Kesz do naprawy. Szybki serwis z zasobów zapobiegliwego Antosia i skrzynka jak nowa. Pozdrawiam

Maskowanie nie wytrzymało próby czasu i "wypuściło" kesza. Dzięki zapobiegliwości i dobremu wyposażeniu plecaka Antosia, "odświeżyliśmy" skrzyneczkę. Dziękuję, pozdrawiam:-).

Mimo, że kordy prowadziły nas nieco niżej, to udało się wypatrzeć schowek. Niestety zamknięcie już nie działa więc zawartość wypadła i zaginęła. Dzięki.

Mały serwis. Nowy logbook. Nowy pojemnik, nawiązujący do oryginałuoraz prowizorycznie poprawione zamknięcie maskowania.

Maskowanie po krótkich poszukiwaniach odnalezione, ale puste. Ostała się tylko "smyczka" na poziomie gruntu. Wykonaliśmy mały serwis. Dziękuję i pozdrawiam.

Super. Bardzo dziękuję

Znaleziona razem z marass1111. Dziękuję za skrzynkę i zabawę.

Wiosenny spacer na Doliwie razem z zuza007.Ciekawe maskowanieNiestety zawartość znaleźliśmy na ziemi, włożyliśmy wszystko ładnie do środka i dodatkowo zabezpieczyliśmy przed wypadaniem kawałkiem drewna. Dzięki. Pzdr.

Oj.. nabiegaliśmy się po tej morenie. W końcu trafiliśmy. Pojemnika po kosmetyku brak. Czyżby komuś się przydał? 

Fajne maskowanko w środku lasu.

Znaleziona spacerowo. Wiosna na całego. już chciałem sie wspinać do dziupli, według opisu, kiedy zauważyłem skrytkę...i ze wspinaczki nici...pozdrawiam

Hello,

Ta potęga przyrody zaczynała troszkę dawać w kość. Pzdr, Wojtek

wprowadziłem kilka małych zmianpowodzenia 

Podejście od dobrej strony, zatem skrzynka machała do nas z pewnej odległości. Fajny pojemnik po kosmetykuZ podjęciem, jak i odłożeniem nie było problemuTFTC! Pozdrawiam, Nati.

Świątecznego spaceru w towarzystwie RoDa-bez JJ ciąg dalszy. Piękne tereny, pogoda dopisuje, skrzynek mnogość   Dzięki wielkie, pozdr.

Ładnie maskująca się skrzynka znakomicie dopasowana do miejsca, dzięki dobrej drodze podejścia namierzona błyskawicznie. Dopiero po powrocie okazało się, że intuicyjnie wykorzystaliśmy element ze spoilera . Dziękujemy (maskowanie mokre ale o tej porze będzie tak w większości skrzynek).

Namierzon. Darek chce się wspinać, ale nie zdążył dzięki metodom ludzi pierwotnych. Gorzej odłożyć szmaciane zawiniątko, ale tu z kolei przydała się Agata i taiffunowinda. Dzięki, świetnie się tu bawiliśmy! :D

O! I tu mamy jedną z najciekawszych akcji dzisiejszego dnia... Najpierw Wojtek wyprzedził mnie w podejmowaniu kesza (i znów okazało się, że narzędzia są lepsze od prymitywnych środków, takich jak wspinaczka), a potem mieliśmy małą zagrychę z jej odłożeniem. Na szczęście Agata na Taifunowindzie dała radę :)

Znaleziony z Agatą i Wojtkiem. TFTC!

Panowie zabrali się za strącanie, gorzej było z odłożeniem. Szkoda, że coś wyższego nie jest bliżej skrzynki, oszczędziłoby to Taiffunowe plecySzybko i sprawnie z ekipą Taiffunowo-Daraskową, dzięki :)

Przyszedłem na miejsce, kordy "przyblizone" hmmm, rozglądam się i bingo to jest to drzewo. No tak drzewo jest, kesz namierzony ale jak go dorwać? Dałem radę. THS

kordy nie są dokładnie ze względu na rodzaj projektu...kordy musza być takie i szlus, nie ma rady. Kesz na miejscu i ma się dobrzeodległość od kordów to 10-12 metrów, ale teren jest tak charakterystyczny na tej części DOLIWY, że wielu przed wami nie miało więszych problemów z namierzeniem kesza. pzdr.

kesz został nie znaleziony, chodziłem tam z kolegą przez 30minut i utaplałem się dosłownie po kostki w błocie, drzewa nie znalazłem, może kordy są złe:/

Zwykle staram się opisywać każdego kesza indywidualnie ale w tym przypadku będzie całościowo za całego górnego kwiatka z projektu. No wiec zacznę od tego, że bardzo dziękuję za samo utworzenie projektu, który cały czas żyje i będzie się rozrastał. To zdecydowanie pozytywne, że są takie miejsca w które można pojechać nawet 100 km i spędzić na keszowani udobrych kilka godzin albo i dlużej. Dzięki

