No nie ma.

znaleziona super kesz i miejsce 

Znakomite miejsce i kesz, dziękuję za pokazanie, pozdrawiam. 

Na wstęp powiem ze bardzo się cieszę że kesz się znalazł i może cieszyć kolejne pokolenia keszerów.

A więc:

Bardzo się cieszę że kesz się znalazł i może cieszyć kolejne pokolenia keszerów.  Tyle słowem wstępu.

Trochę się tu pokręciłem z gpsem aby dojechać w końcu na most. Czasem dłuższą drogą jest najkrótszą.

Super jest ta górka. Posiedzielem sobie tam chwilę by odpocząć. W oddali widać punkty orientacyjne - kominy ec 2 i ec 4.

Skrzynka zamaskowana tak jak lubię, czyli prze uroczo. Dzięki za zostawienie nr tel na kończy logbooka, oraz za fajną skrzyneczkę. Pozdrawiam. 

Obrazki do tego wpisu:

Eq

Jak to dobrze zostawić swój numer telefonu na końcu logbooka.
Skrzynkę znaleźli jacyś młodzi porządni ludzie 40 metrów od kordów, rzuconą gdzieś w krzaki. Otworzyli, przeczytali opis na logbooku, zadzwonili i odłożyli na miejsce <3  Dziękuję serdecznie droga młodzieży. Wiara w ludzi wraca :)

W keszu trochę nowych fantów dla dzieci, logbook został ten stary - w końcu to trochę historii.

kesz zniknął :(

Znakomite maskowanie :)

Po drodze z daleka zobaczyłem coś sporego czarnego stojącego w polu. Stało tak bez ruchu przez dłuższy czas. W pewnym momencie zacząłem obstawiać, że to po prostu kot, a to był... kruk. Takiego olbrzyma jeszcze nie widziałem. Aż nierealny. Jak to miejsce.

DZK!

Aj dałem tu ciała po całości. Przyjechałem drogą od FOCHA, ale od JAśkowego wzgórka oddzielała mnie mini rzeczka. Więc najpierw przerzuciłem przez nią rower, a następnie zgrabnie własne ciało. I pięć kroków dalej skąpałem się w wielkim rozlewisku w trawie. Brawo! Kolejny raz buty mokre... woda chlupie.... a najgorsze jest to że 20 metrów dalej można było spokojnie przejechać mostkiem...

Kesz niby zwykły ale widać włożoną pracę. Doceniam ten fakt.

Tylko proszę uważać bo o maskowanie ktoś rozbił butelkę i można się pokaleczyć!

A sam JAśkowy wzgórek fajny, ale czy to był jakiś gród? A może po prostu gruz z budowy pobliskich osiedli? Nieważne. Ważne że okeszowany. To się liczy....

Zapraszam.

Znalazłem logbook i połamane pudełko.

Rowerowo po Konstantynowie i okolicach.

TFTC!

Wspólne keszowanie z Jeanpaulem. W drodze do Siwaberka wyszedł nam naprzeciw JAsiek, którego poznaliśmy w realu. Skrzyneczka, która ma swą barwną, ale nie zawsze chlubną historię, padła szybko naszym łupem. Bardzo fajne miejsce, wszędzie płasko, a tuż obok Siwaberek. Rewelacja.

Tuż przed podjęciem tej skrzynki poznaliśmy z Wojtkiem założyciela kesza i głównego propagatora miasta Konstantynowa i okolicznych wsi wraz z ich ciekawostkami historycznymi i kulturowymi. JAsiek okazał się świetnym przewodnikiem i gościnnym gospodarzem.

Wracając do Siwaberka, nam też nie udało się potwierdzić hipotezy o grodzisku, ale wierzymy JAśkowi. Kesz trzyma się dobrze, w końcu to KULLAR. Dzięki za kesza!

Znaleziona.

Pamiętam, jak jako dziecko uwielbiałam zjeżdżać tam na sankach.

Czyszczenie terenu w towarzystwie śląsko - pomorsko - lubimierskiej ekipy. Szybciutko poszło, teren ciekawy. Dziękuję

tftc! Rzeczywiście tajemnicza sprawa ... A może to miejsce, w którym powstała gra w "berka"? ;)))

Wypad do Łodzi, nie do Łodzi z Miśkiem, Ateną i Kiką u Elfa. W miłej atmosferze i przy pięknej pogodzie. Dziękuję i pozdrawiam.

Kesz znaleziony z Agathą, ateną, elfikiem i Kiką podczas podłódzkiego keszowania.

Dzięki i pozdrawiam.

Zdobyta wraz z EdiAdą, Czarodziejem, telefonemalarmowym, Tombarem w towarzystwie JAśka i JArosawa  Naprawdę ciekawe, skąd tak naprawdę wzięła się nazwa. 

