Świetny wieloetapowy i różnorodny mulciak pokazujący ciekawostki Starych Babic. Dzięki. 

Chwała bohaterskim Obrońcom Reduty Babickiej!

Sobotni spacer po okolicy i kolejna skrzynka z serii Nieśmiertelni 39. Zdobyta z KasiaJawo TFTC

Skrzynka złapana razem z Izeq DZK. 

Znaleziona razem z czarnyksiaze. Ładnie schowany kesz. Dzięki. Pzdr. 

Dzięki za kesza.

Sobotnia wycieczka szlakiem Nieśmiertelnych razem z choooch. Wynik 6:2 - znowu nie udało się odnaleźć wszystkich szukanych :(

Na dobry początek podjęliśmy tego multaka - kesz w świetnym stanie. Dzięki!

Za drugim podejściem w końcu się udałoFinałowe miejsce przeszukiwane po ciemku przy świetle latarki, więc tak do końca łatwo nie było, bałem się nawet że może kesz zniknął, ale na szczęście wszystko na miejscu, lśni jeszcze od nowościDzięki. 

Prawie jak FTF, pierwszy po reaktywacji, na prośbę Autora sprawdziłem wszystko, bo reaktywacja w innym miejscu i dodany jeden etap. Co do pierwszego etapu, to koordy wskazują dawny finał, miejsce po wyciętym drzewie, a QRCode jest kilka (dosłownie) kroków od. To QRCode wiec szuka się spokojnie. Certyfikaty, coiny ze ścieżki, trochę rzeczy na wymianę. Idzie rekomendacja, bo bardzo przyjemny multak, dla pieszych może trzeba by pochodzić, ale rowerzystom i zmotoryzowanym nie będzie sprawiał problemów. Przy okazji "po drodze" inne kesze. Polecam i dziękuję Autorowi.

Kolejny serwis skrzynki i może tym razem skuteczny.

Nowa formuła. Inna większa ilość etapów. Nowa skrzynka finałowa wraz z fantami. Zapraszam

Szybka akcja z serii "Spieszmy się kochać kesze, bo tak szybko odchodzą...". Fajny i bezproblemowy multak, przy keszu finałowym pewien zonk, bo kiedyś były dwa drzewa, a teraz jest jedno i pieniek, a wióry jeszcze jasne, więc cięte niedawno. Dopytałem autora i dostałem informację, że na tym wyciętym był kesz. Wpis ostrzegawczy dla innych użytkowników, którzy jak ja chcieli podjąć, bo właśnie byłą reaktywacja:) 

Wszystko wskazuje na to, że kesz przepadł.

Zainstalowano nowy pojemnik finałowy wraz z zawartością. Zapraszam do poszukiwań.

Ludzi wokół mało, więc z ygrekiem na tyle na ile mogliśmy przetrząsnęliśmy potencjalne miejsce ukrycia. Niestety bez sukcesu. Chyba bez wizyty OZ się nie obędzie..

Zafundowałem sobie niezły spacer po waypointach jednak nie żałuję mimo, że finałowego kesza nie znalazłem...Przypomniała mi się wycieczka szkolna szlakiem Bitwy nad Bzurą..Z dyrem szkoły, autobusem "ogórkiem"...3 dniu...było super...Te same miejsca tylko sporo lat wcześniej....Kesz finałowy w bardzo ruchliwej okolicy, szukałem na ile da się maskować swoje działania...ale nie udało się...Pzdr.

Najpierw zbieranie danych, później podjazd na wyliczone kordy. Na miejscu ruch niesamowity. Dzięki za kesza, pozdr.

Hello,

Multak na miejscu, troszeczkę przegonił po okolicy  Miejscówka mocno przypałowa, musieliśmy wyczuć odpowiedni moment, by dobrać się do pojemnika. Pzdr, Wojtek

Kordy wyliczone już rok  temu z okładem - wtedy finał zaginął. Od tego czasu nie byłem w okolicy, ale wiedziałem, że prędzej czy później będzie okazja, żeby kesza złapać. I taka pojawiła się dzisiaj w drodze do Kampinosu. Kesz na miejscu, jak zwykle bardzo solidnie przygotowany! Dzięki za pokazanie ważnych i ciekawych miejsc i oczywiście za kesza!

Aleja dębów i cmentarz odwiedzone w zeszłym tygodniu, lampka zapalona, pomnik radiostacji znany już wcześniej, a kolejny punkt dało radę wirtualnie. Dziś przejazdem wraz z Nuką i Korso podjechaliśmy do finału. Udało się znaleźć tylko dzięki telefonicznej pomocy autora, za co bardzo dziękujemy, inaczej chyba za szybko bym zrezygnował. Miejsce nieźle zarośnięte, na szczęście mało kto tu chodzi, za to wszyscy jadą i skupieni są na czym innym, dodatkowo jeszcze dzięki psom można się zamaskować jak zwykle. Skrzynka super, załapaliśmy się na kolejny certyfikat z serii.

