Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Witaj!

Wpłynęło do nas zgłoszenie #11892 dotyczące skrzynki Łódzkie Ekstrema - Południe. Proszę o sprawdzenie czy kesz jest na swoim miejscu i o ewentualną reaktywację w innym dostępnym miejscu albo zmianę statusu.

W przypadku braku reakcji na tę wiadomość, po upływie tygodnia status skrzynki zostanie zmieniony na "tymczasowo niedostępna".
W razie pytań, proszę o kontakt z Centrum Obsługi Geokeszera.

Pozdrawiam,
Bartek111/COG

trzeba być pierwszym,obszedłem wszystkie drzewa te w lini prostej i brak cegły,myslałem ze to nawet bedzie znak graniczny ale go tez brak

Czy mogłaby być lepsza pora na podjęcie tego kesza niż deszczowy dzień po kilku deszczowych dniach? Także ten... trochę sobie poprzeklinałam pod nosem. Ale skrzynka znaleziona!

PS Przy przedzieraniu się przez mokradła nie ucierpiał żaden z napotkanych winniczków.

Jak patrzyłem na okolice to wiedziałem że nigdy nie podejmę tego kesza. Dziś bez liščí itp dalo radę przeciągnąć rower przez bagna. Trochę się pokręciłem przy koordach. Dało radę ofc. Piękna pogoda. Teraz jestem rzodkiewkowy. Dzięki. 

smutny kesz chyba dawno nie poczul ręki keszera. Mokrusieńki. złapany przy okazji geosciezki Gmina Ksawerów TFTC

Kiedyś już tu byłem podejmując ksawerowskie Rogatki, a teraz widzę że nie zalogowałem... ot skleroza. ;)

Miejsce odwiedzone podczas wyprawy po świąteczne kesze. Zaparkowałam rower przy znaku drogowym i poszłam. Pokrzyw w prawdzie nie było, ale były za to klujące badyle, drzewa powalone przez bobry, część ziemi lekko zmrożona, a część rozryta przez dziki. Trochę się w tych krzakach pokręciłam, ale w końcu się udało skrzynkę znaleźć. Potem dopiero zauważyłam staw, momentami w słońcu było nawet malowniczo. Dzięki!

łooo matko jakie chaszczory o tej porze ale przynajmniej sucho niż na Wiosne , w samym miejscu już więcej luzu ale droga tutaj to naprawdę buszowiasta

Swietna skrzynka heh ale niestety nie dla moich butow

Super wedrowka prawda pyssio?

objechałem teren dookołaale jeszcze tu wrócę niestety za mokro jeszcze w tym miejscu i szkoda było by moczyć buty na początek trasy keszowania ...

Udało się podjąć suchą stopąMimo rozlewiska obok. Samo miejsce ukrycia szybko namierzone, rzuca się w oczy.

Dlaczego ekstrema znajdują się w krzakach?!A tak serio to ja lubię takie scenerie - knieje, stawy, rozlewiska. Zimą było dużo łatwiej. Kesz leżał sobie na widoku do góry dnem przyklejony do tafli liści. Nawet przez moment myślałem, że tak miało być. Na przedmiocie ze spojlera wspomnianego drogowskazu już nie ma. Wcisnąłem skrzynkę w ziemię i przykryłem ów przedmiotem.

 

TFTC!

 

p.s. Nieopodal wejścia z ulicy Promowej jest szklarnia, która jakoś tak mi się z mandragorami skojarzyła ;) 

Na mapie wyglądało to tak niewinnie. Ale zielsko, tony zielska, najpierw sięgające do pasa, a pod koniec wędrówki do brody, w tym pokrzywy, jeżyny, przytulie spowodowały że się umęczyłem niesamowicie. W dodatku byłem w stroju wyjściowym, tj. koszula, najlepsze spodnie, no bardzo mądrze, bardzo... jeszcze jakbym skrzynki nie znalazł to chyba bym się powiesił na granicznej gałęzi.. ale znalazłem, i to nawet szybko..

