"Elegant z Mosiny z flaszką po łupiny" - tak żartowała moja babcia. I u nas w rodzinie znaczyło to mniej więcej tyle co wystrojony jak stróż … Pomnik niczego sobie, ciekawa miejska ozdoba przykuwająca oko a obok przechodzi właśnie elegant z mosiny z żoną. Na ręku wielki sikor, kurtka z naszywkami krzyczącymi z daleka jaki jestem ql, modna buty - kozaczki, baseball-ówka, torebka Nike ;-).

Przybiłem pionę z elegantem - pomnikowym i pognałem na miejscówkę. O dziwo kordy w punkt, jaka miła niespodzianka. Już myślałem, że przyjdzie mi szukać tak jak w parku ;-). TFTC!

Hm... Już tu kiedyś czegoś szukałem ;p jednak wtedy było o niebo łatwiej.... Dziś spędziliśmy tu naprawdę sporo czasu (na szczęście nie kręciło się wielu ludzi...) by w końcu, ostatkiem sił wyczaić miejsce ukrycia. Dziękujemy za cały sympatyczny cykl. Pozdrawiamy! Kinia i Darek

Bardzo podobało mi się opowiadanie :). Projekt tez przyjemny, będziemy musieli wrócić po jeszcze jedną skrzynkę z cyklu, bo nie udało jej się znaleźć. Dzięki życzliwym ludziom nie przeszkodziło to jednak w podjęciu finału. W miejscu jego ukrycia już kiedyś, nawet dwukrotnie byliśmy przy okazji keszowania, innych okazji nie liczyliśmy ;). Jego odszukanie chwilę trwało, bo nie bardzo zawierzaliśmy kordom, jak się okazało tu są w punkt. maskowanie zyskało na skuteczności w jesiennych okolicznościach :). TFTC!

Tu posądziłam GPSa o postradanie zmysłów, ponieważ zaprowadził nas w miejsce, w którym nic nie było. Przeszukaliśmy zatem okolicę centymetr po centymetrze, trochę to trwało. W końcu Rredan jeszcze raz poszedł za wskazówkami sprzętowymi i znalazł skrytkę. Bardzo dobrze, naprawdę bardzo dobrze zamaskowanaDzięki! 

PPP. Nie bez problemów. Spodziewałem się czegoś innego. Kordy lekko stuknięte o jakieś 5-7 m. Grunt że jakoś się udało. Dziękuję za cały projekcik. TFTC.

TTF !!!  Cieszę się, że mój zarchiwizowany kesz z powstał z popiołów  Dzięki temu miałem znowu przyjemność odwiedzić eleganta w Mosinie. Bez jednej składowej udało się finał dosięgnąć bezproblemowo z dokładnością +5m. Dzięki. Pzdr. 

STF !

Przemoczone buty i skarpetki oraz smark do pasa, to najlepszy dowód na to, że same kordy to za mało... W końcu znalezione, ale było ciężko.

Co tam zapalenie płuc, było warto. Krecik poszedł w Świat.

Przemiły sobotni spacer szlakiem mosińskiego elegancika u boku przemiłych RoDaJJów, którzy już chcieli poinformować żebym śledziła logi, bo wybierają się na projekt, no ale po usilnych błaganiach, obiecankach cacankach, tupaniu nóżkami, zgrzytaniu zębiskami oraz szantażach wymiękli i zabrali mnie ze sobą Ich szczęście żem i włosów z głowy rwać nie zaczęła Poznaliśmy nowe trendy w stylizacjach na pewne momenty życiowe, pojedliśmy śliweczek, tudzież orzeszków i generalnie miło dzień spędziliśmy. Na trop finału wpadła Danusia wyprzedzając nas spostrzegawczością o głów parę. Dziękuję za cały projekt i możliwość miłego weekendowego spaceru u boku pozytywnych towarzyszy

Jak tu trafić, jak ?... oczywiście śladem czterech świetnych opowiadań, które nam się spodobały w opisach skrzynek mikroprojektu.  Pierwsze miejsce, wytypowane przez nas, przytomnie wykluczył założyciel, słusznie zwracając uwagę na konieczność szukania w miejscach regulaminowych. Trzeba było odwołać się do sprzętu, który wskazał 1 metr w chwili, gdy Danka metodą alternatywną odszukała pojemnik. Całość robiliśmy wybitnie spacerowo z Buniaczkiem, częściowo z założycielem oraz... śliwkami. Było bardzo miło, za całość dziękujemy !