Razem z Michem4000.Kiedyś już rozwiązaliśmy zagadki, ale nie było wtedy nam dane znaleźć pojemnika finałowego. Po reaktywacji poszło nam dziś bezproblemowo. Dzięki!

Razem z michaelem50. Drugi raz tutaj, wtedy jej nie było. Teraz bezproblemowo majkel sięgnął i wyjął od razu.

Przy okazji wycieczki rowerowej z Meteorem, nadrabiam zaległości keszowe z okolicy. Dzięki za kesz i pokazanie wielu ciekawych miejsc.

Mała pomyłka przy liczeniu i chwila zwątpienia. Potem olśnienie i już sprawnie,razem z Bambą, dzięki

Tutaj trochę liczenia było, a potem pomyliłem się z imionami  i mnie wywiało za daleko...potem poprawka i okazało się, że przecież keszyk musi być tu a nie gdzie indziej...na miejscu z odrobiną małego kamuflażu udało się podjąć..Wracając z Warszawy do Torunia na "Hajdę..." wraz z Serengeti...dzięki.

Skrzynka została reaktywowana. Zapraszam do szukania

Wszystkie miejsca odwiedzone, kordy wyliczone. Niestety nie udało się odszukać kesza. Robiłem dwa podejścia, za pierwszym razem było jeszcze jasno, za drugim po ciemaku z latarką. Ciężko uwierzyć, żeby kesz mógł zaginąć z takiego miejsca, ale fakt jest taki, że jako kolejny się od niego odbiłem.

Bardzo fajna keszynka, sporo zabawy z nią było, niestety pojemnika nie odnaleźliśmy. Nie chce pisać że zaginął, bo 100% pewności nie mam, pomimo powrotu dzień później znacznie późniejszą porą. Miejsce nie sprzyja swobodnym poszukiwaniom.

Opensprawdzacz potwierdził prawidłowe kordy, ale szukanie tu w dzień nie na moje nerwy. Zajrzałem w busz w dwóch, trzech miejscach, ale tu trzeba dokładnych poszukiwań.

Z Michem4000 na wyprawie po Kampinosie i okolicach. Poszczególne punkty zostały odwiedzone, miejsce finałowe wyliczone... ale pomimo naprawdę usilnych prób znalezienia (w stałej łączności telefonicznej z założycielem) nie udało się nam wymacać skrzynki. Poczekamy na to, co powiedzą kolejni znalazcy.
Sam pomysł na kesza bardzo fajny, pozwolił nam dogłębnie zapoznać się z okolicą.

Super mulciak bardzo mi się podobał.Obejrzałem kilka fajnych miejsc,A finał całkowicie zaskakujący.Dzięki

Rowerem na wybory (85km) zagłosować w Instytucie Fizyki Plazmy i Laserowej Mikrosyntezy.

Tutaj już sam, bo lavinka zdecydowała wcześniej żeby już wracać, bo stwierdziła że przez ten wiatr trochę jej zimno, do tego za dużo foto- i keszo-stopów, a za mało jazdy na rowerze i za krótkie odcinki, żeby się rozgrzać jazdą. Ja pojechałem dalej, bo chciałem jeszcze pokeszować... no i tutaj zacząłem rozumieć lavinkę, bo trochę się zeszło z zebraniem literek tego, a zwłaszcza multaka z sąsiedniego serwisu.Ale dokończyłem jeszcze szukanie skrzynek i potem rozgrzałem się jazdą (mimo że zaczął padać deszcz).

Na cmentarzu wojennym już dawno temu byłem, przy pomniku z masztem nie, bo wtedy jeszcze go nie było... ciekawa ta miniaturka masztuGdy w końcu zebrałem co trzeba i wyliczyłem kordy finałowe, przez chwilę zastanawiałem się czy wszystko dobrze zrobiłem widząc gdzie wskazują (myślałem że powiodą gdzieś w krzaki)... ale po chwili doczytałem że mam odwiedzić jeszcze jedno tematyczne miejsce. Tam już jakoś poszło, miejsce ukrycia ćwierkało, a gdy szukałem skrzynki świergot przeszedł w histeryczne "jazda stąd!"

Dziś w drodze powrotnej z pracy miałem tu właściwie po drodze, dlatego nie mogłem sobie odmówić .

Wszystko - jak zwykle na tej ścieżce - przygotowane perfekcyjnie. Kolejne miejsca odwiedzone, namierzone i policzone bardzo sprawnie, ale kiedy policzyłem kordy finału pomyślałem sobie, że to istne szaleństwo podejmować tego kesza o tej porze. Na szczęście nie odpuściłem i na miejscu okazało się, że nie taki diabeł straszny jak się wydaje. Po pierwsze, już trochę szarzało, a ponura pogoda dopełniała dzieła zszarzenia. Po drugie, można było się tak ustawić, żeby zasłonić własną słoniowatością najbardziej newralgiczną stronę, a następnie zamarkować "wiązanie buta". Na szczęście mugole w tym miejscu znajdują się w ruchu (chyba, że stoją) więc nie było obawy, że przy powtórzeniu tego numeru podczas odkładania ktoś się zdziwi, że tak często muszę wiązać buta. Koniec końców poszło bardzo sprawnie.

