Rowerem z Ozorkowa do Skarpetkowa i Kanzas (Uhaha Pedały Dwa) - 62,00km ( Sobotnie przed i po południe )

Pierwszy etap .... A w sumie to gdzie ?

THX ZA CACHE !!!

Czerwcówka, 2022 z keszami. Pozdrawiam. Myśl lokalnie, keszuj globalnie:

http:\\geocaching.com

Nie mogę się zgodzić z użytkownikiem Kika - wskazówka na pierwszym etapie jest jak najbardziej widoczna i czytelna. Domyślam się, że może nie wyglądać tak jak tuż po założeniu kesza, ale bez problemu udało się ją odczytać i wskazywała ewidentnie sensowne "dane" :)

Szybki EDIT: teraz spojrzałem kiedy Kika próbował podejmować tego kesza - zima to może faktycznie nie być najlepsza pora na odczytanie tak umieszczonej wskazówki ;)

Inna sprawa, że tym razem z kumplem nie zdecydowaliśmy się na podejście do etapu drugiego. Miejsce jest mocno porośnięte chaszczami, z pobliskiej ścieżki nie widać w ogóle celu dojścia, a z opisu dość wyraźnie wynika, że teren jest raczej niebezpieczny więc właściwie nie widząc podłoża woleliśmy nie ryzykować podchodzenia bliżej. Niemniej na pewno jeszcze spróbujemy go podjąć tylko z lepszym wyposażeniem i strojem :D

Wskazówka na I etapie całkiem już zatarta.

Przy tym keszu mój organizm nie przewidywał dalszego keszowania, ale chęć szukania skrzynek zwyciężyła. Sama skrzynka bardzo fajna, ale miałem problem żeby się tam doczłapać. I te schody ); Dzięki.

Skrzynka jest niebezpieczna. To trzeba zdecydowanie podkreślić. Poza tym, że w najbliższym sąsiedztwie finału są czeluście to jeszcze po drodze można sobie wydłubać oko o jakieś badyle lub rozszarpać skórę o kolczaste badyle. Generalnie droga do finału do przyjemnych nie należy. A i kesz jakoś bardzo tego nie rekompensuje.

Pierwszy etap jest fajny. Wskazówki wyglądają teraz jakby były na tym elemencie od zawsze a nie namalowane przez keszera. Dlatego aż tyle czasu zmarudziliśmy na ich odnalezienie. Niby je widziałem od razu ale tak się wtopiły w całość, że nie podejrzewałem, że są tam intencjonalnie.

Natomiast finał rozczarowuje. Miejsce nie porywa jakoś specjalnie a wspomniana droga to jakiś koszmar. 

Na szczęście towarzystwo MAleski zawsze poprawia wrażenia :)

Już na tym terenie byłam kiedyś szukając innego keszaPierwszy etap wypatrzył Jasiek, ja to bym nie znalazła na mur beton. Finał, noo nie chciałabym tam wpaść :D

Atomowo:)

Znaleziona razem z damian211289.

Damian szybko ogarnął 1 etap, a ja zauważyłem wisielca :P

Połóweczka z Poszukiwaczem, czyli tyle znalezień ile nieznalezień.

Z pierwszym etapem polecieliśmy standardowo, ale w porę walnąłem się w łeb i etap znalazł się migiem.Miejsce finałowe odwiedzone już kilka razy i za każdym razem coraz tam tego mniej, w sumie to już nic nie zostało, a szkoda...

Dzięki!

Pierwszy etap bardzo fajny - niby już coś podobnego spotkałem, ale nadal cieszy oko:)

Finał cieszy już znacznie mniej, ale nie ma co ukrywać - lata świetności miejsce ma już daleko za sobą.

Dzięki!

Na początku pierwszy etap nas pokonał. Po konsultacji udało się go namierzyć. Sami nie wiemy dlaczego tak się stało ale to musiała być jakaś chwilowa ślepota. Za drugim razem już sprawnie i mogliśmy wyliczyć finał.

Spacerkiem do celu, a na miejscu już sprawnie i szybciutko. Trzeba trochę uważać aby do schronu nie wlecieć.

Dzięki!

Przy pierwszym etapie zrobiłem z siebie idiotę Co prawda nie doczytałem podpowiedzi kodowanej, ale zbyt dosłownie wziąłem sobie do serca informacje jawne i jak zwykle uparłem się na zły obiekt. Lilalu miała ze mnie pośmiewisko i mogła się wykazać  
Finał poszedł już lepiej. Obiekt faktycznie interesujący, ale zbiornikiem na wodę to on chyba nie był - jakiś taki za mały. Tak czy siak - ciekawostka jest

Dzięki.

OUT: GK Fioletowy kluczyk

fajne maskowanie Panie Good Lucki miejsce też 

Znaleziona

Ciekawe miejscechodziło się po tych terenach, ale akurat w ten zakątek nie dotarłamDzięki za kesza

Poszło szybko i sprawnie jedynie trzeba było uważać na " poszukiwacza skarbów" . Skrzyneczka bardzo dobrze wpasowała się w otoczenie

Saffal od razu domyślił się o co chodzi z pierwszym etapem. Ja jednak nie spodziewałem się tego po założycielu i wysłałem kolegę na penetrację '' jednej z pięciu''. Bardzo się zdziwiłem, ba było wręcz to rzeczą niemożliwą, że to jest to czym ma być ;). Co się później okazało właściwym tropem. Z oddali zobaczyliśmy obiekt naszych zmagań. Wraz ze zmniejszająca się odległością do finału nasilał się metaliczny pogłos uderzeń młotka. Nie wiem co się ze mną ostatnio dzieje, ale jak mam wchodzić w jakieś chaszcze to cały czas się rozglądam czy nie goni mnie przypadkiem jakiś Sosnowski :). Będąc już na górze mogliśmy dostrzec źródło nasilającego się hałasu. Nikt inny jak złomiarz dobierał się do ostatnich śrubek walającego się złomu. Skrzynka zlokalizowana dość szybko. Dawno nie widziałem tak porządnego logbooka. Dzięki, mnie się podobało. 

Znaleziona razem z Victorem. Dzięki!