Z Tomankiem podczas zakładania.

Drugi etap zajął najwięcej czasu ale kesz znaleziony

Pięknie dziękuję za skrzynkę. Znaleziona w towarzystwie rredana. TFTC!

Zbiorcze logowanie zaległych znalezień za pomocą GeoLoga&OKAPI

Uwielbiamy odwiedzać takie pałace. Dzięki trzem etapom udało nam się trochę pobuszować po okolicy. Udało się wejść na teren pałacu, zajrzeć przez szyby do środka, wnętrze też robi wrażenie, właśnie przeprowadzane są prace remontowe. Warto rozejrzeć się dookoła, natrafiliśmy już w parku za pałacem na rzeźbę Atlasa z 1795 roku oraz na dużą mozaikę na murze z potłuczonych butelek.

Obrazki do tego wpisu:

rzeźba Atlasa

Jako, że skrzynka etapowa, bez przeczytania opisu się nie dało, brak nam doświadczenia ronjowego.
Strażników drugiego etapów rozrzuciło po okolicy. Swoją rolę spełnili, bo maskowanie z informacjami ocalało. Pozbieraliśmy niedobitki i szybciutko do finału. Pokrzywy broniły dostępu ale po chwili mogliśmy dokonywać wpisu i jeszcze raz patrzeć, czy aby nie była to posiadłość Von Bügeleisenów.
Dzięki za skrzynkę i zwrócenie uwagi na obiekt.

Hello,

Skoro tak blisko, to czemu nie ? No i padłem ofiarą małego podstępu matematycznego, zupełnie niezamierzonego ze strony autora   Ale o tym dowiedziałem się dopiero wtedy, gdy zajechałem pod kolejny etap. Ładne miejsce, bardzo keszowe, tylko nie o nie chodziło. Telefon podładowany, udało się nawiązać kontakt i wtedy poszło już jak z płatka. Właściwie to prawie jak z płatka, bo przeszła ulewa i zrobiło się mokro w butach. Drugi etap rzeczywiście musiał być miejscem walki, bo ślady jeszcze widać. Keszyk zaskoczył maskowaniem, zupełnie obcym tutaj i niespodziewanym   Zostawiłem coina. Pzdr, Wojtek

razem z izunia77

problem na samym poczatku. na bramie nie znalezlismy cyfr.do drugiego etapu Odnalezienie drzewaz bluszczem nie mozliwe gdyz drzewa z zdjecia juz nie ma. zalatwil go piorun a ochroniarz spadl na ziemie. potrzebny nowy. bez niego odnaleienie pojemnika z cyframi do finalu graniczy z cudem. final bez problemu na kordach.

pierwszy etap przebrnelismy tylko dzieki pomocy mieszkancow dworku. ktorzy zaprowadzili nas do drugiego etapu a potem juz standardowo. wyrwalismy kreta z uwiezi niech pozwiedza.

Taaa... A ja po II etap uderzyłem od bramy na azymut. Się trenowało parkour te 12 lat, nie? Dzięki temu, chciał nie chciał, zwiedziłem co nieco. Kolejne etapy budziły uśmiech. Ubawiłem się tu. Dziękuję i pozdrawiam.

FTF !!!  Bardzo fajny multaczek. Wszystko zrobiłem drive-in, niestety czasu na spacery nie było za dużo ale kiedyś już tutaj byłem przy okazji zdobywania kesza - Dęby szypułkowe w Mielnie - OP7B53. Wrzuciłem GK, zabrałem certyfikat nr 1. Dzięki. Pzdr.