Po ftfowym popołudniu ruszyliśmy na ftfową reaktywacjęPierwszy etap jak po maśle, drugi hmmmmmmmmmmmmm zeszło trochę czasu, a później długo długo nic bo przed nami nami pojawił się las, LAS.......... pieńków 

Po jego przejściu oddaliśmy jak to na strzelnicy bywa perfekcyjny strzał w dziesiątkę  :)

Na wycieczce z areckis i Badzia Gadzia

Dzięki 

Wróci po remoncie.

w końcu przyszedł czas na zmierzenie się z tym keszem. Jednak na 2 razy. Suma sumarum udało się dojśc do finału w deszczu i błocie. A po drodze w wiekszości zebrane co trzeba. Lubię taki klimat keszy, tzn. w oparciu o mapę i kompas. I za to dziękuje :)

Przeprawa po strzelnicy lepsza niż niejedne ćwiczenia w prawdziwych koszarach.... Mapka pomogła, choć nie powiem - przeraziłam się patrząc na te ślaczki wskazujące wiecznie zmieniający się m n.p.m. Taki urok Wejherowa, roślinność też niełatwa, a kopców mrówek tak byczych już dawno nie oglądałamSkrzyneczka zdobyta z trudem ale i wielkim uśmiechem na twarzy. Dziękuję!

Atak na Wejherowo vol2. cel zaliczenie ścieżki geo  Śladami Wejherowskich Historii. Dostaliśmy tutaj w kość nieźle, nie lada spacer, ale po ciężkich bojach udało się zdobyć finał. Świetna skrzyneczka. Dziękuję i ode mnie znakomita leci.

Znakomity pomysł na multaczka. Chwilę się zeszło, ale warto było. Wielkie dzięki

Wejherowskie keszowanie z Agatą, odsłona 4 :)

Kesz zdobywany w silnej ekipie, wraz z Areckim, niepaukami i pichem. Sporo maszerowania w mroźny poranek. 

Dziękuje i pozdrawiam. 

TTF! Cała historia tak jak napisał areckis. Mobile przy okazji zaliczone, a towarzystwo, z którym poszukiwaliśmy kesza było przednieDzięki!

TTF! Znaleziona w towarzystwie: Agathy, Miśka i niepauek i pod przewodnictwem picha.. Przy okazji - dzięki za mobilki! :)

To moje trzecie podejście po skrzynkę. Pierwsze było gdzieś w październiku. Skończyło się jak pół metra za mną spadła z drzewa gruba gałąź. Ciut wolniej bym szedł i skończyłoby się nieciekawie.

Drugie podejście kilka dni temu, w nocy i stado dzików w pobliżu etapu drugiego, które nie chciało mnie do niego dopuścić pomimo straszenia na różne sposoby ;)

No i teraz trzecie podejście - grupowe. Miłe okoliczności przyrody i towarzyskie. Finał? Zniknął. Telefon do przyjaciela, to potwierdził. Lekki zawód. Agatha z Miśkiem już zabierali się za reaktywacje, gdy... pichowy nos keszerski bezbłędnie zaprowadził go do wywleczonego z miejsca ukrycia kesza.Wystarczył mały serwis pękniętej skrzyneczki i kesz wrócił na miejsce.

Trochę trzeba się było nachodzić. Pomysł fajny. Trochę mnie na początku zmylił 2 etap. Dopiero kiedy go sobie w domu wydrukowałem, to wpadłem na to co robiłem źle. Tak czy inaczej, gdyby nie pomoc picha byłoby trochę kombinowania w terenie.

Na pewno nie polecam szukania skrzynki po zmroku. Jest dużo orientacji w terenie i bardzo pomaga spojrzenie na teren w szerszej perspektywie. ;)

Dzięki za skrzynkę!

Dłuuugi spacer pod okiem Picha z Miśkiem, Areckisem i Niepaukami. No i jeszcze na koniec taki numer... Dzięki za wesoły spacer:)

Będę miał trochę czasu to tam pójdę i wymienię pojemniki w 3 i 4 etapie na większe,żeby nie było problemu z ich znalezieniem.Być może tamte spłynęły po deszczach bo nie były mocno schowane. Nie na ryciu w starych pniach ma polegać ich szukanie.

Ja to bym wolał sobie postrzelać do tych najpiękniejszych dziewczyn na ulicy, w biały dzień, teraz, niż do karczów.

A tak serio, to bardzo przyjemny kesz. Zrobiłem sobie mały bieg na orientację w jedną stronę, a spokojny spacer w drugą.

Dwa pierwsze etapy bezproblemowe, trzeciego nie znalazłem - obym się mylił, ale jestem prawie pewien, że go brakuje, a być może również etapu 4b. Skonsultowane z Pichem, który przy okazji uświadomił mi na czym stoję (w sensie dosłownym) i tylko dzięki temu jakoś udało się wykombinować co dalej - oddać jeden celny strzał i znaleźć finał.

Szkoda tylko, że bardziej niż na strzelaniu musiałem się skupić na ryciu niczym dzik, bo inaczej może dałoby się upolować jakąś gwiazdkę ;)

TFTC!

Wpis później.

FTF! 23:55

Night Cachers Team,a jak!

BROO!

Oj co ja się namęczyłem przy zdobywaniu finałowego pojemnika,ale mam!

Pierwszy podjazd do zdobycia finału był z 1/4 amkd z niedzieli na poniedziałek i na pierwszym etapie zabawa się skończyła,bo żeśmy osły przekombinowali z orientacją. Noc później po męczącym wypadzie na kesze od strony Tucholi do nas nie dało mi to mimo zmęczenia spać i samotnie wyruszyłem na poszukiwania,kończąc ja na znalezieniu drugiego etapu i dotarciu na 50 metrów przed trzecim jak się okazało noc później,kiedy wyciągnąlem z domu eliksira. Mimo to,byłem pewien,że ktoś był na trasie,bo etap pierwszy już we wtorek był inaczej odłożony niż noc wcześniej,kiedy szukałem sam.

Sprytnie ustaliłem jeszcze w pracy współrzędne na trzeci etap i reszta poszła jak po maśle w upalny dzień.

Upartość i determinacja przyniosła może i bezsenne noce,ale ostatecznie przyjemny sukces 

Polecam,aczkolwiek fakt- przyda się znajomość orientacji w terenie.

TFTC!