Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Odnaleziona Dziękuję  cezaryprentki

Znalazłamdobrotaprentka

Bardzo sympatyczne multi.
Finał suchy, czysty aż się przyjemnie wpisywało.
Na spacerku z Nati.

Znaleziona wspólnie z Jakub441. Był to nasz pierwszy Muti ale tą skrzynką przekonaliśmy się do tego typu keszy. 

Gorąco polecam!!!

W duecie z 11slomek. Nasz pierwszy multicache. Zdobyty szybko i sprawnie. Dobre maskowania. Dzięki!

Skrzyneczka podjęta szybko i sprawnie.TFTC

Wybrałem się dzisiaj z całą rodziną na spacer po forcie. Było już ciemno, kiedy go podejmowalismy. Najwięcej problemów mieliśmy z pierwszym etapem, bo elementów metalowych trochę na miejscu było.

Zabraliśmy geoKreta.

Dzieki za kesza i pozdrawiamy.

Kesz numer 28
Skrytka znaleziona 30 grudnia 2016 o 17:18

Znaleziona :>

Drugie podejscie i bingo! Dzięki. TFTC

Etap pierwszy znaleziony po dwóch błędnych strzałach. Wpisanie kordów, spojrzenie na mapę i... deja vu.Dorzuciłem trochę kretów. Dziękuję!

W hangarze wciąż zimaaa... Wraz z Nati i Ćwirem.
Dzięki P.S.

Dobra skrzyneczka i szukało się miło. Nawet zaczął padać drobniutki grad, by było nieco klimatyczniej. Z początku zawitałam na teren fortu, gdzie poprawiłam nastrój pracownikom hurtowni. Coś, a'la: "Te, patrz, dwie pary dżinsów,cha cha cha","cha cha cha","cha cha cha". Im był śmieszno, mi w pupę ciepło, a buszując po krańcach Poznania nie obawiałam się zdemaskowania, bo aby to jeden bezdomny po lasach łazi?  TFTC!  :D

Pod osłoną nocy w asyście poznańskiej ekipy. Dzięki!

Kesz podjęty grupowo po WIO w nocnym klimacie.

Opona namierzona, keszyna w stanie świeżości 10/10

dzięki

Parking musiałam odpuścić, ze względu na obozowisko amatorów trunków wszelakich. Nieco dalej znalazł się bezpieczniejszy parking, a i do kesza było bliżej Pierwszy etap sprytnie się zamaskował, więc przy pierwszym rozpoznaniu pudło. Dopiero drugie oglądanie przyniosło efekty.
Kordy są, prawie można szukać -jedyna przeszkoda: wzmożony ruch smutnych panów w okolicy.
Finał podjęty, ale zalecana wzmożona ostrożność przy tym obiekcie. 
Dzięki za skrzynkę, pozdr.

Szybko poszło

Dzięki za keszyka.

Pozdrawiam

Poszukiwanie pierwszego etapu przerwał mi telefon, szukałem go prowadząc jednocześnie rozmowę, dlatego nie było łatwo. Drugi etap to właściwie formalność, kordy idealnie w punkt.

Dzięki za kesza.

Świetna skrzynka. Start znaleziony szybko, sprawnie i bez większych kłopotów. Drugi - na dwa (krótkie) podejścia. Wszystko obserwował czarny kocurek, a w międzyczasie spotkałem też trzech Panów ze stowarzyszenia Salamandra, którzy właśnie wracali z "próbkami" martwych nietoperzy, które ktoś prawdopodobnie otruł!Krótka przerwa w poszukiwaniach odświeżyła mój umysł i szybko odnalazłem finał. Fort warty zwiedzenia, ale zgodnie z przestrogą napotkanych osób, nie w pojedynkę, bo różni dziwacy się tam kręcą...

TFTC!

Szybko i sprawnie

dzięki za kesza.

Wspólna akcja zwieńczona sukcesem. Znalazł Filip. Wspólnie z miksta i morderczym trio. TFTC!

Brak wiedzy o tym, że startowy mikrus ma tą "szczególną cechę" spowodował , że startowy obiekt został bardzo dokładnie przeszukany od wewnątrz i z zewnątrz , a nawet zaprojektowany w marzeniach typu " jakby tu mogłoby być fajnie". Z oponą poszło szybciej. Trochę pozwiedzaliśmy zmyliły nas jednak napisy  UWAGA GROŹNE PSY, a obok ŁAGODNE PSY- Fajnie było, ale wieczorem trzeba uważać!!!!!

Fort znany nam już wcześniej, jest duży i całkiem nieźle zachowany. Fajnie, że dostał też godnego siebie kesza. Oprócz pana na składaku boksującego liście obeszło się bez problemów.

