Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Było tak jak pandaciuk rzecze. TFTC

Znaleziona, ale niestety leżała na ziemi bez zawartości. mieszkanie logbooka odłożyłem na sąsiednie drzewo mniej więcej na wys około 2m, serwis konieczny bo szkoda takiej szkrzynki . Z KasiaJawo TFTC

Znalezione po 15 miesiącach od ostatniego znalezienia.....

Kesz zdecydowanie zasługuje na gwiazdkę..... ale dopiero po serwisie.....

Etap pierwszy niestety nie jest dostępny inaczej jak po kontakcie z autorką (sprawdziłem w terenie i rzeczywiście go brak).

Etap finałowy - byłby cud-miód - ale znalazłem go niestety spadniętego na ziemi z odpadniętym denkiem (ale wszystkie rzeczy są na miejscu).

Zabrałem GK.

Dzięki za kesza i liczę na serwis, bo to zdecydowanie wyróżniająca się skrzyneczka na tle innych warszawskich.

Znaleziona podczas weekendowego spaceru (tylko dzięki uporowi Czajorka) dzięki za kesza;)

Niedzielny spacerek z Pumą, Wredną Bestyją i Kosmosem... pierwszy etap nieznaleziony, jednak przy wsparciu matki założycielki udało się finał zlokalizować... fajny pojemnik, dla postronnych w ogóle niewidoczny... tylko się troszku żywicą upaćkałem.... dziękuję i pozdrawiam... czajorek

Super schowana, niestety pierwszego etapu dalej brak, dlatego musiałem posiłkować się telefonem. Dzięki za kesza!

z Martix
Skrzynka zdobyta dzięki uprzejmości michaela50, który podał mi dane do wyliczenia azymtu. Byłem już tutaj wcześniej ze 2 razy, ale niestety nie dało się nic odczytać.
IN: GK

Jak wróci wiosna to obiecuję przywrócić etap pierwszy :)

Kiedyś, z dwa lata temu byłem tu już, to znaczy wdrapałem się na szczyt i coś tam odczytałem, ale cyferki były wtedy na tyle mało czytelne, że niewiele mogłem z nimi zrobić. Dziś wiedziałem więc już, czego szukać. Niestety, wskazówek początkowych ani widu, ani słychu - słupki pokryły się rdzą i patyną czasu, a deszcze i wichury zapewne dokończyły dzieło zniszczenia. 
Na szczęście udało mi się skontaktować z moim stałym teamem ratunkowym i dzięki wspólnym wysiłkom Elvisa, Kerama i Robcona zlokalizowałem pojemnik finałowy, który ma się nadspodziewanie dobrze i czeka na kolejnych znalazców... o ile uda im się przejść przez etap nr I. Dzięki za kawał dobrej zabawy - widoki z góry są naprawdę przyjemne.

Długo się przygotowywałem do tej wyprawy. Gdy kilka dni otrzymałem z IMGW info o możliwym oknie pogodowym dziś pomiędzy 14:00 a 16:00, nie wahałem się ani chwili: spakowałem cały wcześniej przygotowany sprzęt, ustaliłem plan działania z bazą, zamówiłem kilku szerpów i z niecierpliwością oczekiwałem tego dnia.

Gdy stanęliśmy w obozie bazowym, widok zaparł mi dech. Trzy iglice lśniły w blasku słońca schowanego ze gęstymi chmurami, jakby przekonane, że nikt nie odważy się do nich zbliżyć, chronione przez pola s(e)raków, zdradliwe szczeliny i błotospady. Wśród szerpów rozszedł się pomruk niedowierzania przesycony wręcz fizycznie wyczuwalnym strachem, a po chwili podszedł do mnie sirdar Timon Pumba i oświadczył, że nie ma takiej opcji, by szerpowie porwali się na tego potwora. Próbowałem ich przekonać, proponowałem podwójne, a potem potrójne stawki, ale usłyszałem tylko żebym się bujał, że oni idą do Wielickiego na K2 i takie tam.

Trzeba było zmienić plany. Postanowiłem zmierzyć się z górą w stylu alpejskim. Tlen, namioty, zapasy i cały ten zbędny szpej zostawiłem w bazie, po czym wyposażony tylko w podstawowy sprzęt wyruszyłem w górę.

Już po kilku krokach zaczęły się kłopoty. Liny zostawiłem w obozie mając nadzieję, że uda mi się skorzystać z poręczówek pozostawionych przez wcześniejsze wyprawy. Niestety, albo długo tu nikogo nie było, albo też przyroda zniszczyła ślady ludzkiej obecności, w każdym razie byłem zdany tylko na własne siły. Ekstremalna temperatura (+6) odbierała oddech, raki zapadały się w gęstym, kopnym błocie, a ja powoli, krok za krokiem, posuwałem się w górę.

