Jako że w środku jakieś remonty, wynoszenie złomu,podobno nawet miejsce ma odzyskać swój dawny blask. Zatem gratulacje dla wszystkich Zdobywców!

Najpierw trochę się pokręciliśmy szukając jak by tu wejść na teren. Prawdę mówiąc dla mnie najbardziej oczywistym sposobem był skok przez płot ale Skyqen jakoś tak niechętnie patrzył na ten pomysł. W końcu udało się znaleźć dziurę i wtargnęliśmy na plac.

Potem chwila na znalezienie wejścia. Nie było w sumie tak trudno. No poza faktem, że jeansy nie ułatwiają wspinania się.

Potem trochę się pokręciliśmy żeby znaleźć pokój, w którym mieliśmy zacząć, jak już znaleźliśmy to wewnątrz żadnej wskazówki. Telefon do założyciela pozwolił zlokalizować drugi etap. Dowiedzieliśmy się też, w jakim pomieszczeniu szukać finału, z tym, że tego pomieszczenia nie mogliśmy znaleźć.

Zwiedziliśmy obie hale, pomieszczenia kotłowni, łazienkę, jakiś warsztat, kanciapy, łaźnie, szatnie, kuchnię, stołówki... niestety robiło się coraz ciemniej i sprawa się komplikowała. Już mieliśmy iść do jedynego pomieszczenia, które mogłoby być tym finałowym gdy usłyszałem kroki, których nie stawiałem ani ja, ani Skyqen. Na paluszkach po cichutku wymknęliśmy się przez stołówkę...

Może jeszcze wrócę a może i nie. Mnie osobiście miejsce jakoś nie podnieca ale przygoda była :D

Gdyby były wątpliwości po wcześniejszym wpisie, tak obiekt stoi nadal i można zwiedzać :)

Przeszukaliśmy cały teren w pobliżu i nie znaleźliśmy żadnych zabudowań. Wszystko zostało zrównane z ziemią :(

Ciągłe zmiany na obiekcie, dlatego spieszcie się.
Reaktywacja 1 etapu. Opis zaktualizowany :)

Łoooł taka przygoda to jest coś. Kesz świetny podejmowany rowerowo z właścicielem, ale tak zwiedzony teren i w stylu nie do  przebicia. :)

Jak to przy takich keszach ciężko coś powiedzieć, najlepiej odwiedzić. 
Samo miejsce znane z wcześniejszych wypadów rowerowych i kiedysiejszych czasów, lecz nigdy nie zwiedzone od tej strony.

Perełka!

Jednak ten 'quiz' pokonał nawet doświadczonych keszerów ;)
Dostałem sygnał, że obiektu na 100% nie ma, a tu proszę jadę sobie spokojnie pociągiem i widzę wszystko na miejscu, zatem zapraszam ponownieW razie czego piszcie najpierw do mnie na priv :)

Zdziwiony komentarzem o wyburzeniu budynku, postanowiłem podjechać po pracy i sprawdzić.
W końcu na liście pkp nie było mowy o gruzowaniu głównej atrakcji i na szczęście co ma stać stoi, zniknęły inne domki.

Klimat jaki był taki jest, jedynie dokonałem serwisu z tego co było pod ręką, bo finału nie znalazłem. Ocena nieco niżej, bo ołówek zgubiłem, weźcie coś ze sobą.
Tym razem nie będzie szybko i sprawnieBawcie się dobrze !

Albo trafiliśmy nie tam gdzie trzeba, albo obiekt został zburzony, niestety raczej ta druga opcja.

Pozdrawiamy.

Punkt centralny niedzielnego keszowania o poranku.

Pogoda nie dopisywała, bo buro i szaro. Ale okolica też była podobna więc klimat został zachowany.

Początek poszedł lajtowo, spacerek, małe przeciskanie i już byliśmy na terenie. Budynek w środku był niesamowity. Widać, że zapuszczony i tylko nieliczni się do niego zapuszczają. Ale oczywiście usłyszeliśmy czyjeś kroki.

Więc niczym prawdziwi keszerzy daliśmy długą. Oczywiście nikt z nas nie planował pogadanki z panem ochroniarzem. Ale oczywiście przy ucieczce Malesce powinęła się nóżka. I aż drewniana belka krzyknęła spotykając się z podłogą. Na szczęście ktoś, kto buszował po Kolejlandzie bardziej się wystraszył niż my.

Oczywiście zdjęcia zostawiliśmy na koniec i ruszyliśmy do miejsca ukrycia skrzynki. Patent ze schowaniem, wyjmowaniem i całą resztą dopełnił klimatu miejscówki. Ale z cieplutkim przeświadczeniem, że ktoś nas zaraz zgarnie nasze myślenie trochę wysiadło ;>

Więc zrobiliśmy szybki wpis i ruszyliśmy ku wyjściu. No ale z przerwą na zdjęcia, bo takie miejsce trzeba uwiecznić póki jeszcze stoi ;>

Wychodząc z drugiej strony zobaczyliśmy, że "Nasi tu byli". Bo kto inny stawia łopatę przy wybitym oknie? :P

Znalezione z dream-teamem pabianicko-łaskim czyli z Maleską i Zybciem.

Główny punkt na dzisiejszej liście keszy do odwiedzenia... i w sumie to chyba najlepsza skrzynka na dzisiaj...

Wejście na teren zlokalizowane dosyć szybko, ale czy ja się przecisne przez nie? (udało się)... poźniej do obiektu było już łatwiejA to co zastaliśmy w środku... bajka... no naprawdę genialny klimat, no po prostu to co pisali poprzednicy... ;)

W środku usłyszeliśmy wyraźnie czyjeś kroki (a po wcześniejszych opowieściach Maleski, już miałem przed oczyma pana w czarnym sweterku z białym(żółtym) napisem), ale chyba ktoś przestraszył się bardziej nas niż my jego, bo do konfrontacji nie doszło...