Teraz o samym projekcie, a w zasadzie jego górnym "kwiatku"  o tyle podjąłem (plus kilka quizów). Zacznę od przestrogi dla przyszłych poszukiwaczy, którzy przed pierwszą wyprawą w te tereny mogą, jak ja, dojść do błędnych wniosków. Po pierwsze: nie polecam roweru. Sam planowałem przyjechać rowerem bo zwykle tak keszuję przy większych projektach w obszarze leśnym. Tym razem coś mnie tknęło i postanowiłem iść z buta - ależ to była trafna decyzja. Same miejsca ukrycia keszy jak i okolica włączając w to tzw niby drogi (poza dwiema głównymi z których jednak do keszy zostaje kilkadziesiąt/kilkaset metrów) jest ekstremalna. Nie wiem czy jest to kwestia tego okresu, bo na spojlakach wygląda to inaczej. Spodziewałem się leśnych przepraw z jakąś ściółką czy niską roślinnością. Nic bardziej mylnego. To co napotkałem można śmiało nazwać dżunglą. Pokrzywy po pas, dróg czy dróżek praktycznie nie ma, a nawet jak się trafią to i tak trzeba iść na przełaj co w tych okolicznościach przyrody łatwe nie jest. Druga sprawa: jeśli się tam wybierasz pamiętaj: dobre, najlepiej wysokie buty, długie porządne spodnie trekkingowe, i nawet długi rękaw mimo upałów. Wyprawa w luźnym odzieniu gwarantuje poparzenie 1 stopnia pokrzywami, że nie wspomnę o gromadzie kleszczy na całym ciele. Ja byłem przygotowany, co chwilę otrzepywałem ubranie i jakimś cudem nic nie znalazłem (chyba, ze coś jeszcze się objawi :)).  Sprawa trzecia: pamiętaj o zgraniu zdjęć offline. W trakcie całej wyprawy nie miałem nigdzie mobilnego internetu, a bez spojlaków sprawa przegibana. Nawet ze spojlakami nie jest łatwo bo wszystko pozarastane, ale jest jakiś punkt zaczepienia przynajmniej. Bez tego, to w gąszczu metrowej wysokości krzaczorów, pokrzyw itp szukanie tylko dla ekstremalnych keszozbieraczy.I czwarta rzecz: niech Was nie zmyli to, że kesze są oddalone od siebie o 200 m. Ja założyłem, że szybko poleci. Ale to nie trail, tutaj idzie znacznie wolniej. Z uwagi na trudny teren sam pierwszy kwiatek zabrał mi ok. 1,5 h.

Może wystarczy uwag :). Ogólnie plan był taki, żeby zebrać 3 kwiatki. Skończyło się na jednym głównie z uwagi na trudność terenu. Nawet zacząłem się przedzierać do drugiego ale w połowie drogi zwątpiłem bo im dalej szedłem tym było coraz gorzej. Stwierdziłem, że może innym razem.

Podsumowując, dzięki, ze mnie ściągnęliście w te tereny, jestem zawsze otwarty na poznawanie nowych miejsc, szczególnie gdzie kesze są w terenach pozamiejskich. Ten projekt jednakowoż uważam, za lekko przesadzony jeśli chodzi o umiejscowienie keszy. Las lasem, ale łażenie kilka kilometrów po pas w pokrzywach mnie zmęczył na tyle, że straciłem chęć  dalszej kontynuacji projektu. Być może te dolne "kwiatki" to już trochę inna bajka, niemniej o tej porze roku to projekt naprawdę dla zdeterminowanych i ekstremalnych offroadowcówNie wykluczam jednakowoż, że za jakiś czas tu wrócę aby kontynuować, na dzisiaj tyle mi wystarczyło i zakończyło się na łącznie 11 znalezieniach.

Fajna skrzynka zdobyta w towarzystwie abukkawon jednak kordy trochę mylące ;)

Popracowe rowerowanie z @Zablem. Atak na Doliwę No i znowu kibel z roweramiTzn na dojeździe - dotarganiu ich na miejsce to jeszcze nie aż tak źle, ale na wytarganiu ich stąd... Trochę poprzeklinałam - tzn w sumie duuużo, ale więcej to w myślachA już naprawdę bardzo szaro jest. A kesz od kordów jakieś 20 metrów. No, ale jak znaleźliśmy to już miło było. Tylko gorzej z odkładaniem - ale wspólnymi siłami - tzn. w sumie siłami Zabla- ja tylko za wysięgnik robiłam - dało radę :)

Ostatni kesz z trzeciego kwiatka a naszego pierwszego. I ostatni na dziś, bo już światło przygasło w lesie. Trochę tu pokrążyliśmy, bo kordy walnięte o 20 metrów a my szukamy w muldzie zamiast za grzbietemNo i kurza ślepota dała się we znaki, więc młodsze oczy Li wypatrzyły w końcu co trzeba. Kesz na widoku jak już się jest na miejscu. 
Wracamy, jeszcze 30 km pedałowania do domuDzięki!

