Zastanowię się jeszcze w jakiej formie wróci, chyba nie widzę obecnie sensu odtwarzania multaka na poznańskim podwórku, przemyślę

Póki co zastane GK, zabieram i loguję w domu : Animka5, Marchewa, Kluczyk, Skrzat - murarz, Okrutny Mocarz

Multak robiony na dwie raty. Pierwsze podejście pozwoliło zapoznać się ze sztenderami na osiedlu. Jak wiadomo przyjemności należy sobie dawkować, a sztender to przyjemność. Wszak sam Król śpiewał  LOVE ME SZTENDER. Jak wiadomo nie był z Wielkopolski, więc lekką wadę wymowy można mu wybaczyć. Przy zdobyciu finału zaskoczyła nas burza, więc zdobycie finału przesunięte na dziś. Finał odnaleziony z trudem, mnóstwo śmieci, kolcy, budzącej się zieleni nie ułatwiało.

Mały przegląd. Wskazówki wróciły na swoje pierwotne miejsca, co się odkleiło to się przykleiło, a jak się odklei to się znowu przyklei :D

W skrzynce finałowej znalazłem certyfikaty II i II znalazcy, zabrałem (oddam komu trzeba na WIO), w zamian dorzuciłem certy znalazcy..

Kto nie był zapraszam, kto znalazł, gratuluje :D

Wspaniale wybrać się na wieczorny spacer po osiedlu w wybornym towarzystwie. Szalony wieczór obfitujący w emocjonujące spotkania i zwroty akcji. Świetny kesz! REKO! :)

KKwG obrodziło multakami, 8/20 skrzynek jest tego typu. Co robić, trzeba się z tym zmierzyć... Autor zaleca podejmować w ciągu dnia więc - oczywiście - wybraliśmy się ciemną nocą. Zabawy było więc więcej, wprost proporcjonalnie do mroku ;). Więcej będzie spoilerem więc przyłaczam się jedynie do tego, co napisali RoDaJJe. Znakomita. TFTC!

Oj, był to wieczór spędzony na niejednym sztyndrze w ciekawym towarzystwie. Zgodnie z tym co napisał założyciel nie jest to szybka skrzynka. Za to pełna niespodzianek i uznania dla różnorodności sposobów ukrycia prostych informacji prowadzących do finału. Założyciel wie co i jak więc o dodatkowych strażnikach kesza i innych okolicznościach pisać nie będziemy - niech tam każdy ma swoje przygody.  Oczywistość finału wcale taką w ciemnościach nie była.
Dziękujemy za całość i rekomendujemy.

sporo było szukania , ale dzieki

razem z tatem ( mi wolno odmieniać ;-)

no jak mi nawtykali na wio że nic . to się dziś wybrałem - nie było łatwo

nos keszerski trzeba trenowac bo się człek rozleniwia . dzięki za rozruszanie

out 4GK  in 2GK

Wczoraj musiałam sobie tłumaczyć, że nie mam takiej amby coby na sztyndrach kusić po nocach i nie taka znowu ze mnie fleja tej,  coby do gemyli szpekać. Dziś mi się podobało bardzo trafne podejście do tematu połączenie królewskiego zarostu Łokietka z kwasem i ze SZTYNDREM wydawałoby się niewykonalne a tu proszę jakiego fifa chłopak ma do robienia cuś z niczego. Kesz pracochłonny i dopracowany również "czasochłonny" ale wielce satysfakcjonujący . DZIĘKI {nie mam zielonego, ale jak uzbieram to wrócę z gwiazdką} wróciłam z  obiecaną 

W ramach A hoj, przygodo! i buniaczek reaktywacje. Na szczęście zakwaszenie organizmu u nocnych marków zrobiło swoje i udało dotrzeć się sztender po sztendrze aż do samego Łokietka Reszta niechaj pozostanie kwaśną tajemnicą lub wrzucona w folder niepamięć A za całokształt i szemraną wyprawę leci zielone. Dziękuję, skończyłam.