Punkt startowy zaliczony, koordy wyliczone, idę na przełaj po finał. W sumie można tam dość wygodną ścieżką, ale z tego miejsca tego nie widać. Po dotarciu pojawił się trochę problem z ustaleniem czego i gdzie dokładnie szukam, ale w końcu ustrzeliłem.

Skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!

Nowy pojemnik na miejscu.

Tak, niestety to element maskowania :-(
Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Wszystko ładnie i pięknie, grób odwiedziłem, oczywiście na przełaj od miejsca startowego (ale jest ścieżka dla tych, co boją się kleszczy), ale kesza nie ma. Jeśli to, co wrzucam na zdjęciu było maskowaniem, to tylko ono niestety pozostało.

Z pewnością serwis się przyda. 

Bardzo fajne miejsce. Dwa pierwsze etapy poszły raz dwa ostatni chwilę to trwało. I niestety wielkie rozczarowanie po keszu zostało samo maskowanie. Po konsultacji z RaMaTo na pewno kesz w tym miejscu był... kiedyś 

2 pierwsze etapy szybko znalezione niestety po 3 zostało samo maskowanie i mnóstwo kolców 

Potrzebny serwis całości.

Ależ to wspaniała miejscówka... bardzo zabluszczony, niesamowity las i w tej gęstwinie grobowiec... Bardzo lubię takie klimaty. Niestety finał zmasakrowany - wszystko do wymiany. W końcu sporo czasu minęło od ostatniego znalezienia. Ocena znakomita ode mnie. Dzięki za pokazanie tak niesamowitej miejscówki i klimatycznego multi:)

fajny multaczekMiły dzionek z Żonką na keszach. Dziękuję za skrzyneczkę.

Piękna złota jesień w opolskimdzięki za kesza;)

Tftc.

Skrzynka znaleziona razem z xamina ;P

Najbardziej lubię te skrzynki, gdzie trzeba trochę pogłówkować. Ta do nich należy.
Wybrałam sobie chyba najgorszą z możliwych ścieżek prowadzących do grobowca, ale udało się. Ostatni etap, z azymutem sprawił mi trochę trudności, ale zrobiłam 40 dużych kroków i kesz wpadł w ręce :)
Tajemnicze miejsce, dzięki za kesza 

Bardzo fajny mulciak znaleziony z Amelką w deszczową niedzielę. TFTC !

Ależ chaszcze. Niepotrzebnie się naczytałem w logach o nie całkiem dobrym azymucie. Przez to zacząłem krążyć dookoła. Tymczasem azymut jest dobry, a tylko pora roku niesprzyjająca. W końcu po odgarnięciu kijem roślinności, skrzynka się pokazała. Nie wiedziałem, że coś takiego jest ukryte w tym lesie. Dziękuję.

TFTC!!!

Bardzo fajny keszykJedynie GPS w lesie coś nie chciał współpracować, tak by poszło zdecydowanie szybciej :)

Za drugim podejściem, za pierwszym razem byłem tam chyba z 4 m. od obiektu Ten azymut wcale mi nie pomógł, ale keszyk szybko wpadł Fajne chaszcze - polecam ! Przygodę z tym keszem miałem nie lichą, dzięki za dobrą zabawą

Nie wiem dlaczego zabrakło gwiazdy w moim logu znalezienia, tak więc uzupełniam teraz ;-)

Miejsce zlokalizowane i wyliczenia potwierdzone już w domu, jednak poszedłem ścieżką zgodnie z zamysłem autora. Ciekawe miejsce, kolejne które odkryłem w Zakrzowie, dziękuję.

Taki esencjonalny kesz.

Wszystko w idealnych proporcjach. Ciekawa miejscówka, dobrze zbudowany klimat, niezbyt trudna (ale też nie za łatwa zagadka), wykonanie zapewniające skrzynce długowieczność.

Nawet fakt, ze nie lubię keszy gdzie trzeba posiłkować się ustalaniem azymutu nie przeszkodził w jej zdobyciu...