Oj ciężko byłoby się tu dostać gdyby nie przewodnictwo autora. Miejsce ciekawe, dzięki za pokazanie.

Zdobyta z EdiAdą, Tombarem, Czarodziejem i TSW, w asyście JAśka i JArosława!Dzięki!

WSZYSTKO nowe. Miejsce ukrycia też.

Archiwizacja wpisów przed utylizacją logbooka:

Obrazki do tego wpisu:

1

2

3

4

Po niepokojącej informacji z GC odwiedziłem dziś skrzynkę i po prostu wszystko mi opadło. Ktoś naszczał do kesza i szczelnie zamknął pudło. Wszystko strasznie zaśmiergnięte. Najbardziej oczywiście szkoda logbooka. I tu się pojawia sprawa niedomkniętej strunówki. KURWA! czy tak ciężko jest domknąć dokładnie worek??? Może by czyjeś szczyny nie zalały logbooka!

Człowieku, który zalałeś skrzynkę moczem: wierzę, że kiedyś się będziesz tego wstydził.

Info o pokrzywkach i zastana ich ilość skończyła się od razu telefonem do Hobbbysty gdzie szukać ;)

Potem już szybko i przyjemnie.

Dzięki!

Szybka akcja podczas poszukiwania środków :)

Skrzynka zdobyta rowerowo z anoriell, Bramstengą i NT.

TFTC!

Już tam kiedyś byłem.Skrzyneczka znaleziona bez problemu.Dzięki

W brew pozorom miejsce dosyć ruchliwe i kręci się tam sporo mugoli - trzeba uważać

I trzeba się spieszyć z podejmowaniem skrzyneczki - bo jak pokrzywy podrosną, to będzie zabawa

Nastąpiła wymiana krecików.

TFTC!

JAsiek, które to spodnie? ;)

Skrzynka znaleziona w towarzystwie Safrina. Najszybszy wpis w mojej karierze, dosłownie ;). Tym razem krótki wpis, bo nawet ślina nic mi na język nie przynosi ;).

Moim zdaniem górka ta powstała do robienia sobie sesji zdjęciowej. Podczas gdy podejmowałem kesza, akurat dwie niewiasty takowy ceremoniał przeprowadzały :P

Dzięki za chwilę radości z keszem, pozdrawiam!

Podjechaliśmy na miejsce skuterem. Rozłożyliśmy sobie kocyk, zjedliśmy pizze, odpoczęliśmy i po jakiejś godzinie przypomniało nam się, że jesteśmy na keszach i może warto ruszyć już tyłekwięc odpaliliśmy gpsa pokazał 50m do celu, spakowaliśmy się i zebraliśmy keszyka bez problemudzięki wielkie!

Potwierdzam skrzynka na miejscu i elegancko obsrana

Już tu kiedyś byliśmy w poszukiwaniach, ale wtedy nie było takiego fajnego tłumaczenia nazwy Siwaberek w tłumaczeniu morrisona i żeliwnego to jest to

Dzięki.

Skrzynka jest na miejscu. Dzięki ptasiej kupie nabrała jeszcze lepszego maskowania :D

Serwis nie jest wymagany.

Za pierwszym podejściem wstrzeliłem się idealnie w czas kiedy kesz był u właściciela. Tym razem udało się go zastać na miejscuŚwietne miejsce, którego historii nie znałem. Dzięki!

Okolicę poznałem przy okazji istniejącej tu wcześniej skrzynki OC. Notabene, jednej z pierwszych jakie odkryłem w ogóle . Stąd mam pewien sentyment do miejsca.
Z tym większą przyjemnością pofatygowałem się po kolejny ukryty tu pojemnik.
Genezę powstania nazwy miejsca kupuję bez wahania. Uroczo powiązane fakty. Od teraz będę posługiwał się tym określeniem.
Pogoda piękna. Siwaberek w kwieciu. Bardzo cenna chwila oddechu w zadymie codzienności. No i rozmiar kesza i dziennika, nie tak częsty. Swoboda wpisu nieoceniona.
Dziękuję!

Odłożyłem skrzynkę w oryginalne miejsce. Mam nadzieję, że mimo iż napatoczył się jakiś mugol to jednak nie będzie mu się chciało drążyć tematu... Zapraszam do szukania.

W obawie przed spaleniem kryjówki ostatni znalazcy nie odłożyli skrzynki na miejsce i przynieśli mi kesza do domu. Pomyślę co z tym zrobić i aktywuję.