Planowałem z tego miejsca pójść od razu po skrzynkę na rogatkach Ksawerowa, ale odpuściłem, potrzebowałbym chyba maczety. I kaloszy.

Próbowałem wrócić na asfalt inną droga, ale trafiłem na ogrodzenie, więc chcąc nie chcąc wróciłem prawie tą samą którą wszedłem, tylko nieco modyfikując tak jak JAJA, przez czyjąś posesję wymyślając jednocześnie historyjkę co ja tu robię na wypadek spotkania gospodarza

Gdybym wiedział, podjąłbym zimą, w mróz, gdy flora nie przeszkadza.

Dzięki!

 

Ekstremalnie nie było. Chociaż...

- Chodź tędy, tutaj jest wydeptana ścieżka! Będzie łatwiej!

Po czym... Plusk!No cóż, bywa. Miejsce ciekawe, dobrze widać szpaler drzew granicznych. Skrzynkę podjąłem jako pierwszy po niemal równym roku i spostrzegłem, że wnętrze nieco zamokło, w środku zalegała woda. Chociaż pogoda była mocno słaba (mżyło) - o ile mogłem, o tyle skrzynkę wysuszyłem.

skrzynka znaleziona.

Kolejne ekstremum za nami. Szliśmy po deszczu przez jakieś ogromne trawska. Skarpetki to ja w domu wykręcałem, a tu się okazało, że można było furtką... do samego keszachoć to chyba była czyjaś posesja. 

 

Keszerskie JA.JA.

Droga do kesza była taka raczej na oślep i na przełaj. Kesz znaleziony o dziwo bardzo szybko. Ale to co było najfajniejsze to fakt, że w powrotnej drodze wybraliśmy jakąś ścieżkę. Doprowadziła nas do furtki, po drugiej stronie stało nasze auto. A furtka była otwarta! Gdybyśmy tylko wiedzieli jak prosta droga wiedzie do kesza to nie nadkładalibyśmy tych 500 metrów przez mokradła :D

rowerowo-keszowo

Dawno już po takich krzaczorach nie łaziłem

Skrzynka ma się dobrze, ale do logbooka powoli wkrada się wilgoć.

 

Kolejne ekstremum namierzone. O tej porze roku szybko i sprawnie.

TFTC!

Droga do kesza nie była tak ekstremalna jak do ekstremum najniższego ale trochę przez chaszcze trzeba było przejść. Wracając nieco się zagapiliśmy i prawie weszliśmy komuś na posesję:P Dzięki

Po opisie i komentarzach sądziłem, że ścieżka będzie ,,ścieżką'' a nie ledwo wydeptanym/wyjeżdżonym traktem po łące. Nie mniej jednak, miejsce oprócz swojego ekstremalnego położenia, wynagrodziło mi moje długie poszukiwania odpowiedniego podejścia do kesza urokliwą symfonią żabio-świerszczową :)

P.S. nie dostrzegłem tej charakterystycznej ponoć linii drzew, szukane po omacku praktycznie, podpowiedź nieco nakierowała :P

Moja druga pozycja z listy Łódzkie Ekstrema. Dojście wydeptaną ścieżką i szybko podjęta skrzyneczka. Dzięki za kesza.

Czytając poprzednie wpisy doszedłem do wniosku, że chyba miałem szczęście bo dawno nie padało i udało się dotrzeć do skrzynki suchą stopą. Żmiji zygzakowatej też nie spotkałem. Nad stawem pięknie kumkały żaby i wyprawa była przyjemnym spacerem, a nie drogą przez mękę. Dzięki za kesza!

