Kesza wcięło.

skrzynke zjadły myszy,,widziałem na własne oczy jak biegały w dziupli z góry na dół i z prawej na lewo

nawet próbowałem zrobić im fotke.

może coś przegapiłem ,ale macałem troche,oj macałem

Rowerowo po Łodzi i nie tylko.

Bardzo ciekawa ścieżka. Objechałem ją częściowo, próbując znaleźć robinię Lenę, ale się nie udało.

Z keszem za to poszło OK.

TFTC!

Zapomniałam się zalogowaćLepej późno .... dzięki za pokazanie miejsca :)

Czyszczenie terenu w towarzystwie śląsko - pomorsko - lubimierskiej ekipy. Szybciutko poszło, teren ciekawy. Dziękuję

tftc! Z uwagi na napięty plan pospacerowałam tylko palcem po mapie. W tym czasie ekipa męczyła się ze znalezieniem kesza. Bardzo sprytnie skitrany;)

Kesz znaleziony z Agathą, ateną, elfikiem i Kiką podczas podłódzkiego keszowania.

Dzięki i pozdrawiam.

Wypad do Łodzi, nie do Łodzi z Miśkiem, Ateną i Kiką u Elfa. W miłej atmosferze i przy pięknej pogodzie. Dziękuję i pozdrawiam.

Podjeta z Maleska podczas spontanicznego rowerowania. Ostatnia dnia dzisiejszego. TFTC

Znaleziona podczas Wczaso - Rekolekcji Porszewice 2016 w pobliskim domu rekolekcyjnym razem z dziećmi własnymi i znajomych (Gosia znalazła).
IN/OUT - już nawet ne pamiętam co... :)
Ośrodek jest na prawdę bardzo ładny i zadbany polecam
MajMar

Znaleziona podczas czwartkowego popołudnia.

Skrzynka zdobyta podczas powrotu do domu. DZK+1

pałace budowali, budują i pewnie budować będą

poprawiliśmy maskowanie i w drogę

Logbook papierowy się zapełnił.

Łatwo poszło :P

Poszło gładko. Kesz lekko nadwyrężony w przeciwieństwie do skromnego ośrodeczka zagubionego gdzieś w środku puszczy.

Miejsce nam znane choć dopiero teraz podejmujemy kesza. Ciekawe ile pieniążków zebranych od wiernych owieczek wydali na to cudo.

Kesz z serii "patrzysz a nie widzisz". Początkowo nie mogliśmy znaleźć skrytki ale podpowiedź znacząco ułatwiła sprawę. Dzięki:)

fajna skrzynka w bardzo urokliwym miejscu

Keszyk jest ładnie schowanyDrzewko jest bardzo stare, faktycznie! Pełno na nim pajęczyn!

W końcu znaleziona. Za drugim razem. Byłem tam jak kesz powstał, ale warunki (czyt. stróż) i walnięte jak się później okazało współrzędne sprawiły, że poległem. Dzisiaj poszło szybko i sprawnie. Rewelacyjne maskowanie. Powiem tak... łatwo nie jest. Jeszcze poprawiłem ;)

Fajna sprawa z tymi karteczkami tylko szkoda, że już niektóre zniknęły. Na samo odszukanie skrzynki musiałem poświęcić trochę więcej czasu, no ale jak się jest ślepym :) 

Znaleziona za drugim podejściem. Teraz już przynajmniej nauczę się jak wygląda akacja. Samo miejsce mi znane, ale zawsze przyjemnie tam wrócić.

Skrzynka znaleziona za 2 podejściem razem z Safrinem jako pierwsza na trasie do Pabianic. 

Najpierw wybrałam nie to drzewo a potem dopadła mnie geoślepota. Sytuację uratował ten, który nie loguje znalezień A folwark za płotem z prywatną drogą dojazdową woła o pomstę - biorąc pod uwagę, że tuż obok jest miejsce pamięci i pochówków, o które Szanowni Właściciele Centrum Konferencyjno-Rekolekcyjnego mogliby zadbać....

Z małym opóźnieniem logujemy znalezienie. Okolica całkiem przyjemna i dobrze znana. 

Znaleziona w czasie niedzielnej przejażdżki rowerowej. Przyznam, że ścieżkę przejechaliśmy rowerowo i dość pobieżnie. Niektóre drzewa robią wrażenie.

Zaskoczyła mnie prywatna droga - czuję że to w tym miejscu ściema, ale i tak kulturalnie dostosowaliśmy się do znaków.

Na kordach chwila macania i kesz był w naszych rękach.

Skrzynka zdobyta z anoriell, Bramstengą i Rysiaaą podczas wieczornego snucia się po Łodzi i okolicy.

TFTC!

Znaleziona podczas wypadu z anoriell, Bramstengą i Ryjkiem+. TFTC!

Znaleziona z Ryjkiem+
Wielkie dzięki za kesza!
-----
Uwaga... Swięto lasu! Zabrałam się za logowanie zaległych skrzynek. 
Wstępnie jestem jakieś 600 skrzynek w plecy. W ramach postanowień noworocznych w 2016 roku loguję je na bieżąco. Ech ech.