Tak, to trzeba powiedzieć wprost: tajemniczy obserwator przyłapał nas na gorącym uczynku, daliśmy się podejść jak dzieci, jak pryszczaty szczeniak przyłapany przez mamę na sprawdzaniu aktualności z PornHuba (taka tam strona z ciekawostkami nie dla wszystkich, kolega mi mówił...). A nasza obecność była dla gościa czymś niepojętym, bowiem najprawdopodobniej jedynym obliczem, które planował tego dnia oglądać było jego własne - odbite w odmętach leniwie płynącej korytem rzeczki. Nasza obecność popsuła mu misterny plan, zburzyła porządek i rozluźniła zwieracze. Tego ostatniego jestem bardziej niż pewien, gdyż stanął w miejscu niczym wmurowany; niczym Paryż mógłby być teraz rzucany falą, lecz zatonięcie by mu nie groziło, a stan ten bardzo często kojarzony jest z dysfunkcjami miejsca, w którym plecy tracą swą szlachetną nazwę. I tak stał biedny, nieporadny i zadumany nad swoim losem. Przez głowę przemykała burza myśli, lawina wspomnień, wszelkie możliwe warianty i opcje działań, jakie mógł tego dnia podjąć. Zobaczył przeszłość, nawet tą odległą - zrozumiał mechanizmy, które ukształtowały jego świadomość i podświadomość i stało się dla niego jasne, że wszelkie drogi i warianty jego życia musiały się skrzyżować w tym właśnie miejscu i czasie. I doznał oświecenia, wszystkie wybory stały się jasne, zobaczył przyszłość - wszelkie ścieżki, którymi mógłby teraz podążyć. I zadecydował: oto rusza do domu, jeszcze zdąży, nie zostanie zniewolony swoim kruchym a ułomnym ciałem. Tak uczynił.

A my? Teraz ta sytuacja jest całkowicie jasna i klarowna, ale wtedy byliśmy pełni adrenaliny i testosteronu po wydarzeniach, jakie miały miejsce kilka chwil wcześniej przy okazji obcowania z cyckami Melaski, więc jasnym jest, że nie mogliśmy myśleć trzeźwo.

Pierwszy raz usłyszałem o grodzisku z 15 lat temu. Pamiętam jak Tato zabrał mnie na przejażdżkę rowerową właśnie w to miejsce. Pamiętam, że byliśmy też na którymś z zapomnianych cmentarzy ale nie przypomnę sobie który to był. Pamiętam jak wyglądał kiedy zamknę oczy ale jakbym miał pokazać go na mapie to nie byłbym w stanie... Spytam Tatę i najwyżej sprostuję wpis:).

Tak więc kiedy usłyszałem o grodzisku to ogólnie był szok. "Ale Tato, jak to grodzisko? I ludzie tam mieszkali? I to takie prawdziwe grodzisko starożytne?". I tego typu pytania:). Kiedy człowiek taki młody to nie jest świadom tego, jakie tajemnice może kryć jego najbliższa okolica:).

Co do Siwaberek to nawet nie będę snuł domysłów od czego to może być pojęcie. Ale szybką diagnozę postawił Żeliwny kiedy zbliżyliśmy się do grodziska. Powiedział "faktycznie taka siwa ta góra":). I może to jest jakieś właśnie wyjaśnienie:)? Dużo bardziej prozaiczne. Kwitną tam teraz jakieś rośliny i grodzisko sprawia wrażenie jakiegoś takiego właśnie siwego.

A tak ogólnie to ja również zastanawiam się nad tym czy to jest rzeczywiście grodzisko... Kilka tych grodzisk się podczas zabawy w OC odwiedziło i mam wrażenie, że wyglądały jakoś inaczej. Bardziej tak "lejkowato". A tutaj jest taki regularny kształt. Takie usypisko. Ale nie będę kontemplował i dywagował bo pojęcie o tym mam żadne:).

Skrzynka znaleziona bardzo sprawnie. Ale kiedy się wpisywaliśmy zobaczyłem, że przygląda się nam jakiś typek. Z baaaardzo daleka ale bez wątpienia miał nas na oku i wcale tego nie ukrywał. Ogarnęliśmy temat ale podjęliśmy decyzję, że zabieramy kesz i oddamy go Jaśkowi. Tak dla bezpieczeństwa.

Dzięki!

Fajna skrzynka

Przykleiłem butaprenem i... dochodzę do wniosku, że wieczko jest wykonane z jakiegoś wrednego materiału. Bo nic się nie chce imać o_O

Ładne tereny. Już po zachodzie słońca, więc robiło się chłodnawo :)

Spacer zaliczony w towarzystwie Nati, Ćwira i właściciela skrzynkiKtóry sam stwierdził, że kupił ch... klej :D

Dzięki :)

Skrzynka jednak już teraz musi przejść serwis. Wróci jak najszybciej się da.

