za drugim podejściem i dobrze bo dziś zamiast gęstej zielonej rzęsy zobaczyliśmy jak Cybina potrafi zaszaleć i ile prądu się marnuje. fajny obiekt , warto było sobie pooglądać z każdej strony, dzięki :)

Razem z marass1111. Fajnie schowana skrzyneczka. Dziękuję. 

Przedpopołudniowe uzupełnianie zaległości na mapie razem z zuza007. Drugie podejście. Tym razem udane. Kiedyś zimą nawet po lodzie "pod" się chodziło ale wtedy nie poszło za bardzo. Obiekt ciekawy. Warto by zajrzeć do środka...Dzięki. Pzdr. 

skrzynka znaleziona ma sie dobrze i czeka na przyszlych odkrywców . dzieki za kesza

Kesz na miejscu, dobry stan i fajna kryjówka. Wyciągnąłem kreta.
Dzieki bardzo Pozdrawiam

Młyn znany, w końcu kopę lat mieszkałam w Antoninku, a więc okolice doskonale znane. Kesz przyjemnie zakamuflowany, miło było go odnaleźć na zakończenie dnia obfitego w wachlarz zakręconych wydarzeń :-D

Szybka skrzynka na szybkim spacerze. Miejsce znane już wcześniej, ale nigdy nie było okazji przyjrzeć się bardziej. Szkoda, że nie da się (?) wejść bezpośrednio do środka. Małe pomieszczenie zrobiło wrażenie. Skrzynka fajnie ukryta, ale chyba lepiej po ciemku nie iść, uwaga pod nogi. Podobało się, dzięki za pokazanie. 

Moja czujka keszerska(ponoć mam niezłą) po przekroczeniu granic Poznania wchodzi w stan uśpienia Totalnie nie widziałam gdzie mam zacząć szukaćWeszłyśmy bokiem, a wyszłyśmy furtką :D

Ładny młynekDzięki 

Szybka,akcja i kesz był nasz!Znakomite miejsce!Dzięki!

Znakomita miejscówka...Już mieliśmy odpuścić,bo ktoś się czaił w okolicy,ale kiedy zaczęliśmy odjeżdżać zauważyliśmy że zrobiło się pusto...Szybka akcja i dalej w drogę...TFTC

Aktualizuje wpis do logu. Przyjemna skrzyneczka , lecz bardzo trzeba uwazać na okolicznych spacerowiczów. :)

Uwielbiam takie miejsca, trochę się musiałyśmy z Aszatnti3 +1 namęczyć żeby wbić się do środka niezauważone. Nasza psina bardzo nam pomogłaUhuhu załapałysmy się na cercika? :)

Gdyby nie kesz nie wiedziałbym nawet, że to młyn. Trochę czasu było, więc pooglądałem to i owo, w przybudówce znajduje się koło zamachowe i pasowe, zaś samych maszyn raczej tutaj nie było - znajdowały się w budynku głównym. Keszyna spryciula tak się schowała, że nawet macanie nie przyniosło efektów, dobrze, że okolica niemal wymarła, to czasu na macanie było sporo. Pomogła rozmowa m.in. na temat dzisiejszej awarii serwera i keszyna niemal sama się znalazła. Niech świeci gwiazdka za oświecenie ;)

Skrzyneczka dobra, plus za lokalizację :)
Trochę się obawiałam, gdzież to będzie schowane, na szczęście było szybko i łatwo :)

Bardzo dziękuję za kesza :) 

Rowerowe powitanie zimyUdało się wstać i dojechać tu na tyle wcześnie, że obszar poszukiwań w miarę czysty, nie licząc kilku biegaczy. Po pierwszym nieudanym podejściu, niemal w ciemno musiałem wrócić do roweru i telefonu by obadać dokładnie mapę i atrybuty aby zawęzić obszar
gdzie toto może siedzieć. Potem ponowny ataki i spojrzenie pod odpowiednim kątem i oto klasyczny magnetyczny kesz w rękach. Dobrze się trzymał pozostałego młyńskiego mechanizmu, gdzie udałem się na czas wpisu. Dzięki za przybliżenie miejsca, mijanego wielokrotnie w czasie rowerowych wypraw i pamiątkowy certyfikacik.

Znając zwyczaje Autora i patrząc na kordy sprawa był niemal oczywista - tu trzeba zeskoczyć, potem zgiąć się w pół i mocząc szkiety minimum do kolan, opypłać się gdzieś w zakamarkach młyna.
A tu taka niespodzianka na wyciągnięcie ręki Dzięki za kesza, pozdr.

Pięknie, klasycznie, w nocy, z latarkami i z RoxteremNiby na wyciągnięcie ręki, a nieco nam zajęło szukanie. Skoncentrowaliśmy się na poznanym wcześniej stylu autora i szukaliśmy pod innym kątem, a kąt "prosty" wystarczyłDzięki za miłą przygodę w znanej okolicy ;) 

Dawno już nie keszowałem i musiałem mieć chwilę na rozbieg. Choć zaiste, trzeba uważać na kroki. Zwłaszcza po ciemkuCiekawe miejsce na skrytę. Wraz z ObierzySWAT. 

