Skrzynka została zarchiwizowana.

Znaleziony jedynie kwadratowy kawałek geowłókniny. Może jeszcze wewnątrz budynku, ale tam przez zwały śmieci nie zaglądałem.

Skrzyneczka w okolicy często mijanej, tym razem zachęciła do "wejścia w głąb". Po drodze różnie - meandrowanie w krzakach, niemało śmieci po drodze, ale kesz w dobrym stanie i z przyjemną zawartością. Dziękuję, pozdrawiam:-).

Skrzynka szybko znaleziona. Dojście do skrzynki - trochę pokrętne, ale się udało. Dziękuję i pozdrawiam.

Udało się zrobić drive-ina, a kesz podjęty bez problemów. Pamiętam jak była tu zajezdnia autobusowa. Po drodze zauważyliśmy też schron piechoty...Razem z czarnyksiaze. Dzięki. Pzdr. 

Po sukcesie w zaliczeniu ostatniego kesza z geościeżki o Powstaniu Wielkopolskim 1918/1919, przyszła pora na niedalekiego sąsiada.

Etapu pierwszego nie odnalazłem, na szcześcię dobrotliwy założyciel mnie poratował.

Dziękuje za pomoc w znalezieniu tego archeologicznego kesza- sam pojemnik wygląda jakby był od wczoraj na miejscu.

Drugie podejście, tym razem 'wzbiłem się na wyżyny' i poszło bardzo szybko i bardzo przyjemnie, nawet jak na to, że nie przepadam za wysypiskamiDziękuję bardzo za dobrą dawkę emocji, w szczególności przy pierwszym etapie!

Opis cudo, chętnie się więc i na poszukiwania wybrałem. Na miejscu jednak gąszcz i to nie tylko leśny, który raczej do lubianych należy ale i śmieciowy, czego z reguły 'psychicznie' znieść nie jestem w stanie. Mimo to z dobry kwadrans się nachodziłem i naszukałem, ale nic nie udało się dzisiaj znaleźćMiejsce jak dla mnie bardzo odpychające... tak jak i wiele aspektów amerykanizacji

Uwielbiam "takie" skrzynki, ale ta dała mi w kość. Już miałem się ewakułować, ale... co tam jest? ...eureka. Dalej już poszło gładko. Dzięki.

Spodnie po pierwszym etapie z granatowych zrobiły się białe.Sorry, taka pora roku.Krótsza droga do finału niekoniecznie jest krótsza.Trzeba było iść tą dłuższą.Dziękuję!

Świetny opis skrzynki
Pierwszy etap troszkę się szukałciężko się było skupić w tych kieretynach. I nadal nie wiem co to jest sztufelek :p. Potem już szybciutkoDziękuję za skrzynkę. Znakomita :).
TFTC! Pozdrawiam, Nati.

Hello,

Raczej nie bywam w tym fyrtlu, więc skoro już w drodze i nic nie goni, to wpadnę. Chaszcze takie, że albo się dostanie nożem albo coś pogryzie. Copies pogonił kota, poza tym było cicho. Jak to było w starej reklamie - "z pewną dozą niepewności" poszedłem w kieretyny. Było średnio, bo ciemno i etap startowy nie za bardzo chciał się dać odszukać. Potem jak z płatka, do celu. Cała wyprawa tak spokojna, że aż nie chciało się wierzyć. A miejsce charakterne, wręcz proszące się o tę cywilizowaną bramę. Pzdr, Wojtek

EDIT: litera

Gratulacje dla wszystkich zdobywców. Nie spodziewałem się, że tak szybko sypnie znalezieniami. No cóż nie musiało być łatwo, nie każdy sztufelek leży na talerzu.
Zmieniłem atrybuty ;)

Pięknie dziękuję za skrzynkę. TFTC!

Lubiany kawałek w opisie więc tym bardziej ochoczo ruszyliśmy na kordy startowe. Istotnie wredna skrzynka. Atrybut taki od czapy, a przynajmniej jednego brakuje ;). Słowem, podstępna, zupełnie jak cichcem nas wynaradawiający mieszkańcy kolonii. Tych, nie tej pisanej przez wielkie K i z umlautem. Sztufelek sprawił trochę kłopotu, tym bardziej, że nie kojarzyliśmy tego słowa. Na finale znajomość zwyczajów Autora jakoś nie chciała się zgrać. Ostatecznie, to zdecydowanie nie była dla nas szybka skrzynka. Nic straconego, w tak piękną pogodę bawiliśmy się doskonale. Dzięki za pokazanie interesujących miejscówek, wcześniej tu i do tej pobliskiej nie zaglądałem. Delikatnie nawet  zazdrość ugryzła, bo czegoś podobnego bezskutecznie sam szukam ;). TFTC!

