendowo z Serengeti, dzięki.

Po znalezieniu dwóch skrzynek dinozaurów z 2006 i 2007 roku Filipsa w okolicach Zalesia Górnego wybraliśmy się po finał parafii. Na miejscu byliśmy niemal pewni, że nie damy rady. Tym bardziej, że ja w pantoflach :)
Okazało się, że wybraliśmy dobrą drogę i praktycznie suchą nogą hyc hyc i pojemnik nasz. Dzięki za zagadkę i spacer.

Właściwie przyjechaliśmy tu z Robconem tylko na rekonesans wiedząc z poprzednich logów jakie jest podejście a nie mieliśmy woderów czy nawet zwykłych gumowców.

Szczerze napiszę że  jestem trochę zawiedziony. Wyobraźnia podpowiadała mi bardzo hardcorowe podejście, a jedyną niespodziankę jaką mieliśmy to rów melioracyjny o którym i tak wiedzieliśmy że jest ale w tej sawannie do samego podejścia nie był widoczny. Drugi mieliśmy po lewej stronie idąc do kesza. Oczywiście nie jest to wina kesza tylko mojej zbyt bujnej wyobraźni. 

W każdym razie nawet ja dałem radę przeskoczyć ten rów chociaż Robcon młodszy MIAU większą odległość skoku ale i ja miałem jeszcze mały zapasik gruntu pod nogami. 

Po skoku moja wyobraźnia znów zaczęła działać że skoro tu nam dobrze poszlo to kesz na pewno schowany jest bardziej ekstremalnie, już lustrowałem górne piętra kiedy Robert z miną niewiniątka i keszem w ręku zapytał czy długo jeszcze będę się w niebo wpatrywał. I tu moja wyobraźnia wyprowadziła mnie na manowce. 

Summa summarum Kesz fajny ale w/g mnie potencjał miejsca nie wykorzystany a ja nawet butów nie ubłociłem, ale za to rekonesans okazał się bardzo owocny :) 

Za kesza i spacer dziękuję. 

Jednym udaje się sucha nogą innym nie  ale ważne, ze się udaje dotrzeć w takie miejsca. Dziękuję za pokazanie miejsca i skrzynkę

To co Cezexy lubią najbardziej czyli chaszcze, fosy do przebycia i brak ludzi w sporym promieniu. Ja chcę jeszcze razZapraszam do wspólnego keszowania : odynsraven@gmail.com :)

Przez rów hycał Cezex, ma dłuższe nogiZa to ja wyliczyłam kordy i doprowadziłam do celu. Tylko raz zmoczyliśmy nogi, co jest sukcesem, bo kesza szukaliśmy po ciemku. Dziękuję za kesza świetną zabawę :)

Wybrałam drogę krótszą ale za to urozmaiconą hycnięciem przez rów melioracyjny Zdecydowanie polecam taką opcję. Za to nie polecam przebywania rowów w systemie brodzenia, bo wbrew pozorom są dość głębokie (i podstępnie muliste).

Jeśli ktoś jeszcze nie był w powsińskim kościele to gorąco zachęcam - choćby ze względu na wyeksponowaną tam XVIII-wieczną pietę (pozostałość kapliczki) oraz malowane na blasze feretrony.

Do kościoła wcale nie tak łatwo się dostać - otwarty jest w dni powszednie w godzinach 17-19, w soboty 9-18, w niedziele 7-18. Ja trafiłam na uczynną siostrę zakonną, która specjalnie dla mnie otworzyła wierzeje (choć na pytanie czy chcę wejść aby się pomodlić odpowiedziałam przecząco).

Plus za wskazanie tego obiektu a drugi za fajne umiejscowienie finału

P.S. w pierwszym etapie specjalne narzędzie zupełnie nie jest potrzebne...

Przez pola i łąki, chaszcze i knieje, rowy i ... ;) I niby bez szwanku najmniejszego, tylko przy keszu ktoś jakby się śmiał - to okazało się, że był ptak! :D TFTC. :)

Udało nam się wytyczyć taki azymut, że doszliśmy komfortowo suchą stopą i jedynie tylko na koniec trzeba było przeskoczyć wąski rów, z czym także nie było żadnych problemów.Dzięki za skrzyneczkę. :)

Zgodnie z uwagami Fishu - podnoszę trudność terenową.

Znaleziona podczas weekendowej przejaźdżki z r00t7, m2m i fishu.

No cóż, tutaj nie było łatwo, ale towarzysze opisali, to ja już nie będę. Przynajmniej pogoda nie utrudniała :D

STF razem z martuś, m2m i fishu.

Dojście do tego kesza to nie lada koszmar. z jednej strony rów i 0,5 wody, z drugiej jeszcze glębszy rów. dookoła - nadal róważ w końcu z jednej strony się udało.

dzięki za kesza

STF razem z M2MPL, Martuś i R00t trudność terenu moim zdaniem znacznie wyższa :)

Motocyklowe keszobranie razem z lolek86, FTF

Podczas Nocnego Moto - Keszobrania wraz z Pall. Zadanie do ogarnięcia, cieszy FTF.

Okolica finału MOOOOKRA!!! Nocą to prawdziwe wyzwanie. Byłaby zielona, ale czegoś brakuje Ojcze - Założycielu. Szkoda, że nie ma certów.

PS. Jeden Krecik pojechał w dalszą podróż

Poprawa wzoru. Przepraszam za pomyłkę