Znaleziona pod okiem właściciela. Przy okazji wyjaśniła się tajemnica trzech - czterech etapów. Myślę, że założyciel już poprawił usterkę, a cała tajemnica tkwiła w zamienionych podpowiedziach miedzy poszczególnymi etapami, co spowodowało ominięcie trzeciego, przedostatniego etapu. Reasumując  - całkiem przyjemny spacerek. A w środku niespodzianka, bonusik taki, czyli kolejna skrzynka z FTF-em. Zabieram i gdzieś przemycę w inne miejsce.

Hello,

Wpis późniejszy, a to z racji wspólnego przejścia multaka z autorem, w ramach wsparcia, dokonanego 19.02.14. Nagadaliśmy się, poprawiliśmy parę szczegółów, przegadaliśmy ewentualne zmiany koncepcji. Obecna forma pewnie nie jest ostateczną, ale pamiętajmy, że jest odwzorowaniem spojrzenia młodego człowieka na swoją miejscowość "tu i teraz". Kiedyś może się zmienić. Najważniejsze, że mamy kolejnego młodego keszera, któremu się chce rozwijać. W końcu ktoś musi zakładać te kesze, gdy my już będziemy na "emce" :)  Pzdr, Wojtek

STF! Przeprzyjemny spacerek, który zaowocował znalezieniem skrzyneczki finałowej. Aż trochę żal, że trwał tak krótko. Całość zajęła ok 25 minut. Pierwszy etap rzeczywiście utracił kontakt z maskowaniem, a mimo to znaleziona w kilka sekund. Z pozostałymi etapami też nie było problemu. Naliczyłam ich jednak trzy...? Finał schowany poprawnie, nikt nie przeszkadzał w zdobywaniu. Dzięki za wycieczkę po okolicy. TFTC! Pozdrawiam, Nati. 

Szczegóły w logu znalezienia.

Pięknie dziękuję za skrzynkę. Znaleziona w towarzystwie rredana. TFTC!

Zbiorcze logowanie zaległych znalezień za pomocą GeoLoga&OKAPI

FTF z Algidą, pajak_mala, rredan.
Skrzynka zaatakowana rodzinnie. Trochę się naszukaliśmy.
Dzięki za kesza:)

Pierwsze podejście miałem w mglistą noc, o północy z czwartku na piątek jednak wybrałem złą stronę i odpuściłem. Dziś wybraliśmy się na rodzinny spacer i poszliśmy już ze strony dobrej. Na starcie zastaliśmy krajobraz po ciężkich pracach i po dobrym kwadransie bezskutecznych poszukiwań złapałem za koło ratunkowe. Wojtek potwierdził, że pojemnik jest na kordach i że szukamy w dobrym miejscu. Minęło jeszcze kilka długich minut i w końcu Pająk oznajmił: mam!. Niestety, maskowanie utraciło kontakt z tutką. Konieczna jest wizyta Założyciela i naprawa. Z kolejnymi dwoma etapami poszło już gładko. Finał pełen fantów, poprawnie schowany. Multak trzyetapowy w sam raz na przyjemny wiosenny spacer. Dziś było sucho i jeszcze przed zasiewami więc dotarliśmy na kordy startu bez przygód, później wiele będzie zależało od tego jaką drogę się wybierze. Zostawiłem GK. TFTC!

Hello,

Nie dziwię się, że Piotr zaliczył DNF-a. Z ciekawością odnotowałem nowego kesza w Gowarzewie, chociaż trochę targały mną wątpliwości po poprzednich. Marsz na kordy i zonk - wypadają na środku Kopli ! No to pobawimy się namiarami. Prawo, lewo, przód, tył, kalibracje gps-a i nadal to samo. OK, pobawimy się trochę. Drzewo wielkie, wleźć się da. Mnóstwo zakamarków, szukam czego ? Czegoś, bo w opisie nie ma podpowiedzi. Góra, dół, dookoła. Skoro tu nic, to może w otoczeniu (szeroko rozumianym, bo trudno uznać, że drzewo to centrum poszukiwań startu). I też nic. Czas na drugą stronę Kopli. Po drodze inspekcja zastawki (może to wspomniany w opisie mostek ?), marsz w pobliże kordów i sprawdzanie wszystkiego na sporej długości. Też nic. To może ten mostek, co to go widać na drodze ? Może tak, może nie. Fajne kable energetyczne idą pod nim - dobrze, że w osłonach. Pora na inny mostek, znany już z poprzedniego kesza. Twarda gościówa z tej nieujawnionej podpowiedzi. No to na cmentarz - może tam uda się wywęszyć jakąś podpowiedź. Też nic - jest gdzie szukać, miliony skrytek na wszystko. W międzyczasie wysłałem maila do autora, jednak dotąd (a jest już późne popołudnie) nie dostałem odpowiedzi. Z drugiej strony trudno, by wisiał na mailu. W końcu jeszcze są ferie i sobota do tego. Trudno, trzeba jechać obrobić wiszącego kesza na mostku i skoczyć gdzieś dalej, powetować sobie stratę świeżutkim jeszcze FTF-em   Pzdr, Wojtek

PS. 'marcinord' - myślę, że fajnie sobie obmyśliłeś ścieżkę, jednak czegoś tu brakuje (no i ta łopatka do podjęcia kesza ...). Najprawdopodobniej jutro przed południem będę miał czas i mogę podskoczyć raz jeszcze, by wspólnie przerobić etapy. Wydaje mi się, że pomysł wymaga pewnego dopracowania. Oczywiście, komuś może się udać przypadkowo trafić w punkty, ale nie taki plan chyba miałeś. Maila dostałeś, telefon do mnie też. Jeśli masz ochotę - pisz. Jeśli nie - zawieś kesza i zrób porządek przynajmniej ze startem.