Nie zabieraliśmy tego kesza ze sobą. Zostawiliśmy go w tym samym miejscu, w którym znaleźliśmy. Na przyszłość zamiast tworzyć jakieś teorie we wpisach, łatwiej napisać wprost do nas i zapytać. Przecież to że tutaj zajrzałem jest zupełnym przypadkiem...

Nic tu nie można znaleźć, nawet w miejscu z podpowiedzi szybkiej...

Szkoda, bo w naszej podróży przez Podkarpacie odwiedziliśmy już kilka Sanktuariów Maryjnych, a z tym keszem pewnie pojechalibyśmy jeszcze do Przeworska.

Może EŁ zabrali i nie wpisali? Trzeba z tym coś zrobić...

Kesz wpadł w nasze rączki. Dzięki!

Znaleźliśmy dziś kesza, podczas wycieczki do Kalwarii Pacławskiej. W keszu jest wymieniony logbook bez tracking kodu, także mamy ogromną prośbę do właściciela o przesłanie kodu do zalogowania kesza. Na potwierdzenie dodajemy zdjęcie.

no to długo się naczekał na kolejną wizytę , dziś wracając z Bieszczad w drodze do Przemyśla podjechałem w te okolice , kiedyś nawet nocowałem w pobliskim  klasztorze :) 

kesz był na miejscu ale woda zrobiła pulpę z logbooka , dałem nowy i zawiesiłem do góry nogami by znowu nie namokło ( nie przenosiłem bo już wracałem do domu ) 

dzięki za mobilniaka 

ps . nie polecam wody z pobliskiego żródełka :) 

 

JAKO ŻE LOGBOOK NIE DAWAŁ SIĘ ROZWINĄĆ NIE MAM POTRZEBNEGO Tracking Code   !!!  DO LOGOWANIA 

CZY JEST SZANSA NA PODANIE ? PODSYŁAM ZDJĘCIE NA DOWÓD 

TFTC :) 

Kieruj się do źródełka.

Udało mi się znaleźć go bez problemu. Problemem okazało się otworzenie kesza. Żeby nie robić zamieszania zabrałam go do samochodu, potem wysuszyłam.

Dzięki za kesza

Coś długo w Rzeszowie leży, więc pokusiłem się o rowerowe przeniesienie. Tym razem padło na Borek Stary.

 

Tak na wszelki wypadek, jakby coś nie tak było z koordynatami - umieszczona na magnesie, szukaj Drogi Krzyżowej.

Wreszcie udało mi się na nią trafić - co się za to brałem, to wiecznie gdzieś ginęła. W najbliższym czasie nie wyjeżdżam za Rzeszów, więc bez przenosin.

Loguję z lekkim poślizgiem. Dziękuję:)

Bez przenoszenia, bo teren mi mało znany. Dzięki

Udało nam się namierzyć i odzyskać Madonny. Ukryta na kordach, chyba nie musimy pisać nic wiecej. 

Mój klimat, dzięki :)

Dzięki za kesza. Ciekawy motyw :)

Madonna wpadła u pewnej madonny, bez przeniesienia.

Wpadła i ona. Dzięki

u pewnej Madonny ale bez przeniesienia - nie było jak...

dzięki za kesza. 

Szybki wypad do Rzeszowa.
Właściwie to tylko do pewnej Madonny.
TFTC

W drodze do domku, wpadliśmy na chwilę do Rzeszowa. Dzięki.

Zaległy wpis. Kiedyś tam, na powrocie  z weekendu. Dzięki.

Ostatnia wizyta na Podkarpaciu była obfita w madonnyPozdrowienia dla iwonia1999. Dzięki. 

Dziękuje za kesza

Złapana przelotem dzięki uprzejmości iwoni1999, dzięki za keszyka.

Złapana w świetnym towarzystwie :) 

Bardzo dziękuję za kesza.

Dzięki za kesza. 
Złapany wraz z Badzią Gadzią i Miki no a z m_si, to przede wszystkim. :)

Bardzo dziękuję za założenie skrzyneczkiZłapana wspólnie z areckis, Badzia Gadzia i Miki. dzięki uprzejmości Iwonia1999 :)

Dzięki za kesza

Kesz podjęty, teraz chciałoby się te wszystkie piękne miejsca odwiedzićDzięki.

Dzięki za skrzyneczkę, bez przenosin. Pozdrawiamy - Błękitna Team

\m/ .... nie moje klimaty, choć początkowo przeczytałem Maradona... dziękuję i pozdrawiam... czajorek \m/

Tematyka religijna to nie dla mnie... Wpis zrobiony, bez przenosin. Dziękuję.

Podjęta bez przeniesienia. Dziękuje za tego kesza!

Religijnie się zrobiło... Najpierw Franciszkanie, a potem to. Thx for cache.

Kolejny mobilniak wpadł w moje ręce. Dzięki

Znaleziona, dziękuję.

