Zawsze ktoś przeszkadzał przy finale. Dziś się udało, dzięki!

Fajna skrzynka i spacer, Znaleziona razem z marass1111. Dziękuję. 

Dzisiaj była okazja wskoczyć po finał i zobaczyć jak cierpi niezwykły królik.  Szybkie parkowanie wyskok podjęcie i powrót do auta bo nadchodzila Pani że strefy parkowania... Kesz w dobrej kondycji. Dzięki. Pzdr. 

Zabieraliśmy się do tej zagadki jak królik do afy ???? No i króliczek cierpiętnik przegonił nas po mieście. I to nie raz bo jego norki stałe pilnował gwardia przyboczna śpiąca na okolicznych ławkach. Podjęta razem z niezawodnym teamem MiiOl i AA-TEAM. Dziękujemy

Ponieważ kesze z kapelusza nie należą do "naszych" skrzynek zawsze wolimy zabrać się za nie grupowo. Tak było i tym razem. Królik cierpiał długo, bo w bardziej sprzyjającej aurze okupowany był stale przez lokalnych amatorów bąbelków. Z nadejściem mrozu, zniknęli wysiadywacze, a w drodze do pracy udało się złożyć mu w zacnym gronie z AA-TEAM i Thorgal1977.wizytę i dokonać wpisu w przesłodkim logbooku, Dziękujemy.

Oj nacierpieliśmy nie mniej niż ten królik... z MiiOl i z Thorgal1977 ... i osobno i grupowo - trudno było dorwać tego królika ale w końcu wytrwałość została nagrodzona i przy okazji złapania Maestro złapaliśmy też królikabardzo dziękujemy!

oryginalne podejście do tematu, a właściwie do połączenia trzech wymaganych w KKwG, zaskoczył mnie mile pierwszy etap, choć treść była z lekka przytłaczająca, no ale to w końcu to "cierpiący" niezwykły króliczek, którego nie złapałam, ale może lepiej "gonić go niż złapać"info od poprzedników pomogło, a więc posyłam dalej (za plecami w lewym rogu), żeby szukający nie cierpieli w krzakach i mile wspominali afę, królika itd TFTC

Ronja już wszystko ładnie opisał, więc pozostaje mi tylko podziękować pięknie za keszyka   Dzięki, pozdr. 

Hello,

Było już dzisiaj "Gonito z czasem", przyszła pora na pogonienie króliczka  Ostatni wpis nie nastrajał pozytywnie, ale co tam, jedziemy. Ulica bardzo się zmieniła. Pomogła znajomość jej poprzedniej topografii i po chwili dobieraliśmy się do 1 etapu. Tenże troszkę zdefragmentowany, ozdoba leżała obok. Reszta OK, wskazówki odczytane i dalej na poszukiwania. Nie było problemów z dotarciem do strefy - znaliśmy ją już z dawnych lat. Na miejscu zwątpienie - znaleźliśmy tylko uroczy artefakt. Czyżby cierpienia były tak wielkie, że aż niszczące ? Faktem było, że troszkę się zadziało pod krzaczkami (i obok też). Poszperaliśmy jeszcze chwilkę i nic. Już prawie na odchodnym zadzwoniliśmy po wsparcie. Otrzymana wskazówka nie do końca wyjaśniała koncepcję. Wróciliśmy raz jeszcze do szperania pod zielskiem i po chwili znaleźliśmy mikrusa z kolejną podpowiedzią. Wygląda, że przewędrował sobie w jakiś tajemniczy sposób. Zostawiliśmy go razem z artefaktem w małym zagłębieniu, chyba tam, gdzie pierwotnie wszystko miało być. Wiedząc już wszystko dobraliśmy się do schowka. Zamarznięty, mocno przymaskowany, nie dał się wziąć ot tak, od razu. Trzeba było go odkuć. Keszyk w dobrej kondycji, nawet certy jeszcze były  Królik rzeczywiście "ucierpiał" się mocno  Chyba przyda mu się jakiś maleńki serwis (obecny stan w żaden sposób nie zmniejsza szans na znalezienie). Pzdr, Wojtek

Dotarłem do finału, ale znalazłem tylko luźne maskowanie (chyba) leżące obok, przeszukałem okolicę, ale kesza nie znalazłem. Muszę tam wrócić po roztopach.

Całkiem zapomniałam zalogować tę skrzynkęjuż nawet nie pamiętam, z jaką datą powinnam to zrobić :-O Pamiętam, że skrzynka wpasowała się e temat świąt, i że po pierwszym etapie miałam zagwozdkęDziękuję za keszaTFTC! Pozdrawiam, Nati..

Zrobiona za drugim podejście podczas pierwszej próby I etap poszedł sprawnie pewnie przez to że podejmowaliśmy go ok godziny 1.00 w nocy, ale na finał zabrakło nam pomysłu pewnie przez zmęczenie i musieliśmy odpuścić a była duża szansa na podium. Na WIO przypomniał mi się ten kesz i w rozmowie z kolegami naprowadzono nas na miejsce finałowe. Dzisiaj już na miejscu poszło gładko no prawie przez jednego żula który towarzyszył nam na ławce obok bacznie się nam przyglądając. Teraz po wszystkim jak wszystko już jasne stwierdzamy że bardzo fajnie to wszystko wyszło założycielowi od nas reko dla ciebie za całość. TFTC.

