O tym keszu słyszałem już dawno temu, a że dziś byliśmy w okolicy na rowerach, to stwierdziłem że sprawdzimy, czy on w ogóle tam jest. I o dziwo, pojemnik z logbookiem wsadzony był na dole, ale musiałem zobaczyć dzieło na górze i stwierdzam, iż trochę klejenia, mały serwis z pojemnikiem i maskowaniem, po czym kesz tygodnia jak się patrzy :)

Dziękujemy!!

Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

No to dziś rodzice mieli okazję zobaczyć co też ich dziecko wyprawia kiedy chodzi na keszeI tak ja chciałam wchodzić, ale myślałam że będą choć jakieś próby podejmowane przez mego tatusia jeśli chodzi o wyręczenie mnieotóż nie. ojczulek stwierdził że on się tam mnie wybiera, ale żebym pamiętała o długopisie..

Generalnie to bardzo stabilnie tam, choć co ja mogę wiedzieć - w moim przypadku to rzadkość żeby się gałąź podemną złamała. Także do mego lęku wysokości doszło choć trochę radochy :D

Fajny pomysł na kesza, dzięki !

Dzisiejsza czterdziestokilometrowa rowerowa  wyprawa po tego jedynego na dzisiaj zaplanowanego kesza

zakończona sukcesem. Żona mnie dopingowała więc trzeba się było do skrzyneczki dobrać.

Wykonanie kesza nas urzekło.Pierwszy raz w życiu mogłem bez obaw spojrzeć pszczółkom z tak bliskiej

odległości  w oczy. Maleska, doceniamy czas jaki poświęciłaś na wykonanie tej skrzynki i dorzucamy

gwiazdeczkę.

Okolica wspaniała,nad wodą urządziliśmy mały piknik i z niechęcią opuściliśmy to miejsce.

 Skrzynki  w takich miejscach bardzo lubimy i cenimy .

Dziękujemy i pozdrawiamy.

bolerob z żoną

Wpisy poprzedników przygotowały mnie na tą przygodę. Pierwszy rzut okiem, uśmiech. Czas w górę. Pierwszy etap łatwy, później chwila zawahania. Gdy już rozplątałem kończyny z dziwacznego położenia, udało się znaleźć w zasięgu pozwalającym na zdobycie tego znakomitego kesza. Kawał dobrej, radosnej roboty.
Odrobina adrenaliny, nastroiła mnie przednio na resztę dnia.
Ponieważ Chechło zawsze traktowałem jedynie tranzytowo, a po pojawieniu się ekspresówki już zupełnie o nim zapomniałem, istnienie zbiornika był dla nie do dziś tajemnicą. Od teraz się ze zbiornikiem znamy, a pierwsze wrażenie za sprawą tej uroczej instalacji, wypadło mocno pozytywnie.
Dzięki!

Znaleziona, bajerny pomysltftc :)

Przy tym keszu trochę mi wstyda zaraz grzecznie wytłumaczę dlaczego. Pogoda nawet nie taka zła, planów na najbliższy czas brak więc stwierdziłam, że wybiorę się rowerem po tego kesza. Ponieważ samemu to tak trochę kiepsko to namówiłam mamę żeby pojechała ze mną. Okazało się to bardzo dobrym pomysłem bo w przeciwnym wypadku dużo więcej czasu bym poświęciła na dobranie się do logbooka. Dojechałyśmy na miejsce. Mama została 50m przed keszem z rowerami. Podchodzę pod drzewo i pierwsze co: szkoda, że wyżej się nie dało... Krzyczę do mamy: trochę wysoko! Odpowiedź: to może ja wejdę?! A ja na to: nie no dam radę!

5 minut później, 2 gałęzi wyżej do celu mniej więcej brakuje 2 kolejne: Mamo?! A może jednak chcesz tak dla rozrywki spróbować?! Odpowiedź: OK! Ale chodź po rower. No dobra wróciłam po rower. Podchodzimy drugi raz i tym razem ninja-mama wchodzi na drzewo. Po pierwszej gałęzi: to gdzie ten kesz?! Odpowiedź moja: no jeszcze sporo wyżej, spójrz do góry. Koniec końców mamcia dotarła do celu tylko z malutką przerwą tam gdzie ja nie mogłam tej przeszkody pokonaćWpis i ninja już był na dole. Oddałam okulary przeciwsłoneczne i ruszyłyśmy z powrotem :D

Co do samego kesza. Naprawdę dobra robota. Z dołu kesz wyglądał naprawdę przednioDzięki!

