Trochę na okrętkę, ale szczęśliwie dotarliśmy. Dzięki.

Oooo,  zdradziecki to las i nie do przebycia. Próbowaliśmy od umilacza na azymut, ale szybko nam się odechciało, gdyż albo gęstwina, albo dookoła bagna z wodą, która mimo solidnego mrozu ani na krztę nie zamarzła. Idąc leśnym duktem już nie napotkaliśmy  tych problemów.

W czerwcu przeszkodził brak mostu na rzeczce. Dziś atak z drugiej strony i sukces. Fajne miejsce na kesza. Razem z Agnieszką i Wicketem. Dziękujemy.

Zapraszam do szukania!

Niestety nie namierzona :(

dojście do najłatwiejszych nie należazło... kesz leżął na ziemi. odłożyliśmy wyżej - jak w podpowiedziOKszowanie wraz z Sajmonem. dzięki za kesza.

Ambony nie mogłem znaleźć stojąc 20m od niej. Dojście wygodne, bo wszystko zamarznięte.

Kesza znaleźliśmy na dole, teraz jest u góry.

Kilkanaście metrów od ambony, na środku łąk stoi nowiusi krzyż. Tak trochę dziwnie się zrobiło...

Dzięki!

Z bratem. Najcięższa przeprawa tego dnia. Dróg brak. Chaszcze i pokrzywy niemalże po głowę. Ale w końcu się przedarliśmy.

Niestety trochę trwało poszukiwanie kesza, nie znajdował się tam gdzie być powinien - kilkakrotnie pokonałam drogę e górę i nic. Na szczęście znaleziony i przywrócony na pierwotne miejsce. Żurawie krzyczały przez cały czas taka miła niespodzianka :)

przyjemny spacer z umilacza, dzięki za kesza

Hehe, nadal chce mi się śmiać z tej trasy do kesza, jaką wybraliśmy, wszystko tam było ;) 

Dzięki :) 

Dłuuugi spacer ale warto było. Dzięki.

gdy ekipa się przedzierala przez rzeki i bagna my sobie kulturalnie doszliśmy wreszcie normalnymi bezblotnymi i nie rozjezdzonymi ścieżkami ponad kilometr do kesza. na miejscu mogłam powalczyć nieco z lekiem wysokości i pooglądać okolice z góry. sympatyczne miejsce i keszyk. dzieki.

sobotnia wyprawa śląsko-dąbrowska :)

najpierw szalona przeprawa po kłodzie , później niczym stado bocianów przez podmokły teren ( olbrzymi ) a na końcu mała wspinaczka w górę ,  mamy komplet, piękne dzięki 

Spacerkiem przez bagienko... Latem musi tu być ekstremalnie  :) 

Spacer długi, przez łąki, przez rzeki , przez drzewa , zasieki, dotarła ekipa i kesza podjęli. Dzięki

Nie wyobrażam sobie tego jak musi to wszystko wyglądać, gdy nie jest zamarznięte...

Sobotnia wyprawa w wesołej ekipie. Dzięki za skrzyneczkę.

 

Poza uciążliwym dojściem (skończyło się na jednej nodze utopionej do pasa podczas przeprawiania przez rzekę) to wszystko superDzięki za kesza

KEISOR umie czytać opisyGdzie skrzynka - zakopana pod nogę :):)

Dzięki :)

Fajna przeprawa przez rzeczkę i fajna stara ambona z keszykiem. Dziękuję.

Najpierw Driver gołymi ręcoma zwalił potężny pień do rzeki żebyśmy mogli przejść na drugą stronę, potem poprowadził nas sucha stopą do ambony i na koniec podał skarb, bo jako jedyny nie miał lęku wysokości. Nawet nie dał się zmylić, że skoro ambona to pewnie kesz zakopany .

Dzięki.

