Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Skrzynka będzie czasowo niedostępna. (Zgłoszenie #11484)

Niestety wszystkie budynki są burzone , komina już nie ma, wywieziony na złom, kesz zaginął. Skrzynka do zarchiwizowania.

Dzięki uprzejmości Kao udało się zlokalizować skrzynkę. Budynki dawniej huty zwiedzone. W środku dużo śmieci i różnego rodzaju niezydentyfikowane chemikalia. Zbytnio bezpiecznie to tu nie jest. Logbook wystarczy na parę tysięcy wpisów. Dzięki za kesza i pokazanie ciekawego miejsca.

Bez konsultacji jest nie do znalezienia. 

Skrzynka odwiedzona podczas słonecznego rowerowania w okolicy Zgniłych Błot. Dzięki uprzejmości Izeq wiedziałam gdzie szukać, a na miejscu pierwsze macnięcie i sukces. Ciekawy logbuczek, dzięki!

Pierwszy etap spalony. Finał na miejscu ;)

Znaleziona razem z Astro ;) 
Trochę się tutaj zbieraliśmy, i po kilku latach motywacja się zrodziła (no 1 skrzynka do zaliczenia ścieżki) ;) 

Pierwszy etap - dosłownie spalony, kolejne - nie wiemy. Poszliśmy po prostej i wykonaliśmy telefon do przyjaciela po info o finale (finał jest blisko bonusa - to tak dla kolejnych znalazców). Miejscówka niestety daleka od ideałuNo ale nawet z Plebkowymi miejscówkami w końcu tak się dzieje ;) 

Dzięki za skrzynkę :) 

Znaleziona podczas podboju łódzkich akalic z Gackkiem, Natikiem i wzorowym :)

Świetne miejsce. Szkoda, że nie obyło się bez podpowiedzi :) 

Znaleziona podczas owocnego podboju okolic Łodzi w doborowym towarzystwie.

Pomógł telefon. Dzięki

Świetna miejscówka,razem z moim bambą,dzięki :)

Kurczę na finale zaglądałem tam i nie znalazłem, musiałem się posiłkować helptelefonem, i okazało się że to tam gdzie byłem, trzeba było tylko inaczej spojrzeć. Dzięki.

Niestety, odwiedziny Wrocławiaków w składzie  ratowniczka, xlud i ja, zakończone fiaskiem przy szukaniu trzeciego etapu. Czas naglił a chyba wszystkie wejścia obczajone. No nic, trudno.

Pierwsze dwa etapy już się trochę zmieniły - jak i wnętrze tej miejscówki. Trzeciego nie mogliśmy znaleść - trudno określić czy jest nadal na swoim miejscu gdyż takie elementy zarówno dobre jak i zniszczone w okolicach punktów podanych przez autora co chwilę znajdowaliśmy. Niestety tutaj również porażka ☹️

Ciekawe miejsce. Kesza podjąć nie było łatwo, ale udało się dzięki opcji telefonu do przyjaciela:) TFTC

Tu mi się podobało fajne etapy ale można napisać że jak by nie wykonał tel do przyjaciółki to byśmy chyba się podali. Ale boli jak się słyszy że jesteś za słaby na skrytki na OC ehh przyjaciele zawsze szczerzy. 

ehh jakie to są już pokrzywy. warto mieć długie spodnie. 

Jakby ktoś kiedyś mnie spytał: Plebek, a kto to? To bym odpowiedział, że dla mnie jedna z ważniejszych postaci łódzkiego OC.

W grze jestem od niedawna i złapałem tylko ułamek jego skrzynek, ale można powiedzieć że się na nich wychowałem i większość z nich zapamiętam sobie na dłużej, no bo np. zajebiaszcze maskowania - przy paszczy lwa byłem kilkanaście razy, na Księżym Młynie też kilka i nie mogłem wypatrzeć, przy woonerfie na 6 sierpnia przeżyłem awanturę na całą ulicę, że kradnę, gdzie indziej że podkładam bombę. Nie wspomnę o super miejscówkach jak Bratoszewice i reszta urbexów.... Tak na marginesie to zanim go poznałem osobiście to jakoś zupełnie inaczej sobie wyobrażałem...

