Ostatni wpis dotyczący tych swoich dawnych skrzynek. Więc jeśli jest jakieś "ale" - śmiało usuwać:).

Zakładane standardowo z yoshio:).

Ubawu było w cholerę:)! Wizyt też. chyba coś koło 10:/. Głównie po to aby uzupełniać niezbędny materiał:/. Wrrrr...

Lubię tą skrzynkę. Miło wspominam całość:).

Szukając kesza Dwór Kleczkowskiej we Wiączyniu Dolnym przeszedłem się dziś śladami kolejnych etapów. Sporo pozostało, choć niestety w kiepskim stanie. Ale niedawno zmienił się właściciel kesza, może to wróży szybki powrót w to miejsce? Oby, bo oryginał był jednym z ciekawszych mulciaków, jakie podejmowałem.

Zdobywaliśmy tę skrzynkę dwa razy, niestety za pierwszym razem zasoby były nieuzupełnione i z uwagi na późną porę zrezygnowaliśmy.

Przy drugim podejściu czyli z 8 na 9 kwietnia mieliśmy już swoje zapasy i od razu udaliśmy się na ostatni etap, pojemnik początkowo nie pokazał się, ale ale opukaliśmy miejsce ukrycia i się pojawił, chyba był o coś zaczepiony. Wpisaliśmy się do logbooka, uzupełniliśmy też zasoby z pierwszego etapu, bo okazało się że mieliśmy ich dużo więcej niż było potrzebne.

Szkoda że nie zauważyliśmy wcześniej wpisu że skrzynka jest tymczasowo niedostępna, bo od razu byśmy napisali komentarz, a nie po ponad miesiącu jak zwykle :P

W każdym razie co do samego kesza, bawiliśmy się świetnie, trochę odstraszają kości i czaszki ;)

Pozdrawiamy.

Skrzynka BĘDZIE TYMCZASOWO NIEDOSTĘPNA!!! ZNÓW!!!!!!!!!!!

Niestety prośby, błagania itd, itp nie mają znaczenia.

Dostałem sygnał, że pierwszy etap nie ukryty, nie przymaskowany leżał na ziemi. Sprzęt potrzebny do podejmowany wyjęty z opakowania. Zasoby o które proszę aby uzupełnione były zawsze dla następnych osób - nie uzupełnione. Kolejny dodatkowy sprzęt - położony obok skrzynki.

Etap drugi urwany. Prawdopodobnie urwany dlatego, że nie użyto do wyjęcia wskazówki narzędzia dodanego do etapu pierwszego!!!

Etap trzeci - tutaj uwaga ciekawostka - albo nie ma pojemnika z logbookiem w środku albo jest przywalony czymś bo przy próbie wydobycia nie pokazał się!

GENERALNIE MASAAAAKKKKRAAAAAA!!!!!!!!!!!!

Chyba trzeba pozakładać skrzynki pod parapetami i za rynnami to mniejsza frustracja będzie w razie kolejnej konieczności serwisu. Generalnie załamka...

Wreszcie ta skrzyneczka znika z naszej mapy!!! Pierwszy raz podeszliśmy do niej pod koniec października, bo poprzednie wpisy w logach mówiące o bujnej roślinności skutecznie nas zniechęcały do poszukiwań. Pierwsze dwa etapy przebiegły bez problemu, ale na miejscu finału utknęliśmy, pokombinowaliśmy tylko trochę z tym samym co wcześniej Niflhel (dopiero po powrocie do domu doczytaliśmy, że to ślepa uliczka). Dziś zaopatrzeni w sporą ilość "przyrządu B"  udaliśmy się prosto do lokalizacji docelowej i tym razem poszło bez problemów. Sam pomysł na kesza oceniamy jako znakomity, natomiast przed przyznaniem zielonej gwiazdki powstrzymał nas fakt, że musieliśmy kręcić się po terenie prywatnym, czego bardzo nie lubimy. No i ogólny stan obiektu jest taki, że atrybut "skrzynka niebezpieczna" jest niestety całkiem uzasadniony, więc naszym zdaniem finał jest zbyt ryzykowny do poszukiwań nocą lub z dziećmi.

