Znaleziona

Oczywiście idąc do kesza wybraliśmy drogę przez zaorane pole. Po podjęciu, jak zwykle okazało się, że była dużo lepsza droga.
Kesz na miejscu, pokaznych rozmiarów, jednak w środku wszystko przemoczone, logbook wymaga porządnego suszenia.
Dzięki za pokazanie takich ładnych widoków.

Za drugim podejściem skrzyneczka podjęta. Dziś tak nie wiało jak poprzednio, a piękna słoneczna pogoda umożliwiła zrobienie kilku ciekawych fotek. Dzięki za kesza.

Długo nam zeszło ale w końcu znaleziliśmy. TFTC

Drzewo keszowe nadal stoi, ale mocno spróchniałe w środku. Wybraliśmy chyba z pół metra trocin i kory. Do spodu nie doszliśmy, ale kolejny poszukiwacz będzie miał łatwiejDzisiaj pogoda nie sprzyjała - zaczęło padać, wiatr 80km/h - więc po kwadransie odpuściliśmy. Co do mostu to zdecydowanie zdziwienie, ponieważ z ulicy go nie widać (rzeka akurat skręca). Całość ciekawa, szkoda, że toru już nie ma...

Kesz leżał kilka metrów od miejsca , w którym powinien być . Nigdy wcześniej nie

zastanawiałem się nad historią takich miejsc . Zawsze warto wiedzieć więcej - zobaczyć

ciekawe miejsce - poznać ciekawych ludzi . Dzięki za skrzyneczkę .

Kretów zalogowanych w skrzynce nie stwierdzono.

Bardzo fajne miejsce, podoba mi się opisana historia.

Wprawdzie trudno mi sobie wyobrazić kąpiele w rzeczce ale wiem, że drzewiej było lepiej

Znaleziono podczas psio-wędrówki. Miejsce już nie tak przyjemne jak kilka lat temu kiedy można się było koło mostu wykąpać ale woda czyściutka i taaaakie ryby pływają. Zawitał koto-krecik.

Gwoli wyjaśnienia skąd się wzięły cegły na polu, poniższe zdjęcia przedstawiają nieistniejące już zabudowania (stan na koniec 2006 r.)

Hy... Drzewo faktycznie się ostało, ale wokoło chaszcze i jakoś ich nie pościnali, co by człowiek normalnie do kesza pójść sobie mógł. ;) Nie, no - oczywiście nie stanowi to większej przeszkody. Fajny mostek - też zarośnięty. ;) TFTC. :)

Idąc do kesza widzieliśmy jak pole pochłania jakieś stare zabudowania. Orają normalnie po cegłach.Dzięki za skrzyneczkę.

Byłem w okolicy i krajobraz się mocno zmienił - krzaki są wykarczowane, a niektóre drzewa wycięte, ale to z keszem szczęśliwie ocalało, kesz również w dobrym stanie. Skoro je już zostawili, to pewnie nie będą wycinać. Przy okazji kreta zabrałem ;)

Znaleziona bez problemu. Zostawiłem geokreta :)

Spacerek z Teresina. Dzięki za pokazanie miejsca. DziexFTC 

Znaleziona na wieczornym spacerze z rodzinąDzięki za kesza!

Kolejny punkt wycieczki keszowo-rowerowej, fajny mostek i przede wszystkim dzięki za jego historię :)

Podjeta z hobbbysta, szybki wpis i dalej w droge, tyle keszy przed nami.... TFTC

Skrzyneczka znaleziona bez problemu.Fajny widoczek z tego mostu.Dzięki

keszołapanie z Wallsonem, dziękujemy!

Wspólne keszowanko z żoną Olgą (konstancik). TFTC!

Wizyta serwisowa. Okazało się że skrzynka jest na miejscu. Przekopywanie próchna niewiele da. Trzeba wsadzić rękę głęboko i wymacać. Pozdrawiam

Działa odsłonięta. .. przekonałem z synem metr sześcienny pruchna nic pusto.

Miejsce super... Mokre ponad metrowe pokrzywy i trawsko... Wróciłem mokry do pasa - na szczęście przewidziałem to i założyłem odpowiedni strój.. 

Ja to miałem dobrze, trafiłem tu przed bójnym rozwojem pokrzyw... radzę się śpieszyć, z kaźdym dniem będzie gorzej 

Miejsce znane i lubiane, kiedyś był tu tylko trudniejszy dostęp. W skrzynce nie ma ani jednego kreta, hę? Kto nie zalogował wyjęcia?