Wracając do meritum, czyli do tego kesza, szło nawet nieźle, do momentu - etapu nr 3, no nie mogłem znaleźć tego na p..., finał też sprawił mi niezły kłopot, tym bardziej że już była godzina 17:00 i powinienem właśnie lądować na evencie. Nie chcąc przedłużać sięgnąłem po telefon i zostałem naprowadzony na klipsiaka zdalnie. Dzięki!

Suma sumarum, urbex sympatyczny choć nie ma klimatu tych starych łódzkich fabrycznych urbexów.

Pozdr

 

PS. daję gwiazdkę, ale to bardziej dla Plebka za całokształt, niż dla tego konkretnego kesza

Wspólne keszowanie z Jeanpaulem. Nie lubię urbeksów, więc keszując samodzielnie raczej w takie miejsca nie chodzę. Ale z kolegą, który wejdzie w każdą dziurę i na każde drzewo – to już inna bajka. I nie żałuję, bo skrzynka ciekawie pomyślana i niezbyt uciążliwa. Co prawda  utknęliśmy na trzecim etapie i po prawie pół godzinie kręcenia się w kółko niezbędny okazał się telefon ratunkowy do poprzedniego znalazcy (po raz kolejny dzięki Martinesss), to całość zakończyła się wpisem do bardzo oryginalnego logbooka w finałowym pojemniczku schowanym w bardzo oryginalnym miejscu. Za całość ocena znakomita, dzięki.

Podjęta wspólnie z Wojtkiem. Bardzo mi się podobała ta skrzynka, choć czasu straciliśmy sporo. Najważniejsze, że z pozytywnym skutkiem. Za bonusa na razie dziękuję :)

Zaległy wpisciekawe miejsce Plebek znaleziony w towarzystwie Kiki Aghaty Ateny i Miśkadzięki

Dzięki za kesz :)

W wesołej ekipie podczas szalonego weekendu w łódzkim. Miejsce godne plebka i się podobało bardzo. Dziękuję

tftc! Jako anty-fun urbexów muszę przyznać, ze ten był nawet ciekawy - nie za bardzo zniszczony i z ciekawymi fantami. Sam kesz ciekawy i podstępny;)))

Spoko miejsce.

Kesz znaleziony z Agathą, ateną, elfikiem i Kiką podczas podłódzkiego keszowania.

Dzięki i pozdrawiam.

Wypad do Łodzi, nie do Łodzi z Miśkiem, Ateną i Kiką u Elfa. W miłej atmosferze i przy pięknej pogodzie. Dziękuję i pozdrawiam.

Czułem się jakbym podejmował coś Plebkowego, urbex z zakręconym etapem... i przyjemnym finałem. Peszel gratuluje fantazjii przyjemny bonus. Super kesz, dzięki.

Record of type [Found it] deleted by user Kunoichi on 2016-08-07.

Całkiem fajne miejsce, ale ja finał założyłbym wyżej :p Dzięki! :)

Udało się za drugim podejściem, dzięki za kesza 

Etapy nie sprawiły większych kłopotów, z finałem mimo trafnego myślenia przydał się telefon do przyjaciela. TFTC 

Bardzo przyjemny mulciak, dawno nie byłem na żadnym urbexie i taki lajcik mi się przydał. Znaleziony każdy etap w sumie bez większych problemów. Wielkie dzięki ;)

Dziękuje za kesza. 

Podpisuję się pod wpisem Michal+. Dopiero zaczynam więc nie rozróżniam jeszcze osób i ich szczególnych cech keszy, ale już wiem że muszę poszukać skrzynek Plebka, bo ta kopia Jego działalności przypadła mi do gustu.Dzięki za kesza. ;)

Wracam z obiecaną gwiazdą!