Dziękuję za pokazanie miejsca i przybliżenie historii

 

Takie multaki lubie.. Mimo ze w nocy i na azymut.. To chyba nawet lepiej wyszlo.. Bo ciemnosc sprawiala ze "obiekty" pokazywaly mi sie kilka metrow przede mna, i moznaby rzec ze nieco zaskakiwalyJakos tak oderwany od szczegolow kesza bylem.. I z kazdym etapem objawialo mi sie cos nowego :)

Szybka akcja spalania obiadu, wspolnie z Krcr i Pospii.

Oczywiście łazić po wszystkich etapach mi się nie chciało więc wszystko rozwiązałem w domu ;-) 
W terenie jednak polazłem na 2 etap aby zobaczyć jak to wygląda, jak już doszedłem to pomyślałem że może zgodnie ze sztuką wyznaczę sobie azymucik i obliczę metry - no to wyznaczyłem, wyszło mi w chaszczorach, chwilę tam się pokręciłem ale w końcu użyłem koordów wyliczonych w domu - doprowadziły gdzie trzeba. Ta miejscówka od początku mi się podobała ale te złe koordy prowadziły w chaszcze więc nie sprawdzałem od razu.

 

PS. Już mi się myli w której rzeczywistości logowałem a w której nie ale skrzynkę pamiętam doskonale.

Z dumą  loguję znalezienie . Kompas udowodnił mi tam ,że wciąż nie do końca go rozumiem i choć wskazał mi kierunek to i tak zaliczyłem .krzaczki.

Dziękuję

Bardzo fajny kesz, przy okazji dłuższy spacerek. Na początku jak podszedłem do pierwszego miejsca, zacząłem czytać opis, to coś mi nie pasowało... ale pomyślałem, że nie będę się tym martwił za wczasu i spróbuję trzymać się pierwszego skojarzeniaWykonałem zadane obliczenia i wyznaczyłem cel wędrówki. Ucieszyłem się że nie wyszło daleko. W wytypowanym miejscu szybko naimerzyłem pojemnik - maskowanie trochę się odsłoniło, po wpisie delikatnie je poprawiłem. Ciekawe miejsce, park trochę zapuszczony, ale przez to nawet ma swój urok. TFTC

Przyjemny spacer, ciekawe miejsca, znakomita skrzynka.

Nie potrafiłam niestety rozwiązać równania prowadzącego do drugiego etapu. Na szczęście wszechwiedzący internet podpowiedział gdzie szukać grobowca Madelungów. 

Dziękuję i pozdrawiam.

 

Tutaj to się naszukałem. Zacząłem przedwczoraj od pomnika. Sprzątały tam dzieci z nauczycielkami chyba. Skierowały mnie do grobowca. Znalazłem go szybko i na tym koniec... Wróciłem do domu i obejrzałem spoiler. No tak , przechodziłem obok tego miejsca. Dzisiaj poszło szybko. Ścieżka do grobowca była świeżo pozamiatana z liści.

Dzięki KrystianT za pokazanie ciekawych miejsc i dzięki za skrzyneczkę !

Do Zakrzowa załoga Kobyły dotarła na kwadrans przed zachodem słońca. Nie miałem nadziei na FTF, bo skrzynka była opublikowana już dobrą dobę wstecz. Po zaparkowaniu maszyny i krótkim spacerze dobrnęliśmy do miejsca startu. Po policzeniu elementów przez najmłodszego członka zespołu współrzędne wprowadziliśmy w "reksia" i ruszyliśmy na azymut przez tajemniczy park. Po paru minutach kluczenia pośród krzaków, bluszczów, ostrężyn i innych kolcowatych, dostrzegliśmy w resztkach promieni zachodzącego słońca, miejsce drugiego etapu. Słońce właśnie zaszło, a niewielka ilość światła wprowadziła nastrój grozy huu huuu"Reksio" jakoś dziwnie mi odwzorował kierunek na finał, więc ruszyliśmy na czuja wg zwykłego kompasu. W pewnym momencie przystanęliśmy by zastanowić się czy dobrze poszliśmy i nagle pada radosne "Jeeeest!". Pięciolatka podejmuje swojego pierwszego samodzielnego FTFa, ku totalnemu zaskoczeniu rodzicówPo wpieczętowaniu się w logbook, zabraliśmy "certyfikat" i już jak cywilizowani ludzie poszliśmy wydeptaną ścieżką ku cywilizacji. Dziękujemy za miłe popołudnie. Gdy będziemy jechać na kafej damy znać ;-)