Rowerowy wypad do paczkowa. Rundka dookoła zalewu i walka z wiatrem, potem wypad do Doliny szczęścia i walka z błotem, a na koniec kółko po Paczkowie i walka z podjazdami :-). Może i się sterałem, ale za to fajnie było :-D.

Kesza znowu wymyło. Dałem nowy pojemnik dostępny od góry. Dzięki.

Afbeeldingen in deze log:

tu...

Reaktywacja poprzedników odnaleziona, ale chwilę się naszukałem. Niestety specyfika miejsca może powodować, że kesz będzie ginąć (spadać w dół).

Jako, że to mój ostatni kesz ze ścieżki (która nie jest ścieżką) to napiszę, że jest to piękne miejsce i na pewno warte odwiedzenia. Oczywiście z minusów to walające się śmieci, syf po wędkarzach i imprezującej młodzieży, ale zdecydowanie więcej tu pozytywów, w tym piękna flora i fauna. Projekt robiony na dwa razy. Za drugim miał być robiony na rowerze, ale jako że to samotna wyprawa to wybrałem spacerek. Chyba wyspy na środku są schroniskiem dla wędrujących ptaków bo widziałem (i słyszałem) żurawie, kaczki, łabędzie i jeszcze kilka których nie potrafiłem zidentyfikować. W sumie wycieczki już tu się rozpoczęły, ale podejrzewam, że w sezonie jest dużo gęściej. W sumie czym dalej od pierwszych jeziornych skrzynek tym ciszej i mniej ludków. Dzięki za całość, mam nadzieję że może jeszcze w okolicy coś powstanie co da pretekst do ponownego pojawienia się w "okolicy".

Kesza znowu gdzieś wcięło, prawdopodobnie spadł bo stromo. Reaktywacja w miejscu ze spojlera.

TFTC.

Reaktywacja, na miejscu pustka, nie licząc przepłoszonej rogacizny. Dzięki za kesza.

Patrząc od gory w imponujące korzenie zejdź lewą stroną. Kesz tuż pod korzeniami 

Tutaj mieliśmy największy moment zwątpienia. Reaktywacja kesza z Zyfiką.

Spacerowo wokół jeziora z UnieskimTu moja frustracja osiągnęła apogeum, na szczęście potem już było tylko przyjemniej i bezchaszczowoKesza nie było, ale już jest, reaktywacja w miejscu ze spojlera.

Synchronizacja z GC; kesz znaleziony 08.05.2016; dziękuję :)

Rodzinny plażowo - spacerowy wypad ÆRoklubu z keszo w tle.

Pierwsze na trasie keszo z serii „błoto i chaszcze”. Cóż… Na pewno miejsce mugoloodporne i z okazją do lekkiej gimnastyki. No i drzewo robi wrażenie 

Dziękuję,

ÆR

Wracając z majowego weekendu spacer po Paczkowskim Zalewie; tutaj miejscówka mnie urzekła - dzięki za pokazanie.

Na zakończenie długiego weekendu spacer nad Jeziorem Paczkowskim. Do takiego drzewa to można się przez krzaki przedzierać.  Dzięki za skrzynkę :)

obotni drivinowo-pieszy wypad w rejony Paczkowa w celu wyczyszczenia mapy zaowocował podjęciem tej skrzynki. Dzięki i pozdrawiam

Samochodowo – terenowy – pieszy wypad na skrzynki w okolicach Paczkowa. Niby daleko nie mam, ale ciągle coś mnie odwlekało od wizyty w tych rejonach. W końcu zaplanowane. 7:00 wyjazd... i do skutku.

Krótki spacer obok pola kukurydzy, drzewo namierzone, no i oczywiście musiałem schodzić na dół, jak się okazało wcale nie potrzebnie.

Dzięki.

Znaleziona na wycieczce z linfallasem.  Dziękuję za skrzynkę

Znaleziona na wycieczce z Tachikoma. Dziękuję za skrzynkę

Jakoś bez większego uszczerbku na zdrowiu przedarłem się pomiędzy polem kukurydzy, a krzaczorami do miejsca ukrycia, które wyjątkowo mi się bardzo spodobało. Ładne drzewo nad małym urwiskiem. Dziękuję.

tego już było dla nas za dużo i odpuściliśmy przedzieranie się..

Po poprzednich skrzynkach tą sobie odpuściliśmy.

Pozdrawiam

Tutaj trafiliśmy na malownicze urwiska. Kesz był na widoku więc trochę poprawiliśmy maskowanie. Tftc

Skrzynka leżała na ziemi obok drzewa. Oczywiście schowałem i zamaskowałem.

Przepraszam ,ale tutaj  zrobię multi wpis gdyż większość zaliczyłem pieszo i jakoś nie mam siły na oddzielne opisywanie każdego z keszy .

Już przy drugim keszu było wiadomo że  takiego miodu nie będzie i faktycznie można było zabrać jakiś bicykl bo sam spacerek da w kość tym bardziej , że dopiero tu się pokazały ciekawe podejścia i bardzo zajmujące krzaczory, tak zajmujące że momentami zupełnie można było zapomnieć o jeziorku obok .

Kesze fajnie przygotowane aż szkoda ,że nie są połączone choćby w jakąś mini ścieżkę .Kordy bardzo dobrze prowadziły (pomijam tu fakt chwilowego przeniesienia Paczkowa  do Krapkowic bo się chyba każdy domyślił jak ma być w rzeczywistości) w sumie tylko przy jednym keszu się pokręciłem przez chwilę . Większym problemem jak się okazało było znalezienie drzewa w lesie  a raczej w dżungli bo miejscami bo miejscami było gęsto a i sposobów na ukrycie wiele, więc i grzebana trochę było.Jednak udało się  co mnie cieszy.

Dzięki wielkie za keszyki i pozdrawiam .

Skrzynka leżała sobie na wierzchu niczym nie zamaskowana.

Z daleka ją widać było, maskowanie poprawione.

Tutaj tak trochę od skrajności w skrajność - o jakie fajne drzewo, przy nim musi być skrzynka, ooo kurcze ale tu możliwości na ukrycie, zejdzie nam do jutra. Jednak szybko znalezione i to bez zdjęcia. Drzewko super.