Przed godziną 8:00 wróciłem do domciu po 17h w autokarze, a o godzinie 9:20 Safrin czekał już na mnie pod blokiem ;). Trochę mi brakowało zapachu rozmazanego atramentu na przemoczonej kartce papieru, ale nadrabiam zaległości ;).

Gdzie może być schowany finał jak nie tam. Obyło się bez grzebania z poprzednimi etapami. Jedyną wskazówką jaką poratował mnie Safrin to abym trzymał się ziemi, bo już miałem... ;)

Dzięki!

Trochę nam w tym miejscu zeszło. Najpierw nie mogliśmy namierzyć pierwszego etapu. Był on w ostatnim z możliwych miejscpotem poszło całkiem nieźle aż do finału. Mieliśmy kilka podejrzeń co do miejsca ukrycia, Bossu wspinał się na wyżyny swych umiejętności akrobatycznych ale kicha. Nie obyło się bez telefonu do przyjaciela. Potem już poszło szybciutkudzięki wielkie!

Byłam tam w dzień powstania skrzynki..  doszłam do ostatniego etapu i co? I impas. A jeszcze miałam tam łapkę.. tylko nie tak macałam jak trzeba..no cóż.. ważne że teraz już znalezionaRazem z A i S

A Plebek dostarcza mi zawsze dużo wrażeń. To ekscytacji to frustracji i za to mu dzięki i chwała :)

Po ponad 30 minutach spędzonych przy keszu stwierdzam jednoznacznie: ku*wa Plebek. Człowiek, którego skrzynki sprawiają mi najwięcej problemów. Jego miejskich maskowań nie widzę za pierwszym razem nigdy, a jego urbexy należą zazwyczaj do tych z serii naprawdę niebezpiecznych i dla hardcorów. A ja hardcorem nie jestem. 

Także skopiować Plebka udało się wprost rewelacyjnie z jednym małym szczegółem. U niego finał byłby wysoko, bardzo wysoko... Ale rozumiem, że chciałaś, żeby ta skrzynka była w miarę dla wszystkich ;) 

Pierwszy etap i już się zaczęła konsternacja. Ja to myślałem, że instrukcję BHP to się czyta gdzieś przy wejściu. Nie, po co, łaź po całym obiekcie i szukaj nie wiadomo czego, zaglądaj pod każdą kartkę. Ehhh... Minęło z 15 minut. Dalej poszło już sprawniej, choć posililiśmy się internetem. Podpowiedź do finału logiczna i szybko skończyliśmy tę przygodę.

Daję reko, bo miejsce naprawdę fajne i jeszcze nie rozkradzione. Śpieszcie się to zobaczyć. Perełka i fajny urbex dla początkujących. 

 

Keszerskie JA.JA.

Wpis przy zakładaniu.

Oby utrzymała się jak najdłużej!

Tak jedziemy niespiesznie na współrzędne, mijamy po drodze różne takie opuszczone i nawet chciałem już stawać i startować, ale Towarzysz uświadomił mi, że to jeszcze kawałek. No faktycznie, miał rację.
Na miejscu szło niespecjalnie sprawnie, ale też nigdzie nam się bardzo nie spieszyło, a zwiedzanie miejscówki było dla mnie czystą przyjemnością, bo wejście na lajcie, w środku mnóstwo gadżetów, które aż proszą się żeby je zabrać, nie za bardzo jest gdzie wpaść i się zabić. No bajka, nic dodać, nic ująć ;)
Zdobywanie szło nam raczej opornie, bo o ile pierwszy etap prędzej, czy później się namierza, a drugi jest dość oczywisty, to trzeci już niekoniecznie, ale w sukurs przychodzi tu smartfonowe dobrodziejstwo. Za to etap ostatni to już było dla nas za dużo, bo zafiksowaliśmy się na jednym z pomieszczeń i za nic nie chcieliśmy odpuścić - dopiero telefon do Wtajemniczonej (jak słusznie założyliśmy) nakreślił nam dalsze plany.

