Sprawdziłem. Kostucha przyszła i po kostnicę. Odeszła w niewyjaśnionych okolicznościach. Może ktoś ma takie maskowanie pożyczyć :)))))

Maskowanie w klimacie kesza. Gdyby nie potwierdzenie, że dobrze szukam, to chyba by się nie udało. Dzięki!

Trochę podejść tutaj było, trochę wody w Odrze też musiało upłynąć, ale w końcu jest, udało się. Keszyk w zaskakująco dobrym stanie. Dziękuję

Ile było prób zdobycia tego kesza? Straciłem rachubę. Dobrym pomysłem było obranie innego kierunku. Bo jak nie idzie w taki sposób to trzeba spróbować czegoś innego. Sowy dopiero teraz mi się zgadzają. A finał może i nie gryzł ale chciał mnie połknąć w całościDzięki za keszyk.

Znaleziona z Weroniką. Podejść do niej było kilka za każdym razem sowy wyprowadzały nas w pole. Tym razem nie nastawialiśmy się na znalezienie. Miał być rekonesans przed powrotem do domu a tu małe zaskoczenie sowa wskazała nam drogę. Mieliśmy trochę obaw przed przekroczeniem Styksu. Maskowanie nawiązuje do całości. 

#499

Letnie upały osuszyły logbook na KOŚĆ. Skrzynka gotowa do szukania - zgłaszam kierownikowi do odmrożenia.

Kierownik kostnicy trochę przesadził z temperaturą chłodzenia. W związku powyższym dla komfortu przyszłych znalazców, ogłaszam zimowe odmrażanie logbooka.

Się pochowały, skubane. Nie wiem, czy ta ostatnia to była szósta, czwarta czy pierwsza, ale jakoś tak od samego początku coś mnie ciągnęło za ten Styks... Świetny finał, choć niestety, nie udało się porządnie odwinąć logbooka - przymarzł nieco, podwilgotniał tak jakby, bałem się zniszczyć. Ale wpis jest. Dziękuję bardzo za znakomitą kostnicę.

@sebastianj Zimą również sowy płatają figle i jest ich mniej. TA sowa, inna niż wszystkie, jest na swoim miejscu. W razie wątpliwości podpowiedź powinna wszystko wyjaśnić. Kesz również na miejscu (przeniosłem go właściwe piętro), uśmiecha się zimowo.

Szukana kilka razy lecz coś jest niejasnego w opisie. Na wiosnę pojawiają się sowy, na święta jedne zostają zakryte ozdobą z gałązek choinkowych w zamian na szybie pojawiają się naklejki z sowami. Jak tu rozwiązać zagadkę. Jak jest tyle zmiennych. 

Proszę o sprawdzenie poprawności zagadki i czy wszystkie sowy są na miejscu. 

Znaleziona za drugim podejściem, pierwszym razem polazłem nie tam gdzie trzeba.

Dziękuje.

Jak to wiosną bywa sowy się rozmnażają, a na płocie pojawił się transparent rekrutacyjny z dodatkową sową. "Tymczasowych" sów z transparentu (jeżeli wisi) nie wliczajcie do ilostanu, inaczej sowy wyprowadzą Cię na manowce. Kroki liczymy od szóstej sowy. Powodzenia i gratulacje dla tych, którzy mimo nieplanowanej zmyłki kesza odnaleźli!

Sowy namierzone w 6 sekund, kroki odmierzone w 25 sekund.... no i nieznalezione przez 20 minut...

po tym czasie włączyłem niestandardowe myślenie rodem z doświadczenia przy "TOiOVO" i keszyk został zlokalizowany po minucie :D

Misternie wykonane maskowanie!

Dziękuję za chwilę radości z kesza, pozdrawiam!

Wspólne poszukiwanie z Don Vito podczas wrocławskiego keszowania. Sowy namierzyliśmy dość szybko, kroki odmierzyliśmy, ale po ponad pół godzinie nic nie znaleźliśmy. Zdesperowani zaczęliśmy szukać coraz dalej. Zaglądaliśmy nawet do lamp choć wydawało nam się to idiotyczne żeby ktoś umieścił tam kesza. Szukaliśmy, szukaliśmy, ale że była to noc to założyliśmy, że pewnie czegoś istotnego nie widzimy przez ciemność więc odpuściliśmy. Spróbujemy kolejnym razem :)

Świetna. 5 sówek wypatrzone, ale nie chciały się rozmnożyć. Czyje to jest? padło pytanie w głowie ... aaaaa... trzeba przestawić myślenie to i owo sobie przypomniałemWiększy krok w bok i oooooo jest.  Reszta była formalnością .... kesz prawie na widoku pomimo ciemności. Zalecam ukrycie mocniejsze z uwagi na super kesza i maskowanie. Dzięki i znakomita leci.

