Zabrałem pudełko z terenu. Śladów coraz mniej, praktycznie już niewidoczne :-(

Jako że śladów już praktycznie brak, ludzie narzekają że teren mało ciekawy a na dodatek zakleszczony archiwizuję skrzynkę...

Znalezione z Meteorem na kilkudniowej wycieczce rowerowej. Nie planowaliśmy szukać skrzynek w okolicy. Po prostu zupełnym przypadkiem okazało się, że nocujemy 800m od skrzynki i postanowiliśmy rano podjechać. Gps nieco miotał, ale w końcu znaleźliśmy charakterystyczne miejsce. Gorzej z drugim keszem, ale to już napiszę w logu skrzynki.

Rowerowa Majówka 2017. Dzień 4: Śladami resztek.

No tak, wieczorem siedząc przy ognisku i gotując obiad, sprawdziliśmy kontrolnie czy nie rozbiliśmy namiotu na jakiejś skrzynce. I okazało się, że może nie na niej, ale jakieś 750m w linii prostej (czyli z 800m jazdy). No to rano po zwinięciu się podskoczyliśmy, trochę GiePS nami rzucał, więc nie było łatwo.

Jako że w skrzynce wilgotno, to wytarliśmy wnętrze do susza, a także oczyściliśmy uszczelkę i jej okolice.

z michaelem50
Trochę pokręciliśmy się w kółko, ale w końcu wygrzebałem.

Z Michem4000. Trochę się nam zeszło ze zlokalizowaniem miejsca ze spojlera, ostatecznie jednak wygraliśmy. Dzięki za pokazanie ciekawej okolicy.

Skrzynka dawno nie odwiedzana, okolica mocno zarośnięta. Faktycznie widać ślady, ciekawe jak to wyglądało kiedyś.

Byłem, przeniosłem kesza w pierwotne miejsce ukrycia, które nic nie ucierpiało. W jamce. Foto spojlery aktualne, aczkolwiek dodam jeszcze świeży.

No i kolejna ciekawostka. Las dookoła - drzewa wielkie, a okazuje się, że tu osada i domostwo było! I tym bardziej jest to ciekawe, gdyż żadnej drogi wprost do tego miejsca nie udało się nam namierzyć - z dużym prawdopodobieństwem zarosła, albo ... może już było po prostu na to za ciemno. Tak czy inaczej, bardzo to ciekawe. A ślady osady oczywiście są! Dziękuję za kesza.

Deszcz mocno pada, błoto wali po ubraniu spod kół rowerów, ciemno się zrobiło, a tu jeszcze trzeba zaliczyć spacer od drogi w poszycie mokrego lasu do miejsca osady, której już nie ma. Czuję, że buty zaczynają mi przemakać. To jest prawdziwe życie, a nie jakieś tam pierdu pierdu przed telewizorem! Więc podziękowania się należą! :)

Dokladnie...gdyby nie kesz to w życiu bym tu nie trafiła.

Szkoda, że tylko słupek się ostał, choć niewątpliwie widać na nim mocno ząb czasu.

Fajne,tajemnicze miejsce, szkoda tylko, że tu się mocno rozpadało, więc szybki wpis , przeniesienie kesza na jego pierwotne miejsce przez autora i lecimy dalej. Wielkie TFTC !!

Spojler trochę mylący, ale się udało. I te poziomki, dzięki 

Podbój Osiedla Wilga z akimg, jo_anna i Natik.

Naszukaliśmy się keszyny, udało się i wracamy do auta... a tu brak samochodu. Zimne poty przezły, jak to możliwe. Na szczęście okazało się że zaparkowaliśmy w innym prawie takim samym miejscu.

Znaleziona podczas podboju osiedla Wilga z Gackkiem, Jo_anną i Natikiem.

Cośmy się naszukali to nasze. A że później auto zgubiliśmy to wstyd opowiadać... Cała nasza czwórka sądziła, że samochód po prostu zniknął, a razem z nim zniknęły także ślady opon! Toż to jakaś zbiorowa hipnoza! Okazało się żę wyszliśmy w innym miejscu, praktycznie takim samym jak, te w którym auto pozostawiliśmy. 

Skrzynka znaleziona z: jo_anna, akimg i gacekk.

Pamiętać, że zawsze lepiej wcześniej przeczytać logi poprzedników, bo wtedy można zaoszczędzić sporo czasu. Kesz w nowym, chyba lepszym miejscu :).

No na tym keszu troche czasu stracilismy, jest w nowym miejscu - czytać logi, tam tez są zdjęcia.

Już chcieliśmy rezygnować ale udało się przez Akimga :)

Skrzyneczka znaleziona na wyprawie z art_noise
i ja uważam że ten kesz nie zasługuje na poniżej przeciętnej!
dzięki za kesza i pokazanie miejsca!

Dojechanie w sensowną odległość od kesza sprawiło nam niemało kłopotu. Najpierw ja nawigowałem na mapę sat - nie dało rady, droga zrobiła się taka że utknelibyśmy gdzieś w lesie na amen. Do tego zaczęło się ściemniać. Dobra odwrót. R00t stwierdził że on na swojej mapie ma jakiś sensowny dojazd - ok próbujemy. No tak okazało się że R00t-a mapy działają. Po kilku kombinacjach udało się dojechać na 60 metrów. Już całkiem po ciemku poszliśmy na kordy. Chwilę się naszukaliśmy bo przyroda powaliła drzewo w pod którym był kesz. Kesz leżał nienaruszony metr obok. Po wpisie kesza schowaliśmy w najbardziej sensownym miejscu jakie udało się znaleźć - w dziurze w korzeniu zwalonej brzozy. Fotki dołączę.

Teraz z innej beczki - ja lubię jak ktoś pokazuje historyczne miejsca. Dziś one już mogą być mało interesujące tak jak w sumie to. Ale historię mają ciekawą. Idąc do sedna - oceniać takiego kesza najniższą oceną SŁABA??? Nie wyrywa z butów ale SŁABA? Dla równowagi daję ocenę znakomitą, bo uważam że ocena słaba jest jawnie niesprawiedliwa.

EDIT: Po mojej znakomitej przynajmniej ocena wzrosła do "poniżej przeciętej". Ale i tak jest za niska wg mnie.

Obrazki do tego wpisu:

powalona brzoza, kesz w korzeniu

tam gdzie świeci R00t. korzeń powalonej brzozy

Ścieżka w naturze już nie istnieje, co przy pływających kordach sprawiło mi niemało kłopotu. Ale, w końcu udało mi się tam dotrzeć. Dzięki za skrzynkę.

Niestety muszę zgodzić się z opinią "Jaculo"... Druga skrzynka dziś i na tym koniec. TFTC!

Coż, każdego interesuje co innego, teraz już wiesz że moje leśne skrzynki dla Ciebie nie są atrakcyjne i nie ma sensu ich szukać. Pozdrawiam!

Po odwiedzeniu poprzedniej miernoty (mt26 - Interesująca sosna - OP8091), i zobaczeniu że tu jest tak samo... zawróciłem do domu - po prostu skrzynka typu pudełko pod jakimś drzewem w lesie... 

Masakra.....!!!! No i nie zabierajcie ze sobą psów (tak jak ja dziś)... kleszczy są miliony!!!! Na miejscy zrzuciłem z psa 5.., 2 z siedzenia w aucie - no i dwa dojechały ze mną do domu... A co jeszcze to się okaże.. Czegoś takiego jeszcze nie spotkałem... Skrzynka nie warta nawet spaceru - bo ciekawszy, zapewne zrobi sobie każdy wokół swego domu.