Całość podobała mi się, nie powiem i nie ukrywam, że skrzynki Bohatera tego kesza to dla mnie czołówka, choć raczej te ogólnodostępne, bo większość urbexowych jest w pewnym momencie poza moim zasięgiem - żadna ze mnie kozica górska, słabo kicam ;)

Dzięki!

Kolejna osoba o rozchwianej osobowości;). Kolejny, któremu ponoć czasem wydaje się, że jest odmiennej płci niż ma to miejsce w rzeczywistości;). Krążą głosy, że gdzieś czasem mylą mu się końcówki i odruchowo przy tworzeniu opisów do keszy, omsknie się palec i tym sposobem na końcu wyrazu ląduje na przykład "łam" zamiast "łem";).

Miłośnik ciemnych dziur i wysokości. A ciemna dziura na wysokości byłaby chyba dla niego spełnieniem marzeń;).

Jest to na pewien sposób rodzynek bo od początku posiada jeden nick, którego nigdy nie zmieniał. Ortodoks i tradycjonalista.

A mówiąc poważnie to jego skrzynki to absolutny TOP znajdowanych keszy. Każda paka jego autorstwa jest gwarancją jakości, świetnej zabawy i fantastycznie spędzonego czasu. Każdy kesz jest wyzwaniem, każdy pokazuje nietuzinkowe maskowania, które w rzeczywistości wcale nie są ukryte, każdy pokazuje fantastyczne miejsca na które 99% z nas nigdy by nie trafiło. Dzięki skrzynkom autorstwa Plebka, wiem że jeżeli kiedyś przyszłoby mi pochlać i wściekłaby się na mnie Małżonka, usiądę sobie, zamknę oczy i pomyślę, a po chwili pojawi mi się w głowie obraz jakiegoś miejsca gdzie spokojnie mogę sobie przenocować:). Ilość urbexów o jakości hoteli o kilku gwiazdkach, jakie poznałem dzięki skrzynkom Plebka jest niepoliczalna:).

Skrzynka odnaleziona raczej sprawnie. Do finału jakoś to szło. Ale dalej... No finał nas pokonał. Wspomagaliśmy się telefonem do Bramstengi (dzięki!).

Ja zacząłem wchodzić już nawet na górę, na górne piętra. Faktycznie leża brodatych osobników o nienagannych perfumach. Pokręciłem się moment ale wskazówka mnie tak skołowała, że musiałem się ratować telefonem. Po naprowadzeniu nas poszło już zupełnie sprawnie. A przy trzecim etapie pomógł internet;).

Swoją drogą mimo swojej ruinowatości to strasznie ciekawe miejsce! A ile tam pojemników na maskowania!!! Można tam warsztat keszerski urządzić i organizować warsztaty dla keszerów:). Porozkładać stoły, każdemu na stół kleje, taśmy, nożyki, nożyczki i inne tego typu rzeczy. No i między nimi krąży jeden wykładowca keszerski XYZ i mówi "dziś zajmiemy się przygotowywaniem maskowania miejskiego. Bierzemy magnesy, pojemniczki oraz klej do drewna..." i tak dalej i tak dalej;).

A odnośnie błądzenia innych osób, to ja również wchodziłem pewnie tam gdzie inni próbowali:).

I plakat przytargany przez Ćwira również znaleźliśmy (kurde znów mi wtedy gdzieś wcięło Żeliwnego:/...).

Dzięki!