Potęga przyrody mocno dała się we znaki w tej części projektu. Kesz w pewnym oddaleniu od kordów, ale wcale to nie przeszkadzało w znalezieniu, powiem, że był widoczny z daleka (co nie oznacza, że ktoś przypadkowy go zabierze.

Znaleziona, bardzo fajny i przyjemny keszyk. TFTC

Szybko i sprawnie znaleziony.

Pozdrawiam

Wracam z ★ :)

Pięknie dziękuję za skrzynkę. TFTC!

Znaleziona z ekipą w składzie: ladybird78, Algida, buniaczek, malyluk, humantree, Taiffun, bodziu79 i rredan.

Dzięki za keszyka.

Pozdrawiam

Zielonki w pierwszej odsłonie projektu nie mogło zabraknąć. Miejsce to dla mnie szczególne i długo "Murowaną" kojarzyłem przede wszystkim z Puszczą. Mam stamtąd mnóstwo wspomnień porozrzucanych po lasach i całkiem sporo z samej Zielonki - osady i bursy. Oj, działo się tam :). Nigdy nie zapomnę choćby nieśmiertelnego bon motu dra Sienkiewicza wygłoszonego w trakcie praktyk z gleboznawstwa "piwo w słońcu jest jak spirytus w cieniu". Później były liczne rowerowe wycieczki, jak ta z Poznania do Wałcza poprowadzona naokoło właśnie przez Zielonkę albo 108 km pętla po puszczy przejechana bez kropli płynu w ponad 30 stopniowym upale w lipcu 2011 celem zniwelowania niebotycznego wk... , znaczy zdenerwowania. Były też grzybobrania, zwykłe spacery i wyprawy na kesze. Puszczę Zielonkę uwielbiam i basta! 

To był ostatni kesz tego eventowego dnia na zacnym przedsmaku projektu więc mimo, że to nie finał i nie koniec przygody na Doliwie pozwolę sobie na małe podsumowanie. Okolica jest wspaniała, mimo, że tuż obok w Śnieżycowym i na Radzimiu bywałem często, to nigdy o tej porze roku i jakoś przepiękne przecież okolice do tej pory ograniczały się dla mnie do tych dwóch miejsc. Warto zajrzeć głębiej i poleźć na azymut przez moreny choćby od skrzynki do skrzynki. Jeśli będziecie mieli takie szczęście jak ja i zrobicie to w tak doskonałym towarzystwie, to na pewno nie będzie to czas stracony. 

Keszy kuczola reklamować nie trzeba, dał się poznać jako świetny założyciel w Zielonce, na 1 SBS czy WLKP TEJ. Max-Ka i abukkawon dopiero się rozkręcają ale fajne z nich chłopaki i już widać, że z równą przyjemnością będziemy szukać pochowanych przez nich pojemników. Pomysłów ta trójka ma mnóstwo, a i eventy rozkręcają niesamowite. Będzie się działo :). 

Osobna sprawa to duosystemowość i ciekawy sposób na jej rozwiązanie widziane przeze mnie po raz pierwszy właśnie tutaj. Czy to wypali, nie zależy już tylko od inicjatorów. Bardzo jestem ciekaw efektów i trzymam kciuki. Po cichu zastanawiam się, czy obecność "kwiatkowych" keszy w komercyjnym systemie się im przysłuży ale nie ma co się martwić tym na zapas.

Na Doliwę na pewno jeszcze wrócę, mam nadzieję, że szukać ale na pewno coś założyć.

Jeszcze raz dzięki :).

Znaleziona z wesołą ekipą.

18 z 18 keszy nowego projektu, podjętych w ramach jubileuszowego spotkania "15 lat Geocachingu",a także cyklicznego "Wio na piwo #25"

Ostatnia z projektu i do tego nie co wymagająca. Ot takie pozytywne zwieńczenie całości .

Pora wracać bo WIO wciąż trwa 

Dziękuję za skrzyneczkę.

Keszyk podjęty w silnej drużynie! Bardzo się podobało! Choć  teren dość wymagający udało nam się bez problemu! TFTC!!!

ttf

Znaleziona z Dorotką

W składzie BDG+kuczol. Też mam tam swoje wspomnienia z tej puszczy, ale rredan'a nie przebiję ;)  TFTC!

miała być godzina na kwiatka i była:)  gwiazda dla całego  kwiatka, który jest  bardzo sympatyczny, a ta skrzyneczka najfajniejsza ! dzięki, pozdr

Grupowy FTF!

Mega pomysłowy kesz! Za pomysł,  wykonanie i uśmiech na twarzy leci gwiazda :)

Dziękuję! 

Co byśmy zrobili bez najlzejszej osoby z ekipy? 

Zielony za ,,kwiatka". Solidne wykonanie, maskowanie i ciekawe pomysły. Dziękuje za całość. Pozdrawiam.