Mnie również się nie udało, mimo iż byłem w towarzystwie wcześniejszego znalazcy kesza. Chyba przepadł.

dość ciekawie i specyficznie ukrytyale poszło nam bardzo sprawnie. i nawet z dojazdem osobówką nie było większego problemu - choć droga nie najlepsza ale da się ;) 

dzięki za keszyka. 

Znaleziony z Nannette. 

Znaleziona. Dzieki

keszołapanie z Wallsonem i Werroną, dziękujemy!

Kesz się nieco przemieścił, ale daliśmy radę :). Dzięki za pokazanie tego miejsca!

Skrzynka masakra.Mimo podpowiedzi szukałem jeszcze dłuższą chwilę.Maskowanie niby fajne Złom to złom.Dzięki

Wcale się nie dziwie, że poprzednicy skrzynki nie znaleźli. Kordy walnięte o 18 metrów. Koło tzw masowania przeszłam 5 razy. Dobrze, że nie byłam sama, bo bym odpuściła. 

Miejsce warte pokazania, dzięki za skrzynkę.   

Rawskie harcowanie z Maleską

Wygląda na to, że skrzynka ma zdolności do przemieszczania, bo te pięć metrów już bardzo nie aktualne.

Nie udało się. Tu, tam, naokoło, nigdzie! ;)

Zadbany pomnik na uboczu, czyli coś co lubię. Kesza nie znaleźliśmy, bo nie udało się znaleźć obiektu z podpowiedzi. Za to znaleźliśmy pod krzaczkiem stary nóź wbiy w ziemię.Dzięki za pokazanie miejsca. :)

Miejsce na skrzynkę naprawdę dobre. Sama skrzynka też. Ale samo jej umieszczenie... Można było się pokusić o bardziej pomysłowe. Fajne, że jest podjazd pod samo miejsce. Wymiana kretów. Dzięki!

Bez większych problemów udało się podjechać keszomobilem pod sam pomnik, a dalej to już 
sama radość, świetne maskowanie. Nastąpiła wymiana GK.
TFTC!

Skrzynka znaleziona jako pierwsza na trasie, w drodze na projekt w Skierniewicach. Niby kawałek od drogi, lecz co się będzie świecił taki jeden punkcik na mapie ;). Prawie udało się wykręcić drive ina, no dobra zabrakło 15 metrów. I tylko raz zahaczyliśmy podwoziem! Dzięki, super miejscówka, znakomicie.

Pierwsza skrzynka znaleziona w drodze do Skierniewic. Dawno nie keszowałem, dlatego gdy tylko dojechaliśmy na miejsce rzuciłem się na skrzynkę. Pierwszy raz spotykam się z takim sposobem ukrycia skrzynki. Dzięki.

To była prawdziwa przyjemność. Najpierw spacer do pomnika w przyjemnej, może nieco zbyt mokrej zimowej aurze, a potem szybkie rozejrzenie się i kesz wylądował w moich łapkach. :)

Znaleziona z lavinklą i Dombiem. Po drodze postój przy kolejce na dawnym przystanku Złota... szkoda że już nie ma tabliczki, klimatyczna była. Tutaj mrzyło, ale nim dotarliśmy do mogiły, padał śnieg.

Moim zdaniem zawyżony poziom trudności zadań i terenu. Spokojnie można ustawić w granicach 1,5-2,0

Uradowani przywróceniem do świata aktywnych keszy pewnego drewnianego kościółka ruszyliśmy w drogę. Pogoda nadal nam sprzyjała, a nawet jeśli momentami coś tam nam zmarzło, to mieliśmy ze sobą odpowiedni ekwipunek - termosy z gorącymi napitkami, trochę czekolady i pyszne placuszki z bananami. Uczta odbyła się jednak dopiero po małej przechadzce do tego kesza. Pewnie gdyby się uprzeć to można by dojechać tak, żeby kesza podjąć przez okno samochodu, ale chyba wszyscy mieliśmy trochę nastroju na małe spacerki. Jeszcze w drodze do kesza zatrzymaliśmy się na przecięciu naszej trasy z rogowską kolejką wąskotorową. Niesamowicie wyglądają tutaj te tory biegnące hen w dal w tych polach. Bardzo nostalgiczny widok. Na miejscu poradziliśmy sobie rach-ciach-ciach. Nie było nawet specjalnie wielkiego szukania - Lavinka po prostu podeszła i kesz był jej rękach. Ja go rozpakowałem, a Meteor dokonał stosownych wpisów. Potem jeszcze zapaliliśmy świeczkę (zostały mi jeszcze dwie, trzy z moich wypraw z Hobbitami na ścieżkę Nieśmiertelnych), a po powrocie do keszowozu - jako się rzekło - nastąpiła przerwa żywieniowa.

Dzięki za pokazanie tego miejsca!

PS. Zgadzam się z Meteorem, że trudność zadań i terenu zdecydowanie zawyżone. Powinno być maksymalnie 2. Tak wysokie wskaźniki tylko niepotrzebnie odstraszają, a to bardzo ładna i dostępna miejscówka.

Pierwsza dziś skrzyneczka podjęta przy okazji objazdu po bliższych i dalszych, rzadko odwiedzanych miejscach. Lubimy takie okolice - z dala od ludzi, skłaniające do refleksji, spokojne. Podjechaliśmy tam od strony Złotej i samochód zostawiliśmy tuż przed wjazdem do lasu, ale później okazało się, że można podjechać znacznie bliżej, drogą w lewo, na granicy pól i lasu. Skrzyneczka trzyma się dobrze, pomysłowo zamaskowana. Dzięki za kesza, bo nigdy byśmy tu nie dotarli, gdyby nie on.

Zaległy wpis. Skrzynka bardzo mi się podoba ze względu na to, że pokazuje bardzo ciekawe, historyczne miejsce, o którym nie miałem pojęcia. Keszowóz zostawiliśmy zaraz przed wjazdem do lasu, a do samego miejsca doszliśmy pieszo. Dzięki za pokazanie miejsca i za skrzynkę. Ode mnie leci ocena znakomita.

Bardzo spokojne i ciche miejsce. Moze byc ciezko dotrzec na miejsce, ale po drodze mozna spotkac nawet łosie :D

Odnalezienie samego kesza nie sprawia wiekszego problemu.

Super :)

Po powrocie z keszowania w Radomiu zasiadam do kompa zalogować moje łowy....... a tam wyskakuje, że czeka na mnie FTF 9 km od domu.

Ciekawe miejsce ukryte w lasku wśród pól. Poza miejscowymi pewnie niewiele osób o nim wie. Teraz dzięki geocachingowi może będzie odwiedzane częściej.

Dzięki.