Za drugim podejsciem udalo sie dotrzec, tym razem z AiR Szczecin. Na początku z jednej strony, potem z drugiej na okrętkę. Po kępach, po trawach, po badylach. W końcu jesteśmy na miejscu, czego szukac? Gdzie to jest? Mikrus? Jak? W koncu dojrzałem. Rzeczywiście jak w opisie. Ale kesz odwrócony i zatopiony w wodzie. Po oskrobaniu z lodu, po którejś probie nakrętka mikrusa puściła! W środku.....     Suchuteńko! Odłożyliśmy kesza ciut wyżej tak aby bocian stać mógł. Piękny kesz! Dzieki QFerki squad za keszyka.

Znaleziona, dziękuję:)

Dzięki za kesza

Kolejne, czwarte podejście do Gryfa. Tym razem kesze w południowej części.Ładny teren, żeremia bobrowe. Trochę mokro, ale obyło się bez kaloszy. Trzeba było tylko uważać gdzie się stawia stopę. Skrzyneczka fajna, ocena znakomita. Dziękuję.

Na początek Gryfa szybko i bez problemu. Wszystko pozamarzane więc udało się dotrzeć suchą stopą. Dzięki

Tu zaczynamy nasza przygodę z Gryfem , z racji niedawnego mrozu , wodery mogły pozostać w samochodzie , zaoszczędziło to nam sił i przyspieszyło marsz , 

malunek ułatwia odnalezienie . pikne dzieki

Super skrzyneczka, udało się bez problemu przejść po lodzie. Nawet kłujące krzaki nie dały się za bardzo we znaki. TFTC :D

Dzięki za kesza. Idź na lewo od wody... 

Mocno !!!  zaległy wpis - TFTC ;)

Keszerski urlop z psiakiem

Kalosze miałam ja, a mąż miał spodnie narciarskie. Kto zaszedł dalej - onTakie tam jeżyny na początku, że trudno wejść... Ostatecznie jak już mi się udało podejść bliżej - stwierdziliśmy, że łódka byłaby odpowiedniejszaMoże następnym razem (jak weźmiemy ponton)...

Dojście do skrzyneczki nawet nie takie złe pod warunkiem że się wie którędy wejść.Niestety w skrzyneczce nie było logbooka włożyłem zapasowy ale niestety jest bez literki.Dzięki

Miłe otoczenie bobrów :-)

Moja pierwsza skrzynka. Teraz da się przejść suchą nogą. Uwaga na bobry!;) SUPER!!

I klasa, ale łatwa!!

Idealna na początek.

Wielkie brawa dla autora!!!

Fajne miejsce w posiadaniu bobrów. Aż chciałoby się je podglądnąć przy pracy. Dzięki za kesza i  fajną zabawę przy podchodzeniu. Keszyk zdobyty większą ekipą. Uwaga na mrówki. Postanowiły zbudować gniazdo pod kamieniem. Jak je rozbudują to będzie większy ubaw. Razem z MaksiKate, Czar102 i Robok2001. TFTC

Na dzisiejsze keszowanie zabraliśmy keszowych debiutantów. Dzielnie sobie radzili i zabawa bardzo im się spodobało ( mamy nadzieję, że na długo;-)). Do kamienia dotarliśmy suchą stopą. A to co wyprawiają tam bobry jest niesamowite! Natomiast keszykę zaatakowały mrówki! Czarne! Zdobyta z imariuszek oraz dzielnymi debiutantami- Czar102 i Robok2001! Dziękujemy za skrzyneczkę, opowieść i piękne miejsce! 

No no,bobry nie próżnują,dzięki za keszyka:)

DZIĘKI WIELKIE ZA KESZA. 

Znaleziona rowerowo z Rudą Kocicą i Irzim. Ale fajne bagna, rowery mocno przeszkadzały, trzeba było porzucić. Dziś nie było dużo wody, udało się nie zmoczyć butów. Przechodzenie w butach rowerowych po oślizgłym pniaku nad wodą to bezcenne doświadczenie. Potem okazało się, że z drugiej strony dochodziło się na sucho. Bardzo dużo opitolonych drzew przez bobry, nawet przy samej skrzynce.

