To że skrzynka była zalana, to już było opisane w logach... ale jak ją otworzyłem, miałem wrażenie że wnętrze sfermentowało. Co było pierwsze? Może najpierw coś sfermentowało i dlatego skrzynka się zalała, a nie na odwrót?

Zabieram do serwisu, postaram się na wiosnę odłożyć.

To że skrzynka była zalana, to już było opisane w logach... ale jak ją otworzyłem, miałem wrażenie że wnętrze sfermentowało. Co było pierwsze? Może najpierw coś sfermentowało i dlatego skrzynka się zalała, a nie na odwrót?

Wprawdzie jeszcze kilka skrzynek z projektu mam jeszcze do odwiedzenia ale udało się skompletować cyferki do kesza finałowego. Niestety w środku wszystko mokre. Wręcz wylałam ze środka wodę, co jest o tyle dziwne, że z trudem udało mi się otworzyć pojemnik. Pobrałam certa, zostały jeszcze trzy. Dziękuję.

Obrazki do tego wpisu:

logbook

To były najbardziej charakterystyczne drzewa w okolicy, a taki numer mi wywinęły... na szczęście udało mi się odnaleźć skrzynkę i przeniosłem ją kawałek w bok w mniej charakterystyczne miejsce (wzór, podpowiedzi, spoiler - zaktualizowane).

Znaleźliśmy to co znaleźliśmy, utwierdzając się telefonicznie o ostatniej znanej pozycji kesza okazało się 

że przyroda wyrządziła wielkie szkody.

Będąc na miejscu trochę naprawiliśmy ale mimo wszystko serwis by się przydał zwłaszcza, że to finał.

Sobotnie przedświąteczne włóczenie się po okolicach Rawki i Bzury wraz z Serengeti, dziękuję.

Tutaj niestety trafiliśmy na pozostałości kesza, przyroda pokazała na co ją stać, świąteczne keszowanie czas zacząć, razem z Bambą, dzięki :)

Ponieważ poprzednia ekipa zgłosiła mi pewne problemy z samą skrzynką, to podjechałem to naprawić.

Właściwie to tę skrzynkę powinniśmy podjąć miesiąc temu ale przez me gapiostwo i przestawione cyfry kordy wypadały kilkadziesiąt km od tego miejsca. Niby wszystko się zgadzało. Na szczęscie tam nie pojechalismy. Dzis też nie obeszło się bez przeszkód. Najpierw GPS stracił sygnał i szliśmy wzdłóż okopów na rympał ogladajac wszystkie brzozy a jak sygnał GPS odzyskał to wyprowadził nas 50 metrów dalej ale mnie zainteresowały pewne brzózki i to był strzał w dziesiątkę. Finał to jeszcze nie koniec przygody ze skrzynkami z tego cyklu. Bedziemy chcieli podjąć pozostałe choc ja mam obiekcje co do dwu napowietrznych. Dziekuję za skrzynkę, możliwość poczytania gazety i certfikaty. No a okopy w tym miejscu dobrze zachowane i zarysy pozostałosci po ziemiankach mozna odczytać. No a drut kolczasty sprzed 100 lat rewelacja. Pozdrawiam

Kolejna super skrzyneczka.Trochę nietypowe otwieranie chwila dumania i w końcu poszło.Cieszę się bardzo że w końcu dobrnąłem do finału.Dzięki

Na tę chwilę czekałem wiele miesięcy. A kiedy już przyszedł ten wielki dzień, okazało się, że nie mogę tu przyjechać po FTFa, bo wysłano mnie służbowo kawał drogi stąd. Troszkę sobie to zrekompensowałem podejmując tam bardzo sympatycznego kesza, ale myślami byłem przy moich dzielnych Hobbitach, którzy razem z Werroną FTFa tutaj zdobyli!!!

Dziś podążyłem ich śladami. Oni bawili się w strzelanie do siebie z okopów, a ja w trybie rach-ciach-ciach dotarłem do celu i już po chwili cieszyłem się z TTFa i z absolutnie megawypasionej skrzyneczki.

Wszystko jest tu piękne - i las, i okopy, i kesz i uwieńczenie wielomiesięcznych poszukiwań poszerzonych o maleńki wkład w samą ścieżkę, w postaci dwóch keszy w Wiskitkach i Miedniewicach.

Meteorze - dziękuję Ci za wszystko to, co zrobiłeś, żeby w naszej okolicy stworzyć najbardziej genialną z możliwych lekcję historii i nie tylko. Moja gwiazdka tutaj to tylko symbol - powinieneś dostać za to medal i trafić do encyklopedii i ani trochę sobie teraz nie żartuję.