Znaleziona z maggy. TFTC.

Skrzynka wreszcie się poddała! Nie wiem jakie układy z "górą" ma właściciel, ale nam udało się dopiero przy trzecim podejściu, gdyż wcześniej dwa razy przepędziła nas burza ( i to taka konkretna z piorunami ). Świetne miejsce, znakomicie wszystko zorganizowane, zdobywanie naprawdę daje dużo dobrej zabawy, za co bez wachania dajemy zielony znaczek. Dziękujemy!

Dżizas... Krzaki, to jeszcze nic. Chociaż moja córka poszła tam w krótkich spodenkach i Jej nogi nie wyglądały najlepiej... Pierwszy etap rozwalony bez problemu, drugi również, ale przy trzecim chciałem kombinować z osłonkami od kabli elektrycznych (musiałem źle przeczytać wskazówkę). Dopiero po telefonie do Olo okazało się, że rozmawiałem z Nim i gapiłem się na ten obiekt. Dobra, to lecimy z koksem. Tłumaczę córce co ma robić i działamy. Po pierwszej akcji myślałem, że puszczę pawia... Myślę sobie: "Cholera, gorzej jak przy oczyszczalni", ale córka nie wymięka, więc nie mogę być gorszy. Na końcówce podeszło mi drugi raz, ale znowu ambicja zwyciężyła. Keszyk złapany i szybki wpis, bo zaraz trzeba było się zbierać na kolację do domu. Pierwszy etap odłożony i uzupełniony. Pozdrawiam.

Udało się, pomimo zapadającego zmroku:) Finalna skrzynka w ciekawym miejscu, ciekawe jaka jest jego historia.

Wszystko gotowe do dalszego szukania.

Tą dżunglą to nie zachęciłeś :p

W końcu dało radę podjechać i przeserwisować.

Uzupełniono pierwszy etap o niezbędne rzeczy. Proszę wkładać do środka WSZYSTKO, WSZYSTKO, WSZYSTKO to co znajdziecie po jego otwarciu i kończąc zabawę WSZYSTKO W TAKIM SAMYM STANIE POZOSTAWIĆ DLA NASTĘPCÓW!!!

Matko jaka tam jest dżungla!!! Takich chaszczy to dawno nie widziałem i przedzieranie do skrzynki to jakaś masakiera:D.

Powodzenia:)!

Skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!

Będzie serwis ponieważ dostałem sygnał o kłopotach z ekwipunkiem.

Moja wina z tym ekwipunkiem moja ! Ale to przez to, ze ciemno i nie wiedziałem gdzie znaleźć 'źródło'. Telefon rozładował mi się krótko po wpisaniu współrzędnych drugiego etapu... Przez co szukanie ok. północy ze słabą latarką i bez telefonu troszkę trwało. Na szczęście z podpowiedzi w 2gim etapie udało się znaleźć z 'pamięci' miejsce gdzie jest finał :)

Jeżeli morrinson nie zdąży jakoś szybko uzupełnić ekwipunku to może ja to zrobię... ale nie wiem kiedy będę w okolicy chociażby ul. Rokicińskiej.. Ale jak będę przed to obiecuje, że ogarnęjeżeli nie.. to trudnowybaczysz < oby! > :D

O naszych problemach z podejmowaniem skrzynki i tubylcach pisała już anoriell :)

Ja tylko dodam, że pomysł na skrzynkę bardzo ciekawy i niespecjalnie wiedziałem czego oczekiwać...

Finału poszukiwaliśmy przez dobrą chwilę, bo z jednej strony szalały wskazania GPS, a z drugiej - znaleźliśmy inne elementy o podobnych parametrach, jak w podpowiedzi :)

Podczas podejmowania finału zostałem oblany przez anoriell wodą, jak to się mówi - na bogato!

Podsumowując - skrzynka znakomita + zielona gwiazda :)

TFTC i dziękuję za pokazanie ciekawego miejsca!