Skrzynka znaleziona i ma się dobrze. Podkleiłem nieco taśmą kamuflaż aby nie odleciał czasem na silniejszym wietrze ;) 

To moja pierwsza skrzynka w życiu, gdyż dopiero zaczynam i muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolony :)

 Bramstenga:"PS. Safrin, co za faux-pas - ci "nieznani keszerzy" to legendy łódzkiego GC"

 "Po otworzeniu logbook'a oczom mym ukazał się wpis dwóch nieznanych mi keszerów."

Istotną rolę w tym zdaniu pełni słowo MI. Musiałem wystąpić w trybie sprostowania, bo sam jeszcze jestem mało znany i nie miałem na celu zachować się nietaktownie wobec wcześniej wspomnianych Keszerów. Nie mam pretensji o Twoje niedopatrzenie, ale na przyszłość nie wysuwajmy pochopnych wniosków.

Skrzynka złapana w przemiłym towarzystwie izeq i EnteteKM.

Znaleziona razem z Astro i EnteteKM, którą spotkaliśmy przy keszu.

Dzięki za powtórne pokazanie grodziska ;)

Hmm 13 min drogi od domu... a masz ci los, akurat byłam 9 km stąd.. a tramwaj jedzie taaak szybko że nawet podium zdążyło mnie ominąćno cóż. Odszukanie miejsca poszło w trybie ekspresowym. Już się wpisuję a tu słyszę kroki.. Jakieś osobniki się zbliżają. W krzakach bądź co bądź wyglądałam osobliwie, i to jeszcze z jakimś pudełkiem... Ukryć się nie ma jak.. Ale osobniki okazały się być przemiłe, nawet krzyknęły żeby ich też wpisaćps. miło było poznać !

Ulubione miejsce w ulubionym mieście. 

Rowerowo w ramach rozruchu po pracy.

Na miejscu zastałam wesołą gromadkę, więc nawet nie musiałam szukać :-)

Chwila śmiechu i zabawy z uroczą Manianą i pora było pedałować z powrotem.

Dzięki za skrzyneczkę!

PS. Safrin, co za faux-pas - ci "nieznani keszerzy" to legendy łódzkiego GC 

Szybko i sprawnie. Porządny kesz, ale nie chciałbym go podejmować w pełni lata. Pewnie bez poparzenia wtedy nie przejdzie ;) 

A Siwaberek... no cóż, dla każdego z Konstantynowa to wspomnienie dzieciństwa i lat młodości. Sentymentalna podróż. 

Pozdrawiam Limona z Kasią (jeśli dobrze pamiętam - oby dobrze ;)) i Bramstengę

TTF
Uwielbiamy skrzynki zakładane w miejscach przyrodniczo-historycznych, więc ta idealnie wpasowała się w nasze gusta Podczas podejmowania spotkaliśmy Michala+, JArosława i Bramstengę, a na koniec konstantynowskiego keszowania namierzył nas sam stwórca JAsiek.

Ps. Info dla JArosława: Limon to twór pięcioczłonowy (Kasia, Sebastian, Lilli, Tymon i Maniana)

Chcieliśmy zaliczyć ftf-a, niestety nie udało sięNa miejscu spotkaliśmy już brać keszerską a 10 metrów od skrzynki minęliśmy się z Jarosławem! W drodze powrotnej zastanawiałem się skąd kojarzę tą twarz i już wiem, dawno temu na spotkaniu rozwiązywaliśmy razem z Victorem Problemy Małego ChemikaDzięki za skrzyneczkę 

Telefon zakłócił moją konsumpcję. Odrywam się od stołu, sprawdzam pocztę, a tu FTF czeka. Ostatni kęs mięsa i szykuję się do wyjścia. Na zewnątrz piękna pogoda, gdyby nie silne porywy wiatru. Byłem rowerem, więc z dojazdem nie miałem problemu. Akurat na bocznych uliczkach odpadło błoto z ostatniego wypadu. Skrzynka umiejscowiona w oczywistym miejscu, więc znaleziona w mgnieniu oka. Po otworzeniu logbook'a oczom mym ukazał się wpis dwóch nieznanych mi keszerów. Wpisałem się na drugim miejscu. Dzięki.

Skrzynka opublikowana synchronicznie również na GC. Papierowy dziennik w skrzynce wspólny dla obu serwisów. Wszelkie FTFy, STFy i TTFy proszę logować zgodnie z wpisami do papierowego dziennika. Zapraszam :)

Rowerowo od "cycków" niestety nie załapałem się na podium. Na pobliskim wzgórzu kiedyś byłem już po jakąś skrzyneczkę. Dzięki za kesza.