Było trochę łażenia po krzakach, a krótkie spodnie to był zły pomysł =P W końcu zdecydowaliśmy się na iście polem :D

Mokro było, ale i zabawnieNiesamowite uczucie - najpierw zalać buty wodą, a potem zasypać piachem ( to już gdzie indziej) ;D 

Dzięks za skrzynkę:)

Fajny pomysł na geo ścieżkęTrochę podmokły teren ale łatwo można to obejśćKeszyk znaleziony z globe-trotter27 dzięki za towarzystwo :)

Dobrze, że nie wybrałem się tam letnią porą. Znaleziona bez problemu. Dzięki.

Dzisiaj wybralismy sie tylko po ta skrzynke, bo na rudzie juz prawie wszysko znalezione. Poszlismy troche od drugiej strony niz jest w opisie.

Świetny pomysł na geościeżkę!

Czwarte nasze łódzkie ekstremum zaatakowałiśmy od południa, odwiedzając wcześniej Ksawerów. Czytając wpisy poprzedników mamy wrażenie, że wybraliśmy dobry moment na jej zdobycie, bo praktycznie przeszliśmy suchą stopą, bez pokrzyw, komarów i innych występujących tam atrakcji. Finał coraz bliżej ;)

No to weekend w Łodzi czas zacząć :)

Pierwszy na dzisiaj kesz i już problemy ze znalezieniem, hehePo 15 minutach przestaliśmy wariować i zaczęliśmy myśleć ;)

Dzięki za skrzynke :)

Znaleziona podczas wypadu w okolice.

ChwilChwilaa spaceru, polażenia po bagnisku, poczytaniu co i jak i kesz jest :-)

Tftc

Kiedyś planowałam podjąć tę skrzynkę, ale dziś idąc za ciosem, nie przejmując się za bardzo wlewającą się wodą do butów udało się ją zdobyć! Determinacja, dobre ciuchy i pozytywne nastawienie to recepta na sukces :)

Miejsce nawet ma swój urok, chyba nawet wlało mi się coś do butaWpis i odwrót - o zgrozo to drive in! No, ale granica wiedzie po rożnych opłotkach - keszer nie ma wyboru czasem :P. Zimowo - rowerowo - duetowo. Dzięki

Rowerowo z Plebkiem. Jak zawsze do takich skrzynek daleko, więc łapane albo przy okazji, albo jako sadzenie się na taki rejon właśnie. No i wyglądało to tak, że w końcu po tą skrzynkę trzeba było pojechać ;)

TFTC Dzięki!

Jesień/Zima tuż tuż trzeba powoli zacząć łapać kesze z tej geościeżki, tym bardziej statystki się same nie podbijąZ Bogasem podczas przejażdżki po Rudzie i jej okolicach. Dzięki 

Cegła była, znaku nie było. Trochę szukania było, ale wreszcie się udało.

Kesz znaleziony , cegła ok jest ale znaku wiadomego na cegle zero . 

Oj było trochę przedzierania się. Najpierw poszedłem od strony południowej ale to nie był dobry pomysł. Od strony zachodniej się udało.

Aż dziwne, że do skrzynki dotarłem najkrótszą możliwą drogą. Przeważnie moje zapędy kończą się przedzieraniem przez pokrzywy, kiedy z drugiej strony wiedzie ścieżka prosto po kesza. Tym razem tak nie było. Wszystkie pajęczyny pościągał Yakub więc miałem ułatwione zadanie  ;). Szybki wpis, bo nad Łódź nadciągała ulewa. Wpis był tak szybki, że nie zanotowałem najważniejszej rzeczy i będe usiłował wyżebrać ją od założyciela ;). Dzięki 

Nie wiedziałem, że w prawie we wrześniu może być tyle komarów. Nie pozwoliły się cieszyć piękną okolicą.

Po powrocie na drogę zastałem kolejnego Cachera po skrzynkę - WiktoraDzięki za spotkanie i za skrzynkę :)

Trzecie ekstremum do kolekcji. Istnieje fajna ścieżka wokół stawu, która pozwala się dostać do skrzynki suchą stopą. Może zostałbym dłużej, ale komary nie były gościnne.