Dzięki za keszyk. Świetne miejsce tyle lat tu mieszkam i nie było okazji się wybrać poza jednym wyjazdem do serwisu opon i myślałem ze na tym fort się kończy. A dziś zdziwiony jestem jaki jest rozległy.<br /> 25 sierpnia 2014 13:46 21wiek.net<br />

489- fajny i miły multak i to na dodatek obok kolejnego fortu tego dniaWielkie dzięki za tę cegiełkę w projekcie! TFTC

Na miejscu zostałem ostrzeżony "Radzę ci opuścić teren, jeżeli zdrowie ci miłe"

FAKT zależy mi na zdrowiu więc się wycofałem :P

Chłopaki na forcie w ASG się bawią... podjąć kesza nie zawsze więc idzie..

Otrzymawszy ostatnie wskazówki od omen, a nawet poniekąd odprowadzony przez niego na miejsce, zabrałem się za zdobycie kolejnego fortu. Szkoda, że Piekielny nie mógł mi towarzyszyć, ale ktoś musi pracować żeby keszować mógł ktoś inny! ;P

Coraz lepsze te forty, moc odkryć! Po zaliczeniu kesza udałem się na zwiady, prosto przed siebie od finału. Toż to Azteckie świątynie porośnięte lnianami! Natura wtargnęła odebrać, co niegdyś należało do niej. Idąc przed siebie ciemnymi korytarzami rozświetlanymi z góry przez dziury w suficie, mijając przedziwne graffiti i obfitą roślinność w miejscach stale nasłonecznionych, dotarłem pod zakład przemysłowy (gumy? :D).

Genialne miejsce, dziękuję za pretekst do zabawy w, tak tak, Larę Croft. Dobrze, że cycki mi nie urosły bo ciężko byłoby potem włazić na te POSiRy i niePOSiRy ;D

Niestety nie znalazłam pierwszego etapu w obiekcie z koordynatów (magnetyk?). Obiekt znaleziony ale możliwe, że wskazówka była ukryta w jednym miejscu którego dogłębnie nie spenetrowałamWrócę tam kiedyś jak będzie więcej czasu. Miło było znowu pochodzić po forcie głównym. 

Gorączka sobotniej nocy... a właściwie wieczoru, nadal 30+ stopni, gdzie szukać naturalnej klimatyzacji ? - oczywiście w fortach i tak wylądowaliśmy wieczorkiem tutaj. Pierwszy etap odnaleziony w świetle latarki, potem zwiedzanie fortu, a na koniec podjęcie intuicyjnie zlokalizowanego finału - Dziękujemy, za ściągnięcie nas do fortu!

Forty w samotności - zdecydowanie tak! Forty same w sobie są znakomite, a skrzyneczki to takie dopełnienie słodkości!Na początku trochę w kółko, przy końcu trochę też, ale miło bardzo miło, i słodko! Na miejscu nie małe deja vu! No bo ja tam byłem, kesza też już zaliczyłem, kiedyś, kiedyś. A czyj był ten kesz? Ach tak! :)

Niby łatwe, ale jednak nie. Zrobiłem kółko w okół fortu i w pewnym momencie droga się skończyła. Trzeba było zejść z ok. 2m murku i to z rowerem. Potem przez dziedziniec fortu jakoś dojechałem do miejsca I etapu. Tam kolejny problem - brak startera. Po dłuższym poszukiwaniu i kilku hintach od innych znaleziono. Finał też niby prosty, ale jednak trudny. Wszystko przez duplikat spoilerowej opony, która leży w pobliżu tej pierwszej. Kordy w punkt, ale ja z tym telefonowym GPSem musze brać z 10m rozrzutu. Jak już znalazłem tę drugą oponę, to dla odmiany kesz wpadł mi w ręce od razu. Dzięki za keszyka

Przytuliłem rower do drzewa przed płotem i ruszyłem się przejść. Szło sprawnie i szybko a wrażenia - tylko pozytywne. Fajno było, dzięki za okazję do spenetrowania obiektu! :)

Dawno temu, ale prawda :)

Witam

W związku z tym, że byliśmy się ochłodzić reaktywując Fort Ia, (spotkaliśmy miłośników fortów, buszujących po podziemiach) w drodze powrotnej zahaczyliśmy o fort II. Keszyk odnaleziony dość szybko, wręcz intuicyjne miejsce ukrycia finału. Całkiem przyjemny spacerek. Nie wiem czy poszukiwacze wiedzą, ale część trasy stanowi zadaszenie fosy, pełniącej funkcje magazynowe.

Chodząc po forcie miałem tzw. "mieszane uczucia" z jednej strony szkoda, że taka budowla, jest w rękach prywatnych i służy za magazyny, z drugiej strony, może dzięki temu zachowa się w przyzwoitym stanie dla przyszłych pokoleń. Mam nadzieję, że odpowiednie komórki, przywrócą świetność budowli i udostępnią do zwiedzania w całości.