P.S. Acha, logbook się skończył. Dołożyłem nowy, ale razem ze starym i ołówkiem już ledwo się mieszczą w skrzynce.

Obrazki do tego wpisu:

Przepełniony logbook

Znaleziona z lekkim loginem i Basiunią. W pobliżu wydzierały się dwa żurawie, zatem wiosna.

Fajna okolica. I właśnie za to lubię caching. Za poznawanie ciekawych miejsc. Tu pierwszy raz zobaczyłem bobrzą zaporę. Nie było łatwo dojść do skrytki. Nie miałem na sobie woderów, wiec ostrożnie balansowałem ciałem na patyku nad "kanałem" i starannie wybierałem miejsca, którym powierzałem ciężar ciała. I wróciłem suchą stopą. Samo miejsce ukrycia skrytki też wybrane dowcipnie. Dzięki za skrytkę.

Znaleziona, niestety dopiero za 3 podejściem, po zaopatrzeniu się w wodery :)

Na zakończenie pierwszego dnia gryfowania. Zostawiliśmy sobie tą keszynkę na koniec, myśląc, że wrócimy po dodatkowy sprzęt do samochodu. Udało się jednak bez wspomagania.

Z Hackiem i Marioskiem podczas pierwszego dnia gryfowania.Podziękował!

Miejsce odwiedzone i skrzyneczka znaleziona w świetnym towarzystwie, podczas kilkudniowego wypadu na Gryfa i Szczecin.

Miało być mokro, grząsko ,opeki, wodery a tu suchutko. Ogólnie fajna okolica .Dzięki 

Bieg Katorżnika dopiero przed nami, więc zastosowaliśmy się do wytycznych, i poszliśmy tam, gdzie pójść mieliśmy. Ale tam wody powyżej kaloszy (według mojego sprawdzania), a nawet powyżej woderów (według sprawdzania ZeTa, który w końcu kijek sprawdzalny utopił). Pomedytowaliśmy, popróbowaliśmy (znaczy ZeT, bo miał wodery) i komisyjnie podjęliśmy decyzję o pójściu tam, gdzie pójść nie powinniśmy.

Po obejściu ogromnym łukiem mokrych okoliczności przyrody postanowiliśmy się rozdzielić - wodoodporny ZeT poszedł przecierać ścieżki, a my z wuzetem zostaliśmy, by zorganizować piknik. Takie tete-a-tete. Herbatka, drożdżóweczki, przebłyski słońca... I jaki nas romantyzm dopadł! Ja ten romantyzm przez następne dobre kilka minut ze spodni wyciągałam! Dobrze, że ZeT wrócił, bo ja nie wiem czym by się ten Bocianowy kamień skończył...

Dzięki za kesza i okoliczności!

PS. Dla niewtajemniczonych: romantyzm skończył się na kolcach. Wuzet kwiatka nawet sztucznego na wyprawę nie zabrał.

Wreszcie nie musiałem się spieszyć, sprzęt się przydał ale nie był niezbędny. issoria, określenie mnie jako wodoodporny mnie rozwaliło :D

droga do kesza nawet w woderach od południa.... dość ryzykowna, kijek (jakiś 1.80) zaginą w akcji wciągnięty przez naturę. jakoś nie widziałem kto by sie odważył mnie zastąpić. po długim tentegowaniu w głowie stwierdziliśmy że przejdziemy by wybadać tej ścieżki nie polecanej, jak sie okazało dojście łatwiejsze. po powrocie nie wiedząc czemu temat był wyłącznie o romantyzmie w postaci kolców w spodniach. nie do końca rozumiałem ale to już może nie moja sprawa :)

no to i jest osławiona skrzynka "bocianowy kamień" (którego nota bene nie widzieliśmy),

podejście do skrzyneczki utrudniała natura, taka tam rzeczka czy coś, ale nie po to zet miał wodery,

i jak się teraz dowiaduje miano wodoodporny, no a przynajmniej tego dnia,

bo dwa dni później to chyba stracił tę umiejętność, ale wracając do tematu,

pierwsze podejście od południa okazało się za trudne, no to poszukajmy innego

i udało się i tu już wspomniany temat romantyzmu, tu w okół nic bardziej romantycznego, róże,

wszędzie róże i ok, tyle że to koniec listopada i jedyne róże co wszyscy mają na myśli to w szklarni lub w kwiaciarni,

a że ani jednego ani drugiego pod ręką nie było to mieliśmy, no cóż kolce, pełno krzaczorów z kolcami,

które to towarzyszyły nam od czasu do czasu przez resztę weekendu, ale tu się to zaczęło,

więc śmiało można przyjąć, że issoria jeśli dostanie od kogoś róże przez jakiś czas to chlaśnie darczyńce z nieskrywaną uprzejmością ;-)

a wracając do tematu, skrzynka zdobyta przez zet, czas ruszać w drogę.