Sam patent umiejscowienia kesza genialny, ale cały czas mając w pamięci że nie jesteśmy sami mieliśmy nieco oporów aby dostać się do kesza (no trzeba po prostu zobaczyć)...

Naprawdę świetne miejsce, ale nie wiem czy je polceać czy nie...

Złapana podczas niedzielnego objazdu Łodzi razem z Izeq i Maleską. Dzięki za skrzyneczkę ;)

ps. oczywiście gwiazdka ;)

Główna skrzynka tego dnia,w sumie miała być tylko ta jedna, ale wyszło troszkę więcejNa miejscu ktoś nam narobił strachu , było tylko słychać, że ktoś tam chodzi, skoro po chwili nikt nie przeszedł i nie zapytał ,, co my tu robimy !?!? " to oznacza tylko, ze dany delikwent zwiał, bo przestraszył się nasMiejsce z keszem bardzo urokliweNo i faktycznie było mi dane tam kiedyś być i to nawet na spotkaniu ,, do wioseł " ale nie w tym budynku i ciesze się, że teraz do niego zawitałam. Dzięki za keszaWraz z izeq i Zybciem.

Można by rzec - wreszcie! Sam nie wiem, ile to już razy wybieraliśmy się z anoriell aby zdobyć tę skrzynkę i nawet jak było po drodze, to z jakiegoś powodu nie skręcaliśmy w odpowiednią ulicę...

Tym razem jednak wybraliśmy się z domu specjalnie po tę skrzynkę (i trochę na zakupy do Selgrosa :)).

Na miejscu okazało się, że możliwych dróg wejścia jest kilka i to o różnym poziomie trudności. My wybraliśmy drogę o średnim poziomie na wejście i najprostszą z możliwych na wyjście :)

Po zwiedzeniu dosłownie całego obiektu, wchodząc do ostatnich pomieszczeń trafiliśmy wreszcie na okolicę ukrycia skrzynki.

Patent wyśmienity i przyznam, że wyjątkowo szybko zorientowaliśmy się o co chodzi z... i gdzie...

TFTC + ocena znakomita za patent + zielona gwiazda za, jak to ujął Astro, najlepszy kolejowy urbex w Łodzi!

PS. Gwiazdę dodam jak tylko uzbieram, czyli pewnie w niedzielę...

PS2. Uzbierałem, więc przyznaję gwiazdę!

Haha, a ja maam gwiazdkę, którą mogę dać od razu! :P

Może nie było to najlepsze miejsce na keszowanie po drodze do sklepu, ale cali w smarze postanowiliśmy udawać mechaników samochodowych i na początek kupić nowe wycieraczki do keszowozu ;)

Rewelacja!

Opis lokalizacji obiektu nie jest - delikatnie mówiąc - precyzyjny, dlatego musiałam zasięgnąć języka u właściciela. Mimo że mój telefon go obudził, był w stanie precyzyjnie pokierować mnie do celu, za co wielki szacun. Miejsce okazało się dostępne i absolutnie wspaniałe - cisza, spokój, nic tylko penetrować

Miejsce ukrycia rzeczywiście wygląda trochę inaczej, ale można się domyślić, o co chodzi (choć po skonstatowaniu, że w skrzyneczce brak logbooka, trochę zwątpiłam - na szczęście po chwili się znalazł).

Aha, koniecznie zabierzcie chusteczki/rękawiczki, bo pewnie usyficie się tak jak ja.

Wielkie dzięki - leci zielona gwiazda.

Skrzynka podjęta z właścicielem, stan ukrycia kesza odbiegał od pierwotnego stanu to też patent obadany od d... strony, ale i tak fajnie że działa. Miejsce robi wrażenie i po rozmowie doszedłem do wniosku że to najfajniejszy kolejowy urbex w łodzi. Ocena znakomita jak i zielona gwiazda lecą na konto skrzynki. 

ta skrzynka miała być na inny raz, ale zadzwonił budget, że się wybiera, to czemu nie? na miejscu już niczym duchy, po cichu, pomieszczenie zlokalizowane szybko, współtowarzysz rozpracował co i jak i po chwili wpisywaliśmy się do logbooka, dopiero co wymienionego przez założyciela na nieco większy. nawet do nowej skrzynki zmieścił się kret przywieziony znad morza. a miejsce? tam po prostu trzeba być. fajnie, że nie zostało zrównane z ziemią, bo raczej nie będzie wykorzystywane już do tego, do czego zostało zbudowane. dzięki temu mamy jeszcze okazję zobaczyć takie obiekty. dzięki!

STFPopołudniowe tourne z yoshio. Podjeżdżamy na miejsce i kogo spotykamy ? WłaścicielaNa miejscu poszło nam szybciutko aż chyba za szybkoMiejsce rzeczywiście tak jak napisał poprzednik bardzo klimatyczne i nie zniszczone - czuć klimat tamtych lat kiedy kolejowe życie tu tętniło. Samo ukryci zasługuje na gwiazdkę, bo nie schowane "od czapy" tylko... Super.

Podobnie jak w "Czerwonej fabryce", czułem majestat tego miejsca. Paradoksalnie, choć usmarowałem się (dosłownie), to z przyjemnością oddychałem, klimatem czysto kolejowym.
Zero śmieci, zero pstrzenia (fuj) grafittami. Towarzyszyło mi wrażenie że pracownicy wyszli na chwilę i zaraz wrócą. Cokolwiek tam się znajduje jest z wtedy i takie jak było wtedy, zastygłe miejsce, które trwa.
Zamierzam jeszcze tam powrócić. Znakomicie - nie może być inaczej -  - Dziękuję.