W połowie drogi dotarłem do niewielkiej w miarę płaskiej półki, na której chwilę odpocząłem, zastanawiając się na kierunkiem dalszej wspinaczki. Postanowiłem iść prosto w kierunku głównego szczytu, co już po chwili okazało się błędem, bo wpadłem w paskudną szczelinę błotną. Na szczęście w ostatniej chwili udało mi się zaasekurować dziabą. Powoli, krok za krokiem, wycofałem się z powrotem na półkę, po czym wybrałem inną drogę, trawersując niebezpieczny fragment ściany.

W końcu dotarłem do szczytu, a przed moimi oczami stanęła niesamowita panorama. Nie miałem jednak wiele czasu, by się nią napawać, więc zabrałem się za poszukiwanie 1-go etapu. Mniej więcej wiedziałem czego szukać, ale i tak nie znalazłem (chyba nie widać tego, co powinno być widoczne). Na szczęście miałem ze sobą telefon satelitarny, przez który skontaktowałem się z bazą, a stamtąd dostałem jakieś szczątkowe wskazówki. Baza obiecała też, że gdy tylko satelita nadleci nad górę, to spróbują ustalić bardziej precyzyjnie miejsce docelowe.

Schodziłem więc z góry ze spuszczoną głową, z niewielką nadzieją na końcowy sukces. Gdy już dotarłem w okolice skrzynki, odezwała się baza i podała mi orientacyjne kordy miejsca. Były tuż tuż! Pełen nadziei zacząłem wypatrywać i jest! Piękna robota, bez dwóch zdań.

Tak oto zakończyła się ta moja wyprawa. Do Korony Ursynowa brakuje mi jeszcze Kopy Cwila, ale tam to chyba pójdę już latem. Dzięki.

Bardzo przyjemna keszynka - piękne dziękisama przyjemność w podejmowaniu (zwłaszcza, że obok nabyłem piwo).

Dla takich widoków zawsze warto:), razem z Bambą, dzięki

Kiedyś tu byłem ale miałem kłopot z interpretacją liczb a potem szukałem zbyt nisko...teraz jak po sznurku. Weekendowo z Serengeti, dzięki.

Dzięki za kesza :)

Dane na szczycie prawie niewidoczne... Ale i tak się udało :)

Panorama nocą przepiękna ;-)

Widoki super. Pierwszy etap powoli kwalifikuje się do serwisu. Finał ekstra. Dzięki za kesza.

No cóż, widoki fajne, zdjęcia zrobione, dane znalezione, czas się brać do roboty. 

Po drodze spotkałem Robcona który akurat był w pracy i miał czas na keszowaniewięc miałem deczko ułatwione zadanie bo na biegu ustaliliśmy że trzeba jeszcze "zrobić" dwa Mamuty a są dość daleko wiec czasu mało.

Finał z tych które zawsze i niezmiennie wywołują uśmiech na twarzy więc za kesza, za ten uśmiech, za widoki a i za spotkanie z Robconem wszystko co najlepsze.

Dziękuję serdecznie :) 

Edit: Zapomniałem napisać że za Raciborskie Zielone kupione w pobliskim sklepie też. 

Pomysł na skrzynkę made in Meteor ale bez reklamy  Dziękuję za skrzynkę i pokazanie miejsca. Pozdrawiam

Skrzynka broni się zarówno pojemnikiem jak i widokami. Po prostu MIAU. Ostatnia dziś przez nas zdobyta. O mały włos Iwonia nie wyzionęła przy niej ducha, a jeszcze trzeba było wrócić. Zapraszam do wspólnego keszowania : odynsraven@gmail.com :)

Ostatnia tego dnia, na oparach, ale warto byłoWidoki niesamowite nocą, aż się nie chciało schodzić. No i kolor maskowania - wymiata. W pełni zasłużona gwiazdeczka :)

Znaleziona, ale... No po dzisiejszym dniu... A zdecydowanie nie był to mój dzień!Już mi przychodziły dziwne myśli do głowy w zakresie jeszcze dziwniejszych biegów na przełaj. Całe szczęście Autor okazał się być litościwy. No, prawie - jeśli o finał chodzi.Dziękuję za kesza. :)

Mając w planie zrobienie także sąsiedniego kesza DLK, wbiliśmy się keszowozem od Płaskowickiej, żeby dojechać do przejazdu na Żołny. A tu takie fajne błotko z koleinami po drodze. I opuszczony Ford w tych koleinach czekający na wiosnę.W tym momencie Brym od razu się przypomniało dzisiejsze Rozlewisko Rządzy.  Wzgórze już znaliśmy, ale pierwszy raz byliśmy tu po ciemku - fajny był widok na okolicę.Krótki spacerek i mamy pojemnik finałowy. Jest mocno widoczny, ale może trzeba wiedzieć jak patrzeć.Dzięki! :)

Piękne widoki rozpościerają się z tego szczytu. Za kilka lat może już nie być śladu wiejskich zabudowań, a na polach powstaną kolejne osiedla... Ocena znakomita za widok i kolorowy pojemnikDzięki.

Skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!

Potrzebne dane wrocily na szczyt. Kesz jest na miejscu, ale ze wzgledu na brak odpowiedniego stroju nie zagladalam do jego wnetrza, wiec prosze o info gdyby logbook byl mokry albo cos :)

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Dzieki za infopostaramy sie nad czyms trwalszym pomyslec w najblizszym czasie. 

Dane na górze niezbyt czytelne. Przydało by się poprawić czymś trwalszym.

dziś na szczycie trwały prace modernizatorskie nad torem - kilku facetów kopało, mieli nawet kopareczkęakcja raczej oddolna, no bo w końcu niedziela... Sądziłem, że będą bardziej przeszkadzali w podjęciu pierwszego etapu, tym czasem zadanie okazało się prostsze. Dawno tu nie byłem i już zapomniałem, jaki stąd jest ładny widok. Po przeliczeniu pojechaliśmy trasą na dół i bez problemów capnęliśmy kesza finałowego. Ładna skrzynka, doceniłbym bardziej niż znakomitą, ale mnie nie stać, bo rozdaję gwiazdki na prawo i lewoPodjęta z przyjacielem na rowerach, dzięki!

Szybka akcja przy okazji załatwiania spraw w okolicy. Górka dobrze znana z czasów mieszkania przy Pileckiego, rejony finału z tworzącym się dookoła ostrokołem również -chyba brzezina zrobiła się za ciasna. Dziękuję za skrzynkę. Obiecane zdjęcie z górki AD 2013.

Bardzo miły zakątek, skrzynka pomysłowa. TFTC!

Podium zajęte zatem loguję asystę przy zakładaniu keszykaskrzyneczka cały czas na miejscu czeka na kolejnych znalazców :)

Prosta w odszukaniu skrzyneczka, dająca maksimum satysfakcji. Ukrycie bardzo tematyczne, a jednocześnie mało rzucające się w oczy postronnym.

 

Dziękuję.

"Wzgórze" było dla mnie dużym zaskoczeniem, nie miałem pojęcia, że jest tu coś takiego. Skrzyneczka bardzo przyjemna, dziękuję!

Znakomita skrzyneczka. Nigdy tu nie byłem. Nawet nie wiedziałem, że macie tu taką fantastyczną górkę.

Skrzyneczka podjęta wspólnie z glivkiem. To myśmy wypatrzyli. Skrzyneczka jest, tak ładna, że chciało by się ją zabrać do domu w całości.

Genialna skrzynka, która przyniosła dużo satysfakcji :)

Wybrałam kiepski dzień na poszukiwania, bo na górce było trochę śniegu z błotem, więc wchodzenie, a tym bardziej schodzenie nie było łatwe ;)

Na szczęście, mój pies, grzecznie pilnował mnie podczas całej wspinaczki ;) 

 

Moja pierwsza rekomendacja! Dzięki wielkie :)

 

IN: GK Żarłacz białopłetwy

OUT: GK Jestem słodki

Kolejna skrzynka z serii na bardzo wysokim poziomie. Tak trzymać! Keszyk zdobyty (w dodatku TTF) z Komstuchem na rowerowej szybkiej wyprawie ;] Leci rekomendacja!

Bardzo fajna skrzynka - koleżanka szaleje założycielka szaleje i zakłada perełki Ursynowa! Ode mnie leci zielone ! Rowerowo z Trojan, TFTC!

Super skrzynka! Troszkę po sąsiedzku. Po pierwszy etap udałem się bez żadnych narzędzi, w celu rozpoznaniu terenu, tak więc można powiedzieć, że znaleziona za drugim podejściemFinał bardzo, bardzo fajny.  Drugi raz jestem zaskoczony pomysłowością martusiowej skrzynki, mam nadzieję, że nie ostatnią tej serii :)

Założycielka podpuściła to trzeba było się natychmiast bez zbędnej zwłoki wybrać po kesza. Pierszy etap - hmm no cóż nie da się koniem drivein zrobić. Zresztą i jeepem byłoby trudno. Musiałem się wtarabanić na górę. A góra - jak w bieszczadach, nawet po drodze połoninę mineliśmyJak już się udało wleźć (5 przystanków na fajkę po drodze) to liczenie. Dzięki za podpowiedzenie aplikacji na androida - spisała się świetnie :)
Potem powrót z gór i znów wspinaczka po finał :)

Ale się udało FTF nasz :)

Pozdrawiam
Art_noise

Jako, że blisko od domu, to szybka decyzja i po kesza. Fajna miejscówka. I udało się FTF-a złapać z Artem. Dzięki

a ja też mogę ???? zaraz się ubieramy i jedziemy :)