Keszyk podjęty po zmroku. Podchodziliśmy od dwóch stron - każda z nich odgrodzona wodą. W końcu za trzecim razem trafiliśmy na dosyć dobre dojście. Teren lekko bagnisty, z dziurami, ale przechodząc ostrożnie pod kępo-wysepkach, dało się dotrzeć po kesza suchą stopą. Dzięki za skrzynkę! Pierwszy dzień zmagań z projektem można uznać za udany (i zakończony). :)

Skrzynka zdobyta w teamie GEOPOMORZE (Baloniarz, Harpus, Qbacki, MSZU, gokglowczyce) podczas wyprawy do Szczecina i na Projekt Gryf. Dzięki za kesza!

Może bocian da nie tylko kesza? hehe ;)

Miejsce odwiedzone podczas czterodniowego wypadu GeoPomorza na Ziemie Zachodnie (Gryf + Szczecin). Dziękuję za skrzynkę i pokazanie miejsca, pozdrowienia :)

Kesz znaleziona zgraną ekipą Geo Pomorze. Tu zaczynamy przygodę z Projektem GRYF. Udało się dotrzeć niemalże sucha stopą. Dziękuję za kesza i pokazanie miejsca

Skrzyneczka złapana podczas zdobywania projektu GRYF. Bardzo różnorodny cykl skrzynek, dostarczający wielu pozytywnych wrażeń. Skrzynka zdobyta w teamie GEOPOMORZE (Baloniarz, Qbacki, Harpus, GOK Główczyce, MSZU). Dziękuję bardzo.

na początku chcieliśmy cwaniakować bez woderówAle Atyde doświadczyła tego błęduI Nagle wszystkim w magiczny sposób wodery pojawiły się na nogachkesz złapany dość szybko . Tylko mrówką to się nie spodobało :)

W końcu...Bociana niestety nie spotkaliśmyDzięki za wędrówkę!

Buszowania na bagnach ciąg dalszy. Udało się odnaleźć drogę do skrzynki. Po chwili udało się natrafić na właściwy obiekt. Ale gdzie jest kesz? Tam gdzie się spodziewaliśmy jego obecności było mrowisko  Na szczęście się odnalazł przy ponownej lustracji. Kamień rewelka, a dojście do niego trochę labiryntowe i nie pozbawine ryzyka kąpieli. Podobało się  Tutaj zapewne była literko-cyferka, ale po prostu o niej zaponieliśmy. Może się uda bez niej....

Efektowne zakończenie dzisiejszego keszowania :-)

Suchą stopą, choć były emocjeI zajęcia z inżynierii stosowanej tudzież lekkoatletyki /skok o tyczce/ :)) Dodatkowo przepłoszyliśmy jelenia z rodziną, który okupował teren :)))

Gryfowo, prawie rowerowo, razem z kojoty. Jakoś nie ogarnęłam że jest polecana droga i próbowałam z trzech stron. Do trzech razy sztuka, udało siędzięki!

To już trzeci dzień - i znowu w las... super! Ja tu jeszcze nie zdążyłem rowerów z samochodu wyciągnąć a makotka już sama piechotą poleciała bagno oglądać. Nie było rady trzeba było ją gonić.

Dobry początek trzeciego dnia przygody z Gryfem - dziś znów w towarzystwie makotki.

Znaleziona pierwszego dnia rowerowego robienia projektu Gryf z gdańską ekipą. Udało się suchą stopąDzięki!

No nie do końca suchą stopą jak to napisała djdioda, bo jednak Cloud na dzień dobry wpadł jednym butem w bagno ;) 

Pierwszy kesz tego dnia na Gryfie, zdobyty razem z wyżej wymienionymi :)

Zaległy wpis. Uzupełniam logi z całego roku więc przepraszam za metodę copiego-paste'a.. 

