Po chwili poszukiwań Antosiu namierzył kesza; miejsce okazało się ciche i spokojne, a do tego bardzo urokliwe. Dziękuję!

Dzisiaj poszło całkiem sprawnie. Skrzynka po "liftingu" da się znaleźć. Dziękuję i pozdrawiam.

Info

szukaliśmy zgodnie z podpowiedzią autora dziękuję

 

pod kamieniami

Z cyklu prawobrzezny Poznań sam się nie zrobi ;),dzięki 

Kolejny zaległy fyrtel odwiedzony z Buniaczkiem.

Wyszło, że Buniackova już tu była, nawet na podium, więc przeszła się ze mną jeszcze raz..

Wiosna dobra pora na przedzieranie się przez krzakidzięki za pokazanie miejsca i kesza

śmiesznie oceniać cmentarz, że jest w świetnej formie, dziś tak było, krótko po święcie czyściutko , palące się znicze nic z opisu było nieaktualne - na szczęście kesza zastałam fachowo zabezpieczonego przez poprzedników niedaleko prześlicznej leśnej ścieżki dzięki za pokazanie miejsca nie miałam pojęcia o nim TFTC

Od czasu założenia skrzynki sytuacja na cmentarzu i w okolicy uległa nieco polepszeniu i już nie jest tak bardzo zaśmiecony.

Za to po okolicy chodzi sporo grzybiarzy, więc musieliśmy mieć oczy naokoło głowy.

Keszyk znaleźliśmy wywleczony poza kryjówkę (sprawcami były chyba dzikuny), ale nieuszkodzony. 

Dziękujemy za pokazanie cmentarza i chwilę spaceru po okolicy. :-)

Wraz z Łajzą. TFTC

W deszczu i zimnie z Koperkowyptak. Geokrecik prosił więc został :)

Razem z marass1111. Dziękuję. 

Przedpopołudniowe uzupełnianie zaległości na mapie razem z zuza007. Kordy odwzorowane w Garminie z namiarem i odległością i trafienie w punkt. W skrzynce są jeszcze cercikiSam cmentarz znany. Groby z okresu wojny i..serce założyciela cmentarza tez pochowane..Dzięki. Pzdr. 

Cmentarz znany już wcześniej, ale nigdy nie było sposobności wejść na teren. Tym razem się udało, fajne przejście na azymut, ale akurat poszliśmy przez chaszcze. Skrzynka intuicyjnie schowana.

Mimo wietrznej pogody udało się podjechać rowerem i wejść na teren cmentarza. A sam cmentarz został odkryty znacznie wcześniej. Dobrze, że to miejsce doczekało się skrzynki. A droga do niej łatwa nie była, znalezienie też sprawiło trochę kłopotów, aczkolwiek dokładna penetracja zakończyła się sukcesem. ;-)

Do trzech razy sztuka mawiają, więc w końcu się udało, UFFF... Typ od samego początku był dobry jednak szczęścia zabrakło, co w przypadku skrzynek Ronji jest bardzo mile widziane.

Cmentarz nieco zapomniany, ale bardzo urokliwy.

Dziękuję za pokazanie miejsca.

Zaległy wpis. Na mapach rzeczywiście nie ma tego cmentarza. Nie wiedziałem o istnieniu tego miejsca. Na cmentarzu całkiem sporo kwiatów, więc jeszcze ktoś tu zagląda.

Na współczesnych planach nie ma śladu po cmentarzu. Na planie z 1965 nic, na planie z lat 50. nic, na planie z 1943 jest. Sądzę, że był to cmentarz ewangelicki i zgodnie z polityką władz po wojnie ewangelicki = niemiecki -> zapomnieć.
Skrzynka tak się schowała, że rozbebeszyłem schowek i zacząłem szukać dalej. Po ponownej penetracji okazało się, że miejsce dobrze wytypowane. Coś mam dziś szczęście do dobrze chowających się keszy.

Rowerowe powitanie zimyMiałem pewne opory żeby dotrzeć na miejsce bo o ile ze Swaja można jakoś dojechać to wyglądało że będzie problem powrotnym z przebiciem się przez Warszawską i tory. Faktycznie to nie bardzo zapomniany ten cmentarz, duzo kwiatow na grobach, a teren akurat opuszczały dwie nordikłokerki. Tu po raz pierwszy skorzystałem z fajnych narzędzi do geocachingu ktore oferuje Locus. Dzięki nim skrzyneczka szybko namierzona, certyfikat pobrany. TFTC! A tory ostatecznie pokonane nielegalnie :)

Po drodze na Swarzędzkie keszowanko zajechaliśmy na cmentarz. W sumie tu dokonaliśmy pewnego obrzędu związanego z pewną skrzynką Dziadów.Później wyznaczyliśmy co trzeba i prosto po kesza. Piękna pogoda, śliczne widoki. Skrzynka namierzona przez Daraska, wpis Nati, a ja... hmmm... no tak, ja przecież nawigowałem.Dziękuję!

