Jak w prawie każdy wiosenny weekend, tata zabrał mnie na keszowanie. Jako że ostatnio podjąłem challenge'a na wszystkie powiaty, muszę uzupełniać braki. Dlatego naszym celem były powiaty: Siemianowice Śląskie i Jastrzębie-Zdrój. A dodatkowo Kędzierzyn-Koźle, bo tata musi uzbierać całą talię z tamtejszych biletów autobusowych (na rewersie mają karty). Do Jastrzębia ostatecznie nie dotarliśmy, bo jakoś nam nie po drodze wypadło - tak to jest, jak się planuje tylko kilka najbliższych keszy, a nie całą trasę. Ale za to odwiedziliśmy Tychy, Kędzierzyn-Koźle, Racibórz, Zabrze i wiele mniejszych miejscowości po drodze. I znowu trochę mapkę upiększyliśmy żółtymi uśmieszkami :)

Tak jak wszyscy ostatni znalazcy, drugi etap znaleźliśmy na podstawie opisu, bo pierwszego etapu nie ma. Potem już poszło, tylko na finale straszliwe błoto.

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Pierwszy etap odpuściliśmy, kręciliśmy się 15 minut bezskutecznie. Drugi etap szybko, trzeci etap prawie szybko - dopiero wtedy zaczęliśmy sie głowić co dają te cyferki bo do 3 etapu dotarliśmy też tylko dzięki podpowiedzi. Ale jak się zajarzyło to finał szybko wpadł.

Lekko na skróty bo bez pierwszego etapu , ale jest.Na finale wszystko okey - solidnie schowany ,choć miejsce niby dość oczywiste.

Dzięki .

Ścieżki już chyba nie zdobędę, ale keszyk świetny. Dzięki.

Piękne te Pilchowice bez dwóch zdań. Zawsze mijałem, bo niby blisko dziś udało się pospacerować, choć i tak mocno na skróty:)

Trochę z przygodami i ze zwrotami akcji, ale się udało.
TFTC.

I pomyśleć że Bartek miał "to" w ręce i odłożył myśląc że wypadło :). Po tel i podjęciu finału,ponowne sprawdzenie ( no bo przecież nie dawało mi spokoju) i oczywiście wszystko jest. Dzięki za kesza.

Oj, zakręcił nami ten multak, a że  zimno było okropnie, to szukanie nie było łatwe. Z przygodami i pomocą daliśmy radę. Dzięki za kesz.

Wszystkie etapy i finał na miejscu.

Znaleziona podczas służbowej wizyty w Pilchowicach. Nie ukrywam, ze pomogła znajomość terenu i na finale Przyjaciółka, gdyż, albo mój sprzęt zwariował, albo -co bardziej prawdopodobne - źle wklepałem kordy. Dziękuję.

Jest!!! Piąte podejście! 
Nie wiem czemu ubzdurałam sobie, że 3 etap to finał i od roku co jakiś czas bezskutecznie przeczesywałam okolice krzyża w poszukiwaniu finału, dopiero na SIO u Plebana wcześniejsi znalazcy uświadomili mi że kesz ma 4 etapyDziś poszło szybciutko. I nawet myszatego się dopatrzyłamDzięki za znakomitego kesza!

Tu trochę trzeba było kombinowaćTeż nie udało nam się znaleźć pierwszego etapu, ale spacer pozwolił namierzyć drugi. Potem problem z trzecim, próba namierzenia finału, ale bez sukcesu. Na szczęście wracając przyszło oświecenie i podejrzenia dotyczące trzeciego etapu okazały się trafne. Ech GFS. Straszne to byłoPotem tylko ponowna próba (okazało się, że wcześniej szukaliśmy zaledwie parę metrów od finału) i kesz znalezionyDzięki ! :)

Zgadza się, bardzo fajny multak. Najpierw byłem załamany, że coś lipa z tym keszem, pierwszy etap nie chciał puścić. No bo szukaliśmy wg popularnych, przekombinowanych lub też oklepanych wzorców. A tu prosto. Drugi etap też znowu marudzenie, że wcięło. Już mieliśmy odpuścić, a tu bach. Trzeci etap to była przejazda. Podjęliśmy go w obecności ciężkiego sprzętu budowlanego, geodetów, kolesia z kosiarką i młodzieży za płotem. Fajnie było po tym uciec na finał. A, po ogonku śladu ni ma, trzeba zwierza za uszy wytargać. Dzięki. 

Świetny multak po ciekawych miejscach Pilchowic. Pierwszy etap był chyba najgorszy ale jakoś nie pasował ten element do reszty, drugi prosty ale i tak nam zajął dużo czasu, trzeci szybki ale wśród mugoli a finał trochę głęboko się schował. Ale daliśmy radę! Dzięki! 