Projekt Gryf zdobywałem z djdiodą, Verdantem, makotką, kojotami, MychaK oraz triPPerem. Było genialnie - dziękuję Organizatorom za świetne przyjęcie. Jeśli chodzi o ilość super keszy to właśnie tutaj jest najgęściej! 

Rowerowo też da radę, chociaż tutaj był już hardcore :)

Suchą stopą na szczęście dało radeZdobyta na niedzielnym wypadzie na Gryfa w towarzystwie Kongera ,Świerszcza ,Buuki i EwwkiDzięki

Dzisiaj pogoda okazała się tak bardzo łaskawa, że do kesza można było dojść suchą nogą. Skrzynka podjęta w doborowym towarzystwie Buuki, Ewwki, Kongera i Szyska. Dzięki za skrzynkę :)

Dzięki za keszyka.

To nasza pierwsza, gryfowa skrzyneczka na dziś. W drodze na gryfa zorientowaliśmy się, że nasze przygotowanie na dzisiejszą eskapadę po lesie jest niedostateczne. Dopiero w samochodzie przeczytaliśmy o potrzebnych kaloszach albo woderach do podjęcia niektórych skrzyneczek. Ale gapy nas Tak i było przy tej skrzyneczce. I co teraz? Pomyśleliśmy, no trudno, może jakoś da radę podjąć bez, w końcu las się zmienia z miesiąca na miesiąc, może wyślemy najmłodszego członka ekipy,  albo tu jeszcze wrócimy. Ku naszemu zdziwieniu, dało radę capnąć keszyne suchą stopą!!!!
Bocian podjęty w towarzystwie Ewwki, Świerszcza, Szyska i Kongera.
Ślicznie dziękuję

Keszyk znaleziony w ramach akcji czyszczenia mapy z Gryfa, razem z Buuką, Ewwką, Szyskiem i ŚwierszczemUdało się dojść suchą nogą. Może to jednak Bobrzy kamień, gdyż ich działalnośc widoczna była gołym okiem, za to bocianów jeszcze nie stwierdzono ;)

Pierwsza nasza przymiarka do Gryfa. Udało się to zrobić w prawie pełnej ekipie. Jeden z Browarów poczuł potrzebę wykąpania się w bagnie i później otrzepywał się na innych Browarów. Jak się później okazało na jego czterech łapach było jeszcze dużo miejsca na błoto. W samym keszu pełno mrówek. Dziękujemy.

Baza odbiór! Bocian wylądował ;)

Dwie próby przekroczenia Rubikonu nieudane. Trzecia, przy użyciu bobrowego kijaszka udana . Dezerter z tyłu, ja z przodu...jednak wyszło jak wyszło i to Dezerter specem od bocianów został, bo pierwszy kamień znalazł. Dzięki, fajne, podobało się.

Zanim zapiąłem OP, Got zdążył trzy razy zakomunikować brak możliwości sforsowania przeszkody wodnej. W trzech kolejnych miejscach brzmiało to jakoś tak: ohohooo, uhuhuuu, eheheee. Mówią, że "do trzech razy sztuka"... a za czwartym wychodzi, no i przeszliśmy. Dzięki za spacerek, w dość podmokłych ale uroczych okolicach projektu. Jak się nazbiera będzie zielone :)

Na początek spacerowania po Gryfie, tym razem w zimowej aurze. Dzięki

Dokańczanie gryfowych keszy z wróblami,szperaczami i wiktorkowem.Świetny kesz,podobał się! dzięki!

Dzieki.