W tak pięknych okolicznościach przyrody....

Chciałbym, żeby nasze przyszłe +1 tak wyglądały Właścicielka zwana przez nas do tej pory Mentorką, od dziś chyba zostanie Tańczącą z Pszczołami

Skrzynka rewelacja, każdy z naszego timu chciał się przyjrzeć jej z bliska, nawet Maniana

A do tego jak to przy skrzynkach Maleski zawsze coś w przyrodzie zadziać się musi, jak nie mróz to tęcza, i to jaka!!! Podwójna i pełna

Tia, +1 do statystyk, jak to mawia założycielka i nie wiem czemu ten +1 ma taki negatywny wydźwięk... Bardzo mi się podobało. Uwielbiam handmade'owe rzeczy, więc tutaj nie mogło mi się nie podobać. Skąd Ty bierzesz inspiracje? Dziękuję za to +1, bo każde +1 wzbogaca mój dorobek keszerski.
TFTC! Pozdrawiam, Nati.

Plus jeden to plus jeden. Każdy kesz to w sumie plus jeden.Jedne mają tylko to za zadanie, inne są tworzone po to, by się nimi zachwycać, a jeszcze inne, by zachwycać się okolicą. Ten spełniał ostatnie dwa punkty jednocześnie. Wow! Wykonanie pierwsza klasa. I te szczegóły. Szacun! Całość nagradzam zielonym orderem. Dziękuję!

podczas kolejnej w tym miesiącu wycieczki rowerowej 100+. fajne miejsce, jeszcze lepsze ukrycie, a maskowanie to w ogóle mistrzostwo świata. przy podejmowaniu dał o sobie znać naciągnięty mięsień międzyżebrowy, ale jakoś się udało. dzięki!

Łeee no Maleska, klasaIle zdolności manualnych :) 

Pogoda była piękna, więc spacer aż się sam prosił. Zabrałem się z rodzinką JA. Dzieciaki miały ogromną radochę. Wędkarzy wokół było naprawdę sporo, ale kompletnie się nami nie interesowali. A dotarcie do kesza rzeczywiście nie do końca ułatwioneNapiszę jak Harry_Hole: dziękuję za chwilę radości z keszem ;)

Warto go zobaczyć. Inwencja twórcza keszerów wciąż mnie zaskakuje.

 

JA. & JA. z rodzinką

Nawet się cieszę, że zobaczyłem to maskowanie w jednym takim albumie. Zobaczyłem je przez jakieś pół sekundy, nawet się nie przyjrzałem. Ale od razu zabłyszczało mi oko! No cudny pomysł.

 

W ten piękny dzień zabrałem rodzinkę i JArosława na spacer. Okolica pełna wędkarzy ale trudno. Nie po to tu przyjechaliśmy, żeby udawać, że niczego tu nie ma. Dostać się do kesza trochę ciężko, bo cośtam cośtam, ale w końcu udało się.

 

Dziękuję za chwile radości. Oczywiście najwyższe oceny lecą na konto skrzynki. To pierwszy kesz, który mam ochotę spapugować. Serio, tak mi się podoba, że mam ochotę powielić ten pomysł. Oczywiście naśladownictwo jest najwyższą formą pochlebstwa.

 

JAsiek. z rodzinką i drugie JA.

Jak keszyk się "znietymczasowił" to się przeraziłem, że to na zawsze
Na szczęście tylko zimował W sumie, to to zimowanie jest chyba zgodne z naturalnym trybem tego czegoś, co przedstawia skrzynka

Majstersztyk i kawal ręcznej roboty. Maleska-modelarzŚwietnie to wyszło, podziwiamy Twoją pracowitość i cierpliwość. Hihi czyż to nie o tym między innymi jest ta skrzynka No i te małe dynksy powtykane tu i ówdzie (które wcale nie są certyfikatami) to też ręczna robota - normalnie cepelia

Ja podbierałem,a Lilalu nawigowała z dołu, ale ołówka nie mieliśmy. Wpis może być niewyraźny bo mi się ręce trzęsły.

Dzięki.