Wreszcie się udało. Mieszkam w Pilchowicach i zamierzałem się na tego kesza kilka razy, niestety pierwszy etap zawsze ze mną wygrywał. Jednak idąc wzorem mojego poprzednika, odnalazłem kolejne etapy i doszedłem do finału. Zabieram kreta. Dzięki za kesza.

No, to tutaj z Pomurnikami najwięcej czasu straciliśmy na I etapie i ... nie znaleźliśmy.

Jako, że pozostałe etapy bardzo fajnie opisane to postanowiliśmy się przespacerować po Pilchowicach i znaleźć tablice.

A później to już jak po sznurku. Znakomicie dziękujemy.

Wizyta kontrolna, wszystko w niezłej formie :)

rowerowy wypad do Raciborza szlakiem TZR :) 

więcej etapów matka nie miała hehe pierwszy etap bez pomocy się nie obył ale reszta poszła już w miarę sprawnie dzięki 

Na pierwszym etapie poszło sprawnie, na drugim sie zawiesiliśmy i nie obyło się bez pomocy, reszta też całkiem sprawnie.

Przyjemny Mulak.

Dzieki i pozdrawiam.

Pierwszy etap poszedł dość szybko, ale za to drugi nas pokonał. Niezbędna okazała się pomoc, bo już ludzie zaczęli sie na nas gapic. Trzeci etap- hehehehehTrzymaliśmy to w ręce po kilka razy i.. nicPo przeczesaniu wszystkiego wokół wróciliśmy do tego elementu, bo tak nam jakoś pasował do GFSaNo i Whatever wykombinowałheheh

Finał padł szybciutkodzięki, ciekawy multak :)

Ten kesz dał nam mocno popalić. Pierwszy etap > nie ma, nie ma, nie ma> uff jestDrugi to samo. Mogę śmiało powiedzieć, że przypomniałam sobie mocno czym geocaching stoi - SZUKANIEFajny kesz, pokazuje doskonale urok i piękne zakątki miejscowości. Bardzo mi się podobało i nawet spotkaliśmy geokeszerów ;)

W sumie ciekawy multakspotkaliśmy innych geokeszerów i trochę sobie nawzajemn pomagaliśy. PIerwszy etap ciężki do wypatrzenia ale się udało. Drugi niby prosty ale jakoś w tą stronę nie spojrzałem. Fajne, zróżnicowane etapy. Krótka acz bardzo przyjemna wyprawa niedzielna z Miśkiem na kesze. Dziękuję za skrzyneczkę.

Kesz zdobyty w ramach sobotniego lajtowego jesiennego keszowania w trójkącie "bermudzkim" Żory - Gliwice - Rybnik.

Kolejna świetna skrzynka na projekcie. Każdy z etapów sprawiał sporo radochy . A przy finale skok przez płot zaliczony .

Dzięki za skrzynkę.

Szybko, sprawnie. Pozwiedzane.

Początek z drobnymi problemami, a to się ochroniarz kręcił, a to...keszerka.
Na miejscu miłe spotkanie z krewniak, z którą już dokończyliśmy dzieła znalezienia skrzyneczki.
Dzięki i pozdrowienia Ania i Marcin

Na finale mnóstwo komarów! Wpis dokonany w ekspresowym tempie :)

Znaleziona podczas niedzielnej keszowycieczki razem z kris walker.
TFTC 

Znaleziona podczas czwartego dnia na projekcie Turysta Ziemi Rybnickiej w towarzystwie bikusi.
Piękny słoneczny niedzielny poranek, a więc keszowóz zostawiamy tuż obok kościoła i spacerkiem na zwiedzanie Pilchowic. Bardzo profesjonalnie przygotowany multak, pokazujący najciekawsze miejsca tej wsi. Przy drugim etapie ciekawa rozmowa z sołtysem o historii tych ziem. Ode mnie rekomendacja leci.
Dzięki za miejsce i kesza 

Zmiana na II etapie, będzie łatwiej (magnetyk zniknął)

Pierwszy etap bardzo fajnie schowany, już chciałem dzwonić a tu pyk jest :).

Drugi etap niestety dzwonię ale i dobrze do drugiego etapu brak.

Trzeci etap pięknie ukryty :)

Finał to już formalność.

Dzięki wielkie za skrzyneczkę.

