Bardzo przytulne miejsce.Zasiadłszy w miejscu spojlerowym niestety nie znalazłem żadnej podpowiedzi, zacząłem więc szukać w innych szufladkach i trafiłem.Szufladkę oczywiście przeniosłem we właściwe miejsce.Odszyfrowałem podpowiedź i znowu zonk artefaktu brak.Zrobiłem więc reaktywację.Teraz to magnetyk zgodnie ze spojlerem i podpowiedzią ze szufladki.Dzięki

Znaleziona razem z marass1111. Dziękuję za skrzynkę i zabawę.

Przy okazji pobytu ulice obok...wleciałem sprawdzić jakie szanse ....Za entym podejściem wreszcie udało wbić się do właściwego stolika. Miejsce naprawdę klimatyczne, odkryłem jego walory dopiero jak spokojnie usidłłem i zacząłem przeglądać przyniesioną kartę... Zapach w lokalu dodaje dodatkowych informacji karcie o ofercie herbat, kaw, czekolad i ciast...Dzięki. Pzdr.

Okazało się, że 20 metrów od mojego noclegu jest kesz, a jak nawet na niego nie wróciłam uwagi. Dobrze, że Nati czuwa na moim dobytkiem keszerskim i mnie tam zaprowadziłaa tak naprawdę to jej się herbaty chciało, przecież nie powiem jej: umieraj z pragnienia, bo nigdzie z Tobą nie pójdę:P W czasie pobytu w Poznaniu udało mi się zawitać dwukrotnie w to miejsce i myślę, że ta druga wizyta umocniła mnie w tym, że należy się gwiazdka. Do niektórych miejsc widocznie trzeba dojrzeć :)

Dzięki za pokazanie fajnego miejsca :)

Klimatyczne miejsce, wydaje się być BAAAArdzo kulturalne, na pewno jest ciekawe i odstaje od standardów sieciówek , fajnie było! też przy okazji byłam na randce nawet wyjątkowej można by rzec.

Polecam jako miejsce niezwykłe. Dzięki za reaktywacje.

Skorzystałam z reaktywacji, dzięki :)

Pięknie dziękuję za skrzynkę. TFTC!

Jak w logu znalezienia.

Miejsce znane z dawnych, przedkeszerskich eskapad z ❤ Algidą. Po pojawieniu się skrzynki nie było innego niż kesz pretekstu do odwiedzin zważywszy, że habitat niezbyt dla mnie swoisty, więc czekała na podjęcie dość długo jak na skrzynkę schowaną w centrum miasta. Wreszcie kalendarz podrzucił pretekst do randki z lepszą połową teamu. Schadzka wyszła podwójna ale pomimo czterech par oczu nie udało się zlokalizować logbooka. Poczekaliśmy na potwierdzenie typu, a po jego otrzymaniu pozostało tylko reaktywować. TFTC!

Wreszcie przyszedł czas i na tę skrzynkę. Ciekawe czemu wieczorem w  Dzień Kobiet w lokalu było pełno i chcieli jakiejś rezerwacji ? Metodą małych kroczków i sugestii, dostosowując się do zmieniającej sytuacji, od Pani "Niezdecydowanej Ani" uzyskaliśmy miejsce dokładnie tam, gdzie kesz się skrywa. Dużo więcej czasu, wypełnionego konsumpcją i klejdrami, zajęło upewnienie się, że kesz zniknął. Na szczęście współtowarzysze miłego wieczoru dysponowali możliwością dokonania reaktywacji. Miejsce niewątpliwie klimatyczne, smakowo też "ciekawy kącik" - dziękujemy za pokazanie.

1098- mój plan był prosty: idziemy z moja dzisiejszą keszerska towarzyszką na długo obiecana czekoladę/kawę. Usiedliśmy sobie tam gdzie trzeba było. i w czasie rozmowy mogłem sobie nieporadnie grzebać w kredensiku:) W końcu po małych problemach znalazłem wiadomość a chwilę później logbook:) Było genialnie miło i fajnie a miejscówkę jeszczę odwiedzę:P TFTC

W prawdzie nie na kawie, za to jabłecznik i herbata na naszym stoliczku zagościły.
Do kawiarni poprowadziła mnie trufel, mimochodem wspominając, że to to miejsce to jest właśnie to w którym miały z aksrową niemałą zagrychę. Oczywiście nie było mowy, bym nie zdobyła keszynki. Ponieważ internety ukazać niczego nie chciały, posadzona w odpowiednim miejscu dostałam taką oto informację spoiler? "kesz jest bliżej, niż myślisz" gdy po 'sprawdzeniu wszystkiego co się dało' trufel podpowiedziała, że tak właściwie już go miałam poszło w mig. A ja się wcześniej obawiałam, czy aby czegoś nie nadpsułam ;P