PS. Okoliczna szkoła okazała się być przydatna przy uzupełnianiu składników skrzynki po akcji.

Porwalismy z Ryjkiem pierwszy etap! Podczas naszych poszukiwań dosłownie 5 m od punktu rozłożyli się pijani młodzieńcy przyodziani w dresy i wolelismy nie palić skrzynki. Oddamy jak najszybciej - najpóźniej dzisiaj wieczorem.

UPDATE: Byliśmy tam o 21 i...? Panowie nadal balowali, więc odłożymy skrzynkę jutro w okolicach południa.

Miła wyprawa z maDZIARKA i hanu7 :) 
Super pomysł na skrzynkę !

Dzięki !

MEGA SUPER fajny pomysł na kesza!!!

Po znalezieniu pierwszego etapu była chwila konsternacji i przemyśleń po co nam to wszystko???
No nic.. Wzięliśmy i podążyliśmy dalej..

Przy drugim etapie już jedno z narzędzi się przydało..

Etap finałowy Cud-Malina!!! Zabawy i śmiechu było masa!!! Bardzo fajny patent na maskowanie (ukrycie) skrzynki :)

Za całokształt zdecydowanie przyznaję ZIELONĄ GWIAZDĘ!!! :)

Dzięki!

Hmm..co by tu powiedzieć nawet nie wiem. Kolejna skrzynka Morrisona..i kolejny raz się nie rozczarowałam!Warto było dostać się jakoś na koniec świata, żeby zdobyć każdy poszczególny etap. Raczej jestem fanką dużych skrzynek..ale tutaj nawet mikrus zdecydowanie się obronił i zasłużył na Zielony Prezent ! Tyle ubawu to dawno nie miałam, uśmieliśmy się po pachy. Mega patent na recycling składników z 1 etapu chyba opatentujemy i może Nobla dostaniemy nawet ;P

Dziękuję za umilenie mi popołudnia. Oj warto było, kto jeszcze nie zdobywał - niech szybko biegnie na miejsce! :)

Spoiler w postaci drzewa był tak sugestywny, że mysha się na nie wdrapała i spenetrowała wszystkie wydrążone w pniu dziury. 

Drugi etap poszedł zdecydowanie szybciej, nie bardzo jest co opisywać.

Z trzecim etapem już było gorzej. Zbyt skupieni na szczegółach nie spojrzeliśmy na szerszy plan. Zanim dostrzegliśmy właściwe miejsce udało nam się oblać śmierdzącą zastałą wodą... (Można powiedzieć, że przez kilka następnych godzin nie mogliśmy się pozbyć wspomnienia o tym keszu :P). Następnie, po zlokalizowaniu skrytki okazało się, że jednego z narzędzi jest trochę za mało... W rezultacie kesz rozgrzebany w połowie, a my jeździmy po okolicy i szukamy otwartego sklepu. Później już poszło z górki. 

Myślę, że ilość osób potrzebnych do podjęcia kesza jest zależna od miejsca zamieszkania. Jeżeli ktoś mieszka na stałe w okolicach Czernobyla/Prypeci może próbować podjąć go samemu ;]

TFTC ;]

Znakomita za miejsce, pomysł i wykonanie ;]

pushek + mysha

Fakt, kilka przygód tutaj mieliśmy i głównie przeze mnie, ale przynajmniej będą mieli chłopaki wspomnieniaOgólnie mulciak bardzo pomysłowy i przyjemny, świetnie się bawiłamDzięki wielkie i pozdrawiam!

Świetny kesz, dostarczył dużo radości przy podejmowaniu, świetne towarzystwoNie będę ukrywał że jestem fanem keszy tego autora i po raz kolejny nie zawiodłem sięPierwszy raz spotkałem takie maskowanie - super pomysł - a jaki wymagającyTFTC!