Podobnie jak @Vilku sądziłem, że miejsce na pudle się znajdzie, dowiedziałem się z pewnego źródła, że już raczej poza nim. No tak, na zwykłe kesze Poznań nie nie startuje, tylko te pokwyrlane im w głowach. Na miejscu okazało się, że i "zagranica" się pojawiła: i ta z zachodu )chociaż nie zza oceanu) i ta z południa. 

Pierwszy etap po jakiejś chwili dał się zauważyć (podziwiam nocnych łowców ;-)). Z drugim z kolei było gorzej. Jakoś tak nie po autorowemu się schowała. Może ktoś poprawił. Zeszło mi jakieś 30 min.+ W zamian obejrzałem sobie dokładnie okolicę z zewnątrz i wewnątrz. Można by coś ciekawego zmontować z tych przedmiotów. Wrota leżały w środku. Dzięki za zrzucenie kilku kalorii.

Nie wiem jak to się porobiło na poznańskim podwórku, że keszerzy nie logują od razu znalezień.

Dzisiaj sobie wyruszyłem na fyrtel Brasiowy z myślą, że na pudło się spokojnie załapie, skoro nikt nic nie zalogował...a tu klops! PIĄTY! i zero loga... no jak to tak ? Chcę przywołać w tym miejscu państwa do porządku! :P

Pierwszy etap to jeden z moich ulubionych i zawsze cieszy jak się trafi taki :D

W miejscu finału dziki grasowały, wszystko przeryte, to się tam działo O_o

dziękuję za kolejnego kesza z cyklu KKwG

Hallo baby  sztufelka rano szukałam na szczęście, chociaż klimat na cmentarzysko lepszy z pewnością w nocy, a wrota???? no nie ma..... polecam "Dziewiąte wrota" amerykański film (1999) dzięki za kesza

 

Wyruszyliśmy w wieczorem ok 22.00 a wróciliśmy do domu ok 02.20. Powiem tak fajna skrzynka z bardzo wrednym pierwszym etapem ( już nie wspomnę że o ciemku to już ogóle wredny jest). Finał trochę przestrzelony i dlatego zrobiłem na miejscu małe siano kosy ogólnie spoko, szybka skrzynka jakieś 3,5 godziny zeszło. I jeszcze żeby tego było mało to jeszcze jedna ekipa mnie wyprzedziła, ale STF-fa udało się zdobyć. Pozdrawiam JACOL1983

Podjeżdżam w strefę a tam auto, hmm, może keszerzy. No to lecę na kordy, a tam RoDaJje Pogawędziliśmy troszkę podczas wspólnych poszukiwań, znaleźliśmy kilka ciekawych artefaktów. Gdyby nie pewien istotny ślad który zwrócił moja wagę, byłoby kiepsko (szacun dla tych co szukali w nocy i znaleźli etap nr 1). Później to już z górki poszło - Ro wyjął keszyka od pierwszego macnięcia. Dzięki, pozdr. FTF się trafił.

Postanowiliśmy postawić się Amerykanizacji i wyposażeni w sprzęt namierzający wyprodukowany w okolicach N 25° 03.700' , E 121° 38.400', mając na nogach popularne obuwie sportowe pochodzące gdzieś z N 27° 21.700' E 68° 43.500' udaliśmy się na start. Oj wredny ten punkt startowy, przez chwilę poczuliśmy się jak szukając igły pod N 42° 46.000' E103° 37.800'. Tak nas zastało wsparcie w postaci keszerki z koordynatów całkiem niepoznańskich. To ona zwróciła uwagę na pewien ślad, dzięki czemu poznaliśmy namiary na wrota. Tam już udało się sprawnie namierzyć pojemnik finałowy. Tak jakby na współrzędnych .
Po powrocie z przyjemnością oddaliśmy się wysłuchaniu, w stereo i w kolorze, popularnego utworu rekomendowanego nam przez założyciela, także w wersji "Как это сделано"
Odwodnione wyprawą organizmy nawodniliśmy płynami, produkcji rodzimej (N 51° 56.360 E 15° 29.950') o pewnym % stopniu złożoności. Niewątpliwie tylko te napoje oraz konieczność udania się rankiem do pracy spowodowała opóźnienie w logowaniu tej przyjemnej, wieczornej skrzynki. Kto wie może za dnia byłoby gorzej z szukaniem bo cmentarzysko pełne porzucanych odpadków. Dziękujemy

Wewnątrz oprócz fantów i GK na wymianę 3+10 certów.