Spóźnione baaaaardzo logowanie - żeby nie było - za potwierdzeniem założycielki. Dzięki 

Karwdo donosi, że wejścia zamurowano. Skrzynka zostanie w związku z tym zmodyfikowana.

Złapana z Agatą, Anetą i rubinem. 

Dzięki za kesza. 

Z Miśkiem, Nannette i Rubinem. Hmmm... wesoło było... Dziękuję i pozdrawiam!

Znaleziona z Agatą, Miśkiem i Rubinem ale przyznam szczerze, że w zasadzie to kesz nas znalazł i to w częściach, warto coś by z tym zrobić bo niestety obiekt w tej chwili na niego nie zasługuje ;)

znaleźliśmy kartkę z etapu na podłodze dworca a finał - logbook bo leżał samotnie bez pudełka w strunówce w pomiesszczeniu w którym miał być - ale ponoć miał wcześniej opakowanie. Jeden z poprzednich znalazców opisał nam gdzie szukać i tam był - ale tylko logbook. Niemniej jednak dzięki za kesza. warto by coś z tym zdziałaś - a ponieważ nie był to tradycyjny kesz w multak więc nie jesteśmy w stanie odtworzyć całości i poratować reaktywacją. dzięki za kesza, pozdr rubin

Jak to rzekła Matka założycielka:"Wtyd i hańba":)

Kolejna skrzyneczka na ostatnim kwietniowym wypadzie w teren z deg i OakWM. Deg już napisał wszystko. Też jestem zwolenniczką urbeksów kolejowych ale na samo wspomnienie tego miejsca robi mi się po prostu niedobrze. Takiego syfu i smrodu dawno nie przeżyłam. Przyznam się szczerze, że po wejściu do pomieszczenia z dziurą i zobaczeniu tego wszystkiego wykonałam tylko jeden telefon do przyjaciela z prośbą o podanie miejsca ukrycia finału.

Jestem wielkim fanem urbeksów i wielkim fanem kolei. Bardzo ucieszyłem się, że powstała skrzyneczka, która łączy obydwie te kwestie. A dworce, to moja słabość - uwielbiam je!

Od dzisiaj jest jeden wyjątek. Nazywa się Gołonóg. Dworzec jest zamieszkały - mieszka w nim minimum dwóch bezdomnych. Jednego nawet spotkaliśmy i rozmawialiśmy z nim. Dodatkowo wszystkie pomieszczenia śmierdzą niemiłosiernie moczem i wszechobecnym kałem. Jeszcze długo po wyjściu z dworca zapach ten wciąż kręcił mi się w nosie. MASAKRA!!!

Pierwszy etap namierzony dość sprawnie. Do drugiego pasowały trzy miejsca w urbeksie - wskazówka nie była precyzyjna. Ze względu na panujący niemiłosierny smród odechciało nam się szukać czegokolwiek. Zadzwoniliśmy do jednego z poprzednich znalazców po wskazówki zdobycia finału. Finał... z hukiem spadł na podłogę zanim zdążyliśmy wejść do pomieszczenia...

Najcudowniejszą chwilą była ta, kiedy wreszcie wyszliśmy z budynku. Chociaż niekoniecznie, bo właśnie wtedy zaczepiła nas policja... Dawno nie podejmowałem tak śmierdzącego kesza. Miejscówka jest OBRZYDLIWA!

PS: Skrzynka multi to taka, gdzie współrzędne wskazują miejsce ukrycia pierwszego etapu. A wejście można opisać waypointem. Bo na chwilę obecną jest to skrzynka nietypowa, a nie multak.

Trochę nam tu zeszło. Wszystkie etapy poza jednym na mierzone.  Dzięki Bartek. Dwa ostatnie namierzyć Fajfoklok  ech to młode pokolenie. Ponieważ zapadał już zmrok to szybki wpis i do domu. Dzięki za lekki dreszczyk.

Znaleziona razem z Pepe. Jeden z etapów w bardzo ciekawym miejscu i finał też ładnie ukryty. Dziękuję. 