Kesza zdobywaliśmy zgodnie z zaleceniami od strony drogi,ale i tak było hardkorowo, mieliśmy tylko kalosze ,daliśmy radę.Dziękujemy i pozdrawiamy kazio i lila.

fajna skrzyneczka, widok outlandera, jak kica z jednej kępy na drugą i dynda nad lodowatą wodą na jakimś drzewku- bezcennedziękujemy :)

utrzymujące się od kilku dni ujemne temperatury pomogły nam w dotarciu do miejsca w miarę suchą nogą, dziękujemy za keszyka :)

I cóż ten Gryf z nami zrobił... Od początku chadzania do Puszczy Wkrzańskiej jedno było pewne: Takich skrzynek jak Bocianowy Kamień nawet nie próbujemy dotykać! Lektura wczesnych logów tym bardziej utwierdzała nas w tym postanowieniu, jednak z czasem pojawiły się też wpisy odmienne w treści "mówiące", że jednak da się tam spokojnie dotrzeć (szczególnie przekonały nas wpisy kolegów z Łodzi i Piotrkowa Trybunalskiego).

No to w końcu wzuliśmy na nóżki gumowe botki i stało się! DOTARLIŚMY TAMI okazało się, że - przynajmniej kiedy jest stosunkowo sucho, a teraz tak było - przy odrobinie szczęścia i rozwagi te gumiaki nie są konieczne, wystarczy tylko wybrać dojście zalecane przez założycieli i nie oddalać się zbytnio od zbiornika wodnego po prawej ręce. Przyjemny kesz czeka, nie zapomnijmy też przeczytać ciekawego opisu!

Dzięki za Kamień, który nas zagonił w miejsca, do których nigdy byśmy się nie wybrali!

PS
Kiedyś w Andaluzji ze zdziwieniem zauważyliśmy mnóstwo bocianich gniazd. Wśród ich lokatorów mogło być także nieco naszych ziemlaków...

Miejsce odwiedzone i skrzyneczka znaleziona, podczas kilku spacerów na Gryfie... Podjęta wspólnie z KoMa69Dziękujemy za świetnie wykonanego kesza! :)

Faktycznie kaloszki bardzo przydatne. Na szczęście obyło się bez większych powodzi, przelewów, taplania itp.Kamień znaleziony, keszyk podjęty. Dziękujemy!

Mega wyprawa z wrzosem na GRYFA, dwa dni, rowery deszcz błoto, i mega skrzynki. Dziękuję wszystkim za super zabawę, a sam projek POLECAM wszystkim keszerom. Pozdro. Skrzyneczka zdobyta razem z wrzosem podczas hardcorowego rowerowego najazdu na Gryfa. Dwa dni w lesie, kesze, kleszcze,błoto deszcz, czego chcieć więcej :)Projekt obowiązkowy dla każdego keszera:) Dzięki i pozdro - Zaboja

Skrzyneczka zdobyta razem z zaboją podczas szalonego rowerowego wypadu na Gryfa. Dwa dni w lesie, ponad setka keszy, kleszczy i grudek błota w gaciach. Kto nie byl niech jedzie a kto nie jedzie niech żałuje. Pozdrawiam i dziękuje za wspaniała zabawę - Wrzos!

Dzisiejsza piękna pogoda zmobilizowała nas do podjęcia kolejnych Gryfowych skrzynek. Przygotowaliśmy się solidnie na ryzyko kąpieli, a tu niespodzianka - do kesza dotarliśmy suchą stopą (jeśli nie liczyć mokrej trawy). Dziękujemy za znakomitego kesza!

Skrzyneczka znaleziona z Dzaczkiem i Skyqenem podczas wrześniowego najazdu na Szczecin. Pierwsza nasza skrzyneczka na projekcie. Coś gdzieś czytałem w logach że bez woderów nie ma szans podjąć kesza. My podjęliśmy go sucha stopą ( no prawie bo Skyqen zaliczył małą kąpiel )

Dzięki za kesza. Oczywiście znakomicie!

Skrzynka znaleziona podczas keszowania z Nefrytem+ i Dzaczkiem. Pierwsze koty za płoty i kesze do statów. Od razu polubiłem się ze szczecińskim błotkiem, a najlepsze w tym temacie bylo jeszcze przede mna Szybki wpis i dalej w droge, tyle keszy przed nami... TFTC

No i przyszedł czas zmierzyć się z bagiennym keszem. Początkowo próbowałem z niewłaściwej strony i poziom wody niebezpiecznie zbliżał się do przelewu. Drugie podejście już bez problemu, ale na powrocie przypadkowo się jednak przelało. Dzięki za mokrego kesza.