Skrzynka zdobyta na wspólnym wypadzie z Daraskiem i Ćwirem. Zapomniany ten cmentarz to chyba  tak do końca nie jest. Bynajmniej jak wchodziliśmy, to kilka osób z niego wychodziło i nie byli to keszerzyDziękuję! Pozdrawiam, Nati.

 

Po zaliczeniu Dziadów wraz z Natalią i Sebastianem obraliśmy kierunek na Swarzędz. A po drodze w końcu jest Antoninek i nowy kesz. To podjechaliśmy i stosunkowo szybko, jak na wojtkowego kesza udało nam się go złapać. Dzięki za przypomnienie o tym miejscu. TFTC!

Dziś na cmentarzu ruch, 2 auta przed wejściem plus moje. Alejki ładnie zagrabione, świeże kwiaty, zapalone znicze... zapomnienie widoczne tylko w nielicznych miejscach.
Obeszłam cmentarz wyznaczyłam co trzeba i przespacerowałam się po skrzynkę. Klasyk, choć może zmylić   Dzięki za skrzynkę, pozdr.

Pod koniec października miejsce wygląda na mniej zapomniane. Dwie panie pieczołowicie grabiące z liści alejkę + nas troje, to już prawdziwy tłum Smutne miejsce okraszone keszem... Dziękuję i pozdrawiam.

Godzina 22.00 jest najodpowiedniejszą na tego kesza. Do tego oczywiście w deszczowy lub dżdżysty dzień aby można było spodnie i kurtkę sprawdzić w terenie lesistym namoczonym od dołu go góry. W związku z wyjazdem na kilka dni postanowiłem na zapas poszukać kilku skrzynek i ta również wpadła do kajetu tym bardziej, że dzisiaj spóźniłem się nieco no inną taką mięsną. Teren mniej więcej znany aczkolwiek chyba ulica dalej. Po ciemku jednak jeszcze tutaj nie byłem. Namiar zdjęty metry odmierzone, shhhhh, okazało się, że o sto za mało. Doliczyłem poszedłem, upewniłem się, znalazłem, GiePSa zgubiłem &^%$@@*&!!!, znalazłem, ubabrałem się z lekka. Kesz w stylu założyciela. Dzięki.

O pożytku z serwisowania keszy, czyli jak to w Antoninku znaleźć się wieczorem można....

Pogoda dżdżysta zachęcała do pozostania w domu jednak można tę keszerską pogodę na serwis wykorzystać. Tak oto, gdy już podstawowe czynności serwisowe wykonano, niespodziewanie na OC pojawiła się informacja o nowym keszu Ronji. Do tego mniam, w okolicy cmentarza, mniam po nocy... tylko jak tam się szybko znaleźć ? Z pomocą przyszła jedna duszyczka, która za dobre słowo (bo o ciastku nic, a nic, nie było mowy) zawiozła wprost przed bramę cmentarną. Z Da już tu byliśmy więc teren znany, nocą jednak zyskuje na atrakcyjności. Dawno nie podejmowaliśmy znakomicie klasycznie schowanej skrzynki, akurat idealnie na zakończenie dnia. FTF - cóż można i bez ścigania, jeśli zneutralizuje się konkurencję. Dziękujemy za kesza, podwózkę i użyczenie światła. 

Prawdę mówiąc, to zanim o rybkach się zwiedzieliśmy, to przyszła nowina o grobach. Ale na rybki było bliżej i jakby goręcej (a przynajmniej gorączkowo). Spokojni o ten fyrtel załatwiliśmy tam, co było trzeba i wyruszyliśmy tutaj. Okolica topograficznie ogarnięta, w ogóle to znana z tranzytów, a w szczególe wiedziałem o niej tyle tylko, że to ponoć.... najbliższe centrum Pyrogrodu tereny grzybonośne. I wszystko. Cmentarz? Antoninek? Tutaj? Auta ludowe to może ale zabytki? Znów edukacyjna strona bobrowania dała o sobie znać. Zajechaliśmy, w lesie migające świtełka potwierdzają, co Autor napisał. Po krótkim spacerze znaleźliśmy klasyk OC w najlepszym wydaniu :). Japa już z kilku metrów się kielczyła! Wspólnie z Algidą i RoDaJJami. FTF, TFTC!