DzK! Zawsze miło znaleźć coś nietypowego :D

Gratuluję zdobywcom podium, loguję z datą późniejszą z racji asysty przy zakładaniu (ciekawe czy ktoś zauważył, że jestem z tyłu dziennika wpisany?). Chociaż nawet byłem tam tego dnia z Bajkoską. Gratuluję też cierpliwości założycielce, że w końcu doczekała się znalezień! :D

Te-te-efik zgarnięty tylko i wyłącznie dzięki Natalii. Dziołcha zmysł keszerski ma wciąż na wysokim poziomie, czego nie można powiedzieć o moim.Anturaż kawiarenki zrobił na mnie piorunujące wrażenie, czekolada przepyszna. Kawy nie próbowałam, ale może kiedyś w innych okolicznościach uda się to zrobić.  Dzięki za zacnego kesza. :-)

TTF wraz z Agatą w trakcie pysznej gorącej czekolady z migdałami i szarlotki na gorąco z lodamiMniam! Bawiłyśmy się pysznie, w dosłownym znaczeniu tego słowaNawet spłoszyliśmy pewną parę, co to chyba poważną rozmowę miała, bo gdy usiadłyśmy gdzie trzeba, to oni postanowili zmienić miejsceI dobrze, przynajmniej miałyśmy spokój i świadków zero, bo z nimi obok to by się nie dałoSkrzyneczka sprawiła nam niesamowitą przyjemność i za to bardzo dziękuję!

TFTC! Pozdrawiam, Nati.

STF- znaleziony przy pomocy "kafki" i tościka (pierwsze śniadanie, choć pora dość póżna jak na śniadanie, niektórzy są już po obiedzie, ale o właściwej porze na śniadanie nie było czasu ). Keszyk świetny , miejsce klimatyczne a nawet "czarowne" choć obsługujący mnie w tym czasie pan mało sympatyczny i kompletnie pozbawiony jakiegokolwiek entuzjazmu , sprawiający wrażenie, jakby za jakąś karę musiał "obsługiwać" takich meneli jak ja, bo z założenia został powołany na świat do wyższych celów. Nie obyło się również bez wątpliwości natury nazwijmy to technicznej, ale o tym później bezpośrednio do założyciela.

DZIĘKI ZA KESZA !!!

Kesz zdobyty przy... kawie?! Kto by pomyślał! W dodatku nasz pierwszy (oby nie jedyny!) FTF:) Absolutnie nietypowa skrzynka (a właściwie "skrzynka"), która zapewne miała z nas niezłą bekę, gdyśmy z aksrową pełne zapału odkurzały najmroczniejsze zakątki kawiarni zwiedzione nieodpowiednią wskazówką...

Gratuluję pomysłu i dziękuję:)

Jest! Znaleziona wraz z truflem, po uzyskaniu potwierdzenia od Phoebe, że szukamy w złym miejscu (przekonane o poprawności naszego rozumowania bałyśmy się, że ktoś kesza zabrał). Okazało się, że to nie kwestia poprawności toku rozumowania, a poprawności wytypowania podpowiedzi...Kto jeszcze się nabierze?Dzięki!

Delikatnie edytowałam opis. FTF wisi ponad tydzień, więc może teraz będzie łatwiej.

Zakamuflowałyśmy się z truflem w szafie okrywając jabłecznikiem i z posmakiem toffi odświeżałyśmy wszystkie połączenia neuronalne. Trochę kurzu się już tam zebrało. Typ piękny nietrafem okazał się być pusty (albo prawie pusty - ale o tym już mówiłam). Nie wiadomo nam tylko, czy u tych przyjaciół duch z premedytacją opiniował. A może niepotrzebnie po kolana nurkujemy?... Kesza choć nie znalazłyśmy, to oficjalnie się nie przyznajemy i już planujemy (ze świadomością, ganiąc się, jak to było - pięciokrotnie chyba? - z cwaną bamberką) spróbować murzynka niebawem. Może zbyt mocno się zakotwiczyłyśmy i za dużo czasu szafy spędziłyśmy, że już czułyśmy odcisk na tym, no, umyśle. A może po prostu zbyt głęboko dreptamy, a może złej muzyki słuchamy, a może wzrok niewystarczająco dobrze wytężamyW każdym razie donoszę, że poszukiwania w toku, żeby nie było, że kesz tam od tygodnia taki niechciany leży. :)