Idziemy sobie dróżką, a tu nagle rzeka nam wyrosła i to nie byle jaka! Ciek dość szeroki, z niezłym prądem i niewyobrażalnie śmierdzącą wodą  Zbudowaliśmy sobie mostek i po wielu minutach rozważań czy nasze błędniki podołają wyzwaniu - przeszliśmy. Po radosnym okrzyku GG: "OK, mamy optymalną odległość do kesza" ktoś musiał przywdziać OP i ruszyć na podbój świata. Chwała Tobie, Kaczix  GG w tym czasie wspólnie z Iwmali asekurowały tyły  dzięki za keszyka!! 

Było gorzej niż trudno, dobrze, że kaczix miał coś...chyba wodery, bo keszowi mogłabym pomać tylko łapką. Dzięki kaczix.

Dziękuję za skrzyneczkę.

Skrzynka podjęta z Geogosią i Kaczixem.

Dzień trzeci i od razu trzeba było dmuchać pontonPoziom trudności osiągnął maksimum :)

Dzięki wielkie :)

Lekkie odchylenie od azymutu i już 2m wody. Najdłużej więc trwało znalezienie optymalnego dojścia. Powrót był już o wiele łatwiejszy.

Skrzynka sympatyczna, dziękuję.

Takie skrzyneczki to lubimyCieszę się, że doszedłem do skrzyneczki bez zbędnej kąpieli. Dziękujemy bardzo.

Teren jeszcze gorszy niż na poprzednim keszu. Wołek dał radę i chociaż miał gumę prawie po pachy to i tak o mało nam chłop nie utonął ;)

Pozdrawiam
Art_noise

Pierwszy, a zarazem ostatni kesz tego dnia... Próbowaliśmy atakowac od kilku stron, ale się nie udało suchą nogą więc sobie darowaliśmy.

Wesoła gromada z WLKP(w powiększonym składzie), postanowiła wybrać się na projekt GRYF :)
Brygada przeciwpowodziowa ruszyła przodem. Słyszeliśmy okrzyki zdobywania kesza jak i wrzaski tonięcia. A mówiłem by iść od tamtej strony ;)
Dzięki P.S.

W dużej ekipie międzypolskiej. Pozdrawiam, Jędrzej

Grupa silna i duża rozdwoiła się tutaj na chwilę... Oczywiście byliśmy w tej części, która wybrała krótszą trasę, no i przy okazji, pewnie bardziej atrakcyjną Ale na ten temat to już powinien się wypowiedzieć Rredan z Wołkiem, bo to oni dzielnie wyruszyli na łowy w woderach, a my tylko słyszeliśmy z oddali okrzyk - niekoniecznie zwycięstwa i wiemy tylko tyle, że Rredan musiał potem się trochę osuszyć... Ostatecznie kesz został zwyciężony, za co naszym dzielnym kolegom serdecznie dziękujemy!

Wydawało nam się, że tu walczyliśmy po mokrym, jednak wspomnienie widoku Rrredana po połowicznej kąpieli przypomniało nam, że dzielni byliśmy gdzie indziej . Za to dużo było rozmów między regionalnych, o różnych prędkościach transferu - nikt jednak nie wspomniał, że można dane transferować bocianami, wszak też robią długie trasy! Dziękujemy za zabawę przy podejmowaniu skrzynki!

Hello,

W "międzypolskiej" ekipie, w pierwszy dzień Gryfa. Dojście od innej strony - dróżka wydawała się krótszą i bardziej atrakcyjną. Powrót już normalną, wydeptaną. Nasze bociany miały przygody, jednak były bezpieczne.  W teamie mieliśmy całe spektrum zawodów i umiejętności, które w sam raz by się nadawały do szybkiego udzielenia pomocy  Pzdr, Wojtek

Tutaj zrobiło się poważniej niż na poprzednim keszu więc nie puściłem Krzyśka samego :). Fajna przygoda :). TFTC!

Ogólnopolski team. Wołek & Rredan poszli na bagna ..ale jakoś długo nie wracali. Są jednak wśród żywych. Dzięki. Pzdr. 

Gryfa dzień 1 w ogólnopolskiej ekipie poszukiwaczy.

szacun dla Wołka

Dowcipniś z tej skrzyneczki

Dziękujemy i pozdrawiamy

Zaliczona w doborowym towarzystwie.