Kesz szukany na dwie raty, za pierwszym razem zbyt szybko nastąpiły ciemności i odpuściliśmy. Dzisiaj samotny ponownie szukałem obiektu, już bez nadziei. Okazało się, że który nie miał prawa się znaleźć. Nie wpadłem na to, że bez przeczytania podpowiedzi znalezienie nie jest możliwe, a wystarczyło dodać jedno krótkie słowo w I etapie. Finał w miejscu znanym ... z innych operacji.

Kesz zrobiony na dwie raty ponieważ mój pierwszy kurs skierowany był w przeciwną stronę i będąc w niedoczasie nie chciałem go jeszcze pogłębiać. Dzisiaj mogłem zaplanować sobie wycieczkę po kolei. Podjęta nie powiem, że z łatwością, ponieważ w dzień miejsce nader ruchliwe. Dzięki za zagadkę.

Logowanie na wstecznym. Pamiętam, że wybraliśmy się na świąteczny spacer po mieście, przepiękne słoneczne przedpołudnie, puste ulice, nastoletnie dziecię w wyśmienitym humorze, tolerującym keszowanie- żyć, nie umierać! I wszystko tak się ładnie układało, aż tu nagle zagwozdka. Na jej rozwiązanie przyszło nam trochę poczekać. Ale... co się odwlecze, to nie odkica. ZnalezioneDzięki za skrzynkę. 

Przy okazji wizyty na bilardzie... Kesz znaleziony w towarzystwie Armisa, który trochę oświecił moje poszukiwania. Dzięki za kesza i certa TTFPozdrawiam

Pojemnik znaleziony wcześniej, wpis analogowy uczyniony jakiś czas temu, a internetowy właśnie teraz, po zapełnieniu się podium. Tuż po publikacji wybraliśmy się na spacer po śródmieściu i  przypadkiem zawędrowaliśmy na miejsce ukrycia pierwszego etapu. Poznań wyglądał jak Londyn z kadrów "28 Days Later", to i swoboda poszukiwań była pełna i zupełnie niecodzienna w tym miejscu. Dobrze, bo chwila nam tu zeszła... Taka, że świąteczna przychylność latorośli zwykle reagującej alergicznie na bobrowanie się zdążyła wyczerpać i musieliśmy się obejść smakiem, a zamiast podjęcia finału dostaliśmy figę. Formalności dokonaliśmy jakiś czas później, przedwieczorową porą i pomimo pogody pod psem trzeba było się nieźle maskować. Czy aby na pewno to nie powinien być quiz? TFTC!

Skrzynkę podejmowaliśmy na dwie raty. Za pierwszym razem dysponowaliśmy  tylko kwadransem co, wobec mocy informacji, która nas dopadła w pierwszym etapie, okazało się czasem zbyt krótkim. W sumie wina (Ro) zafiksowania się niepotrzebnie na podpowiedzi kodowanej i próbie dostosowanie informacji I etapu do rozwiązań znanych z quizów Swacisko&Aksrowa&Co. Dopiero, gdy Da zerknęła spokojnie na pełną treść okazało się, że ... wiadomo dokąd się udać. I tak wieczorem, gdy już spokój ogarnął wiadomą okolicę i bezpiecznie się można było w niej poruszać, spotkawszy tylko inną parę pod parasolem schowaną, dopełniliśmy poszukiwań. Odległość [] od [] trochę zaskoczyła. Zaiste niezwykły był ten cierpiący królik i lepiej wybrać się na poszukiwania nim go sprzątną (a tam sprzątają czasem). TFTC

STF w towarzystwie asha, dzięki :)

1180- pierwszy etap odnaleziony dość szybko w samotności ale podpowiedź niewiele mi jeszcze wtedy mówiła, po wygooglowaniu informacji plan na drugi etap został ustalony i podjęty w towarzystwie agaty. Poszło w miarę szybko chociaż chwila rozgarniania maskowań leśnych była. Pozycja bardzo spoko i wielkie TFTC za nią, ale mam lekkie wrażenie że chyba trochę przekombinowana. 

Wreszcie jakiś FTF po długich miesiącachMożna by rzec, że bardzo dobrze czyli 3+Poszukiwania pierwszego etapu oraz domyślanie się gdzie jest drugi dostarczyły najwięcej radochy, później to niestety było można nieźle wdepnąć (dosłownie i w przenośni) stąd kesz tak długo wisi z FTF do wzięcia. Mnie się udało i trzymam kciuki za resztę.
Pozdrawiam P.S.

Etap I znaleziony szybciutko. Niestety drugiego etapu nie udało się odnaleźć. Pomimo święta i wczesnej pory ruch na ulicy zrobił się dość spory i trzeba było odpuścić poszukiwania.