Szybko,sprawnie w towarzystwie Rausza.

Aż się człowiek uśmiecha jak opis czyta.

TFTC! 

Znaleziona! Podejmował Pichu.

Chwilę później padł nam telefon, więc trzeba było wracać do bazy wypadowej - pod ratusz.

Rowerowe keszowanie z Pichem. TFTC!

trafionyzłapany podczas szybkiego przelotu przez Słupsk i okolice. Dziękuję za kesza, pozdrowienia :) :)

Skrzynka podjęta podczas całodniowego keszowania z Dyrmox'em!

Niestety Ciebie, strazniku, nie zdążyłem bardziej poznać, ale dzisiaj przyszedłem ,,ścisnąć w ręku kamyk zielony".

Ja podejmowałem, a Dyrmox czekał na dole, aż zrzucę mu pojemnik. Wpis i jedziemy dalej.

Wykonanie super. Thx.

Skrzynka podjęta podczas całodniowego keszowania z Orenczem!

Straznika nie znałem. Ale kesz super - świetne wykonanie, dzięki! Orencz podejmował a ja stałem i czekałem aż mi zrzuci kesza :D

Zdobyta z Sir Blackiem :)

I ja tu w końcu dobrnąłem :)

Gdy byliśmy tam pierwszy raz w nocy znaleźliśmy kamienie z zielonym sznurkiem - skojarzyliśmy to z nazwą skrzynki i pomyśleliśmy, że się coś popsuło. Jednak dziś udało się! Jednak mimo, iż powinny być certyfikaty dla Słupszczan to nic nie znaleźliśmy. Znakomita skrzyneczka! Dzięki

Przy tej skrzynce powinien wisieć szyld "Tam gdzie kończy się Słupsk". Takie było moje wrażenie gdy w końcu dotarłem na miejsce i uświadomiłem sobie że można było nachodzić od zupełnie innej strony. Niestety jako że ubrałem się niekeszersko to mój strój dość ucierpiał przy tym nachodzeniu na miejsce oraz przy podejmowaniu kesza. Za ciekawy spacer, pokazania tego miejsca od zupełnie nieznanej mi wcześniej strony i za dużo radości w sobotnie przedpołudnie polecam skrzyneczkę :)

Pod osłona nocy w świetle latarek udaliśmy się podjąć skrzynkę upamiętniającą świetnego towarzysza kilku keszowych wypadów. Ciemność była bardzo pomocna w podejmowaniu skrytki nie było widać przepastnej skarpy dawnej żwirowni.

Podjęta z justrad na powrocie z keszowego czyszczenia Ustki. Jakoś tak dziwnie się szło na tego kesza wiedząc że....."Darka już z nami nie ma" 

Podziękowania za skrytkę!
Podjęta na szybkim, niedzielnym wypadzie do Słupska.

Synchro z GC.
Bardzo lubię takie kesze :)

Idąc tu czułem się jak na nocnej InO, dziwacznie i niepewnieZa ciemno żeby szukać dróg których nie miałem na mapie, więc marsz na azymut, to dodało dreszczyku. Gdy odchodziłem od kesza o 21, zadzwoniły dzwony. One biją nam w głowie, bo dziwnie tu teraz, gdy wyjechała osoba, która nie musiała nic mówić czy pisać, a codziennie budziła na naszych twarzach uśmiech. I tak naprawdę, pierwszy raz zdarzyło mi się podejmować kesza "na smutno".