Można przyznać się bez bicia, że my kesza podejmowaliśmy w 3, ale frajda była ogromna, jak to przy tym patencie, do tego nie mogło być inaczej z chudymi paluszkami Celickiej ... :D
Przygód trochę zaliczyliśmy i oto chodzi :)
Czekałem jak w końcu ten patent pojawi się u Nas:) Dziękuje za dobrą zabawę!
Również dla Towarzyszki Celickiej i Towarzysza Andy Mark ! :)

szybka akcja z budgetem i założycielem morrisonem. w sumie sam jestem współzałożycielem, ale podjąłem praktycznie normalnie, w biegu, więc spokojnie mogę zalogować znalezienie.

to, co poprzednicy (albo poprzednicy poprzedników poprzedników...) nawyczyniali, wymagało ingerencji w cały misterny mechanizm kesza. wskazówki zostały przedrukowane i zalaminowane, doszły drobne zmiany kosmetyczne i funkcjonalne poszczególnych elementów, ale nic nie zastąpi zdrowego rozsądku przy podejmowaniu. dlatego zwracam się do następnych poszukiwaczy: nie spieszcie się, popatrzcie jak to jest zbudowane i co trzeba zrobić. bo ostatecznie dojdzie do tego, że zamiast wskazówek trzeba będzie napisać i narysować plan zgarniania, krok po kroku. a nie o to chodzi. i przestrzegajcie zaleceń ze wskazówek, żeby kesz posłużył jeszcze trochę.

oceniam znakomicie za innowacyjny w naszym województwie pomysł, chociaż podobny patent widziałem już w innej części kraju.

ps. a, dorzucę gwiazdkę (których trochę nazbierałem), bo warto zobaczyć tego kesza. nie tylko ze względu na patent, ale samo miejsce, póki jeszcze jest.

Potrzeba dwóch ??? A po ki .... sobie człowiek w domu myśli, zawsze prawie wszystko sam łapę a ty mi .... No ale rzeczywiście w parze na pewno będzie szybciej i łatwiejPo keszynkę wybrałem się z majstrami którzy to dzieło stworzyli - pojechali na serwis bo rzeczywiście się przydał, choć za cholerę nie pomagali. Idź tam sam na początku powiedzieli - to poszedłem ;-), jedynie w finale yoshio udzielił pomocyBardzo fajny i pomysł z którym spotkałem się już dwa razy, ale ten był lekko zmodyfikowany. Za wkład pracy i coś innego w naszym mateczniku daję gwiazdkę ;-)

P.S. dziś odkryłem coś nowego w plecaku yoshio - UWAGA: on nosi tam palnik acetylenowy i chust wie co jeszcze !!!!!Spawa rowery w terenie - jezu ludzie.... ;-)

W dwie osoby?? A po kiego grzyba?? Pewnie sam bym sobie dał radę (Ja nie dam rady?? Ja??), ale i tak działamy w parze.

Teraz już wiemy czemu w dwie osobyPomysł rewelacyjny, przyniósł dużo śmiechu i radochy. Minusem było to, że Lilalu wpisywała kordy kolejnych etapów do swojego Locusa. Orientacji w terenie dziewczyna nie posiada więc chcąc nie chcąc przedłużyliśmy sobie spacer o kilka spiral. Przy finale zrozumiałem, czemu w podstawówce byłem zmuszany do nauki pewnej czynności na jednej z lekcji, a Lilalu tak bardzo chciała złapać kesza, że "popuściła"Dobrze, że na na te wyprawy  chodzimy z własnym wyposażeniem
Pomysł Bramstengi na koło ratunkowe bardzo fajny (uśmialiśmy się jak doczytaliśmy), ale niestety już ktoś zużył.

Za wykonanie (widać włożoną pracę), za zabawę, za pomysł, za miejsce, za drzewo ze spoilera - ocena znakomita i gwiazdka się należy.

P.S. Mamy nadzieję, że nic nie zepsuliśmy.