EDIT PS. Jeszcze jeden mały dopisek dla następnych zdobywców (chyba raczej motywacyjny ) - ponieważ moi dzielni Hobbici zgarnęli tutaj FTFa postanowiłem nie być prosięciem i nie zabrałem TTFa, który tym samym nadal jest do wzięcia w tej skrzyneczce...

STF. Jeny, ile to trwało. Część skrzynek miałam znalezionych już wcześniej, ale nie mogłam zebrać kodów. No jakoś tak ciągle mi dwóch brakowało, więc musiałam się udać ponownie do kilku skrzynek, które już znalazłam. Gdyby nie pilnowanie Meteora, to bym chyba połowę zgubiła, a tak w miarę na bieżąco wklepywałam literki do notatki i dzięki temu mogłam już dziś wybrać się po finał. Warto było, tylko tyle powiem. :)

Ogromne podziękowania dla pomysłodawcy i wszystkich założycieli skrzynkowych (pomijając mnie, bo mój udział w geościeżce był marginalny, a poza tym głupio tak sobie piątkę przybijać). Podróżowanie po okolicy to prawdziwa lekcja historii.

Bardzo się cieszę, że pojechaliśmy po ten skarb z Kubashem, mamą i Werroną chociaż bez taty, bo jest w pracy. Ale niedługo przyjedzie i znowu z nim pojedziemy. I nie tylko skarb mi się tu podobał, który jest fajny chociaż nie było nam go trudno znaleźć.

Dziękuję za ten skarb i mogę teraz mieć nową ścieżkę, którą zdobywaliśmy razem z tatą i czasem też z Werroną!

Szkoda, że taty nie było razem z nami, bo musiał pojechać do pracy, ale pojechaliśmy razem z mamą i Werroną, bo w tym czasie jak taty nie było, to ktoś inny mógł zdobyć pierwsze miejsce. Zresztą tata powiedział, że jak my zdobędziemy to on się tak będzie cieszył jakby sam zdobył.

Bardzo mi się podobało no i trochę łatwo było nam znaleźć, ale nie powiem dlaczego . Tylko że ten skarb jest naprawdę wielki i są w nim różne fajne rzeczy i zupełnie inny logbuk!!!

A okopy też mi się podobały i jeszcze znaleźliśmy tutaj prawdziwe ślady z wojny! Może to były nosze, albo łóżko na którym spali żołnierze. Na pewno!

Dziękuję za ten skarb!

Wraz z Hobbitami zdobywamy FTF-a!! Hura!!!

Ech, to już koniec? 

Dziękuję Ci Meteorze za wiele miesięcy wspaniałej zabawy. Dziękuję za wiedzę historyczną jaka wyłoniła się podczas zdobywania ścieżki.  Jesteś Wielki!

Mój pierwszy kesz z tej ścieżki? Nie pamiętam. Ale pierwsze wielkie wrażenie zrobił na mnie  dwa lata temu "Zapomniany cmentarz" . I nie dlatego, że musiałam być zwinna jak małpka, ale z powodu miejsca...Pamiętam doskonale to dziwne uczucie: jak to? Nie wiadomo nawet jaka armia tu leży? Setki ludzi bezimiennie pochowanych? Niemożliwe! Wtedy nie wiedziałam jeszcze, że to wierzchołek góry lodowej....Wracam tu często, szczególnie lubię w maju, gdy kwitną konwalie...

Dziękuję Ci Geo-rge za "Rosyjską Mogiłę" - dzięki tej skrzynce po raz pierwszy spotkałam się z historią chloru, pana Habera i zagazowań. Wstyd, że nie znałam tej historii wcześniej, ale lepiej późno niż wcale..Dziękuję Ci również na pozostałe skrzynki ze ścieżki. Uwielbiam (jeden kesz ciągle jeszcze na mnie czeka. Zostawiony na deser :))

Dziękuję Lavinko za Twoje skrzynki w tej ścieżce! No i fajną rywalizację, która zaowocowała choćby takim spotkaniem jak pod skrzynką wiskicką...

Dziękuję Dombie za wyścigi podczas zdobywania ścieżki (ach, nic tak nie motywuje jak Twój oddech na plecach ) i za Twój wkład w ścieżkę.

No nie, chyba się poryczę, że to już koniec :(

Skrzynka w terenie, kordy w opisie, Rosjanie opuszczają okopy nad Rawką... a zatem aktywuję skrzynkę.