Zdobyta w towarzystwie anoriell, Rysiii i Ryjka+.

Dzięki za pokazanie miejsca.

Zeszło bo kesz to mikro a nie mały. Rozmiar mikro od razu by mi podsunął gdzie szukać.

Odszukana bez problemu. Zamaskowana ponownie. Ciekawa okolica, przy okazji odnaleźliśmy w pobliżu cmentarz z czasów I wś a właściwie jego pozostałości  

hahaha, tak k'woli ścisłości, nie to żebym nie wierzył w morrisona i w jego talenty skautowskie. omawianie mapy to był mój patent na nie zwracanie na siebie uwagi ochroniarza i rowerzystów :D

Na miejsce podjechaliśmy już praktycznie po ciemaku.

Zaraz wyszedł ochroniarz, stała dwójka rowerzystów, JAsiek mnie poinstruował jak należy czytać mapę, poszukaliśmy skrzynki, pożegnaliśmy się i mogłem się wpisywać.

Ostatnia dziś.

Dzięki!

z 10 minut szukaliśmy tej skrzynki. po pierwszych 5 przeczytałem wpis Niflhela i było jeszcze gorzej, bo rzeczonego kawałka drewna nie było. ale jak już znaleźliśmy to dołożyliśmy od siebie drewienko, co by przyszłym znalazcom było "łatwiej".

wypad do Łowicza nie wypalił, a że niedziela zapowiadała się pięknie jak na połowę października, wsiadłem na rower i z samego rana ruszyłem na kesze.
nr. 8. na liczniku już z 35km. chwila wytchnienia przy skrzynce, bo... trochę zeszło. dzienniki w garminie nie zaktualizowane, więc trochę błądziłem. odpaliłem komórkę i wpis Nilfhela rozłożył mnie na łopatki, bo i tak już długo szukałem, a tu takie pocieszenie! jeden szczegół od początku mi nie pasował, ale zlałem temat. okazało się, że nie słusznie. jest! skubany, tak się schować... całe szczęście trafiłem między 10:00, a 11:00, bo "spacerowicze" byli akurat na mszy. po ogarnięciu kesza okolica zaroiła się od ludzi. no tak, koniec mszy. ale że było już po wszystkim, to spokojnie ruszyłem dalej. o miejscu nie słyszałem, więc dzięki!

Nie no, ja po prostu uwielbiam zbierać kesze po duecie Olo74_Lilalu. Chyba z 20 minut obmacywałem to drzewo. Ochroniarz to już nawet do mnie nie podchodził. Stwierdził, że dendrofil i nie będzie ryzykował, że się zarazi. Oczywiście rękę w dziurze pod drzewem też trzymałem, bo po co czytać logi. Dopiero po ich przejrzeniu zacząłem muskać akację centymetr po centymetrze końcówkami palców i pieścić każde Jej wyżłobienie.  Finalnie keszyk znaleziony i nawet trochę się przyklinował, ale dałem radę. 

I teraz najlepsze. Udało mi się dopasować kawałek drewna (NIE KORY) do otworu w którym jest kesz i muszę przyznać, że następna osoba ma przed sobą OGROMNE wyzwanie.

Jeśli Drogi Poszukiwaczu masz zamiar się wybrać po tą skrzynkę, to najpierw zarezerwuj sobie z lekka pół godziny na szukanie, następnie sprawdź jaki jesteś spostrzegawczy tym oto szybkim testem. Znajdź snajpera na obrazku poniżej.

Dopiero po tej śmiesznej zagadce możesz powiedzieć, że jesteś przygotowany na poszukiwania.

Podkreślam: KESZ JEST W DRZEWIE, ALE NIE POD KORĄ, TYLKO POD DREWNEM (bo jeszcze się trafi jakiś nachalny i całe drzewo obskubie )

Dzięki za zabawę i pozdrawiam.

P.s. Ścieżkę faktycznie muszę jeszcze raz odwiedzić z dzieciakami, bo teraz byłem sam.  Dzięki za pokazanie miejsca. Przejeżdżałem tędy nieraz, a o miejscu nie wiedziałem. Daję ocenę Znakomitą.

Skorzystałem z podpowiedzi Żeliwnego w sprawie parkingu. Ale jak ktoś skręci to na tej drodze chyba też da się auto zaparkować przed znakiem zakazu.

Początkowo nie mogłem się zdecydować co do drzewa, ale w końcu załapałem, które jest tym właściwym Dalej poszło gładko, ale następcą nie ułatwiłem

Dzięki.

