Z biegiem Jeziorki z pandaciuk. TFTC

Śladami Jeziorki z KasiaJawo TFTC

Rowerowo z piter3004, czyli podejście nr 2 do zdobycia ścieżki.
Tutaj to był ładny kawałek do przebrnięcia...
Ale w sumie wyjaśnienia autora i uwarunkowania terenu mają sens.
Łatwo z rowerami nie było - skończyło się na przejściu i powrocie na nogach do kesza.
TFTC

Znaleziona na wypadzie z Don Vito,
Dzięki za kesza

Znalezione, dzięki!

Mamy to!

Po przebrnięciu przez zaorane pole (na szczęście lekko przymarznięte) trzeba było dać nura w las... ale niezbyt daleko. My w las z z lasu wyskoczyli jego mieszkańcySpontaniczne spotkanie z dziką zwierzyną przy keszu nie zdarza mi się często ale zając wskazał nam keszową miejscówkęDziękując pozdrawiam!

Tutaj aby dostać się do kesza trzeba przejść ze 300 m przez pole i na tym odcinku udało mi się wypatrzyć 3 sarny i zająca. Prawdziwie dzikie tereny ;)

A kesz bezczelnie na wierzchu świeci białą zatyczką.

Dzięki

Parę minut to trwało zanim znalazłem właściwe miejsce, bo podpowiedź iglak nieznacznie tylko zawęża obszar poszukiwań. Ostatecznie po obejrzeniu zdjęć poprzedników udało się namierzyć to, co trzeba. Tu ogólnie teren nie jest jakiś bardzo zarośnięty, więc z przyjemnością poznałem historię Jeziorki. Na koniec tylko, jak już odjeżdżałem, z pobliskiego sadu wyskoczył jakiś zaczepny pies, a jego właściciele mieli w głębokim poważaniu, że próbował złapać mnie za nogę. Takie oto keszerskie przygody.

Znaleziono podczas okołoosuchowskiej psio wędrówki. Logbook wilgotny więc trochę podsuszyłem ale i tak przydała by się wymiana. Łatwiej w tym zagajniku znaleźć dorodne prawdziwki niż skrzynkę, szczególnie bez GPS-u.

Dzięki za ten głaz. Pomógł. Dzięki.

Do tego kesza dotarłem głównie drogami, dopiero ostatnie metry na azymut. Na szczęście keszyk widoczny z daleka, inaczej zeszłoby mi pewnie dużo dłużej. Logbook wilgotny, ale jakoś dało radę się wpisać. Dzięki.

Znaleziona z ygrekiem. Po długim i bezskutecznym szukaniu igły w stogu siana usiadłam zrezygnowana na dużym głazie i ... okazało sie, że siedzę w bliskim sąsiedztwie kesza. DzK.

Majówkowa wyprawa na kesze z choooch po bezdrożach Mazowsza.

 

W lesie iglastym podpowiedź "na iglaku" jest niezwykle wręcz pomocna. I jeszcze do tego mikrus :(

Tak czy siak, dzięki za kesza.

Okoliczni mieszkańcy grzybów nie zbierają? Las wydaje się grzybowy a skrzynka świeci i woła z daleka. A może tacy dobrzy tu ludzie że nie niszczą innym zabawy?

Skrzyneczka znaleziona bez problemu.Dzięki

1,60 to, to nie jest

Wertepy na dojeździe spore, ale hobbbysta dał radę i po zaparkowaniu udaliśmy się, na krótki spacer po łąkach, lasach i przez jedno pole - dobrze, że jeszcze zima

Dzięki.

Keszynka zebrana na wyprawie z Olo74 i hobbbysta :) Dzięki

Biorąc pod uwagę dzisiejsze przygody przy innych skrzynkach, my z lokalizacji tego keszyka byliśmy bardzo zadowoleni. Bo był czysty, schludny i nie trzeba było go wyrywać ze zlodowaciałej ziemi.A patencik Meteora z drucikiem robi robotę.Dzięki za kesz. 

Znaleziona w akcji zimowej Rusz tyłek. Aura zimowa, brodziliśmy w śniegu po śladach zwierzątek. No super przygoda.A keszyk najfajniejszy - ze względu na umiejscowienie.TFTC. :)

Trochę dziwne miejsce. Zarówno na początek cieku (ukształtowanie terenu). Wybór lokalizacji skrytki, jak i jej wielkość. Tftc. 20:30

Tutaj nam się zeszło dłuższą chwilę, bo GPS nam ostro wariował. Zdecydowanie skrzynka mikro i las to nie jest dobre połączenie, aczkolwiek dzięki za przytoczenie historii.

Znaleziona po dłuższej chwili w obkeszowaniu okolicy.

Miły spacer podczas samotnej wyprawy na kesze w czasie odwiedzin w stronach rodzinnych. Dzięki za skrzynkę i za pokazanie miejsca

Jesień nad Jeziorką, 103km rowerem.

A, widzę że po naszej dyskusji nad tym gdzie w końcu są/były "źródła" jeziorki, w końcu zdecydowałeś się geokeszowo zagospodarować ten tematGiePS najpierw nas rzucił w kierunku tych zielonych iglaków i szukaliśmy w gałęziach... naszukaliśmy się, ale potem GiePS zaczął nas coraz bardziej odciągać i lavinka znalazła Skrzynkę. A co się namęczyliśmy nad wyjęciem logbooka (nie byliśmy przygotowani na keszowanie typu miejskiego i scyzoryk z pęsetą został w plecaku). W końcu udało się lavince go wydostać, choć ja już miałem odpuścić i zrobić fotolog. Zwitek byle jak zwinięty i złożona na nim strunówka, to przez to, odkładając starannie zwinęliśmy, strunówki nie składaliśmy i jeszcze wpletliśmy drucić by ułatwić wyjęcie.

 

 

Mikrus w środku lasu? A fuj. Jeszcze giepsem rzucało przez niski pułap chmur i ścianę młodnika. Ale w końcu bystre oczy wypatrzyły, co trzeba. :)

OC FTF

Popołudniowy, popracowy spacerek z żoną Olgą (konstancik). Co do maskowania... z daleka przykuwa uwagę ;)

keszołapanie z Wallsonem, dziękujemy!

wiem, że ciężko trafić tam w innym celu, niż po kesza, ale zamaskowany to on nie jest w żaden sposób ...

pierwszy zdobywca był z GC