Śladami Jeziorki z KasiaJawo TFTC

Większym wyzwaniem jest przekroczyć ruchliwą DK50 (dogodny parking po drugiej stronie drogi) niż potem znalezienie kesza. Wpisać się jakoś dało, choć logbook mocno wilgotny. Dzięki. 

Tutaj największym problemem było przejście przez ulicę, bo to strasznie ruchliwa trasa ;)

W środku pojemnika niestety mokro.
Zostawiam tu "sierściuchowego" geokreta.

Dzięki

Znaleziona w drodze na spacer z Nuką i Horusem. O tej porze roku nawet nie tak trudno było tam dotrzeć, w lecie może być znacznie ciężej. Nawet coś w rodzaju parkingu tutaj jest (przed mostem jadąc na zachód), chociaż tak naprawdę to bardziej wjazd na pole. Jeziorka płynie i ma się dobrze, młyn ciągle stoi :)

znalezione, dzięki 

Znalezione! :)

w sumie to nie wiem gdzie powinna być... może następnym razem, jak nic mnie nie przejedzie ;(

Młyn na sprzedaż, gdyby ktoś był zainteresowany. Sam kesz chwilę mi zajął. Dzięki.

Kesz zaliczony, młyn obejrzany. W stawie przy młynie ktoś łowił ryby, żaby rechotały,grążele kwitły-super było.

Nie bez kłopotów, ale znaleziony.

Dziewczyny czekały na chłopaków przy drodze. Nie wiem, jak były postrzegane przez kierowców.

Znaleziona z ygrekiem dzięki lekturze logów. DzK.

Majówkowa wyprawa na kesze z choooch po bezdrożach Mazowsza.

Dzięki za kesza.

Byłem dość sceptycznie nastawiony do tego kesza, jako że kiedyś szukaliśmy go bezskutecznie, ale że akurat przejeżdżaliśmy to Zyfika namówiła mnie, żeby spróbować jeszcze raz, no i się opłaciło, bo tym razem kesza znaleźliśmy i to nawet sprawnie nam poszło 

Kordy Azymuta bardzo pomogłyKesz znaleziony z Unieskim, dziękuję :)

Za tym keszem to się nalatałem. Najpierw szukałem po jednej stronie rzeki, a po lekturze logów przeniosłem się na drugi. Tu też nie ma, więc jeszcze bardziej wgłębiam się we wpisy. Był tu, jest tam, ale przeniesiony na kordy, tylko przesunięty. Ciężko się w tym wszystkim połapać, ale grunt że się w końcu udało.

Jednak trzeba czytać logi.

Brrr zimno dziś, ale cóż tam kesze czekają, nawet śniegiem wiało, dola niedola keszerska razem z Serengeti, dziękujemy.

Warto przeczytać wpisy poprzedników, urodzinowe keszowanie, razem z Bambą, dzięki :)

Tu mnie trochę nerwy wzięły. Szczęście takie, że jeszcze roślinność nie rośnie, ale po kiego grzyba chować kesza po tej stronie drogi w takich zaroślach?? Nie dało rady gdzieś przy młynie??

Dzięki.

Skrzyneczka znaleziona bez problemu.Dzięki

Keszynka zebrana na wyprawie z Olo74 i hobbbysta :) Dzięki

Atak na Jeziorkę w ramach wybudzania z zimowego uśpienia.Trochę się tu pokręciliśmy. Bo poszperaliśmy na kordach i nic. Potem kawałek od kordów, w tym także w miejscu wyciętych krzaków i także nic. W końcu zacząłem czytać logi, ruszyłem na drugi brzeg i wtedy kesza znalazłem z marszu. Ponieważ był on w pasie drogowym w miejscu, gdzie oznaczone są drzewka do wycinki i przy tej wycince mógłby polec, to ewakuowaliśmy go na drugi brzeg w pobliże kordów założyciela. Obecnie jest zamaskowany w grupie nieco większych drzewek. Złapane kordy to N51 53.826 E 20 46.863 Co do samego pojemnika, to w środku była warstwa lodu - co się dało oczyściliśmy. Dziękuję za pokazanie młyna.

Znaleziona w akcji Rusz tyłek.No i tutaj trzeba było tyłek ruszać - skrzynka się schowała i w tej aurze wyjść do nas nie chciała.Coś kordy nie pasowały. Ale... Azymut postanowił przeczytać logi i impas został przełamany! Pen-y-Cat dała dobrą wskazówkę, gdzie szukać. Dziękujemy.+TFTC. :)

podczas samotnej wyprawy na kesze w czasie odwiedzin w stronach rodzinnych. Dzięki za skrzynkę i za pokazanie miejsca

Młyn wciąż jest na sprzedaż. Śladów wypadków (łącznie z krzyżami) jest jakby mniej - najwyraźniej okolica została posprzątana. W sumie to nie wiem skąd biorą się te wypadki. Łuk łagodny, widoczność dobra na tym odcinku; może nawierzchnia jest źle wyprofilowana?
Współrzędne pokazywały mi wielkie NIC. Poszłam po rozum do głowy i przeszukałam dalszą okolicę - okazało się, że kesz czaił się po drugiej stronie rzeczki. Hmm...

Rzeczywiście niebezpieczne miejsce. Młyn uroczy jak zwykle. :)

[synchro z GC] Jesień nad Jeziorką, 103km rowerem.

Upiorne miejsce... pewnie z samochodu tego nie widać i kierowcy marudzą na durny fotoradar, ale rowerzysta od razu widzi kilka krzyży przy drodze, pogięte i połamane barierki, oraz sporo drobnych szczątków karoserii na poboczu. Natomiast szukając w rejonie mostku można dokładniej przyjrzeć się barierkom, (część jest świeżo wymieniona), a na nasypie walają się większe kawałki karoserii... także prawie na skrzynce. Ewidentnie niedawno był tu wypadek.

Obejrzeliśmy też krzyże, w rejonie zakrętu i skrzyżowania z przejściem dla pieszych naliczyliśmy ich... SZEŚĆ! A nie sprawdzaliśmy przy skrzyżowaniu z drugiej strony. Niektóre stare, ale część nowych - z datami 2013, 2014, 2015. Ostatnio co roku ktoś tu ginie. Brrr.