TFTC

Hello,

Żegnamy się z klasztorem. Warto było przyjechać. Pzdr, Wojtek

Miejsce aż tętni magią... Niesamowite.

Wygląda na to, że trafiliśmy do świetnego miejsca.

Dziękuję za doprowadzenie mnie tutaj.

W trakcie objazdu po najbliższej okolicy Kodnia. Monastyr piękny, warto zapoznać się z jego historią. Okolica ciekawa, cisza i spokój. Można się napawać pięknem krajobrazu i architektury. Miejsce klimatyczne. Keszyk sprawnie namierzony.

Warto mieć ściągnięte informacje offline, bo nigdy nie wiadomo czy nie złapie Cię siec białoruska, a to już olbrzymie koszty :(. Dlatego nawet nie próbowałem logować kolejnych znalezień od razu.

Dzięki grafen za okeszowanie tej części Polski, bo bez Twojego wkładu byłaby na mapie biała plama i i wielu ciekawych miejsc Podlasia i Lubelszczyzny nie udało by się zobaczyć. TFTC

Dzień 2

Wakacyjne keszozbiory w towarzystwie Bamby i Poli, dzięki :)

Sprawnie odnaleziona podczas drugiego dnia keszowania, dziękuję.

Gorrrąca niedziela w całości spędzona na keszobraniu w zacnym towarzystwie. Pomimo wysokiej temperatury dzień bardzo udany.

Tutaj konieczna była reaktywacja - PET w maskowaniu leśnym w oryginalnej miejscówce

TFTC!

znaleziona dziękuje za pokazanie niesamowitego i dalekiego od domu miejsca

Kiedyś tu nawet nocowałem, więc tym razem szybka akcja po kesza. Ale się go naszukałem, już miałem rezygnować, ale rzutem na taśmę i jest.

Nie wolno robić zdjęć :(((  Wakacyjne keszobranie z Unkasem. Dzięki za skrzyneczkę.

Mała przerwa w podróży , bo oczywiście  Tris musiała wszystko pozwiedzać. Dzięki.

Znaleziona, dzięki za kesz.

Zaległy wpis. dzieki za kesza.

Wspaniała wyprawa pełna przygód i pieknych widoków szlakiem green velo z Rubinem, Tisią i Whateverem. Tereny przyciągają wzrok, narobiłam mnóstwo zdjęć, różnorodność kultury i wrażeń naładowała mi akumulatory na długi czas. Dziękuję za skrzynki ;)

Wspólny wypad z Tisią, Nannette i Rubinem w malownicze rejony GreenVelo. Piękne okolice, sporo keszy i znakomita przygoda :)

Dzięki i pozdrawiam.

ciężko te iglakowe kesze się szuka  bo ręce bolą od igiełekale nie poddajemy sięsukces:)

Odkrywanie uroków Lubelszczyzny:) Czterodniowa wyprawa szlakiem Green Velo wraz z Żonką, Tisią i Whateverem. Czy słońce, czy deszcz my od rana do wieczora zbieraliśmy kesze i odwiedzaliśmy kolejne ciekawe i malownicze miejscówki. \Znaleźliśmy masę skrzynek, kilka przeserwisowaliśmy ( mając pewność że je wcięło) , a na kilku polegliśmy. 4 dni - 1400 km na liczniku samochodowym plus w nogach też mamy sporoDzięki za sprowadzenie nas tutaj.

Dzięki za kesza i pozdrawiam :) 

Kesz zlokalizowany, dzięki, pozdrawiam.

Trochę zeszło na szukaniu a to dlatego,że skrzyneczka spadła i leżała sobie w trawie.Dzięki

Skrzynka znaleziona podczas rodzinnego wypadu na szlak rowerowy GREEN VELO.
Jak przystało na szlak rowerowy - jazda po keszach wyłącznie dużym rodzinnym Roverem

Przepiękne miejsce!

Pozdrawiam
Art_noise

Dwa lata temu udało mi się wejśc do środka i trochę zwiedzić a nawet zostałem poczęstowany obiadem. Dzis tylko kesz padł naszym łupem. Dziękuję za pokazanie miejsca i skrzynkę.

Jabłeczną będe zawsze pamiętał nietylko za jej urok ale spotkanie ze SG dwa lata temu 

Udało się znaleźć po krótkim poszukiwaniu. Szkoda, że nie było możliwość zwiedzenia zwiedzenia klasztoru w środku, musi być niesamowity. Dziękuję za kesz i pokazanie miejsca. Skrzyneczka podjęta z keram58.

Udało się w drodze powrotnejTFTC!

W doborowym towarzystwie z a., P., p. :)

Wypatrzona i podjęta, na szczęście nie trzeba było długo szukać :)

Wschodnim szlakiem z wesołą ekipą;) Dzięki za pokazanie miejsca!

Znaleziona przez wesołą białostocką ekipę :)

Z początku niedaleko miejsca ukrycia kręcił się ktoś z obsługi obiektu. Wykorzystaliśmy chwilę gdy poszedł na zaplecze.

Asysta podczas instalowani skrzynki w terenie.

20 lipca 2016 12:42; 9/37/III; FTF
Łatwo nie było - wziąłem na klatę, bo wokoło pełno murarzy, a robiłem za grzybiarza, he, he. Czyżby uwierzyli? Rosło tu coś na miarę pieczarek.
W tym dniu nie było oprowadzania turystów po zespole cerkiewnym; nie znaczy to, że turyści nie mogli sami zachodzić do obiektów sakralnych; nawet nie musieli w tym dniu przestrzegać etykiety dot. ubioru. A w cerkwi kończyła się próba śpiewów - niesamowite, jak kilku facetów potrafi śpiewem "unieść" wszystko, przenieść w inną rzeczywistość.
Dowiedziałem się, że śpiewów nie ma w trakcie mszy, ale można ich posłuchać w tygodniu codziennie o szóstej rano i w niedzielę o dziesiątej (porannica) oraz wieczorem o siedemnastej (wieczernica). I skorzystałem z tej informacji w drodze powrotnej - godzina uniesień, jedna z tych najlepszych moich chwil na GreenVelo. A uniesienia to również dosłownie; co rusz wierni wstawali na czytanie, to siadali na śpiewy. Jedna siostra to nawet powiedziała, że ja (nieprawosławny) mogę sobie siedzieć cały czas, ale czy to nie byłoby na poziomie dłubania w nosie jak ktoś obok poezję czyta?

6 listopada 2016
Zapomniałem dodać, że na popa nie mówi się pop (no właśnie), a po prostu ksiądz; to słowo było chyba używane przez nie-prawosławnych i nie koniecznie w dobrej wierze. A jak się księdza prawosławnego lubi i szanuje, mówi się na niego batiuszka, a matiuszka to na jego żonę. A księża co śpiewali, bynajmniej nie zachowywali grobowej powagi; w chwilach, gdy było  czytanie i ludzie stali, chyba żartowali między sobą, uśmiechali się. Brak powagi? Nie, radość życia.
TFTC