Bez wymiany

25km spacer z okazji dnia dziecka wraz z Nati. tu pierwsze oznaki zmęczenia się ukazywały. Po drodze  do fortu spotkani airsoftowcy więc uwaga kiedy idziecie  chociaż kesz w rejonie walk nie jestKiedyś byłem na tym forcie i miałem okazje pozwiedzać i zachęcam odwiedzających w dalszej części fajnie można pozwiedzać fort wewnątrzkeszyk jak poprzedni nie chciał się poddać dopiero za drugim razem wymacany. 

25 km pieszy spacer z okazji Dnia Dziecka wraz z prjd.

Zmęczenie dawało już o sobie znać po tylu km i po takim czasie keszowania, zaćmienie nas ogarnęło i nie mogliśmy znaleźć pierwszego etapu! Później poszło już sprawniej, prjd co prawda już tam sprawdzał ale u niego chyba też zmęczenie wzięło górę. Ze względu na wielką pajęczynę postanowiłam skorzystać z latarki i o-oł. Jest kesz, ale nigdy w życiu go stamtąd nie wyciągnę! Znów czarna robota spadła na Piotrka.

TFTC! Pozdrawiam, Nati.

 

Dzięki za przypomnienie miejsca, niejedną butelkę obróciło się w tych krzakach i na okolicznym polu. A pośród kleszczowiska znaleźliśmy kesza, skrzyneczka sucha, zadbana, nawet postarała się o maskowanie w postaci pajęczyny - jak Łokietek w legendzie. Podjęto z Noorbim "na weterynarza", czyli tak jak lubię.

Powrót na forty po kilku latach, okolice znane, rowerowo wraz z Blondo. Dzięki wielkie za pretekst do powtórnych odwiedzin. TFTC!

Takie keszyki są najlepsze.! Wielkie dzięki! Super widoki!!!!

Hello,

Skoro dostaliśmy kordy, to pojechaliśmy na nie. Fort zdobywany kolejny raz, ścieżki znane, zakamarki też. Na jednej z nich nadal grillowali panowie, uśmiechnięci, pokojowo nastawieni. Punkt startowy na miejscu, reszta też. Z niepokojem obserwowaliśmy niebo - zrobiło się trochę szare i perspektywa jeżdżenia po glajdzie nie nastrajała pozytywnie. Przyspieszyliśmy ruchy, wpisaliśmy się do logbooka. Zabrałem 2 GK, zostawiłem coina. W ramach przeczekiwania deszczu wskoczyliśmy na zakupy, a potem na kolejnego kesza. Pzdr, Wojtek

Tylko ścieżkami i dało radę bez błocka dostać się do pierwszego etapu. Chwila szukania i jest. Finał przez który przetoczyło się już sporo osób ma lokatora w postaci osy z gniazdem w środku maskowania. Fort fajny. Dzięki. Pzdr. 

Pięknie dziękuję za skrzynkę. Znaleziona w towarzystwie rredana. TFTC!

---

Zbiorcze logowanie zaległych znalezień za pomocą GeoLoga&OKAPI

Bardzo fajny keszyk. Zgodnie z przykazaniem podróżowaliśmy tylko po ścieżkach. Poranna burza sprawiła, że i tak zabawy na glajdzie było co nie miara:). Kordy w punkt :). Tym razem fortowy TTF, TFTC!

STF. To już jakaś tradycja... Zawsze druga...Eh ten @Zabelek. Ja tu po zawodach - wymagająca trasa, długi przebieg, a tu co???? Keszyk nowy. Patrzę... i oczom nie wierzę! Nooo nie.... Fort II akurat w miarę po drodze. Rower i tak w ruchu - jakoś wrócić trzeba... Ja + rower + fort + błoto = miodzio... Zjechałam sobie z jednej skarpy - rower mnie pociągnął... By potem na drugiej naciągnąć już nadwerężone po biegu mięśnie lewej nogi... HehI co na końcu? STF... brrr A chciało się być pierwszą. Chyba nie jest mi dane ;) 

Właśnie zrobiłem sobie mocną, aromatyczną kawę, zasiadam i widzę, że nowa skrzyneczka opublikowana. Odległość - rzut beretem. Z jednej strony szkoda kawy, a znowu samotna "dziewica" wśród lochów, zgliszczy i błocku ze strachu zwiać może z jakimś rycerzem... Kawa w kubek podróżny, autko akurat zajechało pod dom, więc szybko pokonuję 300 m, a dalej już pieszo. Po minięciu ochrony, bo wiecznie tam się obijają, ścieżką jak przykazał założyciel. Pierwszy etap poszedł błyskawicznie i zaraz potem finał też nie kazał na siebie czekać - zdobyty. Zabrałem pięknego FTF-a, wymieniłem GK 1:1. Dziękuję pięknie. Pozdrawiam.