Mokro w skrzynce, ta skrzynka, kolejna daleko od alejki dookoła zalewu zniechęciła mnie od dalszego obchodzenia jeziora. Dziękuję za skrzynkę.

Rowerowy wypad do paczkowa. Rundka dookoła zalewu i walka z wiatrem, potem wypad do Doliny szczęścia i walka z błotem, a na koniec kółko po Paczkowie i walka z podjazdami :-). Może i się sterałem, ale za to fajnie było :-D.

Znaleziona kiedyś tam w geocaching'owej rzeczywistościTFTC :)

Niełatwe wejście;) ale mamy to :)

Dzięki za kesza:)

Spacerowo dookoła jeziora - dzięki.

Tu na szczęście udało się znaleźć maskowanie. Niestety w środku brak logbooka i strasznie mokro. W dodatku pełno błota w środku. Wyczyściłem opakowanie i włożyłem mikro kesza do środka z nowym logbookiem oraz pochłaniaczem wilgoci. Dzięki za skrzynkę.

Kesz znaleziony z Zyfiką podczas spaceru, który z początku był raczej walką o przetrwanie, bo z przyjemnością to nie miało nic wspólnego... Na szczęście później było już lepiej

Spacerowo wokół jeziora z UnieskimDzięki za kesza.

Synchronizacja z GC; kesz znaleziony 08.05.2016; dziękuję :)

Poszło szybko i sprawnie.

I znów chwila szukania i kesza brak. Więc decyzja o reaktywacji. 

Wraz z ekipą, dzięki za kesza!

Spacer w słonecznej ekipie, TFTC!

Reaktywacja, nowy pojemnik, logbook i strunówka. Weź coś do pisania.

Rodzinny plażowo - spacerowy wypad ÆRoklubu z keszo w tle.

Poszło szybko, choć nie obyło się bez taplania w błocie 

Dziękujemy,

Drużyna ÆR

Znaleziona wspólnie z WK w deszczowej pogodzie. Dziękuję za pokazanie miejsca.

Wracając z majowego weekendu spacer po Paczkowskim Zalewie; dzięki.

Na zakończenie długiego weekendu spacer nad Jeziorem Paczkowskim. Udało się wytypować dość sprawnie. Dzięki za skrzynkę :)

Samochodowo – terenowy – pieszy wypad na skrzynki w okolicach Paczkowa. Niby daleko nie mam, ale ciągle coś mnie odwlekało od wizyty w tych rejonach. W końcu zaplanowane. 7:00 wyjazd... i do skutku.

Kolejna również szybko się poddała.

Dzięki.

obotni drivinowo-pieszy wypad w rejony Paczkowa w celu wyczyszczenia mapy zaowocował podjęciem tej skrzynki. Dzięki i pozdrawiam

Znaleziona na wycieczce z linfallasem.  Dziękuję za skrzynkę

Znaleziona na wycieczce z Tachikoma. Dziękuję za skrzynkę

Ał, moje czoło. Ehhh, kolejna pajęczyna na twarzy. Mniam.

Dzięki.

O tej porze roku niestety widoków na jezioro brak. Spore górki trzeba pokonać. Dzięki.

Wakacyjne keszowanie z Chochlikiem. i poobiedni letni spacerek nad jeziorkiem. Kolejna masakra w drodze do skrzynki. Naprawdę nie było lepszego miejsca na schowanie kesza? Już myśleliśmy, że górą będzie łatwiej, ale niestety i tak trzeba było się z powrotem przedzierać w dół po zdobyciu skrzynki. 

Zastanawiam się patrząc na atrybuty, jak podjąć taką skrzynkę na rowerze? Znowu chaszcze, krzaki tylko jeziora brak. Znalezione razem z ForgottenSilesia.

Dzięki

Do kolejnego marsz zaś krzaczory kesz jakby ten sam tylko miejsce inne a podobne...

Dorwana wraz z Nannette na mijiburlopie marzeń. Dzięki za kesza

Znaleziona z Rubinem, na powrocie z lądeckiego festiwalu tańca;) A już myslałam, że bardziej haszczowo nie będzie. Uwaga wszędzie pełno myszy;)

Znaleziona ale się nie wpisałem, bałem się że ukradną mi rower który musiałem zostawić w krzakachZ rowerem dotarcie do skrzynki niemożliwe za dużo błota i roślinności (przydała by się maczeta)

Przepraszam ,ale tutaj  zrobię multi wpis gdyż większość zaliczyłem pieszo i jakoś nie mam siły na oddzielne opisywanie każdego z keszy .

Już przy drugim keszu było wiadomo że  takiego miodu nie będzie i faktycznie można było zabrać jakiś bicykl bo sam spacerek da w kość tym bardziej , że dopiero tu się pokazały ciekawe podejścia i bardzo zajmujące krzaczory, tak zajmujące że momentami zupełnie można było zapomnieć o jeziorku obok .

Kesze fajnie przygotowane aż szkoda ,że nie są połączone choćby w jakąś mini ścieżkę .Kordy bardzo dobrze prowadziły (pomijam tu fakt chwilowego przeniesienia Paczkowa  do Krapkowic bo się chyba każdy domyślił jak ma być w rzeczywistości) w sumie tylko przy jednym keszu się pokręciłem przez chwilę . Większym problemem jak się okazało było znalezienie drzewa w lesie  a raczej w dżungli bo miejscami bo miejscami było gęsto a i sposobów na ukrycie wiele, więc i grzebana trochę było.Jednak udało się  co mnie cieszy.

Dzięki wielkie za keszyki i pozdrawiam .

Za dwa tygodnie będzie przeprawa przez gąszcz.

Jeszcze trochę i dostanie się do tej skrzynki będzie graniczyło z cudem. Już teraz roślinność mocno przeszkadza, a jak to urośnie, to bez maczety nie podchodź.

Znowu pod górę i w dzicz... no ale jak trzeba to trzeba, tzn jak jest skrzynka to trzeba ;-)

Kolejne kesze pojawiają się w tej pięknej okolicy jak przylatujące z wiosną wilgi, kraski i słowiki. Park powoli się zieleni, i prowokuje do nowych kryjówek. Tym razem kesz od początku wyposażony był w naprowadzającą fotkę, ale i tak trzeba było pochodzić. Teren pofałdowany i dziwnie rozryty też nie ułatwiał poszukiwań, zwłasza że był mocno podmokły po ostatnich ulewach i śnieżycach (tak, tak, taki mamy śnieżny kwiecień).
Poszukiwania zwieńczone dwoma certyfikatami i niespodziewanym ale bardzo miłym spotkaniem. Nie często poznaje się autora przy jego keszu - mi się dzisiaj udało. Po długiej rozmowie, wymianie wrażeń i zalogowaniu znalezień, podziękowałem i pożegnałem się z tym fajnym rodzinnym teamem. TFTC!
{FTF}