Znaleziona w towarzystwie Olo74_Lilalu w drodze po 8 kartek. Ja w sumie bardziej skupiłem się na podziwianiu łódki i pożytek był ze mnie żaden, ale całe szczęście skrzynkę znalazł Olo.

W trakcie poszukiwań udało mi się tylko pocałować jakiegoś pająka na dobranoc. Dzięki za pokazanie południa Łodzi i pozdrawiam.

Nie przewidziałbym, że przy takich upałach podczas dnia będzie tam tak mokro. Niflhel znalazł łódkę  Poszukiwania nie były łatwe, zeszło nam tam dłuższą chwilę, lataliśmy raz w jedną raz w drugą, ale ostatecznie sukces został osiągnięty. Nie jestem tylko pewien czy wszystko spisaliśmy

Dzięki.

Skrzynka znaleziona z Madziarką, Hanem i Dzaczkiem podczas nocnego keszowania. Nie mieliśmy w planach zdobywania akurat tego projektu. Pierwsza skrzynka z serii i od razu przyzwyczailiśmy się do wysokich mokrych zarośli. Chcąc podjechać do kesza jak najbliżej nieopatrznie trafiliśmy pod dom starszego ciekawskiego pana.

Hej Nefryt+ zobacz pada deszcz , 
- rzeczywiście dano nie keszowalismy w deszczu 
-Madziarka Hanu jedziecie 
-Pewnie deszcz jest cool :) 
Jak przystało na połączenie dzielnej ekipy NDMH skonczyło się przełajem , nie pomogły tłumaczenia miejscowym ze szukamy znajomego Sosnowskiego albo Nefrytowskiego .... Nie pomogły błagania i modły o martwe komary i nie pomogły maskowania skrzynka znalezionadzięki za początek dobrej przygody. 

Jak to zwykle bywa miała być wyprawa po 4 miejskie skrzynki, a z tą ekipa nigdy nic nie wiadomo więc wylądowaliśmy w mega zaroślach, oczywiście po deszczu, bo po co zdobywać w dobrą pogodę - to potrafi każdy! ;P Dobrze, że jednak zamiast adidasów zdecydowałam się na kaloszki w groszki :D

Fajnie było!

Na początku powiem, że po ekipie maDZIARKA, Nefryt, dzaczek i hanu7 można się wszystkiego spodziewać ;)

Miała być wyprawa po cztery zupełnie inne kesze w Łodzi, a skończyło się dodatkowo na Ekstremalnej Geo-ścieżceczego nie żałuje :)

Pogoda nie sprzyjała za bardzo, ale "południe" zdobyliśmy dosyć szybko i sprawnie ;)

Pojemnik solidny i na pewno przetrwa rożne warunki atmosferyczne ;)

TFTC!

Jak przy wszystkich projektowych skrzynkach byłam tam dwa razy i przecierałam ekstremalne szlaki podczas zakładania kesza ;)

Nie podobało mi się - zamysł serii do mnie nie przemawia, miejsce ukrycia podobnie.

Poważnie rozważałem odpuszczenie poszukiwań, bo zwyczajnie miałem dość brodzenia w tym gąszczu i gnoju, ale świadomość, że będzie trzeba tu wrócić i związana z tą perspektywą niechęć pomogły powziąć decyzję o kontynuowaniu poszukiwań. Na szczęście nie trwało to dużo dłużej i na szczęście właściciel posesji, na teren której niechcący weszliśmy nie spuścił na nas psów.

Masakiera:)... Poważnie - masakiera. Aha i przydałaby się siekiera;). No albo maczeta z która na "najniższy punkt" na pewno wyruszę. Teraz naostrzona tak, że mogę ścinać delikatnym machnięciem trzy głowy jak Podbipięta, więc tego typu atrakcje jak tutaj nie będą mi straszne:).