Dzięki za pokazanie tego miejsca i kawałek bardzo ciekawej historii.

Przyszedł czas aby odwiedzić i tę skrzynkę. Pora nocna wiec problemów z podjęciem nie było. Ciekawe że skrzynka była widoczna. Włozyłem ją na miejsce, które moim zdaniem było pierwotnym miejscem ukrycia. Dziękuję za skrzynkę . Pozdrawiam

Potrzebne dane zebralismy z ŚiH kilka dni wczesniej, lecz za bardzo kombinowalismy z obliczeniami i kordy wyprowadzily nas w pole. Po konsultacji z zalozycielem i ponownym obliczeniem wszystko sie zgadzalo. Kesz pelny fantow. Mimo sporego ruchu nie bylo problemu z podjeciem. 

no i Fotoimpresje znów wszystko opisał z detalamidzięki za skrzynkę :)

Na rozgrzewkę pierwsza dziś skrzynka. Z przygodami bo Iwonia1999 wcześniej zgubiła swój notes ze wszystkimi potrzebnymi zapiskami, potem przez nieuwagę opuściliśmy punkt z masztem i trzeba było się wracać ale w sumie i tak musieli byśmy tamtędy wracać więc wypadło po drodze. Kordy finałowe dzięki zdolnościom obliczeniowym Iwoni zostały obliczone, mnie przypadł zaszczyt podjęcia skrzynki co zrobiłem niejako na dwie raty bo za pierwszym podejściem zbyt płytko szukałem i brak efektu trochę mnie speszył ale przecież wiedziałem że to tam. Druga próba głębszego zgłębienia tajemnicy okazała się już sukcesem. Dziś jakoś było w tym miejscu spokojne chyba, ale i tak od otoczenia osłoniłem się rowerem udając że coś przy nim majstruję. Dzięki za fajną skrzynkę i możliwość zobaczenia kilku miejsc w których byłem pierwszy raz i pewnie nigdy bym tam nie był gdyby nie ta skrzynka.

Tydzień temu nie dane nam było podjąć finał. Dziś poszło sprawnie, a młody narybek świetnie pomagał w podjęciu skrzyneczki . Dziękujemy za niedzielny spacerek. 

Sprawdziłem kordy 3 - fakt, mój błąd jednak 7 i 1 nie są do siebie podobne. A co do miejsca ukrycia to wszystko macie w podpowiedzi i opisie skrzynki :)

Znalezione. Faktycznie z trzecim etapem jest troche namieszane. Dookola obiektu sa domy i trwajaca budowa, ale da sie :-)

Skrzynki szukalismy wieczorowa pora, co dodalo specyficznej atmosfery (z latarka na cmentarzu i tak dalej) i dodatkowo zwiekszylo atrakcyjnosc wycieczki. No i chyba to jest jedyna pora na podjecie finalowej skrzynki. Faktycznie miejsce jest super hiper mega ruchliwe i na widoku. Potem tylko szybka dyskusja, do ktorego tylu tylem stanac i ktora prawa to jest prawa a nie lewa i skrzynka nasza. Final sprytny, na szczescie kordy doskonale naprowadzaja na ten wlasciwszy punkt.

Dziekujemy za spacer i doskonala skrzynke.

Jeszcze podczas urlopu posypały mi się powiadomienia o nowych skrzynkach, więc gdy wieczorem wróciłem do domu, mogłem tylko z żalem obserwować, jak znikają z mapy. Niespodziewanie dziś rano zobaczyłem, że świeżutki multak z Nieśmiertelnych ocalał na skutek jakiegoś błędu i postanowiłem przedpracowo spróbować. ;)

Przy pierwszym etapie po raz pierwszy w życiu przetestowałem swój skaner kodów - zadziałał.Potem odwiedziłem znany mi już cmentarz. Z trzecim etapem był mały kłopot - moim zdaniem kordy przestrzelone, ale po konsultacji z sympatyczną panią na której podwórko wlazłem, udało mi się cel namierzyć. 4. etap - super miejsce, dąbki jeszcze małe, ale podoba mi się taki pomysł uhonorowania bohaterów.

Finał byłby formalnością, gdyby nie fakt, że o bardziej ruchliwe miejsce trudno w okolicy. Na szczęście udało mi się szybko namierzyć kesza dzięki podpowiedzi. Sam kesz jak to zwykle w Nieśmiertelnych - pełen wypas, nazwałbym to standardem Kerama. ;)

Wielkie dzięki za poranną wycieczkę do kolejnych miejsc pamięci września '39, za cert FTF i ogólnie za całokształt.

Niestety w pierwotnym zadaniu przyjęto niewłaściwą wartość dla jednej z literek i trzeba było zmodyfikować zadanie. Przepraszam wszystkich za pomyłkę.