Dzięki za kesza!
IN: Hipcio   OUT: Jurny Króliczek 

Nie spotkaliśmy istot moczących kije, za to mechanizm zamrugał do nas po otwarciu tajemniczych drzwi. Giera nikomu z nas nie omsknęła się, dzięki czemu mogliśmy cieszyć się świetną skrzyneczką, okolicą i ruszyć dalej w mniej lub bardziej nieznane. Dziękuję.

Mgiełka pomysłu aby jechać po skrzynkę w chwili po publikacji, była. Na szczęście się rozwiała, bo nocą tu niebezpiecznie, za to za za dnia mogliśmy obejrzeć dokładniej obiekt. Przyjemnie schowany klasyk zawsze cieszy, dziękujemy !

Niby szybko rano następnego dnia, ale niestety za późno aby załapać się na pudło. Swoją drogą miejsce fajne, klimatyczne i troszkę niebezpieczne.

Wracam z pracy (niedziela) i co widzę? mój najbliższy sąsiad, w tajemnicy, zgłasza w najbliższej okolicy nową skrzynkę. Trudno (myślę), "normalni" ludzie w taki dzień i o takiej porze ODPOCZYWAJĄ LUB SŁUCHAJĄ OPERY!!!  Niestety nie keszerzy... Po króciutkiej kłótni z żoną wyruszam na szlak by dowiedzieć się, że jestem TRZECI!!!      ALE WIELKIE DZIĘKI!!

In : GK "Rolkarz"

TFTC!

wspólnie z rredanem i luksta po ciemku uważając by nie wpaść z keszem czy bez niego do wody. Dzięki.

dzisiaj już był jeden kesz, do którego nie zdążyłem. Tutaj również okazało się, że ktoś już buszował i nas uprzedził. Zupełnie jakby tylko czekał. Widać są jeszcze inni, którzy się nie ścigają po FTF-y. W zasadzie wszystko już napisał rredan dodam, że było dość łatwo jak na założyciela, tak więc atrybuty nie kłamią. Oczywiście dla jednych łatwo dla innych nie, mnie się deska osunęła pod nogą więc na prawdę nie wchodźcie nawet po metalowym a jak jest mokro to nawet nie myślcie o tym. Wspólnie z rredanem i miksta capnęliśmy STF-a. Znakomita.

Info o keszu dopadło mnie gdzieś na Górczynie, a nick Założyciela w połączeniu z czaszką i ciemnościami, co właśnie przed chwilą zapadły dał do myślenia. Jechać, nie jechać? Rozmyślania przerwał dzwonek telefonu i tak się zmówiłem z klanem na nocną wyprawę. Na kordach poszło nadzwyczaj sprawnie choć było to dla nas sporym zaskoczeniem. Niemniej, czacha jest tu nie od parady, deski nie trzymają nawet na słowo honoru więc tak, jak w opisie: "absolutnie nie wchodźcie na nie"! Znakomita. STF, TFTC!

Spontaniczny FTF razem z Aniołem czyli NTU czyli Nati.

No tak przecież jak ja te młyny uwielbiam, jeszcze do tego w ciemnościach i trzeba się za płot dostać i trzeba uważać na deseczki i trupia czaszka  i kto założył - Ronja no tak to przecież pikuś... normalnie może się uda podjąć bez wysiadania z samochodu...

nie udało sie...

trzeba było iść...

ale jak tu nie pójść za "tej" ...

Więc poszedłem (gdybyś chociaż jakiś karabin ukrył w zaroślach majorze) doszedłem, wszedłem na to coś (nie wiedziałem żem taki odważny) i po chwilowych poszukiwaniach we wszystkich trudnych i bardzo trudnych lokalizacjach, znalazł się w miejscu oczywistym, faktycznie byłaby poruta gdybyśmy go nie znaleźli (Ja to jak Ja ale N z dwoma tysiącami na koncie ).

Za miejsce i klimat - szczególnie w ciemnościach reko.

TFTC !!! 

FTFWspólnie z Peter Wolf.

Cóż to były za emocje tej!Ciemności już zapadły, i mimo, że kiedyś szlajałam się po tym terenie to jednak nie mogę powiedzieć, że znam go na tyle, by iść tam po omacku. Malutkie, o najmniejszej mocy światło latarki być zatem musiało. Dodawało mi jakoś odwagi. Na miejscu chwilę nam zeszło i nie do końca wierzyliśmy w stopień trudności jaki autor zaznaczyłSzukaliśmy "zbyt trudno" i "zbyt skomplikowanie" zatem, efektem czego skrzynki znaleźć nie mogliśmy. Telefon do autora, i nie wiem czego się spodziewałam, przecież ronja nigdy nie ułatwia, zwłaszcza jeśli jest walka o podiumZapewnił tylko, że to klasyk, prosty kesz itd. Tiaa....Peterowi dodało to chyba jakichś nadludzkich mocy, bo jak się zapociekł, to znalazłAż byłam wdzięczna Wojtkowi, że nic nie powiedział, bo byłaby poruta :)

A odpowiadając na pierwsze pytanie z opisu kesza... JaJa wiemZawsze wiedziałamWszak to "moje" terenyCzego się tam nie robiłoMłyn swego czasu spenetrowany w środku, a z czasem dowiedziałam się ile koledzy łobuzy za nastolatka stamtąd wynieśli :P

TFTC! Znakomitość w prostym wydaniu i jak mile zaskakujePozdrawiam, Nati.