Miejscówka elegancka, nawet ze szkła oczyszczona - keszopies był z tego powodu bardzo zadowolony, bo mogłam ją spokojnie puscić luzem, żeby też sobie "pokeszowała' po zakamarkach.. niestety nie zauważyliśmy wcześniej zbiorniczka wodnego na tyłach..pies niestety go namierzył ;)

Pokręciliśmy się troszkę, szukane 'na czuja' - to zawsze najskuteczniejsza metoda i tym razem zdała egzamin. Pojemnik finałowy, no cóż - myślę, że dobrze, że nie był schowany do końca "po Plebkowemu" ;)

Podobało się, kolejny z serii, który uważam, że naprawdę fajnie odwzorował styl i charakter keszera :)

Dziękuję:)

Ciekawe miejsce i takie dostępne. Dzieki za multi kesza. Ciekawie pomyślany.

Oczywiście nie obyło się bez wersji extreme. Bo... "Przecież ten drabinopodobny sprzęt nie ustawił się tam sam, nie?"

Miejsce, etapy i skrzynka w klimacie! Tylko finał nieco za łatwy :P

Tak jak pisze sam Plebek - spodziewałem się, że będzie wyżej i trudniej...

Trzeciego etapu naszukaliśmy się dość długo, a w czwarty myśleliśmy, że finał zniknął bo szukaliśmy w innym miejscu.

TFTC + ocena znakomita + zielona gwiazda :)

Gwiazdę dodam, jak zarobię...

PS. Przy skrzynce byliśmy z anoriell wcześniej, ale według umowy logujemy godzinę późniejszą, żeby inni zdobywali FTF, STF i TTF :)

Miałem już kilka razy sposobność osobistego poznania Plebka i jego keszy również. Dałem radę i tu. Szybko i sprawnie, DZK :).

Ale siara tu byłaNa pierwszy etap patrzyłam chyba ze cztery razy i nie załapałam! Dopiero damska część Limonków nas oświeciła, że to może jednak to 

Na drugim etapie też poszłam zupełnie gdzieś indziej :D

Ale chociaż finał wygrzebałam już JAUf :)

Takie Plebkowe, chodzisz szukasz i sam nie wiesz czego, musisz macać wszystko, był urbex i logbook z danego terenu :D

Dzięki :)

Jak na nas to nadzwyczaj szybko nam poszło. Powinno być w jakimś miejscu bez zasięgu to etap 3 byłby nie do rozwiązania (jak dla nas bo nikt z nas nie wiedział o co chodzi). Po finał pobiegłem oczywiście gdzie indziej ale wcześniej już widzieliśmy to dobre miejsce więc szybko nastąpiła korekta i jest. Przy okazji zaopatrzyliśmy się w kilka maskowań. Szkoda żeby się zmarnowałyDzięki :-)

chyba nie można powiedzieć, że to Typowy Plebek.

zdecydowanie za nisko:D

Nawet lusterko nie było nam potrzebne ;)

podjęte z Martinesem i Anią. i dalej w drogę!

dzięki!

No cóż. Urbexy to nie są moje ulubione miejscówki. A już na pewno jeżeli w urbexie jest plebkowy kesz to szykuję się na problemy. Zazwyczaj w trakcie poszukiwać dzwonię do założyciela i go dopytuję, chociaż jasno mi kiedyś powiedział, że nie lubi tych telefonów. Trudno, dlaczego ja tylko mam się męczyć? Jak już mi zgotował taki los przy swoim keszu to niech się męczy ze mną. Tylko jakoś nigdy nie może sobie przypomnieć gdzie co było. Wcale mu się nie dziwię - u niego wszystko może być keszem: puszka elektryczna, kawałek kartki z dziennika  zmiany, lusterko w szatni pracowniczej lub kawałek maszyny z fabryki. Kto by to wszystko spamiętał gdzie co i kiedy...

 

Miałem ochotę wleźć aż do nieba, ale po ostatnim kontakcie z gagu i jego zderzakiem tak mnie boli kolano, że nie dałem rady. Ale warunki na podróż komfortowe. Po kesza trzeba się wznieść jakieś 50cm tylko...

 

Dzięki, keszerskie JA.JA.