Ale bez żartów - kesz zgarniałem w piątek wraz z Żelwinym - dziś jest niedziela a ja oczy mam jakbym przez dwa dni płakał (no bo w sumie płaczę) albo dostał od kogoś potężny łomot. Oczy mam spuchnięte, nos zatkany. Aha, bo nie wspomniałem - alergia nazywa się moja przypadłość:). W polach to się ze mną nie poukrywacie;).

Poszukiwania kesza - topornie. Torchę czasu nam zeszło, trochę irytacji, trochę złości. Ale to wszystko przez tą puszczę dziką jaka tam była bo dawała się we znaki, oj dawała:).

Finalnie na szczęście kesz znaleziony:).

Dzięki!

wracając do domu z Tuszyna, zajrzałem i tutaj, w końcu jakby nie było, było po drodze. kiedy okazało się, że z drogi do skrzynki jest prawie 200m, mina mi zrzedła... ale patrzę, ścieżka wydeptana, więc nogawki w dół i dziarsko ruszyłem naprzód. rower po chwili został przy drzewie, bo teren coraz trudniejszy. niby ścieżka jest, ale pokrzywy sporawe. zapatrzyłem się w giepsa i prawie wdepłem w tą wielką kałużę, która tam jest. na miejscu chwila błądzenia (wg mojego garmina kordy walnięte o 12-17m), potem szybki wpis (bo komary) i powrót na drogę. zgubiłem gdzieś ścieżkę, więc powrót drugą stroną "kałuży", co było bardzo niedobrym pomysłem, bo bagno takie, że nalało mi się do butów... następcy niech pilnują ścieżki. dzięki za kolejny z serii!

Ekstrema - Rowerowo. Takie postanowienie, najbliżej domku więc podjechałem wieczorkiem. Nienawidzę takich keszy, po najniższym ekstremum tu kolejna dżungla dla ubogichPo ostatnim keszu nogi już prawie doszły do siebie - a dziś znów jeden wielki bąbel.... Nienawidzę.... ;-)

Skrzyneczka znaleziona bez problemu. Ścieżka już tak wydeptana, że wystarczy wejść w odpowiednim miejscu a sama doprowadzi do celu . Dzięki

Ekstrema - Rowerowo. Takie postanowienie, dziś mało czasu i pogoda różna więc szybkie 53 km i złapana lewa flankaTen miał być trzeci najbliżej domu, ale taki tam podmokły teren, zaczęło padać i szkoda mi było butów rowerowych - next time....

Wpis dokonany podczas zakładania. 

Szukaliśmy przez bite 20 min w tych chaszczach, ale warto było

Trochę się naszukaliśmy, udało się nie wdepnąć w żadne bagno :P

in: GeoKret

Jak trawa sucha to suchą nogą daje rade bez problemu. My oczywiście w trampkach zrobiliśmy coś głupiego co sie skończyło spacerkiem w bagnie po kostki, polecam! Porwany trzeci certyfikat

Udało mi się w końcu Gałkę na kesze wyciągać, więc ruszyłyśmy  właśnie po skrzynki z tego projektuPierwsza na trasie. Myślałam, że na strat wybrałyśmy skrzynkę z najgorszym dojściem, ale już wiem, że się myliłam. Idąc wydeptaną ścieżką przez innych czułam jak mi chruboczą ślimaki pod podeszwą, co nie było przyjemne. Dzięki za skrzynkę ;)

Maleska to oszust, bardziej ja ją wyciągnęłam na keszowanie niż ona mnie ale niech jej będziejedna z najbliżej położonych skrzyneczek od nas więc zaczęliśmy od niej, wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwy projekcikpospacerowałyśmy troszkę po polu i skarb był nasz, dzięki wielkie!

Tutaj troszkę zmokłyśmy - Rysiaa podbijała w woderach, które na mokrej łące okazały się idealne.

Ja szłam przodem w woderach, Bramstenga za mną w kaloszach i jakoś udało się nam znaleźć skrzynkę, TFTC!