Dziekuję za pokazanie miejsca i kesza. Ręka do dziury a tu musz do rękawa 

Pozdrawiam

Kurczę a ja myślałem, że kesz będzie gdzieś na mostku. Miejsce przypominało mi okeszowany most kolejowy na Mazurach. A taki parowóz to chyba kiedyś stał przed szkołą na Szczęśliwicach. A, że lubię kolejowe klimaty to rekomenduję

70km rowerem z biegiem Pisi, czyli 9 mostów na Pisi, 1 na Bzurze i 1 na Suchej.

Kiedyś myślałem o założeniu miniserii skrzynek na trasie  kolejki, jakieś 3-4 plus bonus, ale w końcu się nie zebrałem... później stwierdziłem że jednak coś by warto założyć, chociaż jedną skrzynkę, logicznym miejscem był właśnie ten mostek, ale wtedy zaczęła się rozpierducha w okolicy, przez co teraz jest mniej malowniczo - zburzono pobliską gorzelnię Hermanów (i sąsiednie ruinki popegeerowskie), zasypano też staw na Pisi (co gorsza śmieciami)... na szczęście mostku nie rozpirzyli (choć przyczółki tego drugiego chyba trochę ucierpiały), ale też nie muszę już zakładać tu skrzynki ;-)

Na ortofotomapie widać, że na terenie cukrowni zachował się chyba krótki kawałek torów.

Ale 670ml to jednak "mała"Niestety GeoKretów nie stwierdzono, poprzednia ekipa chyba nie zalogowała wzięcia.

Złapane z Sebandem TTF!

Na początku pomyliliśmy mosty z P47

Jeden ze zmotoryzowanych keszerów nie lubi jak mu wiatr wywiewa z głowy nieliczne pozostałe jeszcze przy życiu szare komórki, dlatego pojechał sobie do skarbu dopiero dzisiaj. W nagrodę za mądry wybór dostał prezencik w postaci nieodległego FTFa w OP87ZJ .

Zawsze w miejscach takich jak to ogarnia mnie smutek, że w naszym kraju w tak małym stopniu przywiązuje się wagę do pielęgnowania dziedzictwa technicznego. W społecznościach bardziej dojrzałych pod tym względem takie obiekty jak stare kolejki wąskotorowe, czy - nie przymierzając - tytułowa cukrownia byłyby pielęgnowane i hołubione. Ktoś powie, że kolejkę zniknięto już dawno temu, że wojny i inne takie... Ale nawet biorąc na to poprawkę twierdzę, że jako społeczeństwo mamy generalnie rzecz biorąc takie miejsca w głębokim nosie. Rzeczoną cukrownię (notabene pierwszą na ziemiach polskich) zrównano zresztą z ziemią kilka lat temu. Wprawdzie pozostawiono jeden, najbardziej zabytkowy budynek, ale parę tygodni później spłonął on doszczętnie nie wiadomo dlaczego... Smutek...

Co do kesza, to o tej porze roku jest przyjemny i łatwo dostępny. W okresach bujniejszej wegetacji może solidnie zarosnąć zielskiem, dlatego to dobrze, że Ojciec Założyciel dał mu życie już teraz. Zastanawiam się tylko, czy lokalizacja skrytki nie jest trochę zagrożona: (A) ewentualnym wysokim stanem wód Pisi (B) jakowymś zwierzem, które umyśli sobie uwić gniazdko w onej dziurze... Ale może jestem przewrażliwiony.

Dzięki za pokazanie tego miejsca!

[EDIT] PS. Zabieram 2 GK zostawiam 3 GK

Pogoda taka, że psy nawet w budach siedzą, nie wspominając o keszerach. Ale cóż to dla mnie . Właśnie wybierałam się na małą wieczorną przejażdżkę rowerową, gdy wyłonił się cel podróży w postaci FTF-a do zdobycia. Szybko więc zmusiłam Różowkę do spania i  czym prędzej ruszyłam w drogę (wyobraziłam sobie bowiem, że niektórzy zmotoryzowani keszerzy będą mieli w sobie odrobinę woli walki ) Z pośpiechu zabrałam kamizelkę odblaskową zamiast kurtki przeciwdeszczowej (zorientowałam się dopiero w drodze, podczas ulewy), ale co tam- najważniejsze, ze mimo deszczu i solidnego wiatru w twarz udało się! Wydaje mi się nieskromnie, że tej wiosny zostanę królową FTF-ów w naszym mieście...Czyż nie? 

Okolica dobrze znana, mostek też niejednokrotnie widziałam. Nigdy jednak nie zastanawiałam się nad jego przeznaczeniem- sądziłam że tamtędy biegła kiedyś stara droga...Dzięki więc wielkie za tę historię i za wieczorną przygodę!!