 

Już wisi:) niech jakas dobra dusza wsadzi mi tam ołówek, bo zapomniałam.  A nie wiem kiedy teraz tam będę. pozdrawiam 

Skrzynka wróci na wiosnęJak coś jeszcze chwile wisi zanim tam dotrę ;)

To był cel mojej sobotniej rowerowej wyprawy z Niestowarzyszonym Towarzyszem. Dużo nasłuchałam się o tej skrzynce, ale opowieści autorki w niczym nie były przesadzone. Maleska, świetna robota! Aha, nie atakujcie skrzynki od północy, bo trzeba przedzierać się przez koszmarne chaszcze...

Moim zdaniem to trochę więcej niż +1. Mam nadzieje że wytrwa jak najdłużej. Za wysiłek włożony w stworzenie skrzynki daje rekomendacje. 

Pszczółka Maja na 100% jest zadowolona za tak zajebiście wykonaną robotęDo podjęcia kesza i również przydały się podstawy lekkiej wspinaczki bez asekuracji :Pozdrawiam 

Na szczęście nikogo nie było jak gramoliłam  się z rowerem w krzaki:)Maleska za pomysł i wykonanie leci zielona gwiazdeczka:) Czy te dwa kawałki na gałązce niżej to tak ma być czy coś się urwało?

Oczywiście jak to ja musiałem objechać cały ten gąszcz w poszukiwaniu dojścia bez tych pierdzielonych pokrzywsk, zamiast od razu uderzyć na kordy... jak już znalazłem drzwi to wszedłem ;). 

I co by tu napisać żeby nie zepsuć zabawy innym. Po skrzynkę wchodziłem 2 razy. Pierwszy żeby się wpisać, drugi żeby zrobić zdjęcie temu... no temu arcydziełu ;). Faktycznie +1. Dzięki

Rowerowe enduro z Vulpeculą - piękna robota, widziana co prawda z dołu ale pracy na pewno to kosztowało sporo - znakomicie Maju ;-)

Rowerowe Enduro z Budgetempierwsza na dziś i szybka akcja w labiryncie konarówWięc tak wygląda finalna wersja! Ale najbardziej urzekły mnie małe stworki zamieszkujące keszaDzięki za kszynkę :)

Siedzi człowiek na wsi... obija się, a tu nowy kesz powstaje całkiem niedaleko... Samemu to nawet do sklepu człowiekowi się nie chce iść ale skoro znalazła się dobra dusza co chce iść to czemu nie. Jak to ja... zacząłem do narzekania że trawa... że krzaki... że pokrzywy... ale to nic. Po dotarciu na miejsce z racji tego że to moja ulubiona forma ukrycia kesza to zaraz wgramoliłem się nieporadnie na drzewo. Skrzynka znakomita! Mam tylko prośbę do kolejnych znalazców by przy samym keszy zachowali możliwie ciszę bo zaraz obok na sąsiednim drzewie jest gniazdo z pisklętami. 

Na sam koniec spotkaliśmy założycielkę, czekaliśmy jeszcze chwilę aż ktoś nadjedzie ale tego kogoś spotkaliśmy wracając do miasta. 

Ocena znakomita leci na konto skrzynki. I jak dla mnie nie jest to kesz typu +1 

Ach Maleska, ty to jesteśO wyglądzie skrzynki słuchałam już długo. Fotorelacje, opisy i całe przeprowadzenie przez proces produkcji długo pozostaną w mojej głowieStąd trzeba było zebrać tę skrzynkę. Kompan się znalazł i prosto po pracy udaliśmy się pod piękny zbiornikI nawet nie musiałam wchodzić na drzewo :D 

I nawet spotkaliśmy założycielkę (powinnam dodać "jednak", bo coś nie mogła się zdecydować :D). 

Za maskowanie daję gwiazdę - trochę nieobiektywnie, ale nadal podziwiam zapał i chęci, żeby produkować takie cudo :D

Powiem tak to jest bardzo ładne miejsce.Podszedłem pod kordy ale nic nie zauważyłem myślę sobie wejdę. trochę na drzewo to zobaczę,i tak było wszedłem na drzewo do połowy i widzę ale jestem nie na tym drzewie.Przeskoczyć się nie dało więc musiałem zacząć od początku.Jest to super skrzyneczka nie wiem ile to pracy kosztowało ale konstrukcja jest powalająca,a certyfikat który zdobyłem wręcz zniewalający mało nie spadłem z gałęzi. Ode mnie gwiazda leci.Dzięki