Akcja z samochodem będzie niezapomniana:D Wszystko starannie wykonane, był spory ubaw ! dzięki za kesza. Zebrany z ekipą z Pabianic;)

fajny kesz z Radowski123

Mój (jak na razie) najlepszy "keszyk". Dzięki ;D

Wszystko napisała już izeqja tylko dodam, że fajnie bawiliśmy się podczas zdobywania keszyka jak i pono może po to Zybcio trochę mniej ;p dzięki wielkie!

Sam skrzynka jak i cała otoczka jaka wiązała się z jej podejmowaniem pozostawi dużo wspomnień (w większości pozytywnych ;>).
Poszczególne etapy bardzo staranie wykonane, a podejmowanie ich dawało dużo frajdy ;) 
Aby pozostać w zgodzie z intencjami autora, finał podejmowaliśmy na 2 razy. (Na szczęście pomyśleliśmy o recyklingu)

Za staranność wykonania, ciekawy pomysł, a przede wszystkim ogrom zabawy jaki dało złapanie kesza jak najbardziej zasłużona gwiazdka, gorąco polecam

Podjęty z Gałka, Izeq i Maleska.

Jedziemy golfowozem po multi. Gałka nawiguje - 250m do kesza, polna droga. Zdrowy rozsądek mówiłby - zostaw auto i idź na nogach. Ale Zybcio poczuł duch offroadu i uznał jedziemy! 50m do kesza i jedziemy dalej, coraz większe dziury, telepie że hoho.  Zostało 10m do kesza i chrzęst-zgrzyt-trzask. Golfowóz stanął. Koleiny polnej drogi wygrały, zbierając fanta w postaci długiej podłużnej części, która pojawiła się po wycofaniu. I w tym miejscu zostawiliśmy autoSkrzyneczkę zebraliśmy szybko, udaliśmy się do 2 etapu ale coś jedno z narzędzi słabo działało. Ale w końcu dało radę i ruszyliśmy w stronę finału. Zgodnie z opisem, najpierw za zdobywanie wzięliśmy się ja i Zybcio. A po recyclingu akcesoriów, przyszedł czas na Gałkę i Maleskę. 

Za całą otoczkę zdobywania, patent w finale i ogólny całokształt przyznaję rekomendację. Wielkie dzięki! :D

Podejmowana z Bramstengą. Jedyny problem miałyśmy z drugim etapem ale szybko sobie poradziłyśmy. W międzyczasie musiałyśmy jechać do sklepu, a z tego co nam zostało zrobiłyśmy małe "koło ratunkowe". Dziękuję za świetną zabawę! :)

Spodziewałyśmy się z Rysiaaa dużo frajdy, ale nie że aż tak Ponieważ zużyłyśmy pewne akcesorium niezbędne przy podejmowaniu finału, więc chcąc nie chcąc musiałyśmy je uzupełnić w pobliskim sklepie. Przy takim uzbrojeniu wszystko poszło bardzo płynnie i jeszcze udało się zostawić następcom koło ratunkowe (które jak wiemy się przydało). Ogólnie: rewelacja i mnóstwo świetnej zabawy, choć tym razem keszowanie nie uszło nam na sucho.

Szybka decyzja i w drogę o 5:30 nefrytowozem , na początku wszak trochę ospale ruszyła maszyna koła zaspane.
Nie obyło się bez powrotów co było tam napisane na czym to miało być, albo " to ja skocze do poprzedniego etapu i się upewnię " dosłownie 2 blondynki . Sam multaczek ładny zgrabny i pomysłowy a z trud włożony w skrzyneczkę gwiazdka leci 

FTF! To była szybka decyzja. Wczoraj o 22 piszę do Dzaczka - jedziemy? Padła odpowiedź - pewnie! Pobudka 4:30. U Jacka jestem o 5:30 i wyruszamy w teren. Na miejscu jesteśmy o 6. Po małej walce z mrozem udało nam się wpisać do logbooka o 6:50. Dzięki za świetna zabawę. Patent doskonale znany i bardzo lubiany. Zgodnie z zaleceniami odłożyliśmy wszystko na swoje miejsce chociaż pewien składnik jest trochę nietypowyOczywiście znakomicie!