Zabrana, wkrótce nowa lokalizacja. Dziękuję

Przepraszam, ale zabrałem kilka dni temu i zapomniałem zalogować. 

klasyka gatunku przemacana i nieznaleziona. Ale to nie oznacza, że jej nie ma. Szukałem nocą...

Sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej. 

Klasyka gatunku na kordach.

Zdobyta wraz z Drużyna Wiewiórki napotkaną przy keszu :)

Dziękuje Drużyna Wiewiórki :)

Dzięki kontaktowi do vilkołaka szybko odnaleziona. Dziękujemy za kesza. Drużyna Wiewiórki + przyjaciele :)

Przeniesiona pod Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Rzeszowie.

No jakoś nie mogłem sobie tego darować i wróciłem po skrzynkę... Kesza zabrałem do Rzeszowa. Dzięki.

Kesz szybko namierzony, bez przenosin. Niestety nie doczytałem że hasło potrzebne stąd gorąca prośba do następnego znalazcy o przesłanie mi hasła...Jako dowód znalezienia w logbooku oczywiście przybita jest moja pieczęć. Z góry dziękuję!

Znalazłem ale nie zabrałem bo droga moja nie prowadzi dalej przez Podkarpacie.
Kesz nie jest mały - jest mikro. Brak zatyczki.

Wprawdzie została przeniesiona do miejsca, które nie figuruje jeszcze jako sanktuarium, ale od maja będzie to nowe Sanktuarium w diecezji przemyskiej, a figura M.B. Fatimskiej będzie koronowana. Dlatego też skrzynka jest niejako zapowiedzią tego faktu i wydarzenia.  Miejsce ukrycia oczywiste.

Zostanie przeniesiona i osadzona w nowym miejscu w najbliższych dniach. Dzięki! :)

Podjechałem przed chwilą na miejsce, już miałem szukać, a tu obok mnie pojawia się dziadziuś jakiś i zagaduje: "panie, gdzie tu się można odpryskać, wyszedłem z kościoła i zaraz w pory puszczę", po czym udał się w miejsce ze spojlera... Odpuściłem dalszych poszukiwań, mam nadzieję, że Pawello umieścił kesza wysoko, lub że ktoś go już zabrał :)

Przeniesiona w pobliże Sanktuarium Matki Bożej Murkowej w Krośnie.

Nie było opcji powrotu bez tego kesza, a że kordy były lekko przesunięte to chwilkę nam zeszło. Ciekawe miejsce i historia. Razem z Pawello. TFTC!

Wydawało się, że kesz gdzieś przepadł, ale po parunastu minutach jednak się odnalazłPorwaliśmy go i pewnie gdzieś w Krośnie wyląduje. Razem z Volframem.

Trzy kilometry na piechotkę , ale było warto.Ciekawe że ludzie jeszcze mieszkają" tak daleko od świata". Okolica tak urocza że nie odważyłem się zabrać kesza aby go przenieść.TFTC

Kopysno (również Kopyśno, Kopystno, w latach 1977-1981 Kopystno) – wieś w Polsce położona w województwie podkarpackim, w powiecie przemyskim, w gminie Fredropol.

Najbardziej malowniczo położona wieś w regionie przemyskim. Trzy i pół kilometra pod górę od najbliższego kawałka asfaltu. Wieś bez wodociągów, gazu, bez kanalizacji, bez telewizji i Internetu.  2 zamieszkałe domy, stara cerkiew, kilka rozwalających się chałup i zapomniany cmentarz. Oto Kopysno, wieś sięgająca swoją barwną historią przynajmniej do początku XIV w. W XX w wysiedlona, spalona, wymarła.

Kopysno leży na stoku góry Kopystanki, na Pogórzu Przemyskim i jest oddalone ok. 3 km od miejscowości Rybotycze. Wieś lokowana była w I poł. XV wieku, na prawie wołoskim. Z roku 1408 pochodzi informacja o lokacji cerkwi pw. Pokrowy Matki Bożej, grodziska i dworu. Przez kilka wieków wieś stanowiła gniazdo rodu Kopystyńskich, którego najwybitniejszymi przedstawicielami byli Michał Kopystyński, ostatni prawosławny biskup (władyka) przemyski, zagorzały przeciwnik unii brzeskiej oraz Zachariasz, pisarz i polemista. We wsi znajduje się kapliczka ustawiona na pamiątkę zniesienia pańszczyzny w 1848 r. oraz Cerkiew Opieki NMP wybudowana w roku 1821 z ikonostasem według szkoły rybotyckiej, obok cerkwi znajduje się dzwonnica i niewielki cmentarz. We wrześniu 1945 wieś została spalona przez oddział UPA, sotnia "Łastiwki". Po wojnie wiele mieszkańców opuściło wieś w związku z wysiedleniem na teren Ukrainy i w czasie Akcji "Wisła".

 

 

Punkt startowy kesza