Troszkę się obawiałem podejścia do tego kesza, ale okazało się, że dobrze kombinowałem z trasą poszukiwań, choć odległość zdaje się być większa niż 25 m. A sam keszyk bardzo oryginalny:) Dziękuję.

Nie mam pojęcia skąd Wy macie wszystkie te maskowania, ale tego baliśmy się dotknąć. Sowa wskazuje miejsce idealnie. Dzięki za kesza! :)

Sowa na gałęzi o dziwo szybko namierzona. Miejsce docelowe ciut dłużej. Natomiast samo maskowanie cache'a, no cóż, nie mam słów :)

Znaleziona po zmroku. Sowa pokazała nam kesza ;). Maskowanie bardzo klimatyczne i pasujące :D

Rosół odnaleziony za drugim albo trzecim podejściem. Nareszcie, a wszystko przez to, że ilość kroków wzięta totalnie z czapy, po 20-25 to nawet do "styksu" się nie dojdzie. Chyba, że autor sadzi 2 metrowe kroki. Dziękujemy.

Podjęta oczywiście wspólnie z xytrasem. Podziękowania i pozdrowienia dla założyciela!

Keszyk znaleziony z Lupim i strażnikiem. Ostatni dziś, to i trochę zeszło. Ja to się bałam tego dotknąć, dopiero koledzy chwycilidzięki zakesza!

Razem z Alą i Strażnikiem:) Trochę nam tu zeszło. Wydaje nam się jakby opis nie do końca prowadził do kesza;) Ale wyniuchała kesza;)

Dziękujmy i pozdrawiamy!

Znaleziona za drugim razem. Naszukałem się jak głupi tego kesza. Obmacaliśmy chyba wszystko co było godne macania.Tym razem udało się z Alą i Lupim. Ale to Alicja tego kesza wypatrzyła.

No maskowanie znane ze świniobicia:D

Serwis wykonany, skrzynka gotowa na przyjęcie właśnie co utopionej Marzanny.

Wiosenne wietrzenie logbooka.

Sowa naprawdę się ukryła. Tylko przypadek sprawił, że ją odnalazłam. Potwierdzam, że logbook zmienił kolor. 

Mnie zaś ugryzł. Chyba nie jestem godna zaufania. Ogólnie sowy szukałyśmy długo, aż mnie szyja rozbolała, a Sasameyuki wypatrzyła tę jedną właściwą :)

Z tym, że logbook się zrobił wilgotny i zaczęła się na nim rozwijać zielona urocza substancja, samo rozwinięcie go było ciężkie, także przydałby się jakiś serwis.

Qrcze, tydzień po publikacji  kesza w centrum miasta a załapałem się na STF!

Kesz naprawdę jest milusi!

Kiedyś znalazłem taki w Górach Izerskich jak zszedłem ze szlaku, ale nie pomyślałem żeby szukać tam logbooka.

Pierwszy raz widzę takie maskowanie. Podobało się!

Dzięki, za umieszczenie go akurat w tym dniu ;)

Pijemy sobie kawkę, a tu obok pojawia się kesz. Pogoda chciała koniecznie zniechęcić, deszcz coraz mocniej zacina, ale przecież nie odpuścimy sobie. Jak powiedzieliśmy tak zrobiliśmy. Po 6 sówce już z górki było i szybko sprawne oko wypatrzyło keszyk.

Siedzisz w większej grupce keszerów ( lokalnych jak i z dalszych stron ) i nie keszerów wchodzisz na pocztę, a tu rzut beretem nowa skrzynia. Idziemy ? Może nie idźmy ? Idziemy !Niewtajemniczeni zostali na kawę, a my do szukaniaOpisówki nie będzie, jedynie powiem, że znalezione :D 

Dziękuję bardzo za pokazanie miejsca. 

Szanowny założycielu kesza mam jednak i złą informację... Jednynka, czwórka i ósemka do leczenia kanałowego ... :P

Kesz nieplanowany ale tak bezczelnie stanął nam na drodze od celu do celu że grzechem byłoby nie zatrzymać się. Mała rozrywka między sobotnimi zaplanowanymi zajęciami, połączona siłą kilku roześmianych głów, przyniosły w efekcie pierwsze miejsce na podium. Nie powiem - naszukaliśmy się szóstej sowy - potem poszło już sprawnie, choć dziwnie zapewne czasami wyglądaliśmy ^^ Dzięki za kesza! Nie ugryzł ;)

Mój pierwszy i jedyny kesz we Wrocławiu, dziekuje super wykonanie :)