Dojście jak dla mnie (kalosze plus determinacja minus walka z wszędobylskimi strzyżakami, pobudziły się bisurmany) nie było jakieś specjalnie uciążliwe, (pomijając odganianie się od latającego dziadostwa) szybkie wdrapanie się na ambonkę podziwiając pobliskich "kosynierów" wykaszających pola, dzięki którym przejście nimi na azymut po następnego kesza (lenistwo) było deczko mniej uciążliwe, ale tylko deczko, bo jakbym wiedział co mnie czeka przy następnym keszu... Dzięki! 

Dziękuję za skrzynkę.

Dojść się udało, więc znaleźć też, TFTC

Było wystarczająco sucho, żeby dotaszczyć rowery do keszaProblemy zaczęły się gdy chcieliśmy już iść dalej ;)

Dziękuję

Ja pie%$^lę Dojście do tego kesza to była masakra masakr. Gdzie tam łąkom nadkocińskim to tego terenu... Najpierw próbowałem na sztagę - bagno. Potem postanowiłem obejść łąką. Nauczony doświadczeniem już miałem długie gacie na sobie. Ale było po burzy, więc po 10 metrach byłem mokry aż po pachy. Ale cisnę niestrudzenie. Ledwo dolazłem na miejsce. Wpis do kesza (trzyma się wyśmienicie) i powrót. Jako że już mi było wszystko jedno to polazłem prawie na sztagę przez jakieś bagno. Nie wciągnęło mnie po uszy... Uff co za ulga.

Jak dla mnie najtrudniejszy terenowo kesz na projekcie, ale może wybrałem złą drogę? Nie wiem...

Pozdrawiam
Art_noise

Fajna wysoka ambona, widok z niej na dolinę Białej Okszy. Dzików nie widziałem, ale na ślady ich bytowania trafiam co chwila.

Ja szedłem po skrzyneczkę od strony dębu Bartek.Przeprawa przez rzekę poszła dosyć gładko.Później łąka niestety w kilku miejscach podmokła.No i ambona.Podchodząc bliżej słyszałem groźne pomrukiwanie lochy i kilka małych dzików.Więc w pewnym momencie zrobiło się nie ciekawie.Droga powrotna już bez przeszkód,ale oglądałem się co 5 sekund czy dziki mnie nie gonią.Ufff

Droga przez bagna...kesz zdobyty tylko jak wrocic?

Po długim poszukiwaniu zaznaczonego miejsca stwierdziliśmy, że od północnej strony nie da rady. Przynajmniej mieliśmy piękne widoki z patrolki znalezionej po drodze . Przy podejmowaniu kesza od strony południowej zgubiłem kamerę, która jednak szybko się znalazła leżąca przy dębie Bartku (już się bałem, że spadła mi gdzieś do tej łąki ). Po przybyciu na miejsce nie było już większej filozofii .

Podsumowując super kesz .

Kesz fajne ukryty, jednak znalezienie go zajęło mi i zozulowi chwile, jednak dostanie się od północnej strony bez GPS jest dość trudne i niestety od tej strony nam się nie udało. Jednak od południowej strony dojście do kesza było prostsze.

Tu mi się bardzo podobało, lubie takie przeprawy przez rzekę, Droga do kesza poszła dość łągodnie (przynajmniej dla mnie bo towarzyszka nie miała zadowolonej miny:P) Po dotarciu na kordynaty wszystko już stało się jasne. Dziękuje za kesza i ciekawy spacerek.

W drodze do kasza spłoszyłem kilka żurawi. Po dotarciu na kordy kesz szybko się poddał. W porach deszczowych rzeczywiście mogą się przydać dobre butyDzięki.

Droga do tego kesza podobała mi się najbardziej. Oczywiście nie poszedłem jak było trzeba, tylko po swojemu. Buty cudem ocalały przed zalaniem. 40m od kesza, 30... gdzie ta ambona? Na miejscu wszystko było jak trzeba. Widoki fajne, podobało się, dzięki.

Ps Jakieś ptaki słyszałem, ale co to było to nie wiem. Udało mi się za to spłoszyć kaczkę