TTF Pomysł i maskowanie poszczególnych etapów pierwsza klasa.

Najdziwniejsze jest to, że nasza Maniana uwielbia urbexy

Podjeta z Plebkiem i Safrinem. Nie najgorszy ten urbexik, podobalo mi sie  Jak dla mnie przydalby sie maly bonusik, moze kiedys....  TFTC!

Plebek sam znalazł wszystko z wyjątkiem jednego etapu. Nic dziwnego w końcu to jego skrzynka. Dzięki.

Miałem odkładać gwiazdki na Szczecin, ale cóż sobie to ja dam reko, należy się! :D
Ekstra Wam to wyszło i szczerze nie zazdroszczę zdobywania tych moich urbexów, jeśli tak to wygląda
Miejscówka ładnie zachowana, a przy finale to poproszę bonus z większym poziomem trudności :)
Dziękuje!!!

Heh. Gdyby finał był taaam, o taaam, to "zgodność plebkowa" byłaby w stu procentach
Cieszę się jednak, że finał został zrównoważony do mocy większości keszerów ;).
Co prawda mam czasem przebłyski wchodzenia w miejsca, których się boję, ale...no właśnie. To tylko czasem :).
Dziś pewnie by się to udało, bo w silnej ekipie, niemniej ta wersja również mi się bardzo podobała!
Pierwszy etap zakpił z nas nieładnie ;P, przeszliśmy tam samych siebieNiezła jazda!
W kupie siła jak to mówią i po olśnieniu Ćwira cieszyliśmy się kolejnym etapem.
Normalnie wstyd i hańba, na szczęście mamy do siebie dystans i potrafimy się śmiać z własnych zaćmień umysłu :).
To po prostu jest tam tak wkomponowane, że nie przyszło mi na myśl, że ten element to już tocząca się gra :)
Nauczyłam się też nowego słowaTu Olo zabłysnął inteligencją,
a chwilę później błyszczały też oczy chłopaków na widok przytachanego przez Ćwira plakatu ;).
My z Kingą dzielnie szukałyśmy tego czegoś na PNie, nie, nie na plakacieW urbeksie.
Spędziliśmy tu kilka fajnych minut, słoneczko zaczęło pięknie grzać, piękny dzień wstawał i kolejny FTF.
Gwiazdkuję!
TFTC! Pozdrawiam, Nati.

Idealne naśladownictwo Takie są właśnie skrzynki głównego bohatera. Trzeba biegać po całym obiekcie i szukać specyficznych podpowiedzi  

Chyba poranna pobudka nam zaszkodziła na myślenie bo z pierwszą podpowiedzią głowiliśmy się czas dłuższy (wstyd), ale w końcu Ćwir zabłysnął inteligencją. Ja swoje 5 minut miałem przy podpowiedzi do 3 etapu. Okazało się, że pozostali nie wiedzą co to jest p.....

Finał fajnie ukryty - tak "po ludzku"

Dzięki.

 

Kesze Plebka poznałem już dawno temu. Jego samego stosunkowo niedawno. Wiedziałem więc co i z czym. ;)
Przy pierwszym etapie dumaliśmy długo. Ale w pewnym momencie dostałem olśnienia i cala ekipa ruszyła w poszukiwaniu etapu drugiego. Gdy go szukali, postanowiłem zwiedzić górną część obiektu. Usłyszałem "Ćwirek! Chodź, mamy.". A ja na to "Ja też mam!". No i miałem - piękny plakat nagiej pani.Odłożyłem go na dole na środku pomieszczenia. Niech cieszy następnych keszeròw płci męskiej.
No dobra - etap drugi znaleziony. Ale co z trzecim? Stado się rozeszło we wszystkie strony. Po kilku dobrych minutach zajrzałem w jedno miejsce i... sukces.Finał poddał się szybko. Czwarty FTF dzisiejszego dnia. Dziękuję!