Pierwszy etap zajął nam stosunkowo mało czasu, ale etap drugi (po tym jak sie okazało ze go nie ma) zajął ponad 20 min, ale koniec końców final znaleziony ;)

Dzieki! :)

Dobrze że logów nie czytałem bo bym się niepotrzebnie zestresował. Pierwszy etap znaleziony w kilka minut, niecierpliwy byłem i już trzymałem w ręce telefon ale wypatrzyłem. Jeśli wpadnie to pozamiatane, bez telefonu marne szanse na znalezienie. Drugi etap jednak wymusił u mnie użycie telefonu, jednak nawet telefon nie pomógł i nie znalazłem tego etapu - albo jest jakoś dziwnie odłożony albo ja nie potrafię go znaleźć albo po prostu nie ma. Na szczęście dostałem ogólny opis gdzie jest trzeci etap, tam akcja na 5 sekund. Potem się wkopałem bo kolejny raz wklepując koordy do gpsa sobie za dużo ponaciskałem i koordy wyszły mi 2 km, no nic myślę jadę... i stałem na środku pola zastanawiając się co jest grane... Jednak szybko się zorientowałem że to ja skopałem koordy i poprawiłem je sobie w gpsie. Na koordach finałowych było znowu 5 sekund, bez problemów.

Ogólnie trudny multak, pierwsze dwa etapy mocno zależne od poprzedników - jak źle/inaczej odłożą no to mamy kłopot. Do skrzynki przydaje się doświadczenie i niestandardowe podejście, to nie jest podparapetowiec ;-)

Bardzo trudny multak. I i II etap całkowicie zależny od tego, jak zostawią go poprzednicy. Czytając logi postanowiłem wesprzeć się wcześniej u Ateny  hintem do 1 etapu . Mimo to zeszło kilka minut bo leżał w całkowicie niewidocznym miejscu. Zostawiliśmy bardziej na zewnątrz. II etap zostawiony jak znaleziony. III i IV szybko. Tu GFS przeszedł siebie z miniaturyzacją :)  Dzięki

Pierwszy etap to prawdziwy test nerwówKolejne sprawiają radość i pokazują ciekawe miejsca.

Finał tak zamaskowany że pierwsze nasze próby nic nie dały, dopiero za trzecim razem się pokazał :)

Dzięki :)

1 godzina jak nie wiecej przy szukaniu pierwszego etapu, nie tylko my mieliśmy problem. Po wykonaniu kilku maili już wiedzieliśmy czego szukamy, lecz dalej łatwo nie było. W końcu się udało reszta etapów poszła bezproblemowoTFTC

Dość sporo czasu nam to zajęło, ale ostatecznie kesz znaleziony. :)

TFTC! 

Tyle kombinacji było ze znalezieniem tego kesza, że głowa mała...
Jako że mieszkamy tuż obok mogliśmy sobie pozwolić na częste odwiedzanie dwóch pierwszych etapów, bo z nimi były największe kłopoty. Kesz zbierany etapowo, przez kilka dni.
I etap należał do quicksand, bo to jej udało się go wymacać i wyciągnąć. Na kordach z II etapu byliśmy około... 6 razy. Miejsce ukrycia kolejnej podpowiedzi spenetrowaliśmy, a mimo to jej nie znaleźliśmy. Dopiero po wysępieniu podpowiedzi, quicksand znów znalazła co trzeba. A był to nie lada wyczyn! Tym bardziej, że po odłożeniu na miejsce -  nie potrafiłam go znaleźć.
III etap i  finał należały już do mnie. Chociaż ogonek mnie trochę wystraszył. (:

Trzeci dzień bojowy na projekcie TZR. dzisiaj pogoda była po naszej stronie. Na pierwszym etapie prawie pół godziny łażenia w promieniu 10 m od kordów i ja oczywiście skupiłam się na pewnej części zielnej przy czym Boguś nagle krzyczy mam i to uratowało nasze morale. Na drugim etapie ja błysnęłam bo od strzału to podjęłam a finał to już formalność. Dziękuję

Zielona gwiazdeczka musi być za całość z naciskiem na start.

Niedzielny wypad rodzinny rozpoczęliśmy od Pilchowic. Nasz pierwszy kesz TZR i od razu gwiazdkę trzeba dać  Bardzo przemyślany multak pokazujący ciekawe miejsca. Wszystko świetnie wykonane i wkomponowane w otoczenie (do tego stopnie, że przy drugim potrzebowaliśmy pomocy). Dziękujemy znakomicie!

Precyzując wpis Ateny - trzeci etap zgarnęła od razu, bo szła przede mnąJa oszczędzałem baterię w komórce. Ale dwa pierwsze, i finał były moje. Cierpliwość, czy szczęście, sam nie wiem, chyba mieszanka jednego i drugiego. A przed finałem zdążyłem doczytać, o co z tym pilchem chodziło :D

STF w niedzielę, któż by się spodziewał. Dzięki, gwiazdeczka ode mnie :)

Etapy jak i finał dopracowane i pokazujące praktycznie większą część Pilchowic. Tą skrzyneczką zamykamy nasze zmagania z częścią TZR przygotowaną przez GFS teraz przed nami już tylko bonus  Dziękujemy i pozdrawiamy.