Po serii trzech gwiazdek lekka odmiana i w sumie dobrze, bo mało już mam;)

Przydałoby się info o parkingu, bo na teren placówki zwykłym śmiertelnikom wjeżdżać niewolno - w ogóle nie skręcamy w drogę prowadzącą do kesza, tylko odbijamy pod firmę po drugiej stronie drogi.

taaa rzut oka na zamożniejszy lokal obok kesza ;P

Na koniec trasy rowerowej do Pabianic. Dzięki

Tę dziurę pod drzewem to chyba kopiecie dla zmyłkiteż ją widziałem. Bardziej ambitni niech nie czytają dalej. Keszyk jest w drzewie, nie pod drzewem. Jest tam i ma się dobrze, aczkolwiek widzę, że jest coraz mocniej maskowany. To już robota tych, którzy go znajdują, co by nie było za łatwo.

Poprawiłem kordy - były przesunięte o 10 m. Proszę w kolejnych komentarzach potwierdzić, że teraz są ok.

Jestem na miejscu, czytam, szukam, szukam..... nadal szukam..... szukam dalej.... kur.... co to ma być !!! Kordy walnięte pod inne drzewo prowadzą, ale nic spoiler pomaga, ale jak to jest maskowanie leśne to 3/4 Kielc i pół Warszawy jest w maskowaniu leśnym. To że coś jest w lesie czy drzewie to nie znaczy że to maskowanie leśne - wkur.... mnie ten kesz - 35 min szukania takiej popierdułki skończone tel do przyjaciela ech... dobrze że rowerkiem pojeździłemDzięki, a miejsce fajne. Zamknąć się na tydzień, nic nie mówić i jeszcze za to zapłacić ;-)

Po podjechaniu rowerami do kesza mielismy akurat idealne warunki do poszukiwań.Wiele razy tędy przejeżdzalismy a o tym miejscu dowiedzieliśmy się dzięki naszej zabawie.

Dziękujemy za pokazanie ciekawego miejsca i pozdrawiamy.

bolerob z żoną

Przy tym keszu muszę podziękować hobbbyście za zamaskowanie skrzynki liśćmi, szukałam kesza dobre 5 raz dłużej niż to było warteOczywiście nie byłam dłużna i zrobiłam to samo, niech inni też się mecząŚcieżki nie zwiedzałam, bo zrobiłam to kiedyś z użytkownikiem vulpecula bardzo dokładnieI nawet się urbex trafiłI fajny pomysł z tymi karateczkami na drzewachdzięki ;)

Znaleziona przy okazji miłego spotkania z innymi keszerami przy keszu :)

Coś mi tu nie pasowało. Miałem tylko współrzędne a te wyraźnie wskazywały na drzewo po drugiej stronie ścieżki. Dopiero pojawienie się hobbysty i pomoc w postaci spoilera rozwiały wątpliwości. Skrzyneczka padłą po chwili a wygrzebał ja hobbysta. W trakcie tej operacji pojawiła się jeszcze jedna ekipa z AdamW na czele. Przez chwilę przy skrzynce było bardzo wesoło bo chłopaki jeszcze nas nie znali. Dzięki za skrzynkę. A propos ścieżki. W lesie jest ich kilka i zachęcam do bliższego ich poznania. Czeka tam na Was bardzo wiele ciekawostek o czym nie muszę przekonywać osób, które były ze mną w tych okolicach :)

Skrzyneczka znaleziona po kilku minutach razem z vulpecula który to już penetrował teren jak podjechałem i jeszcze jednym kolegą.Skrzyneczka dobrze się zamaskowała jednak nie daliśmy jej szansy.Dzięki

Ludzie przyjeżdżają do tego ośrodka na rekolekcje w milczeniu. Biorą urlopy, aby przez tydzień czasu nic nie mówić, tylko spędzają czas na modlitwie. Przyjeżdżają z całej Polski. Tutaj jest więcej na ten temat: http://odnowa.jezuici.pl/index.php?page=k03 

Ja na szczęście nie miałam problemu z pobliskimi spacerowiczaminapotkałam tylko jednego, fakt jak szybko na mnie spojrzał tak jeszcze szybciej zaczął oglądać swoje butyZ keszykiem poszło stosunkowo szybkospodobało mi się, że na ważniejszych drzewach przyczepione są zalaminowane karteczki z opisem drzewadlatego właśnie zaliczyłam miłą wycieczkę po lasku, za którą bardzo dziękujędzięki!

Nie wiedziałem o istnieniu tej ścieżki. Po lekturze informacji z tablicy, jestem wystarczająco zaciekawiony, aby tu wrócić na dłuższy spacer. Dziś zająłem się tylko skrzynką.

Ludzie z przyległego ośrodka robią tu niezły klimat. Trafiłem na falę spacerów. Każdy idzie osobno, w odstępach kilkudziesięciometrowych, ze wzrokiem wbitym we własne stopy. Nikt nie rozmawia. Nikt nawet na mnie nie spojrzał. Nie wiem na  czym polega pobyt w tym miejscu, ale to musi być jakiś ciężki odlot.
Z wycelowaniem w moment bez człowieka było mocno trudno. W końcu się doczekałem, szczęśliwie skrzynka namierzona prędko. Odkładam i wychodzę na ścieżkę, gdzie bezszelestnie pojawiła się kolejna spacerowiczka ze wzrokiem skierowanym na buty. Mocne wrażenia od rana. Dziękuję.