Tu zeszło z pół godziny, bo wszelkie wskazówki były zupełnie inaczej interpretowane. Montaż pojemnika finałowego wywołał gromkie rozbawienie. Wymagania SIO czynią z zakładania skrzynek niezłe wyzwanie. Nie moje klimaty, masa śmieci, noclegownia, szkoło, kupy - ogólnie trzeba uważać gdzie się staje. No i samemu faktycznie średnio ciekawie. Podłoga z dziurami to najmniejsze zło, bo niżej się nie poleci. Ostatecznie mieszana Zagłębiowska ekipa dała radę kolejowemu wyzwaniu. Dzięki

Mogę powiedzieć, że to nie moje klimaty. Zwłaszcza widząc rozdzielone dla lokatorów pomieszczenia. Wspólne podjęcie z Dallas i Driver.

Co do opisywanych motyli jakoś nie były widoczne ale pozostałości lokatorów owszem.

Dziękuję i pozdrawiam

Poszukiwania postępowały jak krew z nosaJakoś nie mogliśmy wpaść w dobry rytm i nawet pierwszy etap nas zatrzymał na dłuższą chwilkę... Zły dzień :)

Finał zaskakuje mocno swoim mocowaniem :)

Dzięki :)

Ja się boję lokalnych mieszkańcówZ resztą on wyglądał na mieszkańca broniącego wstępu do swojego leża ;o Za pomoc obiecałam czteropak i solennie przyrzekam, że po wypłacie zamawiam na allegro magnesy neodymowemiejsce takie, że włosy dęba stają a Tyś latał z wielkim nożem i rozbijał co się dało. W rzadkich chwilach ciszy szum skrzydeł motyli przyprawiał o gęsią skórkęJak nie kochać keszowaniaPS. Brak piętra boli do dziś...

Skoro podium zajęte...to sie wpisze. Obecny przy zakładaniu, ale (skromnie mówiąc) beze mnie to kesza by chyba nie było... Dzwoni Aynsley: pomóż bo sama się boje tam wejść.. Jadymy. Ta nie wejdzie bo jakis lokalny mieszkaniec się kręci.. No to bede pionierem.. Weszli. Ma być piętro, nie ma pietra, zmiana koncepcji.. Etapy jakoś sie ustaliło. Montaż finału: jak zobaczyłem jej magnes...mikrusa może by utrzymał, a tu litrowy pojemnik. Mój zmysł inżyniersko/mcgyverowski pomógł jakoś to to zamocować (sory za wygląd). Daje gwiazdkę bo ja bawiłem sie setnie, i w dodatku uratowałem dwa motyle. Klimatyczne bestie. Dzięki

SUPER KESZ! Przy szukaniu towarzyszy nam nie tylko niezła zabawa jak i adrenalina przed niechcianymi gośćmi :p Gorąco polecam! :)

Super skrzynka bez problemu znaleziona z Martuś* Polecam!

Pierwszy etap mamy już za sobą,ze względu na wyczuwalna obecność osób trzecich dalsze mroczne poszukiwania przełożyliśmy na porę kiedy duchy nie są aktywne

Po telefonie od Bartka dodałam hinta, który wykluczy problemy z tym etapem :)

Znaleziona razem z bartkiem-111. Na jednym z etapów nieźle nas zakręciło. Dopiero tel do założycielki pozwolił nam prawidłowo odczytać instrukcje. Dalej już poszło sprawnie. Dzięki.

Zimową porą przymierzałem się do tego dworca ale "wejścia" tam wtedy jeszcze nie było. Dziś po raz kolejny miałem okazję tutaj zajrzeć. Na dzień dobry poszło nawet sprawnie, ale kolejne stacje do kesza pociąg nam przejechał, dopiero na kolejnych udało się zmusić siłą maszynistę by się zatrzymał. Za zaciągniecie hamulca bezpieczeństwa dostaliśmy za karę, do przeczytania instrukcje i regulaminy od kierownika stacji (2000 stron przepisów). A na koniec Jezus poprowadził nas do kesza. Szybki wpis i w trasę powrotną, Jezus jedzie z nami.

Małe statystyki.
- podłoga 3 * gorsza niż na Kazimierzu
- wielkość zbliżona Dańdówki
- 5 * więcej pajęczyn niż w piekarni u piekarza

Kolejny FTF w statystykach - bezcenne